bywa. Jego MćPan N. wyścigajac się z wielą inszych do łaski i miłości Wm. M. Panny nie chcąc dać się z rowienników swoich poprzedzić do pożyskania przyjaźni mci/ nietylko wprzedsięwziętym starania swego biegu nieustawa/ ale i tym Wianeczkiem szczerość i uprzejmości oświadczajac prosi/ abysgo Wm. na rozkwitłych skroniach fortunnie nasiła. A na ten czas kiedy mu wspomina na nadzieję przed inszemi wyskoczyć Fortuna każe życzy sobie tego abyś Wm nie z Lewandy abo z Rozmarynu ale z obfitych pociech uwity/ na znak pożyskanej łaski swojej/ gotowała. Druga mowa przy oddawaniu Wienca.
WIele znaków i chęci oświadczenia zażywa świat teraźniejszy M. P. wynajdując
bywa. Iego MćPan N. wyśćigáiac sie z wielą inszych do łáski y miłośći Wm. M. Pánny nie chcąc dáć sie z rowiennikow swoich poprzedźić do pożyskania przyiáźni mći/ nietylko wprzedśięwźiętym stáránia swego biegu nieustawa/ ále y tym Wianecżkiem sczerość y vprzeymośći oświadcżáiac prośi/ ábysgo Wm. ná roskwitłych skroniách fortunnie naśiłá. A ná ten cżás kiedy mu wspomina na nadźieię przed inszemi wyskocżyć Fortuná káże życży sobie tego ábyś Wm nie z Lewándy ábo z Rozmárynu ále z obfitych pociech vwity/ ná znák pożyskáney łaski swoiey/ gotowáłá. Druga mowá przy oddawániu Wiencá.
WIele znákow y chęći oświádcżeniá záżywa świát teráźnieyszy M. P. wynáyduiąc
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: C2v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
. My zaś zapopolnie/ na żądanie i rozkazanie przyjacielskie. WM. bodaj w pociesznych sprawach/ obstągować gotowi jesteśmy. Mowa przy Aktach pogrzebowych Respons na Mowę Pogrzebową, do strony wezwanych.
JEst to ta nasza lichota śmiertelności/ co prędki a niespodziewany koniec na każdego przychodzi/ ma przecieaparencją swoję a w wielu swych scześliwościach ma siła rzeczy/ co jakąś pamięć nieśmiertelności rodzą/ ma urodzenie Chrześcijańskie ma ywchowanie bogobojne/ ma ćwiczenie pobożne/ zacność Domu zawołanie Familii/ ozdobę przymiotów/ godność nauk/ miłość ludzką łaskę Monarchów/ a co wszytkie przechodzi szczęśliwości koniec dobry: Znacznie tego Pan Bóg błogosławi komu to wszytko oraz da na świecie: bo i na łaskę
. My zás zapopolnie/ ná żądanie y roskazánie przyiaćielskie. WM. boday w poćiesznych spráwách/ obstągowáć gotowi iestesmy. Mowa przy Aktách pogrzebowych Respons ná Mowę Pogrzebową, do strony wezwánych.
IEst to tá nászá lichotá śmiertelnośći/ co prędki á niespodźiewány koniec ná káżdego przychodźi/ ma przećieáppárencyą swoię á w wielu swych scżeśliwośćiach ma śiłá rzecży/ co iákąś pámięć nieśmiertelnośći rodzą/ ma vrodzenie Chrześćiáńskie ma ywchowánie bogoboyne/ ma ćwicżenie pobożne/ zacność Domu záwołanie Fámiliey/ ozdobę przymiotow/ godność náuk/ miłość ludzką łaskę Monárchow/ á co wszytkie przechodźi szcżęśliwośći koniec dobry: Znácżnie tego Pan Bog błogosławi komu to wszytko oraz da ná świećie: bo y ná łáskę
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: G3
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
nie Posag nie datki/ nie różne puściźny/ Lecz umysł twój poćciwy w wszytkie Cnoty zyżny. Nie zacność urodzenia/ która acz dank bierze/ Lecz stateczność umysłu/ w swej trwającą mierze Upatrował: inszy się na urodę sadzą I gładkość; której lata lub choroby wadzą. Przyznąm się mnim oto dbał/ choć tego masz siła/ Cnota Magnes/ do ciebie ta mię powabiła. Teraz plac/ teraz masz czas/ płacić mi nie chęci: Odległego w miłości mający w pamięci. Jeśli przykra tęsknica zafrasujeć głowę: Masz w ręku Gospodarskie zabawki domowe: Możesz nabiałów dojrzeć. Lecz iż lzejsza pono Cienkim wartkie osnujesz Jedwabiem wrzeciono. Lub Pacierz który miłszy
