. Laet. p. m. 325. seq.
Krótko o tym mówiąc/ żaden z nich śmiercią przyrodzoną nie umarł. Apocalyps. 21. v. 8.
Tak oto Pijaństwo człowieka niezbożnym czyni/ że zgoła Boga zapomina/ i Diabłu służy/ który mu kiedy tedy zapłatę da w onym jezierze gorającym ogniem i siarką. II.
Druga Córka pijaństwa jest Fatuitas Słupstwo/ jako Augustyn Z. oświadcza mówiąc: Ebrietas aufert memoriam, dissipat sensum, confundit intellectum: Pijaństwo/ powiada/ bierze pamięć/ rozprasza zmysły/ miesza (psuje) rozum/ że się tacy ludzie (Pijanicy) na nic nie zejdą: Kto się bowiem w winie
. Laet. p. m. 325. seq.
Krotko o tym mowiąc/ żaden z nich śmierćią przyrodzoną nie umárł. Apocalyps. 21. v. 8.
Ták oto Pijáństwo człowieká niezbożnym czyni/ że zgołá Boga zápomina/ y Dyjabłu służy/ ktory mu kiedy tedy zapłátę da w onym jeźierze gorájącym ogniem y śiárką. II.
Druga Corká pijáństwá jest Fatuitas Słupstwo/ jáko Augustyn S. oświadcza mowiąc: Ebrietas aufert memoriam, dissipat sensum, confundit intellectum: Pijáństwo/ powiáda/ bierze pámięć/ rosprasza zmysły/ miesza (psuje) rozum/ że śię tácy ludźie (Pijánicy) ná nic nie zeydą: Kto śię bowiem w winie
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 4.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
to Chryzostom Z. wyrazić i pokazać/ takiego używa podobieństwa: Jako Okręt dziurawy/ jeśli go w czas nie opatrzą/ wnet się weń wody naleje/ także utonąć musi. Tak i Pijanica/ który w się/ jako w fasę napój leje/ jeśli tego nie przestanie/ utonąć musi w onym jezierze ogniem i siarką pałającym. Apocal. 21. v. 8.
Wy tedy Oszczerowie/ którzy z tego lekkomyślnie szydzicie/ gdy wam Bóg w słowie swoim dla pijaństwa waszego potępieniem wiecznym grozi/ będziecie kiedyż tedyż tego żałować; jako ów Rozpustnik/ który czasu jednego zachorzał niebezpiecznie/ i jął sobą trowożyć/ także we dnie i
to Chryzostom S. wyráźić y pokazáć/ tákiego używa podobieństwá: Jáko Okręt dźiuráwy/ jeśli go w czás nie opátrzą/ wnet śię weń wody náleje/ tákże utonąć muśi. Ták y Pijánicá/ ktory w śię/ jáko w fásę napoy leje/ jeśli tego nie przestánie/ utonąć muśi w onym jeźierze ogniem y śiárką pałájącym. Apocal. 21. v. 8.
Wy tedy Osczerowie/ ktorzy z tego lekkomyślnie szydźićie/ gdy wam Bog w słowie swoim dla pijáństwá wászego potępieniem wiecznym groźi/ będźiećie kiedyż tedyż tego żáłowáć; jáko ow Rospustnik/ ktory czásu jednego záchorzał niebespiecznie/ y jął sobą trowożyć/ tákże we dnie y
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 10.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Nie chcący pracowicie w gnoju grześć dla ziarka, Wolą gotowe ciasto; przyjdzieć też kucharka, Śmierć, ale nie ta pierwsza, która nigdy nikiem Nie brakując, rznie tłustych z chudymi kozikiem, Druga, druga, co lepiej macać będzie sadła: Wytchnieć mu, rzekę, gałek i smacznego jadła, Gdy na węglistym różnie siarką miasto soli Posypie, miasto masła mazią go osmoli; A oni chudzi, którzy chociaż ciała trudzą, Piejąc we dnie i w nocy, ludzi z grzechów budzą, Ogłaszając dzień, żadną nie przerwany nocą, W białe się orły nagłe z kapłonów obrócą. Bezpieczni i od lisów, i od nocnych sępów, Wzlecą górnym
Nie chcący pracowicie w gnoju grześć dla ziarka, Wolą gotowe ciasto; przyjdzieć też kucharka, Śmierć, ale nie ta pierwsza, która nigdy nikiem Nie brakując, rznie tłustych z chudymi kozikiem, Druga, druga, co lepiej macać będzie sadła: Wytchnieć mu, rzekę, gałek i smacznego jadła, Gdy na węglistym różnie siarką miasto soli Posypie, miasto masła mazią go osmoli; A oni chudzi, którzy chociaż ciała trudzą, Piejąc we dnie i w nocy, ludzi z grzechów budzą, Ogłaszając dzień, żadną nie przerwany nocą, W białe się orły nagłe z kapłonów obrocą. Bezpieczni i od lisów, i od nocnych sępów, Wzlecą górnym
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 167
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Wisłą, obrali sobie KRAKUSA I. Wnuka Czecha za Wódza i Książęcia Polskiego, który kłótnie wewnętrzne uspokoił. Francuzów chcących nawiedzić Polskę zniósł, Nieprzyjaciół uskromił, Miasto KRAKÓW od Imienia swego wystawił, i Zamek na Górze Wawel nazwanej w której jaskini Smok straszny się znajdował, wiele ludzi pożerający, ale za radą Krakusa skurą bydlęcaą siarką napchaną napasiony, i wewnętrznie zamordowany ogniem siarczystym: jak długo Krakus panował, i którego Roku nie namieniają Historycy, tylko że po śmierci na Grobie jego mogiła wysypana dotąd konserwuje się za Wisłą na Górze; zostawił dwóch Synów: KRAKUSA II. którego na Tron obrali Polacy, i LECHA, który Krakusa Brata zdradą zabił,
Wisłą, obrali sobie KRAKUSA I. Wnuka Czecha za Wódza i Xiążęćia Polskiego, który kłótnie wewnętrzne uspokoił. Francuzów chcących nawiedźić Polskę zniósł, Nieprzyjaciół uskromił, Miasto KRAKOW od Imienia swego wystawił, i Zamek na Górze Wawel nazwaney w którey jaskini Smok straszny śię znajdował, wiele ludźi pożerający, ale za radą Krakusa skurą bydlęcaą śiarką napchaną napasiony, i wewnętrznie zamordowany ogniem śiarczystym: jak długo Krakus panował, i którego Roku nie namieniają Historycy, tylko że po śmierći na Grobie jego mogiła wysypana dotąd konserwuje śię za Wisłą na Górze; zostawił dwóch Synów: KRAKUSA II. którego na Tron obrali Polacy, i LECHA, który Krakusa Brata zdradą zabił,
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 5
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
zdroju I chwytał gębą krople w przykrym znoju. Potem zaś jako ptak przed niepogodą Kąpał się, płucząc skrzydełka tą wodą; I gdy się myje, gdy się nurza pod nią, Nieobyczajnie zgasił w niej pochodnią, Stąd w twoim płaczu takie są zapały, Żeby mógł spalić okrąg świata cały Albo piorunem straszyć, albo domy Siarką wywracać bezbożnej Sodomy. Kto widział, jako deszcze więc spadają, Które z błyskaniem złączone bywają, Kto doznał, jako, choć za szyję ciecze, Samymi dżdżami kanikuła piecze, Ten i z twoich łez porozumiał szkody. O, jakie cuda! ogień idzie z wody!
Płaczesz iskrami; Wenus, co pochodzi Z morskich
zdroju I chwytał gębą krople w przykrym znoju. Potem zaś jako ptak przed niepogodą Kąpał się, płucząc skrzydełka tą wodą; I gdy się myje, gdy się nurza pod nią, Nieobyczajnie zgasił w niej pochodnią, Stąd w twoim płaczu takie są zapały, Żeby mógł spalić okrąg świata cały Albo piorunem straszyć, albo domy Siarką wywracać bezbożnej Sodomy. Kto widział, jako deszcze więc spadają, Które z błyskaniem złączone bywają, Kto doznał, jako, choć za szyję ciecze, Samymi dżdżami kanikuła piecze, Ten i z twoich łez porozumiał szkody. O, jakie cuda! ogień idzie z wody!
Płaczesz iskrami; Wenus, co pochodzi Z morskich
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 179
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, O ziemię uderzony, i dobrze mocniejszy, Tak się zdało, że grabia wstawał i że siła W dwójnasób w niem mocniejsza po padnieniu była.
LXXVIII.
Kto widział, kiedy chmura nagłem ogniem błyśnie, Który straszliwem gromem sam Jupiter ciśnie I przepędzi w zawarte miejsce, gdzie schowane Leżą węgle, z saletrą i z siarką zmieszane; Ledwie padnie, ledwie tknie, jako się nagłemi Ziemia i niebo świeci ogniami strasznemi, Które mury z samego gruntu wyrywają I wielkiemi kamieńmi do nieba ciskają:
LXXIX.
Taki beł właśnie Orland i tak się zdał srogi, Kiedy stanął po onem padnieniu na nogi, Tak straszną postać i twarz i wzrok niósł gniewliwy
, O ziemię uderzony, i dobrze mocniejszy, Tak się zdało, że grabia wstawał i że siła W dwójnasób w niem mocniejsza po padnieniu była.
LXXVIII.
Kto widział, kiedy chmura nagłem ogniem błyśnie, Który straszliwem gromem sam Jupiter ciśnie I przepędzi w zawarte miejsce, gdzie schowane Leżą węgle, z saletrą i z siarką zmieszane; Ledwie padnie, ledwie tknie, jako się nagłemi Ziemia i niebo świeci ogniami strasznemi, Które mury z samego gruntu wyrywają I wielkiemi kamieńmi do nieba ciskają:
LXXIX.
Taki beł właśnie Orland i tak się zdał srogi, Kiedy stanął po onem padnieniu na nogi, Tak straszną postać i twarz i wzrok niósł gniewliwy
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 191
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
gdyż Niceforus żył około roku 1300: jakże mógł opisywać kometę, jakby na nią sam patrzał.
394
91. Według jednych do kolumny, do gołębicy według innych podobna, równa jutrzeńce niedaleko Zodiaku w stronie północej ukazywała się przez dni 30.
396
92, Czyli raczej ogień powietrzny widziany nad Konstantynopolem od wschodu idący, i siarką powietrze napełniający.
399
93. Niezmiernej wielkości i długości: ogon na oko aż do ziemi rozciągał się. Skąd miasto Konstantynopol o sobie zwątpiło: figurę miała miecza według Nicefora.
Zda się być taż sama, która świeciła roku 1682 i 1758 - 9
400 pięć ziemi trzęsienia, podczas których Niebo pałać zdawało się.
gdyż Nicephorus żył około roku 1300: iakże mogł opisywać kometę, iakby na nią sam patrzał.
394
91. Według iednych do kolumny, do gołębicy według innych podobna, równa iutrzeńce niedaleko Zodyaku w stronie pułnocney ukazywała się przez dni 30.
396
92, Czyli raczey ogień powietrzny widziany nad Konstantynopolem od wschodu idący, y siarką powietrze napełniaiący.
399
93. Niezmierney wielkości y długości: ogon na oko aż do ziemi rozciągał się. Zkąd miasto Konstantynopol o sobie zwątpiło: figurę miała miecza według Nicephora.
Zda się być taż sama, która świeciła roku 1682 y 1758 - 9
400 pięć ziemi trzęsienia, podczas których Niebo pałać zdawało się.
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 25
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Powietrze w Anglii.
1644 Trzęsienie w Genewie, i w okolicy 16 Lutego.
13 Czerwca o 5 z rana trzęsienie tamże.
1645 Wiatr zachodni 19 Stycznia w Szwajcaryj drzewa, mury, wieże powywracał.
27 Kwietnia zorza północa.
Tegoż roku trzecia część wyspy Manille zniszczona.
1646 16 Maja w Kopenhadze deszcz zmieszany z siarką.
10 Paźdź: w Brukselij deszcz czerwoniawy.
W Listopadzie Zorza północa.
Trzęsienie gwałtowne w Manille.
Góra wyspy Machian, jednej z Moluckich, pękła z trzaskiem wielkim od trzęsienia ziemi, i od ogniów, które tą otworzystością wypadały.
Trzęsienie ziemi wiele gór Królestwa Chili w wprzepaści pogrążyło.
1647 13 Maja trzęsienie ziemi
Powietrze w Anglii.
1644 Trzęsienie w Genewie, y w okolicy 16 Lutego.
13 Czerwca o 5 z rana trzęsienie tamże.
1645 Wiatr zachodni 19 Stycznia w Szwaycariy drzewa, mury, wieże powywracał.
27 Kwietnia zorza pułnocna.
Tegoż roku trzecia część wyspy Manille zniszczona.
1646 16 Maia w Kopenhadze deszcz zmieszany z siarką.
10 Paźdź: w Bruxelliy deszcz czerwoniawy.
W Listopadzie Zorza pułnocna.
Trzęsienie gwałtowne w Manille.
Góra wyspy Machian, iedney z Moluckich, pękła z trzaskiem wielkim od trzęsienia ziemi, y od ogniow, które tą otworzystością wypadały.
Trzęsienie ziemi wiele gór Królestwa Chili w wprzepaści pogrążyło.
1647 13 Maia trzęsienie ziemi
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 113
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
podnosiły się, i opadały.
27 Około pierwszej z południa usłyszano naprzód straszliwe mruczenia podziemne złączone z trzęsieniem, które zakończyło się grzmotem nad zwyczaj głośnym i gwałtownym, po nim nastąpiło nowe trzęsienie silniejsze od pierwszego. Mruczenia podziemne trwały po trzęsieniu, wszystkie domy szkodę poniosły, żaden jednak nieobalony. Powietrze, i wody niektórych źrzodeł siarką były napełnione.
Morze podnosiło się i opadało, uspakajało się i bałwany rzucało z hukiem podobnym do strzelania z dział. Rybak jeden, którego łódź wszystkim tym miotaniom podlegała powiadał, iż trzęsienie zakończyło się gwałtownym wystrzeleniem.
15 Czerwca Góra Coto-paksi w Perou, która od dwóch wieków niewyrzucała płomieni, zapaliła się, i przez
podnosiły się, y opadały.
27 Około pierwszey z południa usłyszano naprzod straszliwe mruczenia podziemne złączone z trzęsieniem, ktore zakończyło się grzmotem nad zwyczay głośnym y gwałtownym, po nim nastąpiło nowe trzęsienie silnieysze od pierwszego. Mruczenia podziemne trwały po trzęśieniu, wszystkie domy szkodę poniosły, żaden iednak nieobalony. Powietrze, y wody niektorych źrzodeł siarką były napełnione.
Morze podnosiło się y opadało, uspakaiało się y bałwany rzucało z hukiem podobnym do strzelania z dział. Rybak ieden, ktorego łodź wszystkim tym miotaniom podlegała powiadał, iż trzęsienie zakończyło się gwałtownym wystrzeleniem.
15 Czerwca Gora Coto-paxi w Perou, ktora od dwoch wiekow niewyrzucała płomieni, zapaliła się, y przez
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 190
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
5 1/6 ijnii.
1746
431 28 Października: tegoż dnia trzęsienie ziemi dało się uczuć w Walezyj.
W nocy z 11 na 12 Czerwca ogień napowietrzny szedł od Ostyj ku Rzymowi na kształt obłoku małego, ciemnego, podługo- watego. Ten zapalał się często, i wyrzucał z siebie płomienie, a na końcu siarką powietrze napełniał, bieg miał nader prędki, nie był zaś dalszy od ziemi jak tylko na kilka piędzi, ubiegł w linii prostej więcej niż 20 mil. Złączony był z błyskaniem, z grzmotami, i z burzą. Drzewa na swej drodze znajdujące się powywracał, dachy pozrywał, a którędy tylko przechodził wszędzie uczuto trzęsienie ziemi
5 1/6 iinii.
1746
431 28 Października: tegoż dnia trzęsienie ziemi dało się uczuć w Walezyi.
W nocy z 11 na 12 Czerwca ogień napowietrzny szedł od Ostyi ku Rzymowi na kształt obłoku małego, ciemnego, podługo- watego. Ten zapalał się często, y wyrzucał z siebie płomienie, á na końcu siarką powietrze napełniał, bieg miał nader prętki, nie był zaś dalszy od ziemi iak tylko na kilka piędzi, ubiegł w linii prostey więcey niż 20 mil. Złączony był z błyskaniem, z grzmotami, y z burzą. Drzewa na swey drodze znayduiące się powywracał, dachy pozrywał, á ktorędy tylko przechodził wszędzie uczuto trzęsienie ziemi
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 194
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770