poczęli uciekać do Mostu który mieli na Dniestrze ku kamiencowi tam ich dopiro nasi cieni więc ze tłumem wielkim nacisnęli się na most złamał się most dopirosz tonąc. Jednych wycięto drudzy potonęli Inszych nagnano na skałę i tam pospadali tak że na łeb, i z końmi Zdobycz nasi wielką wzięli wrzędach w srebrach w Namiotach bogatych w sepetach zaś owe specjały wyborne co mógłby drugi sepet na sto tysięcy rachować one szable bogate one Anczarki na prowadzono do Polski wielbłądów siła tak że go dostał i zapodiezdka. Ale tez to jeden syn osobliwie ucieszył Ojca zdobyczą. A był to ten syn jego Rotmistrzem Dymowskiem. Miał wielbłądów kilka zdobycznych. przyjezdzając pod Dom, chciał
poczęli uciekać do Mostu ktory mieli na Dniestrze ku kamięncowi tam ich dopiro nasi cięni więc ze tłumem wielkim nacisnęli się na most złamał się most dopirosz tonąc. Iednych wycięto drudzi potonęli Inszych nagnano na skałę y tam pospadali tak że na łeb, y z konmi Zdobycz nasi wielką wzięli wrzędach w srebrach w Namiotach bogatych w sepetach zas owe specyały wyborne co mogłby drugi sepet na sto tysięcy rachować one szable bogate one Anczarki na prowadzono do Polski wielbłądow siła tak że go dostał y zapodiezdka. Ale tez to ieden syn osobliwie ucieszył Oyca zdobyczą. A był to ten syn iego Rotmistrzęm Dymowskięm. Miał wielbłądów kilka zdobycznych. przyiezdzaiąc pod Dom, chciał
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 245v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
nasi prima fronte potykając się już prosequowali mszcząc się Czwartkowej konfuzyjej i krwie Braci swoich już się nie oglądali na rabunki alec i Niemcy nietak się obrali jak pod Wiedniem bo to tam byli ci Ludzie co spód Wiednia Uciekli, już pod Wiedniem zostawili swoje pignora co kto miał chyba kto co stamtąd z Pod Wiednia wyprowadził w sepetach to pod Parkany utracił a przytym i zdrowie. Jaka wszystkiemu Rycerstwu niewymowna pociecha kiedy Ociec Łaskawy pogroziwszy nam z nowu obejrzał się okiem miłosierdzia swego Redyntegrował in Triduo Narodu Polskiego sławę dał się zemścic do Woli krwie Braterskiej usłał sowicie Pola Trupem Ottomańskiem Bystre Nurty i bez bródne Donajowe Głębokości. Nie nowina to Bogu mieć Curam wprotekcyjej
nasi prima fronte potykaiąc się iuz prosequowali mszcząc się Czwartkowey konfuzyiey y krwie Braci swoich iuz się nie oglądali na rabunki alec y Niemcy nietak się obrali iak pod Wiednięm bo to tam byli ci Ludzie co zpod Wiednia Uciekli, iuz pod Wiedniem zostawili swoie pignora co kto miał chyba kto co ztamtąd z Pod Wiednia wyprowadził w sepetach to pod Parkany utracił a przytym y zdrowie. Iaka wszystkiemu Rycerstwu niewymowna pociecha kiedy Ociec Łaskawy pogroziwszy nąm z nowu obeyrzał się okiem miłosierdzia swego Redintegrował in Triduo Narodu Polskiego sławę dał się zemscic do Woli krwie Braterskiey usłał sowicie Pola Trupem Ottomanskiem Bystre Nurty y bez brodne Donaiowe Głębokosci. Nie nowina to Bogu miec Curam wprotekcyiey
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 266v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
się na moście potopili, więc też u Turków chorągwi niewiele zażywają. Koni, mułów, osłów, wielbłądów nieznośną moc wojsko nabrało, namiotów, wołów i wszelakich dostatków w złocie, w srebrze, w statkach, w klejnotach i w inszych sprzętach niezmierna korzyść osobliwie piechocie była, ba i w piniądzach, których piechota w sepetach pozostałych siła pozabierała. Zgoła rzadki tam był co by się dobrze nie obłowił.
Tak wypędziwszy z obozu i nabrawszy niemało Turków, zostawał przyległy zamek chocimski kilkąset jan¬ Rok 1673
czarów osadzony, którzy gdy na ucieczkę i klęskę swoich z zamku poglądają i o sobie dbają. Ichże tedy własne i swoje działa, z polnego
się na moście potopili, więc też u Turków chorągwi niewiele zażywają. Koni, mułów, osłów, wielbłądów nieznośną moc wojsko nabrało, namiotów, wołów i wszelakich dostatków w złocie, w srebrze, w statkach, w klejnotach i w inszych sprzętach niezmierna korzyść osobliwie piechocie była, ba i w piniądzach, których piechota w sepetach pozostałych siła pozabierała. Zgoła rzadki tam był co by się dobrze nie obłowił.
Tak wypędziwszy z obozu i nabrawszy niemało Turków, zostawał przyległy zamek chocimski kilkąset jan¬ Rok 1673
czarów osadzony, którzy gdy na ucieczkę i klęskę swoich z zamku poglądają i o sobie dbają. Ichże tedy własne i swoje działa, z polnego
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 416
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
grzechów, jak się z nim przed Bogiem pokazać przydzie. Przychodzi żona, gdy ją masz, i dzieci. Pisk, wrzask, żal, że kto inny twoją obieździ posesją, daj Boże, tylko nie przed rokiem. Nie masz żony, koligacja pięknie ci asystuje. W twych jeszcze oczach o szkatułkach, skrzyniach, sepetach, szafach, szafeczkach kweres czyni, smółką ci pod nos kurzą, pieczętując. Drudzy też z kołków zbierając, każą ci na zwierciadło chuchać, w zęby zaglądając, czyś już zdechł. Ci, którym co legujesz, szepczą wrzekomo pacierz. Ci zaś których przepomniałeś, zalewających ci za skórę w zdrowiu jeszcze
grzechów, jak się z nim przed Bogiem pokazać przydzie. Przychodzi żona, gdy ją masz, i dzieci. Pisk, wrzask, żal, że kto inny twoją objeździ posesją, daj Boże, tylko nie przed rokiem. Nie masz żony, koligacja pięknie ci asystuje. W twych jeszcze oczach o szkatułkach, skrzyniach, sepetach, szafach, szafeczkach kweres czyni, smółką ci pod nos kurzą, pieczętując. Drudzy też z kołków zbierając, każą ci na zwierciadło chuchać, w zęby zaglądając, czyś już zdechł. Ci, którym co legujesz, szepczą wrzekomo pacierz. Ci zaś których przepomniałeś, zalewających ci za skórę w zdrowiu jeszcze
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 194
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak