, cebulką liliową, staremi z botów szkurłatami, ząbnym zielem. Item posadzić drzewo Jesiona, albo łozu, obojga tego nie cierpi wąż. Item węża namiejscu ocyrklowawszy latoroslą z leszczyny, nie ruszy się w żadną stronę: może go extra periculum wrękach piastować, chrzanem nasmarowawszy ręce, jad swój wyrzuca, posypawszy go siemieniem. Może go i ten nie szkodliwie wziąć wręce kto by je sobie sokiem szalwii, albo koszyczka ziela nasmarował. Przestrzegać tez należy, aby węża zabiwszy, nagnoju go nie odchodzić, ale precz na suche wyrzucić miejsce, bo choć by był na wiele kawałków porąbany, tyle zniego będzie wężów, ile kawałków
, cebulką liliową, staremi z botow szkurłatami, ząbnym zielem. Item posadzić drzewo Iesiona, albo łozu, oboyga tego nie cierpi wąż. Item węża namieyscu ocyrklowawszy latoroslą z leszczyny, nie ruszy się w żadną stronę: może go extra periculum wrękach piastować, chrzanem nasmarowawszy ręce, iad swoy wyrzuca, posypawszy go siemieniem. Może go y ten nie szkodliwie wziąć wręce kto by ie sobie sokiem szalwii, albo koszyczka ziela nasmarował. Przestrzegać tez należy, aby węża zabiwszy, nagnoiu go nie odchodzić, ale precz na suche wyrzucić mieysce, bo choć by był na wiele kawałkow porąbany, tyle zniego będzie wężow, ile kawałkow
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 459
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
blisko granice Moskiewskiej jedne była pozabierano drugie tez kto co jeszcze miał, to w pustyniach głębokich trzymali i lecie i zimie przegłodnielismy byli bardzo mięsa niezyjąc przez kilka miesięcy tylko ogródnemi rzeczami a najbardziej Ćwikłą pieczoną z której różne specjały wymyslali pierogi pieczone rozwierciawszy już warząną i tak położywszy na placek zwinąwszy jak zwyczajnie pieróg to wpieć a konoptym siemieniem rozwiercianym po wierzku pośmarował to to wielki wielki specjał, stanelismy tedy w ich Obozie Rozdano kwatery tak jako w jakim mieście Litwysmy tam już niepuścili, którzy za nami przyszli czwatrego dnia, alec my im przecię udzielali Legominy, stajnie zastalismy gotowe i z podłogami, bo już były błota wielkie jesienne budynki porząnne bo się
blisko granice Moskiewskiey iedne była pozabierano drugie tez kto co ieszcze miał, to w pustyniach głębokich trzymali y lecie y zimie przegłodnielismy byli bardzo mięsa niezyiąc przez kilka miesięcy tylko ogrodnemi rzeczami a naybardziey Cwikłą pieczoną z ktorey rozne specyały wymyslali pierogi pieczone rozwierciawszy iuz warząną y tak połozywszy na placek zwinąwszy iak zwyczaynie pierog to wpieć a konoptym siemieniem rozwiercianym po wierzku posmarował to to wielki wielki specyał, stanelismy tedy w ich Obozie Rozdano kwatery tak iako w iakim miescie Litwysmy tam iuz niepuscili, ktorzy za nami przyszli czwatrego dnia, alec my im przecię udzielali Legominy, staynie zastalismy gotowe y z podłogami, bo iuz były błota wielkie iesienne budynki porząnne bo się
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 113v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
tyle drugie/ Siarki łotów cztery/ Saletry/ Kadzidła pół funta/ Kminu łotów sześć/ żywice funt jeden/ oliwy funt jeden/ wina funtów trzy/ zwarz aż zgęścieje jako maść. Gdy się koń zapiecze.
Weźmi biel od starej słoniny jako pięść/ utłucz dobrze/ uczyń z niego gałki/ a posypawszy je wiercianym siemieniem konopnym/ przez gardło wepchaj. Ktemu uczyń czopek z słoniny/ a posypawszy go sadzami z łuczywa/ wetkni w zadek. Klister na toż.
Weźmi Saletry łotów sześć/ oliwy funtów dwa i tyle drugie/ rozwarz to wespół: a gdy będziesz chciał klisterować/ wbij do tego całkiem cztery jajca kokosze. Na biegunkę.
tyle drugie/ Siárki łotow cztery/ Sáletry/ Kádźidłá puł funtá/ Kminu łotow sześć/ żywice funt ieden/ oliwy funt ieden/ winá funtow trzy/ zwarz áż zgęśćieie iáko máść. Gdy się koń zápiecze.
Weźmi biel od stárey słoniny iáko pięść/ vtłucz dobrze/ vczyń z niego gałki/ á posypawszy ie wierćiánym śiemieniem konopnym/ przez gárdło wepchay. Ktemu vczyń czopek z słoniny/ á posypawszy go sádzámi z łuczywá/ wetkni w zádek. Klister ná toż.
Weźmi Sáletry łotow sześć/ oliwy funtow dwá y tyle drugie/ rozwarz to wespoł: á gdy będźiesz chćiał klisterowáć/ wbiy do tego całkiem cztery iáycá kokosze. Ná biegunkę.
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: R
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
abo ośm dni/ Goździec wnet się wywija. Woda tedy insza i wanna lubo pomaga Goźdźcowi/ ta niewiele. Bo ta susząca i ściskająca skore jest/ a prosta odwilżająca i miękcząca; jako toż czyni kąpanie w Oleju/ abo smarowanie głowy oliwą/ tłustym kaczym/ gęsim/ kokoszym/ śliskościami wszelakimi: Mycie Barszczem/ Siemieniem konopnym/ Bobem/ Slazem małym i wielkim/ Przestępem/ Komunicą/ Oleśnikiem/ Słonecznikiem/ Cebulą morską/ Koszaczcem/ Bożym drzewkiem. Z których niektóre rzeczy skore miękczą/ niektóre ją otwierają/ i dziurki jej czynią wolne/ dla puszczenia się Goźdźca/ niektóre też wyciągają z głębia Goździec do włosów/ i włosy same.
ábo ośm dni/ Goźdźiec wnet się wywiia. Wodá tedy insza y wánná lubo pomaga Goźdźcowi/ tá niewiele. Bo tá susząca y śćiskáiąca skore iest/ á prosta odwilżáiąca y miękcząca; iáko toż czyni kąpanie w Oleiu/ ábo smárowánie głowy oliwą/ tłustym káczym/ gęśim/ kokoszym/ śliskościami wszelákimi: Mycie Barszczem/ Siemieniem konopnym/ Bobem/ Slazem máłym y wielkim/ Przestępem/ Komunicą/ Oleśnikiem/ Słonecznikiem/ Cebulą morską/ Koszaczcem/ Bożym drzewkiem. Z ktorych niektore rzeczy skore miękczą/ niektore ią otwieráią/ y dźiurki iey czynią wolne/ dla puszczenia sie Goźdźcá/ niektore też wyćiągáią z głębia Goźdźiec do włosow/ y włosy sáme.
Skrót tekstu: PetrJWod
Strona: 22
Tytuł:
O wodach w Drużbaku i Łęckowej
Autor:
Jan Innocenty Petrycy
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635