em na to sam, i Wojsko Najasniejszego WLADySLAWA ZYGMUNTA, Królewicza Polskiego. A ona bitwa, którąś ty jako mężny Kapitan, pod Możajskiem z nieprzyjacielem zwiódł: o jaką tobie sławę wielką, jako strach wielki Moskwie uczyniła? Świadczy o tym prawa ręka twoja ona niezwyciężona; ta o tym mówić będzie, która kulą z samopału Moskiewskiego, nie tak postrzelona była, jako przekopaną? Ona to ręka, która w oczach moich, karabin krwią swoją własną zamoczony, do Obozu przyniosła? Ona ręka, która lub to barzo bolała od ran, nie łzy smutne jakie abo stękania; ale słowa one godne piersi twych mężnych rodziła: Słowa (że przyganię
em ná to sam, y Woysko Naiásnieyszego WLADISLAWA ZYGMVNTA, Krolewicá Polskiego. A oná bitwá, ktorąś ty iáko mężny Kápitan, pod Możáyskiem z nieprzyiaćielem zwiodł: o iáką tobie sławę wielką, iáko strách wielki Moskwie vczyniłá? Swiádczy o tym práwa ręká twoiá oná niezwyćiężona; tá o tym mowić będzie, ktora kulą z sámopału Moskiewskiego, nie ták postrzelona byłá, iáko przekopáną? Oná to ręká, ktora w oczách moich, kárábin krwią swoią własną zámoczony, do Obozu przyniosłá? Oná ręká, ktora lub to bárzo boláłá od ran, nie łzy smutne iákie ábo stękánia; ále słowá one godne pierśi twych mężnych rodźiłá: Słowá (że przygánię
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 51
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
, drugie wilkowi wydarszy z paszczęki, jako widziemy, pracowite łowce opędziwszy kraj wkoło tak daleki,
źle zmarzłe wody i dzikie manowce, czemu się przyszłe zadziwują wieki, skoro już ziemia zimnem śniegiem zbladła, puściłeś orły koronne na siadła.
74 I gdzie Kozacy tak długą swąwolą, wierzgnąwszy panom, nabyli swobody, prócz samopału nie znają się z rolą, kto by się takiej mógł spodziewać zgody, że teraz Lachów niż Tatarów wolą? Wojsko swe wedle staroświeckiej mody, głodem i nużą strudzone niezmierną, położyłeś tam choć krótką hiberną.
75 W Bracławiu naprzód swoję głowę skłoni, w dziedzicznem hetman Nimirowie polny, w Międzybożu się Modrzejowski broni;
, drugie wilkowi wydarszy z paszczeki, jako widziemy, pracowite łowce opędziwszy kraj wkoło tak daleki,
źle zmarzłe wody i dzikie manowce, czemu się przyszłe zadziwują wieki, skoro już ziemia zimnem śniegiem zbladła, puściłeś orły koronne na siadła.
74 I gdzie Kozacy tak długą swąwolą, wierzgnąwszy panom, nabyli swobody, prócz samopału nie znają się z rolą, kto by się takiej mógł spodziewać zgody, że teraz Lachów niż Tatarów wolą? Wojsko swe wedle staroświeckiej mody, głodem i nużą strudzone niezmierną, położyłeś tam choć krótką hiberną.
75 W Bracławiu naprzód swoję głowę skłoni, w dziedzicznem hetman Nimirowie polny, w Międzybożu się Modrzejowski broni;
Skrót tekstu: PotMuzaKarp
Strona: 34
Tytuł:
Muza polska
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996