, na Janowiec, gdzie zamek na wysokiej górze, w którym pokoje bardzo piękne; na Solec, na Szczekarzewice ip. Denhofa łowczego w. księstwa lit., gdzieśmy byli częstowani bardzo, i dobrze napiwszy się, w nocy błądzili; na Tarłów, na Czmielów, miasteczko księżny jejmości Lubomirskiej marszałkowej koronnej, gdzie siedem niedziel zupełne czekaliśmy na przybycie króla imci szwedzkiego.
9 Novembris u ipana hetmana napiłem się dużo incognito, bo tylko hetman, ja i Lisowski faworyt ip. Potockiego strażnika koronnego i towarzysz, zasklepiwszy się we trzech, piliśmy wino w konfidencji et sine solennitatibus; my zdrowi nazajutrz, hetman chorował, dał się
, na Janowiec, gdzie zamek na wysokiéj górze, w którym pokoje bardzo piękne; na Solec, na Szczekarzewice jp. Denhoffa łowczego w. księstwa lit., gdzieśmy byli częstowani bardzo, i dobrze napiwszy się, w nocy błądzili; na Tarłów, na Czmielów, miasteczko księżny jejmości Lubomirskiéj marszałkowéj koronnéj, gdzie siedem niedziel zupełne czekaliśmy na przybycie króla imci szwedzkiego.
9 Novembris u jpana hetmana napiłem się dużo incognito, bo tylko hetman, ja i Lisowski faworyt jp. Potockiego strażnika koronnego i towarzysz, zasklepiwszy się we trzech, piliśmy wino w konfidencyi et sine solennitatibus; my zdrowi nazajutrz, hetman chorował, dał się
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 110
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
w tak gwałtownej potrzebie mojej odebrał pieniądze. Prosili za mną o tę łaskę i oboje Zabiełłowie, marszałkowie kowieńscy, ale Białłozor pokazał się cale nieużytym. Oprócz tego umartwienia żona moja, występując z batu, spieszno poruszyła się, poroniła i zachorowała. Powróciwszy zatem z Poniemunia, posłałem do Chełchowskiego, stolnika kowieńskiego, o siedem mil od Kowna, prosząc, aby mi in vim mającej płaconej mi być sumy na święty Jerzy, anticipative wypłacił dwa tysiące tynfów. Jakoż Chełchowski, ekskuzując się, że więcej naprędce nie ma, przysłał mi tysiąc sześćset tynfów.
Te tedy odebrawszy pieniądze, by wszy na święty Józef w Bobcinie na imieninach Próżora,
w tak gwałtownej potrzebie mojej odebrał pieniądze. Prosili za mną o tę łaskę i oboje Zabiełłowie, marszałkowie kowieńscy, ale Białłozor pokazał się cale nieużytym. Oprócz tego umartwienia żona moja, występując z batu, spieszno poruszyła się, poroniła i zachorowała. Powróciwszy zatem z Poniemunia, posłałem do Chełchowskiego, stolnika kowieńskiego, o siedem mil od Kowna, prosząc, aby mi in vim mającej płaconej mi być sumy na święty Jerzy, anticipative wypłacił dwa tysiące tynfów. Jakoż Chełchowski, ekskuzując się, że więcej naprędce nie ma, przysłał mi tysiąc sześćset tynfów.
Te tedy odebrawszy pieniądze, by wszy na święty Józef w Bobcinie na imieninach Prozora,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 638
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Zbawiciela naszego; na który patrząc/ i on uważając/ ktoby się miał ludzkim rozumem tak wysokich rzeczy po nim spodziewać. Ioan. 5. SPOSÓB Jako CHRYS: JEZUSA według Człowieczeństwa jego Z. Szanować mamy.
CHRystusa JEZUSa w człowieczeństwie jego świętym uwenerujemy/ jeśli go w pamięci dnia każdego mieć będziemy/ rozdzieliwszy na siedem części żywot jego naświętszy; naprzykład: W PONIEDZIALEK Na myśli niech naszej będzie dzieciństwo onego od lat dwunastu: gdzie oraz osobę też dziecia na siebie weźmiemy myśląc z sobą: Ja też chcę być dziecięciem/ dla dziecięcia JEzusa: Zaczym pokory mi trzeba będzie/ przetoż mię kto poniży/i nie uszanuje/ myślić
Zbáwićielá nászego; ná ktory pátrząc/ y on uważáiąc/ ktoby się miáł ludzkim rozumem tak wysokich rzeczy po nim spodźiewáć. Ioan. 5. SPOSOB Iáko CHRYS: IEZVSA według Człowieczeństwá iego S. Szánowáć mamy.
CHRystusá IEZVSá w człowieczeństwie iego świętym vweneruiemy/ iesli go w pámięći dnia kożdego mieć będźiemy/ rozdźieliwszy ná siedem częśći żywot iego náświętszy; náprzykłád: W PONIEDZIALEK Na myśli niech nászey będźie dźiećinstwo onego od lat dwunástu: gdźie oráz osobę też dźiećiá ná śiebie weźmiemy myśląc z sobą: Ia też chcę być dźiećięćiem/ dlá dziećięćiá IEzusá: Zaczym pokory mi trzebá będźie/ przetoż mię kto poniży/y nie vszanuie/ myslić
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 100
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
/ aby nie wychodziły tam/ gdzie Bóg i sumnienie zakazuje/ wiedząc że jako dobrych Pan Bóg stopnie i kroki pilno rachuje; także złych i przewrotnych[...] ludzi; według świadectwa[...] Job Włożyłes pęta na nogi moje/ i strzegłeś wszytkich ścieżek moich i śladom nóg moich przypatrowałes się. Iob. SPOSÓB Jako też możemy uszanować siedem Boleści wnętrzne Chrystusa JEZUSA, co być może nie tylko z jego Serca i Duszy Naś. pociechą, lecz i z wielkim ulżeniem wszytkich kłopotów, boleści, i doległości naszych wnętrznych codziennych.
SIEDEM BOLEŚCI WNęTRZNYCH DUSZY Naśw: I SERCA nadróżnego CHrystusa JEZUSA, które Dobrodziej nasz jedyny/ od pierwszego punktu Poczęcia swego w żywocie
/ áby nie wychodźiły tám/ gdźie Bog y sumnienie zákázuie/ wiedząc że iáko dobrych Pán Bog stopnie y kroki pilno ráchuie; tákże złych y przewrotnych[...] ludzi; według swiadectwa[...] Job Włożyłes pęta na nogi moie/ y strzegłeś wszytkich śćieżek moich y śladom nog moich przypatrowáłes się. Iob. SPOSOB Iáko też możemy vszanowáć śiedem Boleśći wnętrzne Chrystusá IEZVSA, co być może nie tylko z iego Sercá y Duszy Naś. poćiechą, lecz y z wielkim vlżeniem wszytkich kłopotow, boleśći, y doległośći nászych wnętrznych codżiennych.
SIEDEM BOLESCI WNęTRZNYCH DVSZY Naśw: Y SERCA nadrożnego CHrystusa IEZVSA, ktore Dobrodziey nasz iedyny/ od pierwszego punktu Poczęćiá swego w żywoćie
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 150
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
królewiczami ichm., książęciem im. kanclerzem i imp. wileńskim, z którymi pod Nieporętem tego dnia polował. Szczęście miał, trzech wilków w sieciach ubito, jednego w oczach króla im.; w nocy powrócił do Zamku. Królowa im. karty grała już nie w francuskie, ale w polskie, w pasza, siedem osób, z góry po taleru stawiając. Die 28 ejusdem
Dzień bardzo był przykry, zimny, śnieżny, dla którego przy dzisiejszym święcie ss. Szymona i Judy nie było królestwo ichm. w kościele na nabożeństwie, ale one w kaplicy odprawili. Obiad z sobą jedli prywatnie w gabinecie królowej im. Imp. marszałek nadw
królewicami ichm., książęciem jm. kanclerzem i jmp. wileńskim, z którymi pod Nieporętem tego dnia polował. Szczęście miał, trzech wilków w sieciach ubito, jednego w oczach króla jm.; w nocy powrócił do Zamku. Królowa jm. karty grała już nie w francuskie, ale w polskie, w pasza, siedem osób, z góry po taleru stawiając. Die 28 eiusdem
Dzień bardzo był przykry, zimny, śnieżny, dla którego przy dzisiejszym święcie ss. Szymona i Judy nie było królestwo ichm. w kościele na nabożeństwie, ale one w kaplicy odprawili. Obiad z sobą jedli prywatnie w gabinecie królowej jm. Jmp. marszałek nadw
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 155
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
nie do gruntu zniesiona, niewolnika na kilka tysięcy odgromiono. Zgoła dobrze tam i z Boskim błogosławieństwem fortuna Sobieskiemu hetmanowi służyła, która mu też powagę u wszystkich dalszą sprawiła, bo on i w małej potędze przecię tego dokazal, co mógł, a król Michał pod Gołębiem daleko z większym wojskiem pospolitego ruszenia próżnował, a o siedem mil niemal od obozu swego plądrujących Tatarów bić nie ważył się.
Dwory tylko szlacheckie i chaty chłopskie koło Gołębia od wojska wielkie miały dokuczenie. Niedziel 20 wojsko królewskie pod Gołębiem stało, a potem kiedyś niekiedyś, kiedy już i Kaptłan basza spode Lwowa i Adys aga z Podgórza z inszymi agami, i cesarz turecki spod
nie do gruntu zniesiona, niewolnika na kilka tysięcy odgromiono. Zgoła dobrze tam i z Boskim błogosławieństwem fortuna Sobieskiemu hetmanowi służyła, która mu też powagę u wszystkich dalszą sprawiła, bo on i w małej potędze przecię tego dokazal, co mógł, a król Michał pod Gołębiem daleko z większym wojskiem pospolitego ruszenia próżnował, a o siedem mil niemal od obozu swego plądrujących Tatarów bić nie ważył się.
Dwory tylko slacheckie i chaty chłopskie koło Gołębia od wojska wielkie miały dokuczenie. Niedziel 20 wojsko królewskie pod Gołębiem stało, a potem kiedyś niekiedyś, kiedy już i Kaptłan basza spode Lwowa i Adys aga z Podgórza z inszymi agami, i cesarz turecki spod
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 405
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
dobrego, myśliwym. 13. Jeździłem w pole, w którym z zajęcy 14 ubitych mając konsolacją, wraz z smutkiem się zakończyło z racji szwanku w charcie, który na obrocie w kolenie nogą złomał. Eadem rozjechałem się z WM panem Koczanem skarbnikiem wiłkomirskim, który tu w różnych defektach do doktorów moich temu niedziel siedem przybywszy, doskonale zdrów odjechał. 14. Pożegnał mnie WMć pan rejmentarz Domański po munstrze przez ludzi moich od infanterii codziennie czyniących widzianym. Przybył tu przed zamknięciem bramy WM ksiądz Riocour oficjał łucki i brzeski, proboszcz bialski, slucki, kopylski i narewski, który mi doniósł o ciele ś. p. matki mojej, kosztem
dobrego, myśliwym. 13. Jeździłem w pole, w którym z zajęcy 14 ubitych mając konsolacją, wraz z smutkiem się zakończyło z racji szwanku w charcie, który na obrocie w kolenie nogą złomał. Eadem rozjechałem się z WM panem Koczanem skarbnikiem wiłkomirskim, który tu w różnych defektach do doktorów moich temu niedziel siedem przybywszy, doskonale zdrów odjechał. 14. Pożegnał mnie WMć pan rejmentarz Domański po munstrze przez ludzi moich od infanterii codziennie czyniących widzianym. Przybył tu przed zamknięciem bramy WM ksiądz Riocour oficjał łucki i brzeski, proboszcz bialski, slucki, kopylski i narewski, który mi doniósł o ciele ś. p. matki mojej, kosztem
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 30
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
do klucza mego witorożskiego. Przejeżdżając bowiem przez miasteczko Komorówkę, dziwny widziałem widok: kura obcującego z dwoma kaczkami dość w krótkim czasie. Której to ciekawości monstrosum sperando eventum, kupiłem tego ekscesanta cum suis concubinis na rozpłodzenie dziwactw w moich menażeriach. Stanąłem na naznaczonej mecie noclegu, ujechawszy eademdie potężnych mil siedem, choć dużo słaby. 22. Przeleżałem dzień cały, tak słaby będąc, żem przybyłym dać żadnej nie mógł dyspozycji, bardziej o duszy, jak o tychże, mając porę myślenia. 23. Tymże kształtem prawie bez żadnej nadziei życia noc i dzień cały stękając, przekrzyczawszy, oddając Bogu duszę,