nie Posag nie dátki/ nie rozne puśćiźny/ Lecz vmysł twoy poććiwy w wszytkie Cnoty zyżny. Nie zacność vrodzenia/ ktora ácz dánk bierze/ Lecz stateczność vmysłu/ w swey trwáiącą mierze Vpatrował: inszy się ná vrodę sádzą Y głádkość; ktorey láta lub choroby wádzą. Przyznąm się mnim oto dbał/ choć tego masz śiłá/ Cnotá Mágnes/ do ciebie tá mię powabiłá. Teraz plác/ teraz mász czás/ płáćić mi nie chęći: Odległego w miłośći máiący w pámięći. Ieśli przykra tęsknica záfrásuieć głowę: Masz w ręku Gospodárskie zabawki domowe: Możesz nabiałow doyrzeć. Lecz iż lzeysza pono Cienkim wartkie osnuiesz Iedwabiem wrzećiono. Lub Paćierz ktory miłszy
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 183
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
na Zgrzebnej koszuli Niechcąc padają: które od Cybuli Są wyciśnione. Ach sroga żałości! Mieć pogotowiu Alkiermes dla mdłości/ P. Och. Zwykłe Małżeńskiej pobożności dziło. Zagrzebszy wziemię/ z głowy nam ubyło; Jakoż/ i dobrze. Teraźniejszy żywy Powrotu twego snadź czeka tęskliwy. Acz widzę gości jedzie grzecznych siła Pono z Warsztatu Marsowego dziła: A na ten pogłos iześ świeza Wdowa. Pozal się Boże/ skwapliwego słowa. Dam. Pozal się Boże/ i kto jeno Żywy Mojej niedoli/ i rady skwapliwy Snadź Wiedma smoczym określiwszy zębem/ Dom mój/ przez czary była Dziewosłębem. Snadź Tyzyfona nie stułą lecz pętem/ Umotała mię
ná Zgrzebney koszuli Niechcąc pádáią: ktore od Cybuli Są wyćiśnione. Ach sroga záłośći! Mieć pogotowiu Alkiermes dla mdłośći/ P. Och. Zwykłe Małzeńskiey pobożnośći dźiło. Zágrzebszy wźiemię/ z głowy nam vbyło; Iákosz/ y dobrze. Teráźnieyszy żywy Powrotu twego snadź czeka tęskliwy. Acz widzę gośći iedźie grzecznych śiła Pono z Wársztátu Mársowego dźiłá: A ná ten pogłos iześ świeza Wdowá. Pozal się Boże/ skwápliwego słowá. Dam. Pozal się Boże/ y kto ieno Zywy Moiey niedoli/ y rády skwápliwy Snadź Wiedmá smoczym określiwszy zębem/ Dom moy/ przez czáry byłá Dźiewosłębem. Snadź Tyzyphoná nie stułą lecz pętem/ Vmotáłá mię
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 187
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
z tobą wzgodnej żyjąc Sforze. Dom i Czeladkę swą trzymać w dozorze Niż włości mając słyszeć ono fuka Hutman na Pana/ i ludna Przyłuka. Milej mi z tobą wspokojnym kąciku/ Żyć nad potrzebę o jednym groszyku/ Niż Midasowej strzegący szkatuły Jak noc nie spaną tak dzień strawić czuły. Nie to szczęśliwy komu dano siła/ Lubo Fortuna kogo zbogaciła Leć kto się najadł ma dość: a już syty/ Wygnał zzołądka chciwe apetyty. To me dostatki; miła moja Zono W Zgodzie żyć/ droższe nad Kolchickie Rono Zamierzonego dopędziwszy wieku Nie ciężka w zgodzie i umrzeć Człowieku. Księgi Trzecie. Pieśń XXXII. Sonet więźnia dobrowolnego w tęskliwych Carceres Sosnowej
z tobą wzgodney żyiąc Sphorze. Dom y Czeladkę swą trzymáć w dozorze Niż włośći máiąc słyszeć ono fuka Hutmąn ná Páná/ y ludna Przyłuká. Miley mi z tobą wspokoynym kąćiku/ Zyć nád potrzebę o iednym groszyku/ Niż Midásowey strzegący szkátuły Iák noc nie spáną ták dźień strawić czuły. Nie to szczęśliwy komu dano śiła/ Lubo Fortuná kogo zbogáćiłá Leć kto się náiadł ma dość: á iuż syty/ Wygnał zzołądká chćiwe áppetyty. To me dostátki; miła moiá Zono W Zgodźie żyć/ droższe nád Kolchickie Rono Zámierzonego dopędźiwszy wieku Nie ćięszka w zgodźie y vmrzeć Człowieku. Kśięgi Trzećie. PIESN XXXII. Sonet więźniá dobrowolnego w tęskliwych Carceres Sosnowey
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 211
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
tej rozrutności/ Mądrze oducza szalonej Młodości. Tej w Akademii/ Nie masz prefesji Ale opatrzni proszę was Ojcowie/ Taką żałoźcie a prędko w Krakowie. Księgi Trzecie. Pieśń XXXV. Jawor Hebanu droższy.
