, za daniem sobie znać, że syn Feliś ciężko i Petronelka córka zachorowali.
10 Martii ubiłem dwóch łosi pod Zapolem na obławie z wielką uciechą, bo naprzód żem sam do jednego strzelił i postrzeliłem, druga, żem sam ich razem wpędził w sieci i patrzyłem jako ich kijami chłopi zabijali i siekierami, a jam żywemu kopyta poucinał. Posłałem tę zwierzynę ip. feldmarszałkowi Szeremetowi, który w Mińsku wdzięcznie przyjął i przysłał mi bieług, jesiostrów, sterli gromadę. Do Słucka wyjechałem 20 Martii, tamem się doczekał cara imć, któregom jeszcze był nie znał: witałem go z ipanem wojewodą witebskim,
, za daniem sobie znać, że syn Feliś ciężko i Petronelka córka zachorowali.
10 Martii ubiłem dwóch łosi pod Zapolem na obławie z wielką uciechą, bo naprzód żem sam do jednego strzelił i postrzeliłem, druga, żem sam ich razem wpędził w sieci i patrzyłem jako ich kijami chłopi zabijali i siekierami, a jam żywemu kopyta poucinał. Posłałem tę zwierzynę jp. feldmarszałkowi Szeremetowi, który w Mińsku wdzięcznie przyjął i przysłał mi bieług, jesiostrów, sterli gromadę. Do Słucka wyjechałem 20 Martii, tamem się doczekał cara imć, któregom jeszcze był nie znał: witałem go z jpanem wojewodą witebskim,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 152
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
dźwiękami Na pasterskie naczynia, gdzie mleka spuszczają, Lub na słodkie ostatki bankietu wpadają, Albo jako więc szpacy stadami w ogrody Na dojźrzałe dopiero na poły jagody: Tak poganie z okrzykiem srogiem w onej chwili, Który nieba dosiągał, do szturmu skoczyli.
CX.
Wojsko zaś chrześcijańskie na murzech z spisami, Z mieczami, siekierami, kamieńmi, ogniami, Próżne strachów i trwogi, przystępu broniło I lekce sobie groźby pogańskie ważyło; Jeśli który zabity lub spadnie raniony, Następuje zarazem drugi niestrwożony. Wracają się w przykopy na dół Sarraceni, Od ran i od pocisków gęstych przymuszeni.
CXI.
Nie tylko ręcznych broni naszy używają, Ale i wielkie z
dźwiękami Na pasterskie naczynia, gdzie mleka spuszczają, Lub na słodkie ostatki bankietu wpadają, Albo jako więc szpacy stadami w ogrody Na dojźrzałe dopiero na poły jagody: Tak poganie z okrzykiem srogiem w onej chwili, Który nieba dosiągał, do szturmu skoczyli.
CX.
Wojsko zaś chrześcijańskie na murzech z spisami, Z mieczami, siekierami, kamieńmi, ogniami, Próżne strachów i trwogi, przystępu broniło I lekce sobie groźby pogańskie ważyło; Jeśli który zabity lub spadnie raniony, Następuje zarazem drugi niestrwożony. Wracają się w przykopy na dół Sarraceni, Od ran i od pocisków gęstych przymuszeni.
CXI.
Nie tylko ręcznych broni naszy używają, Ale i wielkie z
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 323
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
poddanych, Ze trzema Dragoniej Chorągwi przebranych Poszle Baranowskiego, żeby im dodali Prosząc z-łaski. Aż Bramy zamknione zastali; I kogoś tam wołając: Ze tu nic Lackiego Więcej nie masz, i jużże znają Chmielnickiego Panem swoim: przetożby poszli dalej sobie. Czymon zalterowany, zarazem w-tej dobie, Kazawszy z-siekierami do Parkanu skoczyć, Niż owi przyjść do siebie, i Działa wytoczyć Mogli na Wał; ci dziure wielką uczynili. Którą wpadszy do Miasta, gdy jeszcze dzwonili Popi na gwałt, siła płci obojej nasiekli, Drudzy do lam, i lasów przyległych uciekli. I z tym, gdy do Książęcia ruszą się wieczorem, A
poddanych, Ze trzema Dragoniey Chorągwi przebranych Poszle Báránowskiego, zeby im dodali Prosząc z-łaski. Aż Bramy zámknione zástali; I kogoś tam wołaiąc: Ze tu nic Lackiego Wiecey nie masz, i iużże znaią Chmielnickiego Panem swoim: przetożby poszli daley sobie. Czymon zalterowány, zarazem w-tey dobie, Kazawszy z-siekierami do Párkanu skoczyć, Niż owi przyyść do siebie, i Dźiała wytoczyć Mogli na Wał; ći dźiure wielką uczynili. Ktorą wpadszy do Miasta, gdy ieszcze dzwonili Popi na gwałt, siła płći oboiey nasiekli, Drudzy do lam, i lasow przyległych ućiekli. I z tym, gdy do Xiążećia ruszą się wieczorem, A
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 17
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Kamień mają jako węgiel którego też miasto drew zażywają z Ziemi wykopując, teste Majolo. W Nowym Świecie osobliwie koło Weżynu w Brazylii; tak są twarde i ostre Kamienie, że ich miasto siekir i oręża zażywają, Rzemiesnicy miasto swoich instrumentów; jako pisze Antonius Pigafetta. Takież są na Hiszpanioli Insule, któremi łodzie jak siekierami albo cieślicami wyrabiają i dłubają, Petrus Hispalensis i Ovetanus. W Egipcie tak są wielkie Kamienie, że jeden: kamień obrobiony w kwadrat; każdą stroną ma 40. Łokci, z którego Kościół był wykowany w srzodku, Teste Herodoto. W Murzyńskim Państwie w Saksuinie jest Kościół Z. Maryj z Syonu z jednego Kamienia cały
Kamień maią iako węgiel ktorego też miasto drew zażywaią z Ziemi wykopuiąc, teste Maiolo. W Nowym Swiecie osobliwie koło Weżynu w Brazylii; tak są twarde y ostre Kamienie, że ich miasto siekir y oręża zażywaią, Rzemiesnicy miasto swoich instrumentow; iako pisze Antonius Pigafetta. Tákiesz są na Hiszpanioli Insule, ktoremi łodzie iak siekierami albo cieślicami wyrabiáią y dłubaią, Petrus Hispalensis y Ovetanus. W Egypcie tak są wielkie Kamienie, że ieden: kamień obrobiony w kwadrat; każdą stroną ma 40. Łokci, z ktorego Kościoł był wykowany w srzodku, Teste Herodoto. W Murzyńskim Páństwie w Saxuinie iest Kościoł S. Maryi z Syonu z iednego Kamienia cały
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 663
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
li wielkim głosem/ bi/ bi/ zabi/ gwałt: na gwałt: za czym hurmem wielkim niektórzy z ich pospólstwa/ których mienić katolicy zawsze mogą/ także wołając a przynichze drudzy z Radnych/ do zakonników/ kapłanów/ i wszytkich tak stanu szlacheckiego/ jako i inszego skoczyli z puginałami/ młotami/ cegłami/ siekierami: miedzy inszymi zbrodniami tam od Heretyków gwałtem popełnionymi/ do jednego zakonnika złożono puginałem/ by był jeden katolik Franczus puginała sztucznie niezraził/ pewnieby się była niewinna krew rozlała: drugiego z zakonników kamieniem z tełu okrutnie uderzono/ drugich pogębkowano i poszjikowano/ drugich/ gwałtem i hurmem na nich nacierając/ rozproszono: kapłanom
