darów figmencie? któremi (mowią) Papież do Konstantyna był uczczony. I. Pałacem Laterańskim. 2. Koroną złotą. 3. Biskupią czapką. 4. Obręczem albo kołnierzem Cesarskim. 5. Purpurea chlamide. 6. Szarłatną szatą. 7. Cesarskim odzieniem. 8. Butą w przód idących. 9. Cesarskim sceptrem. 10. Wszystkiemi znaki/ władzą wywoływania i chorągwiami. Cóż za porównanie Antecesora i sukcesora? Piotr abowiem Apostoł niegdy ubogi/ chudy/ struchlały/ płaszczykiem tylko rybackim przyodziany. A sukcesor jego teraz od złota/ pereł i kamieni drogich/ tsnącemi się szatami przyodziany: Królewskiego ubioru ozdobą upstrzony: konnych i pieszych gromadą obtoczony
dárow figmenćie? ktoremi (mowią) Papież do Constantiná był vcżcżony. I. Páłacem Láteráńskim. 2. Koroną złotą. 3. Biskupią czapką. 4. Obręcżem álbo kołnierzem Cesarskim. 5. Purpurea chlamide. 6. Szárłatną szátą. 7. Cesárskim odźieniem. 8. Butą w przod idących. 9. Cesarskim sceptrem. 10. Wszystkiemi znáki/ władzą wywoływánia y chorągwiámi. Coż zá porownánie Antecessorá y successorá? Piotr ábowiem Apostoł niegdy vbogi/ chudy/ struchláły/ płaszcżykiem tylko rybáckim przyodźiany. A successor iego teraz od złotá/ pereł y kámieni drogich/ tsnącemi się szátámi przyodźiany: Krolewskiego vbioru ozdobą vpstrzony: konnych y pieszych gromádą obtocżony
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 64
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
iż rozum, dowcip, koncept, i pojęcie subtelne w nas się znajdujące, niskąd inąd pochopu swego nie bierze, tylko od górnego Jowisza, i żadna rzecz dobra efektu i dokończenia swego dobrego odbierać nie może, chyba przez śrzodki mądrości, z woli wszechmocnego Wielkorządce. Otoż z tej przyczyny koniecznie Grecy, chcieli Wmci ukoronować sceptrem mądrości i odwag Rycerskich buławą. B. Nic pewniejszego, gdyżem we wszystkich Profesiach, całek nad zamiar partykularny i uniwersalny, osobliwie w dziele Rycerskim; dla tej przyczyny Monarcha Konstantynopolski, użył mnie gorąco, abym uczynił i oddał odpowiedź Zofiemu Perskiemu. T. Jakimli sposobem ta się opowiedziała, czyli odpowiadała odpowiedź.
iż rozum, dowćip, koncept, y poięćie subtelne w nas się znáyduiące, niskąd inąd pochopu swego nie bierze, tylko od gornego Iowiszá, y żadna rzecz dobra effektu y dokończenia swego dobrego odbieráć nie może, chybá przez śrzodki mądrośći, z woli wszechmocnego Wielgorządce. Otoż z tey przyczyny koniecznie Graecy, chćieli Wmći vkoronowáć sceptrem mądrośći y odwag Rycerskich bułáwą. B. Nic pewnieyszego, gdyżem we wszystkich Professiách, całek nád zamiar párticulárny y vniwersálny, osobliwie w dźiele Rycerskim; dla tey przyczyny Monárchá Konstántinopolski, vżył mnie gorąco, ábym vczynił y oddał odpowiedź Zoffiemu Perskiemu. T. Iákimli sposobem tá się opowiedźiáłá, czyli odpowiádáłá odpowiedź.
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 53
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
wielka część wojska zginęła/ że trudności nie masz/ ten zastęp który przy Ciceronie jest na leży ozimej zbić przydawał/ pomodz im do tego ofiarował się. Lacno taka rzeczą swoją/ Nerwiany namówił. Dla czego nie mieszkając/ posły do Centronów/ Grudiów/ Lewaków/ Pleumozjom/ Gordunów (którzy wszyscy pod ich regimentem i sceptrem są) wyprawili/ jako nawiętszy lud zbierali/ i niespodziewanie na Cicerona pierwej niż o Tyturiuszowej porażce słyszał/ przybiegli. Temu też to się przydało/ co i musiało/ że niektórych jego żołnierzów/ dla drew i dla potrzeb na obronę szańców i obozu w lesie będących/ nagle konni zaskoczyli i pojmali/ co sprawiwszy/
wielka część woyská zginęłá/ że trudnośći nie masz/ ten zastęp ktory przy Ciceronie iest ná leży oźimey zbić przydawał/ pomodz im do tego ofiarował sie. Lácno táka rzeczą swoią/ Nerwiany námowił. Dla czego nie mieszkáiąc/ posły do Centronow/ Grudiow/ Lewakow/ Pleumozyom/ Gordunow (ktorzy wszyscy pod ich regimentem y sceptrem są) wypráwili/ iáko nawiętszy lud zbieráli/ y niespodźiewánie ná Ciceroná pierwey niż o Tyturyuszowey porażce słyszał/ przybiegli. Temu też to sie przydáło/ co y muśiáło/ że niektorych iego żołnierzow/ dla drew y dla potrzeb ná obronę szańcow y obozu w leśie będących/ nagle konni záskoczyli y poimáli/ co spráwiwszy/
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 114.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
serca mojego?
Czego trzymacie, wiatry popędliwe, Wiatry przeciwne i bałwany siwe, Na oceanie — moje kochanie? Czas by zakończyć nieznośne tęsknice! Czas by wypuścić ckliwą gołębicę, Co jak zamkniona w łódź Deukaliona.
Codzień swe nocy prowadzę niespane Godziny licząc nieprzerachowane, A każdą pewnie przepłaczę rzewnie.
Ty, który władniesz sceptrem trojrogatem, Kiedy chcesz — wzburzysz i kiedy chcesz blatem Ugłaszczesz cale szumiące fale,
Tobie hołduje Boreas szalony, Austry, Zefiry i Septemtriony Pod twoją władzą — gdy chcesz — zawadzą.
A kiedy komu w żeglarskiej podroży Sprzyjasz, Notus mu powolniuchny służy We wszytkim biegu do jego brzegu.
Nie ciężko by mi, mój śliczny
serca mojego?
Czego trzymacie, wiatry popędliwe, Wiatry przeciwne i bałwany siwe, Na oceanie — moje kochanie? Czas by zakończyć nieznośne tęsknice! Czas by wypuścić ckliwą gołębicę, Co jak zamkniona w łodź Deukaliona.
Codzień swe nocy prowadzę niespane Godziny licząc nieprzerachowane, A kożdą pewnie przepłaczę rzewnie.
Ty, ktory władniesz sceptrem trojrogatem, Kiedy chcesz — wzburzysz i kiedy chcesz blatem Ugłaszczesz cale szumiące fale,
Tobie hołduje Boreas szalony, Austry, Zefiry i Septemtryony Pod twoją władzą — gdy chcesz — zawadzą.
A kiedy komu w żeglarskiej podroży Sprzyjasz, Notus mu powolniuchny służy We wszytkim biegu do jego brzegu.
Nie ciężko by mi, moj śliczny
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 86
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
straszny mord zostawią w twej Afryce zdrowie.
XLIX.
Na ostatek ich naród ruszę, co z tę stronę Nilu mieszka, a w szabli położył obronę, Różny wiarą, językiem; bliższych Arabami, Trochę zaś odleglejszych zową Makrobami; Ci bogatego złota gwałt mają i słoni, Tamtem stada wojennych rodzą siła koni. Pod mem sceptrem posłuszni, ja jem rozkazuję I z nich prędką Nubowi pomstę nagotuję.”
L.
Z płaczem król, obłapiwszy Gradasa, całuje; Iż mu chęć swą w zginionych rzeczach ofiaruje, Szczęściu chce być powinien, które go w te strony Przywiodło, gdzie przyjaciel tak jest ulubiony. Ale pojedynku zaś co się tknie przykrego,
straszny mord zostawią w twej Afryce zdrowie.
XLIX.
Na ostatek ich naród ruszę, co z tę stronę Nilu mieszka, a w szabli położył obronę, Różny wiarą, językiem; bliższych Arabami, Trochę zaś odleglejszych zową Makrobami; Ci bogatego złota gwałt mają i słoni, Tamtem stada wojennych rodzą siła koni. Pod mem sceptrem posłuszni, ja jem rozkazuję I z nich prędką Nubowi pomstę nagotuję.”
L.
Z płaczem król, obłapiwszy Gradasa, całuje; Iż mu chęć swą w zginionych rzeczach ofiaruje, Szczęściu chce być powinien, które go w te strony Przywiodło, gdzie przyjaciel tak jest ulubiony. Ale pojedynku zaś co się tknie przykrego,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 218
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
mało, co we mgnieniu oka Z tronu do głębokiego nądz wpadli potoka?
II.
Przeciwnem zaś sposobem im kto jest zniżony Barziej od tego koła i biedą ściśniony, Tem prędzej obróci się z niem i żądze jego Do skutku przyprowadzi najfortunniejszego. Bo cóż za dziw, iż ten dziś kark pod jarzmo daje, Który wczora sceptrem swem chełznął ziemskie kraje? Wszak Mariusz, Serwius za czasów dawniejszych Ukazali to, a król Ludwik teraźniejszych.
III.
Król Ludwik krwią, z mem panem bliską zjednoczony, Na głowę pod Albinem świętem porażony, Jeno co z szyją nie zbył zdrowia nieszczęsnego, Na które nieprzyjaciel dawno czyhał jego. Nuż i Korwin Matiasz w
mało, co we mgnieniu oka Z tronu do głębokiego nądz wpadli potoka?
II.
Przeciwnem zaś sposobem im kto jest zniżony Barziej od tego koła i biedą ściśniony, Tem prędzej obróci się z niem i żądze jego Do skutku przyprowadzi najfortunniejszego. Bo cóż za dziw, iż ten dziś kark pod jarzmo daje, Który wczora sceptrem swem chełznął ziemskie kraje? Wszak Maryusz, Serwius za czasów dawniejszych Ukazali to, a król Ludwik teraźniejszych.
III.
Król Ludwik krwią, z mem panem blizką zjednoczony, Na głowę pod Albinem świętem porażony, Jeno co z szyją nie zbył zdrowia nieszczęsnego, Na które nieprzyjaciel dawno czyhał jego. Nuż i Korwin Matyasz w
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 336
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
serca światowe puściły przywary. Księdzom więcej potrzeba, przynamniej we dwoje, Biorąc z ofiarowniczym królewskie zawoje; A Waszmość, wziąwszy na się tak wielkie urzędy, Takiś jest, jak przed rokiem, oprócz rewerendy. Przestrzegam, bo nie moja rzecz o ludziach sądzić: Kiedyś król, chciej, niż dotąd, lepiej sceptrem rządzić.” 374. SZANIEC JEGOMOŚCI PANA CHORĄŻEGO ZATORSKIEGO
Od młodości w marsowym trudziwszy się tańcu, Jeżeli nie w obozie, tedy mieszkasz w Szańcu, Z owym, co trzydzieści lat robiąc na galerze, Tęż, wzgardziwszy wolnością, kondycyją bierze. Wolał na tym, na którym zjadł zęby, pogrzebu Czekać, niźli nowemu
serca światowe puściły przywary. Księdzom więcej potrzeba, przynamniej we dwoje, Biorąc z ofiarowniczym królewskie zawoje; A Waszmość, wziąwszy na się tak wielkie urzędy, Takiś jest, jak przed rokiem, oprócz rewerendy. Przestrzegam, bo nie moja rzecz o ludziach sądzić: Kiedyś król, chciej, niż dotąd, lepiej sceptrem rządzić.” 374. SZANIEC JEGOMOŚCI PANA CHORĄŻEGO ZATORSKIEGO
Od młodości w marsowym trudziwszy się tańcu, Jeżeli nie w obozie, tedy mieszkasz w Szańcu, Z owym, co trzydzieści lat robiąc na galerze, Tęż, wzgardziwszy wolnością, kondycyją bierze. Wolał na tym, na którym zjadł zęby, pogrzebu Czekać, niźli nowemu
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 407
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
To jest: Dzienną dziewiątą zorzę jasniącą światłością/ Faetontowe wiozły konie z opatrznością. Pierwsze. Cap: 39.
Z czego się samego znaczy/ że jeśli końmi jasność dzienną wożono/ tedy konie są najstarszemi i najprzedniejszemi. Ale o początku ich mówiąc/ starszy Grekowie to sobie fabulowali/ że Neptunus w Tessaliej pierwszego/ uderzywszy sceptrem swym w skałę/ uczynił/ że się z wody urodził/ co też wspomina Wirgilius w pierwszych księgach Georgicorum pisząc: Tuq o cui prima, frementem Fudit equum magno tellus percussa tridenti Neptune: To jest: Neptunie twym trzyzębem w skałę uderzenia/ Koń bystronogi wypadł z nowego strumienia.
Fabuła u Greków taka o tym słynie
To iest: Dźienną dźiewiątą zorzę iásniącą świátłośćią/ Pháetontowe wiozły konie z opátrznośćią. Pierwsze. Cap: 39.
Z czego się sámego znáczy/ że iesli końmi iásność dźienną wożono/ tedy konie są naystárszemi y nayprzednieyszemi. Ale o początku ich mowiąc/ stárszy Grekowie to sobie fábulowáli/ że Neptunus w Thessáliey pierwszego/ vderzywszy sceptrem swym w skáłę/ uczynił/ że się z wody vrodźił/ co też wspomina Wirgilius w pierwszych kśięgách Georgicorum pisząc: Tuq o cui prima, frementem Fudit equum magno tellus percussa tridenti Neptune: To iest: Neptunie twym trzyzębem w skáłę vderzenia/ Koń bystronogi wypadł z nowego strumienia.
Fábułá v Grekow táka o tym słynie
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Aij
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
nowego strumienia.
Fabuła u Greków taka o tym słynie/ że mając spór Neptunus i Minerwa po zbudowaniu miasta/ potym nazwanego Athenae, o nazwisku onego Bogowie zdaniem swym dekret wydali/ aby takim sposobem nazwano było/ jakoby się podobało temu/ któryby z nich obudwu lepszy podarek Bogom ofiarował. W ten czas tedy Neptunus sceptrem swym uderzył w skałę brzegu morskiego: skąd natychmiast koń wyskoczył bystronogi/ zwierzę najpożyteczniejsze i najpotrzebniejsze do wojennych potaczek/ który koń od jednych nazwan był Ścifio, od drugich Sirone, od inszych Arione, a od wielu Pegasus. Ta fabuła ku temu zagrawa/ że Neptunus/ którego wód i morza i rzek bystrych Bogiem kładą
nowego strumienia.
Fábułá v Grekow táka o tym słynie/ że máiąc spór Neptunus y Minerwá po zbudowániu miástá/ potym názwánego Athenae, o nazwisku onego Bogowie zdániem swym dekret wydáli/ áby tákim sposobem názwano było/ iákoby się podobáło temu/ ktoryby z nich obudwu lepszy podárek Bogom ofiárował. W ten czás tedy Neptunus sceptrem swym vderzył w skáłę brzegu morskiego: skąd nátychmiast koń wyskoczył bystronogi/ źwierzę naypożytecznieysze y naypotrzebnieysze do woiennych potaczek/ ktory koń od iednych názwan był Scifio, od drugich Sirone, od inszych Arione, á od wielu Pegasus. Tá fábułá ku temu zágráwa/ że Neptunus/ ktorego wod y morzá y rzek bystrych Bogiem kłádą
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Aij
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
Koronę włożył jej na głowę/ którą po małej chwili zdjąwszy/ drugą mniejszą a nieoszacowaną na nie włożył.
Po odprawieniu tego poświęcenia/ zaś na Majestat na którym już Mszej Z. słuchała/ odprowadzona była. Leżała przed nią wielka Korona/ a ci którzy te sceptra za nią nieśli/ o bok Królowej/ ten z Sceptrem po prawem/ a ów zramieniem sprawiedliwości po lewem stali.
Prędko potym Kardynał Giojosa/ Mszą zaczął/ do której Biskupi mu służyli/ a gdy czas był/ Królowa na ofertę szła/ i odprawiwszy ją porządnie/ w Majestacie swym posadzona była.
Po Komunii Mszej ś. do wielkiego Ołtarza prowadzono/ u którego z
Koronę włożył iey ná głowę/ ktorą po máłey chwili zdiąwszy/ drugą mnieyszą á nieoszácowáną ná nie włożył.
Po odpráwieniu tego poświęcenia/ záś ná Máiestat ná ktorym iuż Mszey S. słucháłá/ odprowádzona byłá. Leżáła przed nią wielka Koroná/ á ći ktorzy te sceptra zá nią nieśli/ o bok Krolowey/ ten z Sceptrem po práwem/ á ow zrámieniem spráwiedliwośći po lewem stali.
Prędko potym Kárdynał Gioiosá/ Mszą zácżął/ do ktorej Biskupi mu służyli/ á gdy cżás był/ Krolowa ná offertę szłá/ y odpráwiwszy ią porządnie/ w Máiestaćie swym posádzoná byłá.
Po Komuniey Mszey ś. do wielkiego Ołtarzá prowádzono/ v ktorego z
Skrót tekstu: JudCerem
Strona: Bv
Tytuł:
Ceremonie i porządek w koronowaniu Marii de Medici
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Bazyli Judycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610