przyjaciół. Jeśliś jeszcze nie doznał, więc ja cię nauczę: Jako się prędko szkleńca i kieliszek tłucze, Choćbyś go najmniej trącił, tak we szkle nabyty Przyjaciel puści z lada okazji nity. Szklana przyjaźń, ledwie wiatr wionie na nią raźniej, W nienawiść się z stołowej obraca przyjaźni. Tedy kto wszytkich swoich sekretów powierzy Z wczorajszej nabytemu dopiero wieczerzy Przyjacielowi, chyba dla swego upadu, Bo go pewnie odstąpi jutro dla obiadu. Nie myl się, bo nie ciebie, lecz twoje przysmaki, Twoje lubi pieczenie, zwierzyny, twe ptaki. Chcesz dłużej przyjaciela, jeśli tego godzien, Dawajże mu i obiad, i wieczerzą co dzień
przyjaciół. Jeśliś jeszcze nie doznał, więc ja cię nauczę: Jako się prędko śkleńca i kieliszek tłucze, Choćbyś go najmniej trącił, tak we szkle nabyty Przyjaciel puści z leda okazyjej nity. Szklana przyjaźń, ledwie wiatr wionie na nię raźniej, W nienawiść się z stołowej obraca przyjaźni. Tedy kto wszytkich swoich sekretów powierzy Z wczorajszej nabytemu dopiero wieczerzy Przyjacielowi, chyba dla swego upadu, Bo go pewnie odstąpi jutro dla obiadu. Nie myl się, bo nie ciebie, lecz twoje przysmaki, Twoje lubi pieczenie, zwierzyny, twe ptaki. Chcesz dłużej przyjaciela, jeśli tego godzien, Dawajże mu i obiad, i wieczerzą co dzień
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 107
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
powalone obejźry się węgły. Bodaj się tak niewdzięczne gadziny nie lęgły. 261 (F). CUCHNIENIE Z UST
„Jakobym też — rzecze ktoś — wszedł do starej kuchnie — U stołu sąsiadowi — tak ci z gęby cuchnie.” „Nie dziwuj się — odpowie — bo chociaż nie jem nic
Złego, siła sekretów i siła tajemnic W mych piersiach zgniło, bo że nie odchodzą spodem, Muszą usta zarażać, który czujesz, smrodem.” 262 (P). DOWCIP W POTRZEBIE NAJWIĘKSZY DOWCIP BIAŁOGŁOWSKI
Gdy cesarz miasto szturmem brał z rebelizanty, Pozwoli białymgłowom wszytkie wynieść fanty, Które udźwignąć mogą, i w tym ubezpiecza; Bo mężczyzny
powalone obejźry się węgły. Bodaj się tak niewdzięczne gadziny nie lęgły. 261 (F). CUCHNIENIE Z UST
„Jakobym też — rzecze ktoś — wszedł do starej kuchnie — U stołu sąsiadowi — tak ci z gęby cuchnie.” „Nie dziwuj się — odpowie — bo chociaż nie jem nic
Złego, siła sekretów i siła tajemnic W mych piersiach zgniło, bo że nie odchodzą spodem, Muszą usta zarażać, który czujesz, smrodem.” 262 (P). DOWCIP W POTRZEBIE NAJWIĘKSZY DOWCIP BIAŁOGŁOWSKI
Gdy cesarz miasto szturmem brał z rebelizanty, Pozwoli białymgłowom wszytkie wynieść fanty, Które udźwignąć mogą, i w tym ubezpiecza; Bo mężczyzny
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 116
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Lubomirskiego obligował, aby się nie sprzeciwiał wolnej Elekcyj Sukcesora po sobie, ale ten nie przełamany przy Prawach Polskich Manifest solenny uczynił przeciw Królowi, jako go o prywatny swój interes sądził, Listy do Monarchów rozpisał, i w Manifeście wydał Króla, jako milionami chce się kontentować od Moskwy, za oderwanie Prowincyj od Polski, których Sekretów rewelacja najwięcej Króla zagniewała. Leszczyński[...] Prymas umarł, po nim Prażmowski nominowany. Wojwództwa Krakowskie, Sandomier: Poznań: Kalisk: Sieradz: Łęczyc: wsiadły na koń przeciwko gwałtownikom Praw, i złączywszy się z Lubomirskim około 12000. pod Montwami u Kujawach się lokowali, Król zaś Litt: Wojsko, z Polskiemi nadwornemi około
Lubomirskiego obligował, aby śię nie sprzećiwiał wolney Elekcyi Sukcessora po sobie, ale ten nie przełamany przy Prawach Polskich Manifest solenny uczynił przećiw Królowi, jako go o prywatny swóy interess sądźił, Listy do Monarchów rozpisał, i w Manifesćie wydał Króla, jako millionami chce śię kontentować od Moskwy, za oderwanie Prowincyi od Polski, których Sekretów rewelacya naywięcey Króla zagniewała. Leszczyński[...] Prymas umarł, po nim Prażmowski nominowany. Wojwództwa Krakowskie, Sendomir: Poznań: Kalisk: Sieradz: Łęczyc: wśiadły na koń przećiwko gwałtownikom Praw, i złączywszy się z Lubomirskim około 12000. pod Montwami u Kujawach śię lokowali, Król zaś Litt: Woysko, z Polskiemi nadwornemi około
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 105
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
Artyleryj powinien zawsze w Wojsku przytomnym pod utratą Urzędu na Sejmie Temuż naznaczona pensja złotych 3000. Roku 1638.
Toż samo Generale Artyleryj W. X. L. postanowione Roku 1677. O SEKRETARZU KORONNYM.
SEkretarze Więksi są dwaj, Koronny i Litewski obadwa Duchowni, i powinni być przypuszczeni do wszelkich obrad, i Sekretów wraz z Pieczętarzami i mają pierwszy stopień na wyższe honory naznaczony Roku 1504. Od Króla są kreowani, Szlachta, których Jurament wolno widzieć w Statucie. OFICJALISTOWIE O REFERENDARZACH KORONNYCH.
REferendarzów Koronnych dwóch jest, Duchowny i Świecki tak jako i w Litwie. Referendarzów obligacja donosić wszelkie Sprawy Królowi, Supliki, i Responsa od Króla
Artyleryi powinien zawsze w Woysku przytomnym pod utratą Urzędu na Seymie Temuż naznaczona pensya złotych 3000. Roku 1638.
Toż samo Generale Artyleryi W. X. L. postanowione Roku 1677. O SEKRETARZU KORONNYM.
SEkretarze Więkśi są dway, Koronny i Litewski obadwa Duchowni, i powinni być przypuszczeni do wszelkich obrad, i Sekretów wraz z Pieczętarzami i mają pierwszy stopień na wyższe honory naznaczony Roku 1504. Od Króla są kreowani, Szlachta, których Jurament wolno widźieć w Statućie. OFFICYALISTOWIE O REFERENDARZACH KORONNYCH.
REferendarzów Koronnych dwóch jest, Duchowny i Swiecki tak jako i w Litwie. Referendarzów obligacya donośić wszelkie Sprawy Królowi, Suppliki, i Responsa od Króla
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 214
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
, ale jako błogo Zrobiły, tego nie wiem, też od kogo Żeby spać poszły dziewczę przychodziło Kończyć a już się ku dniowi młodziło. Jam ledwie wytrwał, żem nie krzyknął na nie, Bóg zapłać panny za takie śpiewanie. Alem się zaś bał, by się nie gniewały, Że się z niektórych sekretów wydały.
Bo długo potym, jak śpiewać przestały, Ale nie powiem, o czym rozmawiały. 668. Druga duma samegoż autora pod tenże czas oblężenia krakowskiego, gdy był u Szwedów więźniem
.
Ja śpiewam, chociaż biedy Zgoła mizernego Ogarnęły mię wszędy Więźnia ubogiego, Choć nieszczęśliwy I ledwom żywy.
Śpiewam ci
, ale jako błogo Zrobiły, tego nie wiem, też od kogo Żeby spać poszły dziewczę przychodziło Kończyć a już się ku dniowi młodziło. Jam ledwie wytrwał, żem nie krzyknął na nie, Bog zapłać panny za takie śpiewanie. Alem się zaś bał, by się nie gniewały, Że się z niektorych sekretow wydały.
Bo długo potym, jak śpiewać przestały, Ale nie powiem, o czym rozmawiały. 668. Druga duma samegoż autora pod tenże czas oblężenia krakowskiego, gdy był u Szwedow więźniem
.
