Złych niźli dobrych ziół w tej to koronie. Zgoła świat scena, a wszyscy co żyją
Osobami są na tej komediej, Jakimi wielki gospodarz im każe, I jak w maszkarze, taki królem będzie, Taki cesarzem, co go niewolnicze Serce i umysł z podłym nie porówna, A przecię rządzi, przecię prawa daje Wspaniałym sercom. Marsa surowego Żak biedny abo niewieściuch na sobie Nosi postawę; nędzarz bogatego, Co wśród dostatków jak Tantalus pragnie A gmin rozumie o nim, że szczęśliwy. A kieby jeszcze taka katastrophe, Jaki i prolog tejże sceny była? Ale w okrutne często tragedie Te gry się mienią, a im kto na wyższe Wstąpi
Złych niźli dobrych zioł w tej to koronie. Zgoła świat scena, a wszyscy co żyją
Osobami są na tej komediej, Jakimi wielki gospodarz im każe, I jak w maszkarze, taki krolem będzie, Taki cesarzem, co go niewolnicze Serce i umysł z podłym nie porowna, A przecię rządzi, przecię prawa daje Wspaniałym sercom. Marsa surowego Żak biedny abo niewieściuch na sobie Nosi postawę; nędzarz bogatego, Co wśrod dostatkow jak Tantalus pragnie A gmin rozumie o nim, że szczęśliwy. A kieby jeszcze taka katastrophe, Jaki i prolog tejże sceny była? Ale w okrutne często tragedye Te gry się mienią, a im kto na wyższe Wstąpi
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 466
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
zabieży.
A też niewielka potkała cię szkoda I łacna tego, com ci wziął, nadgroda, Bylebyś tylko poszła do zwierciadła.
Tyś sama w większej o kradzież jest zmazie. Boś w rzeczy samej serce mi ukradła, A jam cię ukradł tylko na obrazie. W NIEBYTNOŚCI WE Szwecji
Bogowie sercom kochającym święci, Których tron czciłem ofiarami wielą, Kiedy mię z panną moją morza dzielą, Wróćcie ją albo zbawcie mię pamięci!
Cudowna, że mię teraz ta twarz smęci, Co była myślom serdecznym pościelą, Ani się do niej powrócić ośmielą, Choć przedtem żyły tylko na jej chęci.
Ciężko być bez niej,
zabieży.
A też niewielka potkała cię szkoda I łacna tego, com ci wziął, nadgroda, Bylebyś tylko poszła do zwierciadła.
Tyś sama w większej o kradzież jest zmazie. Boś w rzeczy samej serce mi ukradła, A jam cię ukradł tylko na obrazie. W NIEBYTNOŚCI WE SZWECJEJ
Bogowie sercom kochającym święci, Których tron czciłem ofiarami wielą, Kiedy mię z panną moją morza dzielą, Wróćcie ją albo zbawcie mię pamięci!
Cudowna, że mię teraz ta twarz smęci, Co była myślom serdecznym pościelą, Ani się do niej powrócić ośmielą, Choć przedtem żyły tylko na jej chęci.
Ciężko być bez niej,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 113
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
velo aby laceram navem Ojczyzny w port jaki taki salutis i bezpieczeństwa wprowadził/ złożyć piąty jeszcze raczy Sejm i żadnych remedia lubo twardych i trudnych salvandae Patriae nie zaniecha/ a na znak afektu swego Ojcowskiego i Królewskiego pignus beneficae dexterae WWMM. podawać raczy. Tenże Wojskowym Posłom odpowiada.
NIe co innego dodawa barziej stimulos wspaniałym sercom/ nie co innego podnieca ochotę do odważnych za Majestaty Pańskie i Całość Rp. czynów/ jako należyta Rycerstwu wdzięczność krwią zarobionych zasług nagroda Fax mentis honestae gloria. Rozumieli się na tym dobrze/ i przykładem nas swoim nauczali Terrarum Domini, którzy po sławnych wojennych imprezach/ nie tylko murales Civicas, obsidionales Coronas, speciosa honorum
velo áby laceram navem Oyczyzny w port iáki taki salutis i bespieczeństwa wprowádźił/ złożyć piąty ieszcze raczy Seym i żadnych remedia lubo twárdych i trudnych salvandae Patriae nie zániecha/ á ná znak afektu swego Oycowskiego i Krolewskiego pignus beneficae dexterae WWMM. podáwáć raczy. Tenze Woyskowym Posłom odpowiáda.
NIe co innego dodawa bárźiey stimulos wspániáłym sercom/ nie co innego podniecá ochotę do odważnych zá Máiestaty Pańskie i Cáłość Rp. czynow/ iáko należyta Rycerstwu wdźięczność krwią zárobionych zasług nagrodá Fax mentis honestae gloria. Rozumieli się ná tym dobrze/ i przykładem nas swoim náuczáli Terrarum Domini, ktorzy po sławnych woiennych imprezách/ nie tylko murales Civicas, obsidionales Coronas, speciosa honorum
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 29
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Na koniec, aby Pallas rzecz pewną wiedziała, Do kąpieli panieńskiej z sobą wam kazała. Jest góra ku obłokom wierzchem wystawiona, Pod nią jama kamieniem żywym usklepiona. Z wierzchu góry zdrój bije, Hippokrene zową, W jamie także krynicę najdziesz kryształową. Zdrój mądrym myślom służy i pieśniom uczonym, Krynica - w cnym dziewictwie sercom poświęconym. Kto chce wiedzieć Pallady wszystkie tajemnice, Trzeba napoju czerpać z zdroju i z krynice. Zdrój jest każdemu wolny i gmin gęsty miwa, Krynica się od gminu inszego ukrywa, Samym tylko panieńskim ustom się podaje, Próżno tam sięga, kto ma insze obyczaje. W niej wody płyną żadnym piaskiem nie zmieszane, W
Na koniec, aby Pallas rzecz pewną wiedziała, Do kąpieli panieńskiej z sobą wam kazała. Jest góra ku obłokom wierzchem wystawiona, Pod nią jama kamieniem żywym usklepiona. Z wierzchu góry zdrój bije, Hippokrene zową, W jamie także krynicę najdziesz kryształową. Zdrój mądrym myślom służy i pieśniom uczonym, Krynica - w cnym dziewictwie sercom poświęconym. Kto chce wiedzieć Pallady wszystkie tajemnice, Trzeba napoju czerpać z zdroju i z krynice. Zdrój jest każdemu wolny i gmin gęsty miwa, Krynica się od gminu inszego ukrywa, Samym tylko panieńskim ustom się podaje, Próżno tam sięga, kto ma insze obyczaje. W niej wody płyną żadnym piaskiem nie zmieszane, W
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 83
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
nabawi dni z zdrowiem zbawiennych. Słaba ufność i obrona Murom zdrowie polecać. Gwałt i moc skupiona To wywróci; więc zarównie I ci z ścianą nietrwałą paść muszą gwałtownie. Ręka ludzka co zrobiła, Ręka ludzka zepsuje; a co wieków siła Pracowała na to. jedna Sprawi chwila z odwagą, że to zburzy ze dna Sercom niemężnym, albo li Zgrai Adonidowej te zaszczyty gwoli, I pawom lśniącym, co z furii Bojąc się Gradywowej, tulą się pod mury. Albo kto się umrzeć boi Raz na boju otwartym, ten przy twierdzach stoi, By się dłużej bał i w części Umierając, duszy swej pozbywał po części. Polem, cny Polaku
nabawi dni z zdrowiem zbawiennych. Słaba ufność i obrona Murom zdrowie polecać. Gwałt i moc skupiona To wywróci; więc zarownie I ci z ścianą nietrwałą paść muszą gwałtownie. Ręka ludzka co zrobiła, Ręka ludzka zepsuje; a co wieków siła Pracowała na to. jedna Sprawi chwila z odwagą, że to zburzy ze dna Sercom niemężnym, albo li Zgrai Adonidowej te zaszczyty gwoli, I pawom lśniącym, co z furii Bojąc się Gradywowej, tulą się pod mury. Albo kto się umrzeć boi Raz na boju otwartym, ten przy twierdzach stoi, By się dłużej bał i w części Umierając, duszy swej pozbywał po części. Polem, cny Polaku
Skrót tekstu: SarbGawWierBar_I
Strona: 462
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Maciej Kazimierz Sarbiewski
Tłumacz:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
luminare május Województwa swego, rebus obscuris Ojczyźnie przyniesiesz, gdy na horyzoncie publicznych zajaśniejesz obrad, którego we wszystkim primum mobile, wiem że swym zdaniem minora sequentur astra. Illuminare tedy his qui in tenebris. Do tego wielkichby koniektur sekwele niebytność W. M. Pana w krytycznych sprawiła głowach, a żałość i tęsknicę braterskim sercom, gdybyś nas, desiderata prezencyj swojej miał privare visione. Expectans tedy expecto prezencyj W. M. Pana, abyś ad tantam tylu Imciów coronám szacowna afektów braterskich estymacją przybył gemma, którego powtórną wokacją egredere de domo tua z swoich wywoływam progów oraz się piszę etc. Przyjaciel zaprasza do Związku.
UCisnąwszy ruiná damnis
luminare május Wojewodztwá swego, rebus obscuris Oyczyźnie przynieśiesz, gdy ná horyzonćie publicznych zájáśniejesz obrad, ktorego we wszystkim primum mobile, wiem że swym zdániem minora sequentur astra. Illuminare tedy his qui in tenebris. Do tego wielkichby konjektur sequele niebytność W. M. Páná w krytycznych spráwiłá głowách, á żáłość y tesknicę braterskim sercom, gdybyś nas, desiderata prezencyi swojey miał privare visione. Expectans tedy expecto prezencyi W. M. Páná, ábyś ad tantam tylu Imćiow coronám szácowna áffektow bráterskich estymácyą przybył gemma, ktorego powtorną wokácyą egredere de domo tua z swoich wywoływam progow oraz śię piszę etc. Przyjaćiel záprásza do Związku.
UCisnąwszy ruiná damnis
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: B3
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
żebym szczęśliwe z promocyj J. W. Dobrodzieja usłyszał levate, którego żebym się doczekał, dies rogationum praesentibus na to składam: wpraszając się w respekt J. W. Dobrodzieja etc. Przyjaciel promowuje i radzi wojnę.
NIe tak famy lituum, jak Marsa tubam praesenti cursore W. Panu przesyłam, która kawalerskim sercom arma virumque canit. Werbuje po całej Ojczyźnie dobra pospolitego amor wołając ad arma, na które Classicum chyba ten zatykać będzie uszy, który o swojej odwadze i legali justitia chce male audire. Rozumiem że wiadoma W. Panu tych Ichmościów propozycja, którym bella geri plácuit; a żeby armátá manu nachyloną do ruiny, wesprzeć Ojczyznę
żebym szczęśliwe z promocyi J. W. Dobrodźiejá usłyszał levate, ktorego żebym śię doczekał, dies rogationum praesentibus ná to składam: wpraszájąc śię w respekt J. W. Dobrodźiejá etc. Przyjaćiel promowuje y rádźi woynę.
NIe ták fámy lituum, ják Mársá tubam praesenti cursore W. Pánu przesyłám, która káwálerskim sercom arma virumque canit. Werbuje po cáłey Oyczyznie dobrá pospolitego amor wołájąc ad arma, ná ktore Classicum chybá ten zátykáć będźie uszy, ktory o swojey odwadze y legali justitia chce male audire. Rozumiem że wiadoma W. Pánu tych Ichmośćiow propozycya, którym bella geri plácuit; á żeby armátá manu náchyloną do ruiny, wesprzeć Oyczyznę
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: D4v
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
nasze zabiera authoritatem od osoby W. M. Pana, ale przyrzekam, że nie damy się ciągnąć za języki, gdyż inutilis quaestio i perniciosa Ojczyźnie, solvi powinna silentioprzezliberum veto.
Votum 7. Oświadczam się Mości Panowie: że miłość wolności jako u mnie jest ratione valentior omni: tak życzyłbym Braterskim sercom gruntownego przy niej statku: boć justum et tenacem propositi virum, non civium ardor prava jubentium mente quantit solida.
Votum 8. Znać nam się trzeba Mość-i Panowie na tych lisach farbowanych, czyli in vestimentis ovium na lupos rapaces, którzy pod publicznych obrad potrzebą i niby licencją wolnego nie pozwalam, chcą nas w niewola
násze zábiera authoritatem od osoby W. M. Páná, ále przyrzekam, że nie damy śię ćiągnąć zá języki, gdyż inutilis quaestio y perniciosa Oyczyznie, solvi powinná silentioprezliberum veto.
Votum 7. Oświádczam śię Mośći Pánowie: że miłość wolnośći jáko u mnie jest ratione valentior omni: ták życzyłbym Bráterskim sercom gruntownego przy niey státku: boć justum et tenacem propositi virum, non civium ardor prava jubentium mente quantit solida.
Votum 8. Znáć nam śię trzebá Mość-i Pánowie ná tych lisách farbowánych, czyli in vestimentis ovium ná lupos rapaces, którzy pod publicznych obrad potrzebą y niby licencyą wolnego nie pozwálam, chcą nas w niewola
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: N4
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
moment poufałegom się od niego spodziewała wyznania, a przecieżem mu moją skromnością w tym sama była przeszkodą, moje zaś umartwienie własne nową ułagodziłam nadzieją. W konwersacyj przez dziesięć albo dwanaście dni, takeśmy się już wyczerpali z rozmowy, że nam już wątka nie stawało, tym więcej ubyło dyskursów, im mniejśmy sercom naszym mówić pozwolili. Grawaliśmy zwyczajnie pod obiedzie w szachy, w grę, która dla kochanków karą jest raczej niż rozrywką, i która zapewne barzoby się nam była uprzykrzyła, gdyby nam tej nie była użyczyła wolności, wzajemnie się pilniej, niż inaczej uważać. Umyślniem rękę zawsze dłużej na szaszku trzymała, jakby
moment poufałegom śię od niego spodziewała wyznania, a przećieżem mu moią skromnością w tym sama była przeszkodą, moie zaś umartwienie własne nową ułagodziłam nadzieią. W konwersacyi przez dzieśięć albo dwanaście dni, takeśmy śię iuż wyczerpali z rozmowy, że nam iuż wątka nie stawało, tym więcey ubyło dyskursow, im mnieyśmy sercom naszym mowić pozwolili. Grawaliśmy zwyczaynie pod obiedzie w szachy, w grę, ktora dla kochankow karą iest raczey niż rozrywką, i ktora zapewne barzoby śię nam była uprzykrzyła, gdyby nam tey nie była użyczyła wolności, wzaiemnie śię pilniey, niż inaczey uważać. Umyślniem rękę zawsze dłużey na szaszku trzymała, iakby
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 162
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
tymi słowy w uniwersale swoim pomienionym do akt publicznych podano, aby to (mówię) każdy już teraz lepiej obaczył i rozsądził. Co iżem już uczynił, przeto jeśli się co z tego będzie zawiązać mogło dobrego ojczyźnie mojej miłej, żebym co pobudzić mógł gnuśne jakie animusze których abo dodał tym ochoty nadpracowanym i nademglonym sercom drugich, abo nakoniec nawołać mógł zaziębłe afekty inszych ku powinności ich do służby Rzpltej, do zachowania statum ojczyzny, która je w tych zacnych swobodach wychowała, tedy cieszyć się z tego będę niepomału. Jeśliby też więc ta praca moja już się do niczego przydać nie mogła, żeby już nie było miejsca radzie, nie
tymi słowy w uniwersale swoim pomienionym do akt publicznych podano, aby to (mówię) każdy już teraz lepiej obaczył i rozsądził. Co iżem już uczynił, przeto jeśli się co z tego będzie zawiązać mogło dobrego ojczyźnie mojej miłej, żebym co pobudzić mógł gnuśne jakie animusze których abo dodał tym ochoty nadpracowanym i nademglonym sercom drugich, abo nakoniec nawołać mógł zaziębłe afekty inszych ku powinności ich do służby Rzpltej, do zachowania statum ojczyzny, która je w tych zacnych swobodach wychowała, tedy cieszyć się z tego będę niepomału. Jeśliby też więc ta praca moja już się do niczego przydać nie mogła, żeby już nie było miejsca radzie, nie
Skrót tekstu: ZebrzApolCz_III
Strona: 257
Tytuł:
Apologia abo sprawota szlachcica polskiego.
Autor:
Zebrzydowski Mikołaj
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918