KOsztowne drzewo wdzięczny Jaworze/ Ty chocieś w głuchym rodził się borze. Przecię natura tymcię uczciła/ Zeć dała głosu pieknego siła. Pzy twoim pieniu będziem weseli/ Puścić cię aż dzień nie będziem chcieli. Tyś u nas w łasce/ tyś u nas w Cenie/ Twój Koncent młodszych w tąniec wyżenie. Do nie strawianej starszych przywiedzie/ Tyś dobrej myśli kunszt przy obiedzie. Gdy Hebanowy smyczek twe strony/ Pogłaszcze/ dajesz tak
tey rozrutnośći/ Mądrze oducza szaloney Młodośći. Tey w Akádemiey/ Nie mász professiey Ale opátrzni proszę was Oycowie/ Táką záłoźćie á prędko w Krákowie. Kśięgi Trzećie. PIESN XXXV. Iáwor Hebanu droższy.
KOsztowne drzewo wdźięczny Iáworze/ Ty choćieś w głuchym rodźił się borze. Przećię náturá tymćię vczćiłá/ Zeć dáłá głosu pieknego śiłá. Pzy twoim pięniu będźiem weseli/ Puśćić ćię áż dźień nie będźiem chćieli. Tyś v nas w łásce/ tyś v nas w Cenie/ Twoy Koncent młodszych w tąniec wyżęnie. Do nie stráwiáney stárszych przywiedźie/ Tyś dobrey myśli kunszt przy obiedźie. Gdy Hebanowy smyczek twe strony/ Pogłaszcze/ dáiesz ták
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 215
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
, i jusząc zbytnie obławę poprzerywali. Od jednegom, do któregom w oczy bardzo blisko strzelił, był w strachu i ledwie mię nie schwytał, gdybym się w śnieg głęboki padłszy nie schował; konno potem ze psy pędziłem jednego, ale noc nastąpiła i nie marzłe błota przeszkodziły do ubicia.
28^go^ jejmość moja mając siła interesów moich, odemnie uproszona do Warszawy, do króla imci jechała. Boże jej szczęść w tej drodze i na miejscu, aby zdrowo i sprawiwszy wszystko dobrze, powróciła nazad. Przeprowadzałem ją do Jaczonki, i do Dukszy do ip. Oborskiej wstępowałem i tam nocowałem.
1 Februarii jechałem do Mińska
, i jusząc zbytnie obławę poprzerywali. Od jednegom, do któregom w oczy bardzo blisko strzelił, był w strachu i ledwie mię nie schwytał, gdybym się w śnieg głęboki padłszy nie schował; konno potém ze psy pędziłem jednego, ale noc nastąpiła i nie marzłe błota przeszkodziły do ubicia.
28^go^ jejmość moja mając siła interesów moich, odemnie uproszona do Warszawy, do króla imci jechała. Boże jéj szczęść w téj drodze i na miejscu, aby zdrowo i sprawiwszy wszystko dobrze, powróciła nazad. Przeprowadzałem ją do Jaczonki, i do Dukszy do jp. Oborskiéj wstępowałem i tam nocowałem.
1 Februarii jechałem do Mińska
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 55
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
orczakowski bór, w górach za borem knieją, Miszkinniki, Sielanowszczyznę; uszczwaliśmy przez te dwa dni lisów trzy, zajęcy dwudziestu dwóch. Naostatek wieczór po obiedzie od jejmości p. Pancerzyńskiej w Zubrzycy, z wojnowskich gór wilka haniebnie wielkiego, kusego, szkody wielkie czyniącego, pod samą sadzawką Zubrzycką uszczwałem, gdzie siła hart Feruj dokazywał.
Ip. cześnik nocował u nas tego dnia z pola, nazajutrz odjechał. Po którego odjeździe przyjechała ip. Juszkiewiczoica chorążyna wendeńska, ip. Pancerzyńska, ip. Strijnski z jej mością, ip. Łazowy i t. d.
23^go^ polowałem z ip. cześnikiem w. księstwa lit. na
orczakowski bór, w górach za borem knieją, Miszkinniki, Sielanowszczyznę; uszczwaliśmy przez te dwa dni lisów trzy, zajęcy dwudziestu dwóch. Naostatek wieczór po obiedzie od jejmości p. Pancerzyńskiéj w Zubrzycy, z wojnowskich gór wilka haniebnie wielkiego, kusego, szkody wielkie czyniącego, pod samą sadzawką Zubrzycką uszczwałem, gdzie siła hart Feruj dokazywał.
Jp. cześnik nocował u nas tego dnia z pola, nazajutrz odjechał. Po którego odjeździe przyjechała jp. Juszkiewiczoica chorążyna wendeńska, jp. Pancerzyńska, jp. Stryinski z jéj mością, jp. Łazowy i t. d.
23^go^ polowałem z jp. cześnikiem w. księstwa lit. na
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 61
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Wilna na wesele ip. Biegańskiego starosty starodubowskiego, żeniącego się z ip. Kryszpinówną kasztelanką trocką, siostrzenicą moją, ubito niedźwiedzia pod Horką bardzo wielkiego. Podczas tego wesela na zepsowanie żołądka przez dni pięć chorowałem. Na tem weselu pannę oddawałem.
Pod Horką znowu ubiliśmy niedźwiedzia. Item pod Łopuszynem, który niedźwiedź siła chartów mi nakaleczył. Koło Zaroi i Boryszyna polowałem, tylkom dwie liszki i trzech zajęcy uszczwał. Był ze mną p. Jacynicz, p. Tołokoński i pan Tomaszewic. Żona moja tej uciechy polowej dopomagała mi.
10 Octobris jeździłem na pole do Derewni ip. referendarza w. księstwa lit., z
Wilna na wesele jp. Biegańskiego starosty starodubowskiego, żeniącego się z jp. Kryszpinówną kasztelanką trocką, siostrzenicą moją, ubito niedźwiedzia pod Horką bardzo wielkiego. Podczas tego wesela na zepsowanie żołądka przez dni pięć chorowałem. Na tém weselu pannę oddawałem.
Pod Horką znowu ubiliśmy niedźwiedzia. Item pod Łopuszynem, który niedźwiedź siła chartów mi nakaleczył. Koło Zaroi i Boryszyna polowałem, tylkom dwie liszki i trzech zajęcy uszczwał. Był ze mną p. Jacynicz, p. Tołokoński i pan Tomaszewic. Żona moja téj uciechy polowéj dopomagała mi.
10 Octobris jeździłem na pole do Derewni jp. referendarza w. księstwa lit., z
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 69
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
bawiłem się objeżdżając desertam arabiam. W dzień Bożego Wstąpienia o zachodzie słońca, w dzikich polach spotkałem się z niedźwiedziem bardzo wielkim, którego samotrzeć na koniach goniąc, bez strzelania spisami alias dzidami zabiliśmy; szczwacza mego Stawińskiego chcącego dobijać, gdy się świeżył, za nogę porwał i szkodliwie zeżwał. Sarn koło Białopola siła widzieliśmy, nie strachających się jak bydło.
25^go^ był u mnie ip. Mikulski dla zgody komplanując się przy wizycie w pretensjach wspólnych.
26^go^ było u mnie z Kodni grzeczne towarzystwo pancernej chorągwi ip. Morsztyna starosty kowalskiego, z którem towarzystwem podpiłem.
28^go^ Marysię z pannami i część większą dworu do Litwy wyprawiłem
bawiłem się objeżdżając desertam arabiam. W dzień Bożego Wstąpienia o zachodzie słońca, w dzikich polach spotkałem się z niedźwiedziem bardzo wielkim, którego samotrzeć na koniach goniąc, bez strzelania spisami alias dzidami zabiliśmy; szczwacza mego Stawińskiego chcącego dobijać, gdy się świeżył, za nogę porwał i szkodliwie zeżwał. Sarn koło Białopola siła widzieliśmy, nie strachających się jak bydło.
25^go^ był u mnie jp. Mikulski dla zgody komplanując się przy wizycie w pretensyach wspólnych.
26^go^ było u mnie z Kodni grzeczne towarzystwo pancernéj chorągwi jp. Morsztyna starosty kowalskiego, z którém towarzystwem podpiłem.
28^go^ Marysię z pannami i część większą dworu do Litwy wyprawiłem
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 75
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862