li wielkim głosem/ bi/ bi/ zábi/ gwałt: ná gwáłt: za ćzym hurmem wielkim niektorzy z ich pospolstwá/ ktorych mienić kátolicy záwsze mogą/ tákże wołáiąc á przynichze drudzy z Rádnych/ do zakonnikow/ kápłanow/ y wszytkich ták stanu szlácheckiego/ iáko y inszego skoczyli z puginałámi/ młotámi/ cegłámi/ śiekierámi: miedzy inszymi zbrodniámi tám od Heretykow gwałtem popełnionymi/ do iednego zakonniká złozono puginałem/ by był ieden kátholik Franćzus puginałá sztućznie niezráźił/ pewnieby sie byłá niewinna krew rozlałá: drugiego z zakonnikow kámieniem z tełu okrutnie vderzono/ drugich pogębkowano y poszyikowano/ drugich/ gwałtem y hurmem ná nich náćieráiąc/ rosproszono: kápłanom
Skrót tekstu: NowTor
Strona: A4
Tytuł:
Nowiny z Torunia
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
swoję otworzyć/ i zalety wydać W sobie ogień. Raz znowu musi się tej wstydać Rady swojej źle zdrowej. Ba cóżby inszego Jedno sławę/ nad którą nic kosztowniejszego Przez to stracić: Chce/ niechce/ i pragnie/ i niewie Co ma czynić: Jako więc w starożytnym drzewie Gdy zewsząd je podetną siekierami chłopi/ A jeden już ostatnią plagę w nim utopi/ Długo sobą kołysze/ na którą się stronę Ma obalić. Ze za tym w rozmowę się onę Wda z Medeą. Hej wyrzuć z serca te płomienie Dziewko biedna/ możeszli: Gdyby mi baczenie Wodzem było/ mogłabym. Ale jakiś nowy Gwałt mnie
swoię otworzyć/ y zálety wydáć W sobie ogień. Raz znowu musi się tey wstydáć Rády swoiey źle zdrowey. Bá cożby inszego Iedno sławę/ nád ktorą nic kosztownieyszego Przez to strácić: Chce/ niechce/ y prágnie/ y niewie Co ma czynić: Iáko więc w stárożytnym drzewie Gdy zewsząd ie podetną siekierámi chłopi/ A ieden iuż ostátnią plagę w nim vtopi/ Długo sobą kołysze/ na ktorą się stronę Ma obálić. Ze zá tym w rozmowę się onę Wda z Medeą. Hey wyrzuć z sercá te płomienie Dziewko biedna/ możeszli: Gdyby mi baczenie Wodzem było/ mogłábym. Ale iákiś nowy Gwałt mie
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 25
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
przybył/ i rozkazał on krzyż spalić: i wnet na wielki stos drew włożywszy go/ a podnieciwszy ogień/ skakali około niego i śpiewali: a mnimając że już zgorzał/ i w popiół się obrócił/ odeszli: ale nazajutrz cały znaleźli taki/ jaki na ogień włożyli. Bacząc czart swe pośmiewisko/ rozkazał żeby go siekierami (których na ten czas mosiężnych używali) w trzaski poszczepili: ale pierwej siekiery się padały/ niżeli krzyż naruszył/ i tak ciężkim i wielkim rąbaniem/ nie było znać i jednego wrębu i szkody namniejszej. Dla czego czart barziej niżli przed tym roziadszy się/ rozkazał żeby go na tymże miejscu zakopano/ gdzie go
przybył/ y roskazał on krzyż spalić: y wnet ná wielki stos drew włożywszy go/ á podniećiwszy ogień/ skakáli około niego y śpiewáli: á mnimáiąc że iuż zgorzał/ y w popioł się obroćił/ odeszli: ále názáiutrz cáły ználeźli táki/ iáki ná ogień włożyli. Bacząc czárt swe pośmiewisko/ roskazał żeby go śiekierámi (ktorych ná ten czás mośiężnych używáli) w trzaski poszczepili: ále pierwey śiekiery się pádáły/ niżeli krzyż náruszył/ y ták ćięszkim y wielkim rąbániem/ nie było znáć y iednego wrębu y szkody namnieyszey. Dla czego czárt bárźiey niżli przed tym roziadszy się/ roskazał żeby go ná tymże mieyscu zákopano/ gdźie go
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 30.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
Konie tłucze i kąsa i musi być przedniem Zawodnikiem koń, który może uciec przed niem.
VIII.
Widzieć było i słyszeć, jako do gromady Bieżały wsi przyległe i bliższe osady; Rozlega się wszędzie dźwięk rogów, trąb drzewianych, Ale najbarziej słyszeć głos dzwonów śpiżanych. Tysiącami jedni z gór na dół z koszturami, Z siekierami, z kosami krzywemi, z rożnami, Drudzy z dolin na górę biegli w onej chwili, Aby na szalonego razem uderzyli.
IX.
Jako kiedy na słonem brzegu w niepogodę Rusza Auster podległą niepokojom wodę, Pierwsza zda się, że tylko igra i żartuje, Druga się już, niż pierwsza, więtsza ukazuje, Trzecia
Konie tłucze i kąsa i musi być przedniem Zawodnikiem koń, który może uciec przed niem.
VIII.