Ja śpiewam, chociaż biedy Zgoła mizernego Ogarnęły mię wszędy Więźnia ubogiego, Choć nieszczęśliwy I ledwom żywy.
Śpiewam ci
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 370
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Do kaczek — rzekę — nie masz nad kaczora.” 144 (P). U DOBRYCH PRZYJACIÓŁ WSZYTKIE RZECZY SPÓLNE
Wszytko spólne, kędy są przyjaciele szczerzy. Biorąc jeden niecnota tę przypowieść szerzej, Przypytał się do cudzej żony i szkatuły, Zawarszy zgoła wszytko pod tymi tytuły. Nierychło się dowiedział, że te społeczności Do sekretów należą, a nie do jejmości. 145. DO ZARTOWNEGO
Choć mi najmniej nie śmieszno, bo też nie masz czemu, Tylko że sam żartowi śmiejesz się swojemu, Akomodując ci się, uchylam też gęby I poryżam jak źrebię, ukazując zęby. Jeżeli śmieszniejszego nad to nic nie będzie, Niechaj się sam weseli, kto
Do kaczek — rzekę — nie masz nad kaczora.” 144 (P). U DOBRYCH PRZYJACIÓŁ WSZYTKIE RZECZY SPÓLNE
Wszytko spólne, kędy są przyjaciele szczerzy. Biorąc jeden niecnota tę przypowieść szerzej, Przypytał się do cudzej żony i szkatuły, Zawarszy zgoła wszytko pod tymi tytuły. Nierychło się dowiedział, że te społeczności Do sekretów należą, a nie do jejmości. 145. DO ZARTOWNEGO
Choć mi najmniej nie śmieszno, bo też nie masz czemu, Tylko że sam żartowi śmiejesz się swojemu, Akomodując ci się, uchylam też gęby I poryżam jak źrebię, ukazując zęby. Jeżeli śmieszniejszego nad to nic nie będzie, Niechaj się sam weseli, kto
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 263
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
klucze tylko, miał i miecz przypięty. Póki drzwi Janus zamykał dwugłowy, Póty w pokoju Mars siedział surowy; Ledwie otworzył założone wrota, Klucz kładziesz, do krwie bierze cię ochota. 165. BIAŁA GŁOWA
Nie masz człeka, który by nie wiedział, co dzieli Białegłowy od mężczyzn, miecze od kądzieli, Bez tych sekretów, włos twój osiwiawszy płowy, Zdejmiesz czapkę, zaraz znak czyni białej głowy. 166. MAŁŻEŃSTWO PRZEZ LIST
Niemiec jeden, trzy lata nie widziawszy żony, Dowie się, że bez niego syn już i ochrzczony. „Nie wierzyłem, co w rzeczy widzę oczywistej — Odpowie — żeby miały tak wielką moc listy;
klucze tylko, miał i miecz przypięty. Póki drzwi Janus zamykał dwugłowy, Póty w pokoju Mars siedział surowy; Ledwie otworzył założone wrota, Klucz kładziesz, do krwie bierze cię ochota. 165. BIAŁA GŁOWA
Nie masz człeka, który by nie wiedział, co dzieli Białegłowy od mężczyzn, miecze od kądzieli, Bez tych sekretów, włos twój osiwiawszy płowy, Zdejmiesz czapkę, zaraz znak czyni białej głowy. 166. MAŁŻEŃSTWO PRZEZ LIST
Niemiec jeden, trzy lata nie widziawszy żony, Dowie się, że bez niego syn już i okrzczony. „Nie wierzyłem, co w rzeczy widzę oczywistej — Odpowie — żeby miały tak wielką moc listy;
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 270
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
to nie trzeba, zacny wierszopisie. Chwalą inszy twe rymy, lecz na cóż grześć Żyda, Gdy mi się taki koncept ni na co nie przyda, Którego nie rozumiem: same tylko Sparty, Troje, Rzymy, Kartagi twoje mają karty, I starych, i nowych pism, i świeckich, i świętych, Tajemnice sekretów człeku nie pojętych, Że gdy mię czasem weźmie chęć ku ich czytaniu, Jakbym też na niemieckim gdzie siedział kazaniu. Fraszki, kochane fraszki, Kraków i Warszawa, To jedyna uciecha i nasza zabawa. 451 (P). KAŻDA GŁOWA MA SWOJĄ CZAPKĘ
Kogut w gnoju grzebiący znalazł perły śliczne. Gdybyż mi,
to nie trzeba, zacny wierszopisie. Chwalą inszy twe rymy, lecz na cóż grześć Żyda, Gdy mi się taki koncept ni na co nie przyda, Którego nie rozumiem: same tylko Sparty, Troje, Rzymy, Kartagi twoje mają karty, I starych, i nowych pism, i świeckich, i świętych, Tajemnice sekretów człeku nie pojętych, Że gdy mię czasem weźmie chęć ku ich czytaniu, Jakbym też na niemieckim gdzie siedział kazaniu. Fraszki, kochane fraszki, Kraków i Warszawa, To jedyna uciecha i nasza zabawa. 451 (P). KAŻDA GŁOWA MA SWOJĄ CZAPKĘ
Kogut w gnoju grzebiący znalazł perły śliczne. Gdybyż mi,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 381
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jedzie wesoły. To cudowna praktyka: komu w nos wąs włazi, Temu się żona (lecz to rzecz niepewna) kazi. Szczęście albo nieszczęście pszczoły, kruki, kotki. Wszytkom ja to za brednie, wszytko miał za plotki. Co kołtun do gorzałki, co ma dzwon do chmury? Możeli się człek badać sekretów natury? Co ma sroka do gościa, do trefunku wrony? Wszytkom to za fabuły miał i zabobony. Alem spuścił z uporu i o tym rozsądniej Trzymam, skorom doświadczył w sobie przed kilką dni. Idę zwyczajnie wstawszy z pacierzami z łóżka, Aż na wierzbie wspomniona ożywa się wróżka. Ciśnie kij na nią
jedzie wesoły. To cudowna praktyka: komu w nos wąs włazi, Temu się żona (lecz to rzecz niepewna) kazi. Szczęście albo nieszczęście pszczoły, kruki, kotki. Wszytkom ja to za brednie, wszytko miał za plotki. Co kołtun do gorzałki, co ma dzwon do chmury? Możeli się człek badać sekretów natury? Co ma sroka do gościa, do trefunku wrony? Wszytkom to za fabuły miał i zabobony. Alem spuścił z uporu i o tym rozsądniej Trzymam, skorom doświadczył w sobie przed kilką dni. Idę zwyczajnie wstawszy z pacierzami z łóżka, Aż na wierzbie wspomniona ożywa się wróżka. Ciśnie kij na nię
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 406
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wygasną, Przecię ona swą wspomni familią jasną. — Pomieścić się tu musi cierniowa na dole Korona, która owo swoje głowę kole. 22. CO BÓG DAŁ
... 23. PO STAREMU SROKA PSTRA
Choć dworowi pochlebia, nowinki szczebioce Za okny, — przecie barwa łatana na sroce. 24. PAN SEKRETARZ
Od sekretów znać, których siani nie wie, się zowie Pan sekretarz. Przetoć mi nigdy nic nie powie. 25. TO PRAWDZIWA, CHOĆBY SPRÓBOWAĆ
Cóż bliżej z Wenet tańsza oliwa, niż iz Rusi Dziegieć w Krakowie? Toć ją w maźnice lać musi! 26. SZUBIENICA
Zasłużył cały całą złodziej szubienicę: Słuszna mu przysztukować
wygasną, Przecię ona swą wspomni familiją jasną. — Pomieścić sie tu musi cierniowa na dole Korona, która owo swoje głowę kole. 22. CO BÓG DAŁ
... 23. PO STAREMU SROKA PSTRA
Choć dworowi pochlebia, nowinki szczebioce Za okny, — przecie barwa łatana na sroce. 24. PAN SEKRETARZ
Od sekretów znać, których siani nie wie, sie zowie Pan sekretarz. Przetoć mi nigdy nic nie powie. 25. TO PRAWDZIWA, CHOĆBY SPRÓBOWAĆ
Coż bliżej z Wenet tańsza oliwa, niż iz Rusi Dziegieć w Krakowie? Toć ją w maźnice lać musi! 26. SZUBIENICA
Zasłużył cały całą złodziej szubienicę: Słuszna mu przysztukować
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 10
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950