do klucza mego witorożskiego. Przejeżdżając bowiem przez miasteczko Komorówkę, dziwny widziałem widok: kura obcującego z dwoma kaczkami dość w krótkim czasie. Której to ciekawości monstrosum sperando eventum, kupiłem tego ekscesanta cum suis concubinis na rozpłodzenie dziwactw w moich menażeriach. Stanąłem na naznaczonej mecie noclegu, ujechawszy eademdie potężnych mil siedem, choć dużo słaby. 22. Przeleżałem dzień cały, tak słaby będąc, żem przybyłym dać żadnej nie mógł dyspozycji, bardziej o duszy, jak o tychże, mając porę myślenia. 23. Tymże kształtem prawie bez żadnej nadziei życia noc i dzień cały stękając, przekrzyczawszy, oddając Bogu duszę,
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 103
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
gdyż in peius pomocą boską i moją lichą przezornością, by być miało, nie dopuszczę. 28. Wyjeżdżałem z żoną moją, z księżną jejmością krajczyną WKLgo i z IWYM panną Czapską kasztelanką gdańską do zwierzyńca zajęczego, które tu najgęstsze, bo prawie w każdej kniei z okazji zakazanego w dobrach mych polowania. Gdzie zajęcy siedem żona moja z fuzji ubiwszy, kompankom chybiającym wielką przyniosła żaluzją, przecie krom spomnianego zwierza nikomu przy pasjach zwykłych w takowych okazjach nieszkodliwych, a barziej jeszcze strasznych. Nad wieczorem ekspediowałem poczty do Wiednia i Drezna na Warszawę. 29. Wyprawiłem na kwatery kozaków mych w eskorcie na dniu 26. eiusdem spomnianych szelmów Lemnika
gdyż in peius pomocą boską i moją lichą przezornością, by być miało, nie dopuszczę. 28. Wyjeżdżałem z żoną moją, z księżną jejmością krajczyną WKLgo i z JWJM panną Czapską kasztelanką gdańską do zwierzyńca zajęczego, które tu najgęstsze, bo prawie w kóżdej kniei z okazji zakazanego w dobrach mych polowania. Gdzie zajęcy siedem żona moja z fuzji ubiwszy, kompankom chybiającym wielką przyniosła żaluzją, przecie krom spomnianego zwierza nikomu przy pasjach zwykłych w takowych okazjach nieszkodliwych, a barziej jeszcze strasznych. Nad wieczorem ekspediowałem poczty do Wiednia i Drezna na Warszawę. 29. Wyprawiłem na kwatery kozaków mych w eskorcie na dniu 26. eiusdem spomnianych szelmów Lemnika
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 137
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
być zrobiony, postać zupełnie mający konia, pod którym spód na kółkach czterech. Kulbaczkę, strzemiona i rządzik tenże na sobie mieć powinien konik. Po obiedzie tedy godzinę mając czasu wolnego, wsiadać mogą i zsiadać przejechawszy się w tymże pokoju, lecz to wsztstko w przytomności gubernatora. 18. Spać onych nad godzin siedem więcej proszę nie pozwalać, kłaść się zaś nierówno, najraniej o dziewiątej, czasem też o dwunastej, najpóźniej zaś o wtórej z północy. By przywykszy niewczasom, każdy z nich nie był podległy, a stąd niechorowity. 19. Letnią porą pod namiotami na łąkach lub w gumnie niech sypiają, ile od lat piętnastu,
być zrobiony, postać zupełnie mający konia, pod którym spód na kółkach cztyrech. Kulbaczkę, strzemiona i rządzik tenże na sobie mieć powinien konik. Po obiedzie tedy godzinę mając czasu wolnego, wsiadać mogą i zsiadać przejechawszy się w tymże pokoju, lecz to wsztstko w przytomności gubernatora. 18. Spać onych nad godzin siedem więcej proszę nie pozwalać, kłaść się zaś nierówno, najraniej o dziewiątej, czasem też o dwunastej, najpóźniej zaś o wtórej z północy. By przywykszy niewczasom, kóżdy z nich nie był podległy, a stąd niechorowity. 19. Letnią porą pod namiotami na łąkach lub w gumnie niech sypiają, ile od lat piętnastu,
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 187
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak