królewic im. persewerował do dnia białego, incumbens dispositioni w ratowaniu regiae suppellectilis et custodiae onejże; dla których rzeczy, aby onych nie pokradli, samego pałacu nie ratowano, aż nierychło, kiedy już ze wszystkich stron ogień wybuchnął i z dachówki ołów lał się jako woda, topiąc się, że niejednemu z kuruców i semenów za kołnierz się nalało; co drudzy postrzegłszy, od tej ryny wstręt uczynili ratowania dalszego tak pięknej fabryki, z której obrazów także dorachować się nie mogą, lubo wszystkie wyrzucono z okien. Ognia początek per inanimadversionem podskarbiego królewiczowej im. Wretta, który w swojej izdebce pod dachem drewka miał smolne za piecem; te od kafla
królewic jm. persewerował do dnia białego, incumbens dispositioni w ratowaniu regiae suppellectilis et custodiae onejże; dla których rzeczy, aby onych nie pokradli, samego pałacu nie ratowano, aż nierychło, kiedy już ze wszystkich stron ogień wybuchnął i z dachówki ołów lał się jako woda, topiąc się, że niejednemu z kuruców i semenów za kołnierz się nalało; co drudzy postrzegłszy, od tej ryny wstręt uczynili ratowania dalszego tak pięknej fabryki, z której obrazów także dorachować się nie mogą, lubo wszystkie wyrzucono z okien. Ognia początek per inanimadversionem podskarbiego królewicowej jm. Wretta, który w swojej izdebce pod dachem drewka miał smolne za piecem; te od kafla
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 312
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
MM Pana jako szafarza krwie mojej rozkazanie. nie tylko do Wiazni ale i do Astrachanu gotów jechać za Ordynansem WMM Pana i Dobrodzieja. Dalsza droga za Bałtyckie Morze. A postaremu i z tam tąd wróciłem się z łaski Bożej zdrowo za szczęśliwą W MM Pana dyrekcyją. Wyprawa do Moskwy
Rzecze dobrze dam WCi semenów kilka dziesiąt. Kazę napisać ekspedycyją Jedze WSC z Panem Bogiem jutro jako najraniej. Zawoławszy Piwnickiego kazał mu ekspedycyją pisać Poszedłem ja do Czeladzi i mówię karmic konie dobrze bo jutro pujdą w drogę niedaleko tylko do Moskwy. Az rzecze Czeladnik toć już pochwili pojedziemy i do Rzymu. Rzekę Cóż czynić kiedy starszych taka
MM Pana iako szafarza krwie moiey roskazanie. nie tylko do Wiazni ale y do Astrachanu gotow iechać za Ordynansem WMM Pana y Dobrodzieia. Dalsza droga za Bałtyckie Morze. A postaremu y z tam tąd wrociłęm się z łaski Bozey zdrowo za szczęsliwą W MM Pana dyrekcyią. Wyprawa do Moskwy
Rzecze dobrze dam WCi semenow kilka dziesiąt. Kazę napisac expedycyią Iedze WSC z Panem Bogiem iutro iako nayraniey. Zawoławszy Piwnickiego kazał mu expedycyią pisać Poszedłęm ia do Czeladzi y mowię karmic konie dobrze bo iutro puydą w drogę niedaleko tylko do Moskwy. Az rzecze Czeladnik toc iuz pochwili poiedziemy y do Rzymu. Rzekę coz czynic kiedy starszych taka
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 159v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
rogu muru, pod zawój puszkarza. Skoro ten padł, drugi się koło dział zakrzątnie, Ale i tego zaraz nasz bajtko uprzątnie. Trzeciego już nie było. Czyli się bał? Czyli W onej drodze z Osmanem ci dwaj tylko byli? I owi też chudzięta, kędy się zdarzyło, Strzelali i piąci tam Semenów ubyło Cesarskich i sam kiedy nieostrożnie stanie, O mało go chłop głupi po złotym kaftanie Nie namacał, gdy mu się w onej kupie błyśnie; Tylko mu szybka kula koło uszu świśnie. Tedy w ziemię zażarty plunąwszy pohaniec, Obróci ku Chocimiu i acz o sam Żwaniec Ociera się, do mostu prosto koniem sunie, Puściwszy
rogu muru, pod zawój puszkarza. Skoro ten padł, drugi się koło dział zakrzątnie, Ale i tego zaraz nasz bajtko uprzątnie. Trzeciego już nie było. Czyli się bał? Czyli W onej drodze z Osmanem ci dwaj tylko byli? I owi też chudzięta, kędy się zdarzyło, Strzelali i piąci tam Semenów ubyło Cesarskich i sam kiedy nieostrożnie stanie, O mało go chłop głupi po złotym kaftanie Nie namacał, gdy mu się w onej kupie błyśnie; Tylko mu szybka kula koło uszu świśnie. Tedy w ziemię zażarty plunąwszy pohaniec, Obróci ku Chocimiu i acz o sam Żwaniec Ociera się, do mostu prosto koniem sunie, Puściwszy
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 302
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924