Widzieć było i słyszeć, jako do gromady Bieżały wsi przyległe i bliższe osady; Rozlega się wszędzie dźwięk rogów, trąb drzewianych, Ale najbarziej słyszeć głos dzwonów śpiżanych. Tysiącami jedni z gór na dół z koszturami, Z siekierami, z kosami krzywemi, z rożnami, Drudzy z dolin na górę biegli w onej chwili, Aby na szalonego razem uderzyli.
IX.
Jako kiedy na słonem brzegu w niepogodę Rusza Auster podległą niepokojom wodę, Pierwsza zda się, że tylko igra i żartuje, Druga się już, niż pierwsza, więtsza ukazuje, Trzecia
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 232
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
śmieli jak to powiedają kruk krukowi oka niewykole Wojewoda raz pojechał na rekognoscencyją w trzysta koni Guidem naprzejazdkę nic niemowiąc kazał otrąbić żeby na zajutrz gotowość była wszelka i wsiadać na kon. Juzesmy tedy niezapomnieli olepszem porządku bo się kazało i w sakwy czeladzi nabrać ad victum i tak jechali w pewnym miejscu odcieni lód siekierami co było morze jeszcze zbrzega niepuściło lubo było niebardzo zimno i pogody były piękne tu zdrugą stronę dragonija także uczynili a stało się to w lot że Niewiedzieli praesidiaryj azesmy już nadrugim lądzie byli bo sobie siedzieli w Mieście i po wsiach było pływać jako na pragę z Warszawy ale w pojsrodku tedy od nogi było
smieli iak to powiedaią kruk krukowi oka niewykole Woiewoda raz poiechał na recognoscencyią w trzysta koni Guidem naprzeiazdkę nic niemowiąc kazał otrąbić zeby na zaiutrz gotowość była wszelka y wsiadac na kon. Iuzesmy tedy niezapomnieli olepszęm porządku bo się kazało y w sakwy czeladzi nabrać ad victum y tak iechali w pewnym mieyscu odcieni lod siekierami co było morze ieszcze zbrzega niepusciło lubo było niebardzo zimno y pogody były piękne tu zdrugą stronę dragoniia także uczynili a stało się to w lot że Niewiedzieli praesidiarij azesmy iuz nadrugim lądzie byli bo sobie siedzieli w Miescie y po wsiach było pływać iako na pragę z Warszawy ale w poysrodku tedy od nogi było
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 61v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
dla przeprawy dział i wojska zbudować i stawiać jak naprędzej i jak nalepiej na Ukrainie: Posłano wprzód (jak udawali Turcy) trzynaście set cieśli dobrych/ dla stawiania gruntownego mostu na Dunaju/ i chłopstwa dla pomocy trzy sta różnego; posłano przy nich wozów z potrzebami/ to jest/ z żelazem/ z drzewem/ z siekierami/ sto sześćdziesiąt/ w każdym sześć wołów/ abo bawołów; szło przy nich kowalów/ i śłosarzów/ i rybitwów co się koło wody rozumieją/ pięćdziesiąt; przy nich szło piechoty tysiąc/ i konnych tysiąc/ i dwaj Baszowie jechali za niemi we dwuset koni z dzidami/ i Janczarów sto dobrych. Potym prowadzono dział
dla przepráwy dział y woyská zbudowáć y stáwiáć iák naprędzey y iák nálepiey ná Vkráinie: Posłano wprzod (iák vdawáli Turcy) trzynaśćie set ćieśli dobrych/ dla stáwiánia gruntownego mostu ná Dunáiu/ y chłopstwá dla pomocy trzy stá rożnego; posłano przy nich wozow z potrzebámi/ to iest/ z zelázem/ z drzewem/ z śiekierámi/ sto sześćdżieśiąt/ w káżdym sześć wołow/ ábo báwołow; szło przy nich kowalow/ y śłosárzow/ y rybitwow co sie koło wody rozumieią/ pięćdźieśiąt; przy nich szło piechoty tyśiąc/ y konnych tyśiąc/ y dwáy Bászowie iecháli zá niemi we dwuset koni z dźidámi/ y Iánczárow sto dobrych. Potym prowádzono dźiał
Skrót tekstu: StarWyp
Strona: A3
Tytuł:
Wyprawa i wyiazd sułtana Amurata cesarza tureckiego na wojnę do Korony Polskiej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634