Strojne Argiraspidy, kto Aleksandrowe. Tok od Złota pałały Tarcze i Puklerze, Rzedy, Forgi, Bończuki, Pałasze, Koncerze: Tak od Srebra Namioty, Kredence, i Stoły, Jakoby Nieprzyjaciel najłakomszy, w-poły Miał, był dosyć. A tego ani się spodzieli, Ze za proste żelaza frymarczyć to mieli: Samopały, Rzemienie, konopne Popregi. Dery, Guńki Kindiaki, i chude siermiegi. Owo czym go porazić, i strach mu mylślili Puścić w-oczy, tym predzej na się powabili.. Wiec jako się spół wszyscy, i Reimentarze, I przydani do Rady ziadą Komisarze; Porównawszy co komu do kogo wadziło, W-pieknej
Stroyne Argiráspidy, kto Alexándrowe. Tok od Złotá pałáły Tarcze i Puklerze, Rzedy, Forgi, Bończuki, Páłásze, Koncerze: Tak od Srebra Namioty, Kredence, i Stoły, Iákoby Nieprzyiaćiel náyłakomszy, w-poły Miał, był dosyć. A tego áni sie spodźieli, Ze zá proste żelaza frymarczyć to mieli: Samopały, Rzemienie, konopne Popregi. Dery, Guńki Kindiáki, i chude siermiegi. Owo czym go poráźić, i strach mu mylślili Puśćić w-oczy, tym predzey na sie powabili.. Wiec iáko sie społ wszyscy, i Reimentarze, I przydani do Rady ziadą Komissarze; Porownawszy co komu do kogo wadźiło, W-piekney
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 26
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, dawszy mu pod komendę wyborną odważną Kawalerię, którzy by nie o kwaterze, nie o fortunie żonie, i dzieciach wdomu zostawionych zamyślali się, ale myśleli Z. Religii, Ojczyźnie Matce, utratą zdrowia i życia przysłużyć się, i swojej nie śmiertelnej sławie którzy by na spisy Kozackie, dzidy i kopie, na samopały dobre sztucce. i letkie blachy mieli, w polu jak Polacy nie w chałupach bezpieczni zostając, nie wpadali z sromotą w ręce. A tak chłopstwo Ukrainy zuchwałej, nie miałoby miny. Panów też tam wiekich i Hetmanów nie w aparencje, srebra i złota (bo to chłop Kozak okrutnie lubi) ale w żelazo
, dawszy mu pod kommendę wyborną odważną Kawalerię, ktorzy by nie o kwaterze, nie o fortunie żonie, y dzieciach wdomu zostáwionych zamyślali się, ale myśleli S. Religii, Oyczyznie Matce, utratą zdrowia y życia przysłużyć się, y swoiey nie smiertelney sławie ktorzy by na spisy Kozackie, dzidy y kopie, na samopały dobre sztucce. y letkje blachy mieli, w polu iak Polacy nie w chałupach bespieczni zostaiąc, nie wpadali z sromotą w ręce. A tak chłopstwo Ukrainy zuchwałey, nie miałoby miny. Panow też tam wiekich y Hetmanow nie w apparencye, srebra y złota (bo to chłop Kozak okrutnie lubi) ale w żelázo
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 356
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
że ich szponą, nie raz pono, Lew Szwedzki poraniony, Smok skaleczony Moskiewski, Turecki obarczony i przyćmiony Księżyc: Comminuam aut extinguam. Takich Bohatyrów JAKOBA, WALENTEGO Starostę Barskiego, i REMIGIANA Syna Jego ŁABĘCKICH Ruskie od męstwa znają Kraje, a Tatarskie czują Kroje: Kozackie w swej Krwie własnej, przez ŁABĘCKICH zamoczone pomnią samopały: Północy Horyzont nie tak od naturalnego swego mrozu, jako od ŁABĘCKICH upału wojennego strętwiał nie raz. A czy raz Sarmackie Pola nam zwycięzkich las zrodziły laurów? gdy Ci Fabiusze położonych trupem nieprzyjaciół grunta nasze skropiły posoką, i dla ich złodziejskich inkursyj z tychże trupów naznaczyli granice i usypali kopce kopijami, sparso latè rigant
że ich szponą, nie raz pono, Lew Szwedzki porániony, Smok skáleczony Moskiewski, Turecki obárczony y przyćmiony Xiężyc: Comminuam aut extinguam. Tákich Bohátyrow IAKOBA, WALENTEGO Stárostę Bárskiego, y REMIGIANA Syná Iego ŁABĘCKICH Ruskie od męstwa znáią Kráie, á Tátárskie czuią Kroie: Kozáckie w swey Krwie własney, przez ŁABĘCKICH zámoczone pomnią samopały: Pułnocny Horyzont nie tak od náturálnego swego mrozu, iáko od ŁABĘCKICH upału woiennego strętwiał nie raz. A czy raz Sármáckie Polá nam zwycięzkich lás zrodziły laurow? gdy Ci Fabiusze położonych trupem nieprzyiacioł gruntá násze skropiły posoką, y dla ich złodźieyskich inkursyi z tychże trupow náznáczyli gránice y usypali kopce kopiiámi, sparso latè rigant
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 6
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
kogo do nich, żeby starszyznę wydali i sami się na dyskrecyją królewską poddali, alec oni nie czekali posła naszego, lecz swoich dwóch z pokorą wilczą wyprawiwszy o miłosierdzie a żywot tylko proszą. Podano tedy im kondycyje, aby Bohona, ponieważ Chmielnickiego nie masz, z inszymi pułkownikami i starszyzną wydali, armatę, samopały, wszystek rynsztunek oddali, wolności się swych i paktów zborowskich wyprzysięgli, a na samą się Rzeczypospolitej łaskę podali. Ciężkie zdały się im kondycyje, a zatym na deliberacyją wziąw- Rok 1651
szy i w odwłokę to puściwszy, sami między z sobą jeden na drugim polec sprzysięgają się, zwłaszcza co dalej to lepiej w taborze się
kogo do nich, żeby starszyznę wydali i sami się na dyskrecyją królewską poddali, alec oni nie czekali posła naszego, lecz swoich dwóch z pokorą wilczą wyprawiwszy o miłosierdzie a żywot tylko proszą. Podano tedy im kondycyje, aby Bohona, ponieważ Chmielnickiego nie masz, z inszymi pułkownikami i starszyzną wydali, armatę, samopały, wszystek rynsztunek oddali, wolności się swych i paktów zborowskich wyprzysięgli, a na samą się Rzeczypospolitej łaskę podali. Ciężkie zdały się im kondycyje, a zatym na deliberacyją wziąw- Rok 1651
szy i w odwłokę to puściwszy, sami między z sobą jeden na drugim polec sprzysięgają się, zwłascza co dalej to lepiej w taborze się
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 82
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
chcą upokorzyć, Że ich wystawać muszą, muszą głodem morzyć; Nie żelazo, natura wojuje ich sama! Toż skoro każdy swego pośle przed Abrama, Gdy ich ręce opuszczą, dygocą goleni, Przyznają, że przegrali, że już zwyciężeni, Puszczą swój zamek luby, a gdzie stał zuchwały Osman, rzucą pod nogi zimne samopały. Tedy jeden, co pierwszy rozum miał i lata: „Dokąd, wielki monarcho na trzech częściach świata! Biliśmy się dla miłej ojczyzny i wiary, Dokąd nam ognia w strzelbie, w ciele stało pary; Skorośmy to dla spólnej utracili matki, Niesiemy-ć, o cesarzu! krwie naszej ostatki,
chcą upokorzyć, Że ich wystawać muszą, muszą głodem morzyć; Nie żelazo, natura wojuje ich sama! Toż skoro każdy swego pośle przed Abrama, Gdy ich ręce opuszczą, dygocą goleni, Przyznają, że przegrali, że już zwyciężeni, Puszczą swój zamek luby, a gdzie stał zuchwały Osman, rzucą pod nogi zimne samopały. Tedy jeden, co pierwszy rozum miał i lata: „Dokąd, wielki monarcho na trzech częściach świata! Biliśmy się dla miłej ojczyzny i wiary, Dokąd nam ognia w strzelbie, w ciele stało pary; Skorośmy to dla spólnej utracili matki, Niesiemy-ć, o cesarzu! krwie naszej ostatki,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 107
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924