przyoblekł rodziców łoktuszę, Bowiem już, dożywotnią okryty żałobą, Nieszczęśliwy Amfijon kier kraje z Nijobą. Na śmierć trudno narzekać, trudno jej w tej mierze Winować. Zwykle głupi daje, mądry bierze. 352. OMYŁKA W MINUCJACH
Dojźrawszy w minucjach drew rąbania czasu, Posłał chłopów gospodarz do cudzego lasu. Tam, skoro im siekiery zabrano i wozy, Prosto na astrologów swoję winę włoży, Że póki bez aspektów brał drwa z tegoż boru, Nie miał kłopotu, nie miał z sąsiadami sporu; Pierwszy się ten raz wedle kalendarza sprawił, Czego barzo żałuje, bo zaraz pokawił. Odpisuje mu sąsiad: Jako komu, wierę, Aspekty płużą,
przyoblekł rodziców łoktuszę, Bowiem już, dożywotnią okryty żałobą, Nieszczęśliwy Amfijon kier kraje z Nijobą. Na śmierć trudno narzekać, trudno jej w tej mierze Winować. Zwykle głupi daje, mądry bierze. 352. OMYŁKA W MINUCJACH
Dojźrawszy w minucyjach drew rąbania czasu, Posłał chłopów gospodarz do cudzego lasu. Tam, skoro im siekiery zabrano i wozy, Prosto na astrologów swoję winę włoży, Że póki bez aspektów brał drwa z tegoż boru, Nie miał kłopotu, nie miał z sąsiadami sporu; Pierwszy się ten raz wedle kalendarza sprawił, Czego barzo żałuje, bo zaraz pokawił. Odpisuje mu sąsiad: Jako komu, wierę, Aspekty płużą,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 150
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tylko abusus niektóre kontynuował, że jednak pracowici poddani cierpiąc antecesorów dzierżawców abusus z supliką wprzód do nas i sądów naszych nie udali się i po wydanym mandacie, wszyscy w jednej zmowie będąc, na gromady nakazane schadzać się do dworu nie chcieli, owszem, tumultuarie na spiski i sprzysiężenia się przeciwko dworowi do lasów poszli, leśnemu siekiery zabrawszy lasy pustoszyli, inwazyje na dwór czynić i grozić się spaleniem i zabiciem ważyli się, robót, czynszów i innych powinności przeszłymi dekretami ad interim do decyzji sprawy nakazanych sprzeciwiając się im pełnić, odprawować i płacić nie chcieli i nie płacili, zesłaną dworską egzekucyją do wybierania czynszów zaprosiwszy ich do pewnej chałupy przy młynie będącej tumult
tylko abusus niektóre kontynuował, że jednak pracowici poddani cierpiąc antecessorów dzierżawców abusus z supliką wprzód do nas i sądów naszych nie udali się i po wydanym mandacie, wszyscy w jednej zmowie będąc, na gromady nakazane schadzać się do dworu nie chcieli, owszem, tumultuarie na spiski i sprzysiężenia się przeciwko dworowi do lasów poszli, leśnemu siekiery zabrawszy lasy pustoszyli, inwazyje na dwór czynić i grozić się spaleniem i zabiciem ważyli się, robót, czynszów i innych powinności przeszłymi dekretami ad interim do decyzyi sprawy nakazanych sprzeciwiając się im pełnić, odprawować i płacić nie chcieli i nie płacili, zesłaną dworską egzekucyją do wybierania czynszów zaprosiwszy ich do pewnej chałupy przy młynie będącej tumult
Skrót tekstu: RefBrodRzecz
Strona: 54
Tytuł:
Z wyroku sądu referendarskiego w sprawie między Brodowskima poddanymi ze wsi Maćkowce, ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1729
Data wydania (nie wcześniej niż):
1729
Data wydania (nie później niż):
1729
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
mój/ a lata moje w wzdychaniu/ ustały jako dym dni moje/ a kości moje jako skwarki wyschły/ posieczonam jako siano/ i uwiędło serce moje: od głośnego płaczu mego/ przyschła kość moja do ciała mego. Rozdarli na mię paszczęki swoje/ jako paszczęki nieprzyjacielskie/ słowy zdradliwemi/ i przewrotnemi napełnione. Wzięli siekiery w ręce swoje/ i szukają dusze mojej/ aby ją zagubili. Zewsząd sieci/ wszędzie padoły/ zewsząd zaraźliwe żądła. Owdzie wilcy drapieżni/ a tam lwy ryczace. Z owąd smocy jadowici/ a z tąd Bazyliki srogie. Nie najduję którędy się obrócę: nie wiem gdzie się mam udać? do kogo głowę moję
moy/ á látá moie w wzdychániu/ vstáły iáko dym dni moie/ á kośći moie iáko skwárki wyschły/ pośiecżonám iáko śiáno/ y vwiędło serce moie: od głośnego plácżu mego/ przyschłá kość moiá do ćiáłá mego. Rozdárli ná mię pászcżeki swoie/ iáko pászczeki nieprzyiaćielskie/ słowy zdrádliwemi/ y przewrotnemi nápełnione. Wźięli śiekiery w ręce swoie/ y szukáią dusze moiey/ áby ią zágubili. Zewsząd śieći/ wszędźie pádoły/ zewsząd záráźliwe żądłá. Owdźie wilcy drapieżni/ á tám lwy rycżáce. Z owąd smocy iádowici/ a z tąd Bázyliki srogie. Nie náyduię ktorędy się obrocę: nie wiem gdzie się mam vdáć? do kogo głowę moię
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 2v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
zawieszone: U Galatów, trupy pokrwawione, i głowy z ścięte przy drzwiach, albo nadedrzwiami wiszące.
Szlachectwa dawnego znak: Fumose Imagines Antenatów wielu.
Pokoju znak: Kościół Janusza zawarty, Roszczka Oliwna, Toga, alias Szata, którą wpokoju noszono.
Karania, karności znak: Fasces z rózg złożone, rozwiązać siekiery i topory miecze, nagotować, podnieść.
Filozofów strój i insygnia: płaszczcz, Stoicum Supercilium.
Morza spokojnego znak: Alcjonów, albo Zimorodków gnieżdzenie.
Rebelii znaki je są: Młodzian uzbrojony, w lewej ręce Tarczę, w prawej Miecz piastujący, a u nóg jarzmo pokruszone. o PIĘKNYCH TERMINACH
Mądrości znaki: Kleantesa kaganiec
zawieszone: U Galatow, trupy pokrwawione, y głowy z ścięte przy drzwiach, albo nadedrzwiami wiszące.
Szlachectwa dawnego znak: Fumosae Imagines Antenatow wielu.
Pokoiu znak: Kościoł Ianusza zawárty, Roszczka Oliwna, Toga, alias Szata, ktorą wpokoiu noszono.
Karania, karności znak: Fasces z rozg złożone, rozwiązać siekiery y topory miecze, nagotować, podnieść.
Filozofow stroy y insignia: płasczcz, Stoicum Supercilium.
Morza spokoynego znak: Alcyonow, albo Zimorodkow gnieżdzenie.
Rebelii znaki ie są: Młodzian uzbroiony, w lewey ręce Tarczę, w prawey Miecz piastuiący, á u nog iarzmo pokruszone. o PIĘKNYCH TERMINACH
Mądrości znaki: Kleantesa kaganiec
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 69
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
dawno zaś zmarłych niekrew jest, ale posoka, sukrowica Płynie krew i z tych, co ich w Akademiach anatomizują, choć dni kilka już nieżyją. A kiedy tych wszytkich racyj niemasz wyliczonych, a trup z grobu dobyty, w Niedziel kilka po śmierci cały i rumiany, za cięciem O Upierach.
rydla, siekiery w gardło, krew sączy jakby był żywy, na dół twarzą leży, koszulę w zębach trzyma; jak na wielu to widziano trupach, nie jest też święte ciało (bo życie w oczach wszytkich bywa nie bardzo chwalebne, i bez pokuty,) toć musi być upier, albo upierzyca, tak zwani od pierza
dawno zaś zmarłych niekrew iest, ale posoka, sukrowica Płynie krew y z tych, co ich w Akademiach anatomizuią, choć dni kilka iuż nieżyią. A kiedy tych wszytkich racyi niemasz wyliczonych, á trup z grobu dobyty, w Niedziel kilka po smierci cały y rumiany, za cięciem O Upierach.
rydla, siekiery w gardło, krew sąćzy iakby był żywy, na doł twárzą leży, koszulę w zębach trzyma; iak na wielu to widziano trupach, nie iest też swięte ciało (bo życie w oczach wszytkich bywa nie bardzo chwalebne, y bez pokuty,) toć musi być upier, albo upierzyca, tak zwani od pierza
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 251
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
być konserwowane, dla pożytku pszczół i ludzi. Chłopom nie pozwalać co rok dzielnic grodzić, bo jedne lat kilka postoją, gdyż nato kołów i chrustu wiele co rok wycinają. Leśniczy albo pobereżnik ma być dozierany od Pana Administratora i pod jego oddany komendę; gdyż ci dla swego awantazu często las postronnym dezolować pozwalają, siekiery ludziom zabierają nięwin- O Ekonomice, osobliwie o Muzyce, Miesiącach etc.
nie albo woły i konie. Aczyj jest las, tego i zwierzyna: Roj tego, co go znajdzie w lesie sobie. Las ktoby chciał wysuszyć, najlepiej w Lipcu na Z. Abdona Męczennika rąbać. M M M
MUzyka nie zawadzi we
bydź konserwowane, dla pożytku pszczoł y ludzi. Chłopom nie pozwalać co rok dzielnic grodzić, bo iedne lat kilka postoią, gdyż nato kołow y chrustu wiele co rok wycinaią. Lesniczy albo pobereżnik ma bydź dozierany od Pana Administratora y pod iego oddany kommendę; gdyż ci dla swego awantazu często las postronnym dezolować pozwalaią, siekiery ludziom zabieraią nięwin- O Ekonomice, osobliwie o Muzyce, Miesiącach etc.
nie albo woły y konie. Aczyi iest las, tego y zwierzyna: Roy tego, co go znaydzie w lesie sobie. Las ktoby chciał wysuszyć, naylepiey w Lipcu na S. Abdona Męczennika rąbać. M M M
MUzyka nie zawadzi we
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 420
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
niewolnika najznaczniejszegopalili Bogom. Ciała zmarłych Panów z najdroższemi rzeczami ruchomemi, z końmi dwiema, psami i sługą wiernym, (krewnym zań zapłaciwszy) ofiarowali Aż Władysław Jagiełło Król Polski Wielkie Książę Litewskie, sam Wiarę przyjawszy Chrześcijańską z Jadwigą. Bałwany te zrujnował, pogasił ognie wodą Chrztu Z. sosny te leśne Bogi dekretował na siekiery i opał, aż się z admiracją Odżywała Litwa: Cóż to za Bogowie tacy, że tym Polakom nie szkodzą? Pod czas Chrztu poddaństwu suknie rozdawał białe sukienne Jednego doja 30 tysięcy Litwy ochrzciło się, oprócz Panów i szlachty. Litwa w żdłuż ma mil 126 tyleż wszerz Najobszerniejsza była za Gedymina Litwa, od niego
niewolnika nayznacznieyszegopalili Bogom. Ciała zmarłych Panow z naydroższemi rzeczami ruchomemi, z końmi dwiema, psami y sługą wiernym, (krewnym zań zapłaciwszy) ofiarowali Aż Władysław Iagełło Krol Polski Wielkie Xiąże Litewskie, sam Wiarę przyiawszy Chrześciańską z Iadwigą. Bałwany te zruynował, pogasił ognie wodą Chrztu S. sosny te leśne Bogi dekretował na siekiery y opał, aż się z admiracyą Odżywała Litwa: Coż to za Bogowie tacy, że tym Polakom nie szkodzą? Pod czas Chrztu poddaństwu suknie rozdawał białe sukienne Iednego doia 30 tysięcy Litwy ochrzciło się, oprucz Panow y szlachty. Litwa w żdłuż ma mil 126 tyleż wszerz Nayobszernieysza była za Gedymina Litwa, od niego
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 359
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
, signanter kraj obszerny BRAZILEĘ. On to jako większej cześci Ameryki wynalezca, imię dał całej Indyj Zachodniej AMERYKA od swego imienia. W PUŁNOCNEJ AMERYCE, alias w KANADZIE, albo Nowej Francyj, jest jeszcze wiele dzikich ludzi; z których już poznani Irokonowie, Huronowie Alkonkinowie. Tym Francuzi dając do gospodarstwa naczynia, to jest siekiery, świdry, dłuta, to też odzież, za to biorą futra[...] Kastorowe, wydry, kuny, wilki etc. W WIRGINII Prowincyj Anglikom podległej, tak zwanej, iż Elżbiecie Pannie wtedy Krołewnie dostała się, i na jej imic znaleziona; z wielogrochu chleb pieką, mają Wino, skor dostatek, które Angłikom także
, signanter kray obszerny BRAZILEĘ. On to iako większey cześci Ameryki wynalezca, imie dał całey Indyi Zachodniey AMERYKA od swego imienia. W PUŁNOCNEY AMERYCE, alias w KANADZIE, albo Nowey Francyi, iest ieszcze wiele dzikich ludzi; z ktorych iuż poznani Irokonowie, Huronowie Alkonkinowie. Tym Francuzi daiąc do gospodarstwa naczyniá, to iest siekiery, świdry, dłuta, to też odzież, za to biorą futra[...] Kastorowe, wydry, kuny, wilki etc. W WIRGINII Prowincyi Anglikom podległey, tak zwaney, iż Elżbiecie Pannie wtedy Krołewnie dostała się, y na iey imic znaleziona; z wielogrochu chleb pieką, maią Wino, skor dostátek, ktore Angłikom także
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 694
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
odprawować się bez nich nie mogła/ czyniąc się wielką obroną[...] Państwa Litewskiego. Nie do wojny tedy ci Tatarczukowie/ ale do posług wojennych słusznie mają być obracani/ niech żywność za wojskiem wożą/ gdyż mają konie do furmaństwa sposobne: do tego działa/ kule/ prochy i inszą armatę/ łopaty/ rydle/ kosy/ siekiery/ etc. To ich dzie- o przystojne. Bo gdyby Tatarzy wojny nie służyli/ ucichłby żal i płacz ludzki na nie/ z strony wydzierstwa i łupiestwa/ i spadłoby owo śrebro którym sobie żupany obijają/ z nich/ i z szabel/ i nie byliby tak hardzi/ i nie konfederowaliby się
odpráwowáć się bez nich nie mogłá/ cżyniąc się wielką obroną[...] Państwá Litewskiego. Nie do woyny tedy ći Tátárcżukowie/ ále do posług woiennych słusznie maią być obracáni/ niech żywność zá woyskiem wożą/ gdyż máią konie do furmánstwá sposobne: do tego dźiáłá/ kule/ prochy y inszą ármátę/ łopáty/ rydle/ kosy/ śiekiery/ etc. To ich dźie- o przystoyne. Bo gdyby Tátárzy woyny nie służyli/ vćichłby żal y płácż ludzki ná nie/ z strony wydźierstwá y łupiestwá/ y spádłoby owo śrebro ktorym sobie żupany obiiáią/ z nich/ y z szábel/ y nie byliby ták hárdźi/ y nie confederowáliby się
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 19
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
szańcować jako mory rąbać a czym rąbać niewspomnieli A siekiery kędy Dopiero zaraz kazał strażnik Wołoszy spód Chorągwię żeby się roziechali po wsiach o mil dwie albo trzy o przyczynie siekier jeszcze nie świtało a już pięcset siekier nakupie nakładziono skoro tedy zegary poczęły bić i spuł nocką kazano trąbic pobotkę sam wstał mało co śpiąc owe siekiery kazał podzielić między chorągwie i piechotę wgodzinę po pobodce kazał otrąbic żeby byli gotowi do szturmu zagodzinę i żeby snopy każdy niósł przed sobą napiersiach dla postrzału od ręcznej strzelby ażeby wszyscy wraz skoczywszy pod mory jako najlepiej przycisnąwszy się do Mura żeby zgóry nierazono a drugim od strzeliwać skoro tedy świtac poczęło podemknęło się
szancować iako mory rąbać a czym rąbac niewspomnieli A siekiery kędy Dopiero zaraz kazał straznik Wołoszy zpod Chorągwię żeby się roziechali po wsiach o mil dwie albo trzy o przyczynie siekier ieszcze nie switało a iuz pięcset siekier nakupie nakładziono skoro tedy zegary poczęły bic y zpuł nocką kazano trąbic pobotkę sąm wstał mało co spiąc owe siekiery kazał podzielic między chorągwie y piechotę wgodzinę po pobodce kazał otrąbic żeby byli gotowi do szturmu zagodzinę y zeby snopy kazdy niosł przed sobą napiersiach dla postrzału od ręczney strzelby azeby wszyscy wraz skoczywszy pod mory iako naylepiey przycisnąwszy się do Mura żeby zgory nierazono a drugim od strzeliwać skoro tedy switac poczęło podęmknęło się
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 57v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688