odjął sposobność do wszystkiego. Czytanie uwag moralnych, Ksiąg pobożnych nie uśmierza jeszcze boleści serca mojego; niechciej mnie W. M. Pan opuszczać w tak opłakanym stanie, i napisz cokolwiek na ulżenie troskliwości mojej. Jeżeliby ten list miał być W. M. Panu okazją do żartów lub jakowej satyry na przeciw zbytniej serc czułości płci naszej, nie myśl o mnie, ale jeżeli powieść tak wielkiego nieszczęścia wzruszyła serce poczciwe jego, pociesz strapioną. Leonore
Nieszczęście w kochaniu dotkliwsze niż w innych okolicznościach, na rozrzewnione albowiem serce napada. W zwyczajnych troskach czytanie Ksiąg moralnych wielką jest ulgą. Są którzy zbytek żalu przerwać radzą, czytaniem lub słuchaniem rzeczy
odiął sposobność do wszystkiego. Czytanie uwag moralnych, Xiąg pobożnych nie uśmierza ieszcze boleści serca moiego; niechciey mnie W. M. Pan opuszczać w tak opłakanym stanie, y napisz cokolwiek na ulżenie troskliwości moiey. Ieżeliby ten list miał bydź W. M. Panu okazyą do żartow lub iakowey satyry na przeciw zbytniey serc czułości płci naszey, nie mysl o mnie, ale ieżeli powieść tak wielkiego nieszczęścia wzruszyła serce poczciwe iego, pociesz strapioną. Leonore
Nieszczęście w kochaniu dotkliwsze niż w innych okolicznościach, na rozrzewnione albowiem serce napada. W zwyczaynych troskach czytanie Xiąg moralnych wielką iest ulgą. Są ktorzy zbytek żalu przerwać radzą, czytaniem lub słuchaniem rzeczy
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 150
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
za sobą przynosi. Bo krew to sama tak w człowieku sprawiuje, że Ociec syna Matka córkę brat brata serdecznie miłuje/ i ta miłość rożciąga się wszędy/ gdzie krwie swej rodzonej z nak jaki z najduje. Bywa i miedzy różnymi we krwi/ a nadzy miedzy obcymi potężny przyjacielski zwiążek nad miłość jednak i zjednocze nie serc dwojga w jedno ciało spleceniu Małżeńskim rozumieć należy nikt afekut nie una w mocy gorętszego. Już się tu w tym węźle i samemu przyrodznieu jakiś gwałt dzieje. Ustępuje miłość ona po części którą Córka naprzeciw to Rodzicielce swej miała której ustępując/ do małżonka się wiąże i jemu za wolą Bożą i Rodziców cale się oddaje czego samego
zá sobą przynośi. Bo krew to sámá ták w cżłowieku sprawiuie, że Oćiec syna Mátká corkę brat bráta serdecżnie miłuie/ y ta miłość rożćiąga się wszędy/ gdźie krwie swey rodzoney z nak iáki z nayduie. Bywa y miedzy rożnymi we krwi/ á nadzy miedzy obcymi potężny przyiacielski zwiążek nad miłość iednák y ziednocże nie serc dwoyga w iedno ćiáło spleceniu Małżeńskim rozumieć należy nikt áffekut nie vna w mocy gorętszego. Iuż sie tu w tym węźle y samemu przyrodznieu iakiś gwałt dźieie. Vstępuie miłość ona po cżęśći ktorą Corká náprzeciw to Rodźićielce swey miáłá ktorey vstępuiąc/ do małżonka się wiąże y iemu za wolą Bożą y Rodźicow cale sie oddáie czego samego
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: B4v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
musiały. (Vide, quae bâc de materiâ sub praecepto septimo dicta sunt.) Jacob. 5. v. 16.
(3.) Opilstwo przeszkadza człowiekowi w modlitwie/ która się ma dziać po trzeźwiu/ gdy ma być skuteczna. Chcąc Pan JEZUS Zwolenniki swoje do modlitwy upomnieć: pierwej im zakazał/ żeby serc swoich nie obciążali ożralstwem i opilstwem. Nuż powinniśmy się ustawicznie modlić: Przeto się też musiemy ustawnie pijaństwa chronić. Luc. 21. v. 34. 1. Thess. 5. v. 17.
Tak Apostoł Pański Piotr modlił się trzeźwio: i upomina wszystkie pobożne Krześciany: Bądźcie trzeziwiemi ku modlitwam. August
muśiáły. (Vide, quae bâc de materiâ sub praecepto septimo dicta sunt.) Jacob. 5. v. 16.
(3.) Opilstwo przeszkadza człowiekowi w modlitwie/ ktora śię ma dźiać po trzeźwiu/ gdy ma bydź skuteczna. Chcąc Pan JEZUS Zwolenniki swoje do modlitwy upomnieć: pierwey im zákazał/ żeby serc swoich nie obćiążáli ożrálstwem y opilstwem. Nuż powinnismy śię ustáwicznie modlić: Przeto śię też muśiemy ustáwnie pijáństwá chronić. Luc. 21. v. 34. 1. Thess. 5. v. 17.
Ták Apostoł Páński Piotr modlił śię trzeźwio: y upomina wszystkie pobożne Krześćiány: Bądźćie trzeźiwiemi ku modlitwam. August
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 28.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
grzebieniu Nucąc/ Jest zdrada w świecie. Tu zaś gdy się zjidą Zabawny z krotofilną Bach Siostrą Cyprydą.
Gdy Wilkom gdy Kolcyna zagrzeje im czuby/ I niestawiana każe wypaść w tąniec luby. Oni mnie/ i jaby im/ za złe pewnie miałem/ By się w ten czas bawili Hymnów Rytuałem.
Dobra myśl serc ohyda/ ta z muzyki roście/ Kiedy Melancholią otrząsnąwszy goście. Wezmą w rękę Tokaju Puhar przeźroczysty/ Co raz Padwany skoczne słysząc Wokalisty.
Orfea Zwierze Ptacy i Leśne Werteby Słuchają. Na głos Lutni i murowne Taeby. Stanęły/ na grzbiet własny Ariona wzieny/ Wielorybów niesłownych potomstwo Balaeny. Księgi Trzecie.
Nawet twierdzą że
grzebieniu Nucąc/ Iest zdrádá w swiećie. Tu zaś gdy się zyidą Zabáwny z krotofilną Bach Siostrą Cyprydą.
Gdy Wilkom gdy Kolcyná zágrzeie im czuby/ I niestáwiána każe wypáść w tąniec luby. Oni mnie/ y iaby im/ zá złe pewnie miałem/ By sie w ten czás báwili Hymnow Rytuałem.
Dobra myśl serc ochydá/ tá z muzyki rośćie/ Kiedy Meláncholią otrząsnąwszy gośćie. Wezmą w rękę Tokáiu Puhar przeźroczysty/ Co raz Pádwány skoczne słysząc Wokálisty.
Orphea Zwierze Ptacy y Leśne Werteby Słucháią. Na głos Lutni y murowne Thaeby. Stánęły/ ná grzbiet włásny Arioná wźieny/ Wielorybow niesłownych potomstwo Bálaeny. Kśięgi Trzećie.
Náwet twierdzą że
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 150
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
się Jowisz do swej Ledy wnęci W skrócie łabęci. Ziemia dopieroż z tym się ozwie rada Iże Wenery wszytka jest osada W sercach żyjących/ której władza ludzi Afekty budzi. A czemuż proszę przemożna Bogini? Twa ręka Steli taką krzywdę czyni Ze wyżył z Nimfą swą/ pieknej urody Bez skutku Gody. Kupido strzelcze do serc ludzkich śmiały Takli stępiało/ zelezce twej strzały: Pan Młody w Łozku (pchnion) niepogotowiu Grotem zołowiu. Ej otrząśni się Stelo a kaz sercu Wykonać: coś jej przysiągł na kobiercu Czuła to ona niechcący przez dzięki Podać ci ręki Jako niechciała przestąpić i proga Jako rzewne łzy roniła nieboga Jak słowa ślubne
się Iowisz do swey Ledy wnęći W skrocie łábęći. Ziemia dopierosz z tym się ozwie rádá Iże Wenery wszytká iest osádá W sercách żyiących/ ktorey władza ludźi Affekty budźi. A czemuż proszę przemożna Bogini? Twá ręká Stelli taką krzywdę czyni Ze wyżył z Nymphą swą/ piekney vrody Bez skutku Gody. Kupido strzelcze do serc ludzkich śmiáły Tákli ztępiáło/ zelezce twey strzáły: Pan Młody w Łozku (pchnion) niepogotowiu Grotem zołowiu. Ey otrząśni się Stello á kaz sercu Wykonáć: coś iey przyśiągł ná kobiercu Czuła to oná niechcący przez dźięki Podác ći ręki Iáko niechćiáłá przestąpić y progá Iáko rzewne łzy roniłá niebogá Iák słowá slubne
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 199
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Idzie za swą owieczką baranek oborny Trukają na wyniosłym Trukaweczki dębie/ Parzą się w Gołębincach niewinne gołębie. Wróblik na strzesze wesoł: na krzewistym drzewie/ Srebrne piany puszczają parzyste Cietrzewie. Zgoła wszytko co jedno podlega jasności/ Słonecznej; ciebie zowie Boginią miłości. Jakoż i to dzisiejsze stadło przyzwoita/ Ze cię swych serc Rządczyną i kochania wita. Ty wźnieć w zamarzłych sercach ogień żarliwości/ Choćby też nadstarzałe trzeszczeć miały Kości. Niech Pan młody pokaże za pierwszym noclegiem/ Choć skronie osypane Sędziwości śniegiem. Ale w sercu/ Cyprydy rzewno ogień tleje/ Dobry młody/ lepszy ten czasem co siwieje. Stary Wół kark ma dobry/ do pracej
Idźie zá swą owieczką báránek oborny Trukáią na wyniosłym Trukaweczki dębie/ Parzą się w Gołębincách niewinne gołębie. Wroblik ná strzesze wesoł: ná krzewistym drzewie/ Srebrne piány puszczáią párzyste Cietrzewie. Zgołá wszytko co iedno podlega iásnośći/ Słoneczney; ćiebie zowie Boginią miłośći. Iákosz y to dźisieysze stadło przyzwoita/ Ze ćię swych serc Rządczyną y kochania wita. Ty wźnieć w zámárzłych sercách ogień żárliwośći/ Choćby też nádstárzáłe trzesczeć miáły Kośći. Niech Pan młody pokaze zá pierwszym noclegiem/ Choć skronie osypáne Sędźiwośći śniegiem. Ale w sercu/ Cyprydy rzewno ogień thleie/ Dobry młody/ lepszy ten czásem co śiwieie. Stáry Woł kárk ma dobry/ do pracey
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 208
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
, nullo tacendum ori, ten chyba zaniedbać może tak pogodnej okazji ad eluctandum z gwałtownej niebezpieczeństwa toni, panowania najjaśniejszego króla imci Augusta (absit iactantia verbis) skutki niosą widome, a primo zaraz limine wprowadziwszy cum gentibus caedes et ruinas, zacząwszy inscia republ., fatalną i dotąd gwałtownym płomieniem gorejącą wojnę, wymyśliwszy na rozdwojenie serc polskich różne media, ut singuli certarent et vincerentur sine publico loco, województw konferencji sandomierskiej, zgoła najmniejszego prawa wolności polskiej w swojem nie zostawiwszy zachowaniu, z prześwietnem jego carskiem wieliczeństwem na zgubę rzeczypospolitej naszej sprzysieżony pokazał skutek i dowody, kiedy za najpierwszem na Saksonią zamieszaniem się, dla obrony dethronisationem sui autoryzował, Polaków z posłuszeństwa
, nullo tacendum ori, ten chyba zaniedbać może tak pogodnéj okazyi ad eluctandum z gwałtownéj niebezpieczeństwa toni, panowania najjaśniejszego króla imci Augusta (absit iactantia verbis) skutki niosą widome, a primo zaraz limine wprowadziwszy cum gentibus caedes et ruinas, zacząwszy inscia republ., fatalną i dotąd gwałtownym płomieniem gorejącą wojnę, wymyśliwszy na rozdwojenie serc polskich różne media, ut singuli certarent et vincerentur sine publico loco, województw konferencyi sandomierskiéj, zgoła najmniejszego prawa wolności polskiéj w swojém nie zostawiwszy zachowaniu, z prześwietném jego carskiem wieliczeństwem na zgubę rzeczypospolitéj naszéj sprzysieżony pokazał skutek i dowody, kiedy za najpierwszém na Saxonią zamieszaniem się, dla obrony dethronisationem sui authoryzował, Polaków z posłuszeństwa
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 293
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
i świnie, jako zwyczaj, w trzodzie: Chociaż umiały pływać, wszytkie toną w wodzie. Poruszeni tak wielką owi ludzie szkodą, Co rychlej z ziemie swojej Jezusa wywiodą: Nie chcą ewangeliej dla zguby swych świni. O, jakoż wiele dzisia chrześcijan tak czyni, Że dla cielesnej żądze i sprośnego zbytku Pozbywają Jezusa z serc swoich przybytku; Wolą ścierwy tych wieprzów ciał śmiertelnych tuczyć, Gnić w obżarstwie, w pijaństwie moknąć niż się uczyć Zbawiennej do królestwa niebieskiego drogi. Zawsze pies śmieci lubi, a Świnia barłogi. 416 (N). NIEDYSKRETNY GOŚĆ
Ledwie co mi postawią do obiadu stołek, Aż w burce słuszny się zdał z pozoru pachołek
i świnie, jako zwyczaj, w trzodzie: Chociaż umiały pływać, wszytkie toną w wodzie. Poruszeni tak wielką owi ludzie szkodą, Co rychlej z ziemie swojej Jezusa wywiodą: Nie chcą ewangelijej dla zguby swych świni. O, jakoż wiele dzisia chrześcijan tak czyni, Że dla cielesnej żądze i sprośnego zbytku Pozbywają Jezusa z serc swoich przybytku; Wolą ścierwy tych wieprzów ciał śmiertelnych tuczyć, Gnić w obżarstwie, w pijaństwie moknąć niż się uczyć Zbawiennej do królestwa niebieskiego drogi. Zawsze pies śmieci lubi, a Świnia barłogi. 416 (N). NIEDYSKRETNY GOŚĆ
Ledwie co mi postawią do obiadu stołek, Aż w burce słuszny się zdał z pozoru pachołek
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 180
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Sprowadziła na ziemię nieposłuszna Ewa. Śmierć jest tym lwem okrutna, bowiem bez respektu Wieku, stanu, godności, ludzkiego afektu, Smutnych z dziećmi rodziców i z żonami męże, Sługę z panem żałosnym zabojem rozprzęże. Śmierć jest tym lwem okrutna, śmierć wszytko złe broi,
Kiedy się łzami z oczu, krwią z serc naszych poi, Tkając w bezdennych grobów łakome gardziele Wszelką dobrą myśl, wszelkie na świecie wesele. Opłakanym frymarkom założywszy targi, Żałosne na się, ale cóż, gdy próżne, skargi Przed trybunał sędziego wszytkich bogów wlecze; Aleć i tej niedługo zegarek dociecze. Idzie z trąb archanielskich ogromny lew hukiem, Co śmierć drapieżną
Sprowadziła na ziemię nieposłuszna Ewa. Śmierć jest tym lwem okrutna, bowiem bez respektu Wieku, stanu, godności, ludzkiego afektu, Smutnych z dziećmi rodziców i z żonami męże, Sługę z panem żałosnym zabojem rozprzęże. Śmierć jest tym lwem okrutna, śmierć wszytko złe broi,
Kiedy się łzami z oczu, krwią z serc naszych poi, Tkając w bezdennych grobów łakome gardziele Wszelką dobrą myśl, wszelkie na świecie wesele. Opłakanym frymarkom założywszy targi, Żałosne na się, ale cóż, gdy próżne, skargi Przed trybunał sędziego wszytkich bogów wlecze; Aleć i tej niedługo zegarek dociecze. Idzie z trąb archanielskich ogromny lew hukiem, Co śmierć drapieżną
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 196
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pulso: si quis audiuet vocem meam, et aperuerit mihiianuam, intrabo ad illum, et cenabo cum illo: et ipse mecum. Da nam to JEDNO, abyśmy w Cerkwi jego Z. jak jednym sercem jedno wierzyli/ ku sprawiedliwości/ jak jednymi usty jedno wyznawali ku zbawieniu: Bo jeśli on przy drzwiach serc naszych stoi/ i kołata do nas/ abyśmy mu otworzyli/ w dom serca naszego wniść mu dopuścili/ i jemu z nami a nam z nim wieczerzać pozwolili: jak nierówno którego łagodniejszego/ łaskawszego/ a do datku ochotniejszego najdziemy go/ gdy my jego szukać/ my do jego miłosiernych drzwi kołatać/ my jego
pulso: si quis audiuet vocem meam, et aperuerit mihiianuam, intrabo ad illum, et cenabo cum illo: et ipse mecum. Da nam to IEDNO, ábyśmy w Cerkwi iego S. iák iednym sercem iedno wierzyli/ ku spráwiedliwośći/ iák iednymi vsty iedno wyznawáli ku zbáwieniu: Bo ieśli on przy drzwiách serc nászych stoi/ y kołáta do nas/ ábysmy mu otworzyli/ w dom sercá nászego wniść mu dopuśćili/ y iemu z námi á nam z nim wiecżerzáć pozwolili: iák nierowno ktorego łágodnieyszego/ łáskáwszego/ á do datku ochotnieyszego naydźiemy go/ gdy my iego szukáć/ my do iego miłośiernych drzwi kołátáć/ my iego
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 8
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628