To pan, który bogactwa swe mierzy dosytem; Żebrak głębiej bezdennym siąga apetytem. Tamten ni ocz nie prosi, bowiem ma już dosyć, Choć na małe; ten wielu nie wstydzi się prosić, Nie wstyd go myślą ciekać od dworu do dworu, Lecz ani sam Bóg napcha dziurawego woru: Dosypuje tysiącem skrzyń i twardych sklepów, Tysiąc mu po folwarkach zboże młóci cepów, Tysiącem co dzień lichwi, tysiąc stada pasie; Cóż po tym, gdy do tego wszytkiego nie zna się? Cudze wsi i intraty, cudze stada liczy I wiedzie na swobodzie żywot niewolniczy. 133 (F). DO JEGOMOŚCI PANA ANDRZEJA LUBIENIECKIEGO
Nowa moda i, rzeczesz
To pan, który bogactwa swe mierzy dosytem; Żebrak głębiej bezdennym siąga apetytem. Tamten ni ocz nie prosi, bowiem ma już dosyć, Choć na małe; ten wielu nie wstydzi się prosić, Nie wstyd go myślą ciekać od dworu do dworu, Lecz ani sam Bóg napcha dziurawego woru: Dosypuje tysiącem skrzyń i twardych sklepów, Tysiąc mu po folwarkach zboże młóci cepów, Tysiącem co dzień lichwi, tysiąc stada pasie; Cóż po tym, gdy do tego wszytkiego nie zna się? Cudze wsi i intraty, cudze stada liczy I wiedzie na swobodzie żywot niewolniczy. 133 (F). DO JEGOMOŚCI PANA ANDRZEJA LUBIENIECKIEGO
Nowa moda i, rzeczesz
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 65
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mają codziennie Kupcy/ jako po miastach inszych/ podczas Jarmarku. Ma i to jeszcze to zacne Miasto/ że jest we wszelakie kosztowne jakie też być mogą opatrzone w wina/ i co tylko człowiek pomyśli albo wymyśli/ tam dostanie. Ma jeszcze jednę pewną La Guideca nazwiskiem ulicę/ na której pod 300. źnajduje się sklepów/ nic inszego do sprzedania niemających/ prócz nowych/ a starych/ już cale zrobionych szat. Naostatek jest cale nakoło/ potężnym i mocnym murem także i Basztami to Miasto opasane rubemi/ za któremi bezpieczne zawsze zostaje i zostawać może. Mając 16. Bram/ zawsze otwartych/ których jest 9. co od Morza
máią codźiennie Kupcy/ iáko po miástách inszych/ podczás Iármárku. Ma y to ieszcze to zacne Miásto/ że iest we wszelákie kosztowne iákie tesz bydź mogą opátrzone w winá/ y co tylko człowiek pomyśli álbo wymyśli/ tám dostánie. Ma ieszcze iednę pewną La Guideca nazwiskiem vlicę/ ná ktorey pod 300. źnáyduie się sklepow/ nic inszego do sprzedánia niemáiących/ procz nowych/ á stárych/ iuż cále zrobionych szat. Náostátek iest cále nákoło/ potężnym y mocnym murem tákże y Básztámi to Miásto opasáne rubemi/ zá ktoremi bespieczne záwsze zostáie y zostawáć może. Máiąc 16. Bram/ záwsze otwártych/ ktorych iest 9. co od Morza
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 216
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
w gorze i w dole zadnionych osadzają: na Podolu w takich że ulach, ale w spodzie bez dna, aby jak dociągną pszczoły aż do ziemi robotą, w dołku pod ulem wykopanym plastry dalej ciągnęli; inne tam cale w ziemi robią gdzie ulów mało. Te ule na Rusi chowają na zimę, albo do ciepłych sklepów, albo szop dobrze oblepionych powałe mających, które tu stebnikami zowią. Na Wołyniu i innych krajach ule są jak beczki z całych sosen grubych; w których wyciąwszy dziurę jak koryto, przytworem zawierają, oczko zostawiwszy. W takich ulach w pasiece zimują pszczoły, bo grube ule, i drzewo sosnowe z natury gorącość mające
w gorze y w dole zadnionych osadzaią: na Podolu w takich że ulach, ale w spodzie bez dna, aby iak dociągną pszczoły aż do ziemi robotą, w dołku pod ulem wykopanym plastry daley ciągneli; inne tam cale w ziemi robią gdzie ulow mało. Te ule na Rusi chowaią na zimę, albo do ciepłych sklepow, albo szop dobrze oblepionych powałe maiących, ktore tu stebnikami zowią. Na Wołyniu y innych kraiach ule są iak beczki z całych sosen grubych; w ktorych wyciąwszy dziurę iak koryto, przytworem zawieraią, oczko zostawiwszy. W takich ulach w pasiece zimuią pszczoły, bo grube ule, y drzewo sosnowe z natury gorącość maiące
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 450
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, wolności moje już od dawnych lat łomią, w niewolą mię zaprzedają, te, którzy jeszcze są cnotliwi stróże wolności mych i zdrowia mego (a tu już zginienie moje), bogobojne i mądre i za których radą także i czujnością i jam była dotąd zdrowa, odemnie odpędzają, skarby i klejnoty me z sklepów mych gwałtem biorą, do cudzych ziem wysyłają i na marności wydawają, nieprzyjacielowi pogańskiemu szarpać mię i krew moję przelewać dopuszczają, potomstwo me właśnie sami rękami swemi bez obrony jego powinnej, a z uporu i złości imać i zelżywie z nim obchodzić się jakoby każą. O nieszczęsna matko, tak wiele synów zrodziwszy, niemasz
, wolności moje już od dawnych lat łomią, w niewolą mię zaprzedają, te, którzy jeszcze są cnotliwi stróże wolności mych i zdrowia mego (a tu już zginienie moje), bogobojne i mądre i za których radą także i czujnością i jam była dotąd zdrowa, odemnie odpędzają, skarby i klejnoty me z sklepów mych gwałtem biorą, do cudzych ziem wysyłają i na marności wydawają, nieprzyjacielowi pogańskiemu szarpać mię i krew moję przelewać dopuszczają, potomstwo me właśnie sami rękami swemi bez obrony jego powinnej, a z uporu i złości imać i zelżywie z nim obchodzić się jakoby każą. O nieszczęsna matko, tak wiele synów zrodziwszy, niemasz
Skrót tekstu: MowaKoprzCz_II
Strona: 96
Tytuł:
Żałosna mowa Rzpltej polskiej pod Koprzywnicą do zgromadzonego rycerstwa roku 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
do Świetlice Białogłowskiej, w której okien szklanych w ołowie, cztery. Ławka stolarskiej roboty pod oknem jedna. Stół.
Z tej Świetlice wychodzący do sieni, zaszczepką drzwi na zawiasach żelaznych dwoje.
W sieniach do pieców drzwi na zawiasach żelaznych dwoje i latarnia szklana we środku na sznurze wisi.
Pod tymi świetlicami i sienią jest sklepów dolnych trzy. Wchodząc w Sklep, drzwi dwoiste na zawiasach żelaznych i z wrzeciążami; w którym Sklepie sklepów małych cztery, w których troje drzwi na zawiasach żelaznych, a czwarty bez drzwi, od wału; te drzwi wszystkie skoblami i zaszczepkami.
Naczenie różne w tych Sklepiech: Kadłubów kapustnych 3 – A w Ostrogu 3
do Świetlice Białogłowskiej, w której okien szklanych w ołowie, cztery. Ławka stolarskiej roboty pod oknem jedna. Stół.
Z tej Świetlice wychodzący do sieni, zaszczepką drzwi na zawiasach żelaznych dwoje.
W sieniach do pieców drzwi na zawiasach żelaznych dwoje i latarnia szklana we środku na sznurze wisi.
Pod tymi świetlicami i sienią jest sklepów dolnych trzy. Wchodząc w Sklep, drzwi dwoiste na zawiasach żelaznych i z wrzeciążami; w którym Sklepie sklepów małych cztery, w których troje drzwi na zawiasach żelaznych, a czwarty bez drzwi, od wału; te drzwi wszystkie skoblami i zaszczepkami.
Naczenie różne w tych Sklepiech: Kadłubów kapustnych 3 – A w Ostrogu 3
Skrót tekstu: InwKunGęb
Strona: 19
Tytuł:
Inwentarz zamku w Kuniowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kuniów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
Stół.
Z tej Świetlice wychodzący do sieni, zaszczepką drzwi na zawiasach żelaznych dwoje.
W sieniach do pieców drzwi na zawiasach żelaznych dwoje i latarnia szklana we środku na sznurze wisi.
Pod tymi świetlicami i sienią jest sklepów dolnych trzy. Wchodząc w Sklep, drzwi dwoiste na zawiasach żelaznych i z wrzeciążami; w którym Sklepie sklepów małych cztery, w których troje drzwi na zawiasach żelaznych, a czwarty bez drzwi, od wału; te drzwi wszystkie skoblami i zaszczepkami.
Naczenie różne w tych Sklepiech: Kadłubów kapustnych 3 – A w Ostrogu 3 u Waśka Z ogórkami kadłubów 2 – Do Ułanowa wzięto Koryt 2 Wanna 1 Beczek piwnych wielkich 2 Beczek miodowych
Stół.
Z tej Świetlice wychodzący do sieni, zaszczepką drzwi na zawiasach żelaznych dwoje.
W sieniach do pieców drzwi na zawiasach żelaznych dwoje i latarnia szklana we środku na sznurze wisi.
Pod tymi świetlicami i sienią jest sklepów dolnych trzy. Wchodząc w Sklep, drzwi dwoiste na zawiasach żelaznych i z wrzeciążami; w którym Sklepie sklepów małych cztery, w których troje drzwi na zawiasach żelaznych, a czwarty bez drzwi, od wału; te drzwi wszystkie skoblami i zaszczepkami.
Naczenie różne w tych Sklepiech: Kadłubów kapustnych 3 – A w Ostrogu 3 u Waśka Z ogórkami kadłubów 2 – Do Ułanowa wzięto Koryt 2 Wanna 1 Beczek piwnych wielkich 2 Beczek miodowych
Skrót tekstu: InwKunGęb
Strona: 19
Tytuł:
Inwentarz zamku w Kuniowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kuniów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
m publikowano tu Królewski Edykt/ aby się od tąd nikt nie wazeł/ sam swoimi przez oddawanie ich do własnych rąk Królewskich/ agrawowac Suplikami/ pod nieomylną na to animadversią. ze Lwowa/ 1. Septembra.
Z Konstantynopola te tu mamy Wiadomości/ że 17. Iulii z Gruntu prawie cały pogorzał/ Rachują samych tylko Sklepów Kupieckich wliczbie na 2283. z Domami 152. Pałaców/ Piekarni/ 930. Młynów 80. Lazni 78. a Szkół 176. Oprocz wielu inszych Szkód. Miał bowiem tenże Ogień i Ludzi niemało pozrzec i popalić.
Takie Gazety/ są do Nabycia/ w Drukarni Jana Dawida Cenkiera Drukarza Polskiego/ na Ulicy
m publikowano tu Krolewski Edykt/ áby śię od tąd nikt nie wazeł/ sám swoimi przez oddáwánie ich do własnych rąk Krolewskich/ aggrawowac Supplikámi/ pod nieomylną ná to ánimadversią. ze Lwowá/ 1. Septembrá.
Z Konstantynopolá te tu mamy Wiádomośći/ że 17. Iulii z Gruntu práwie cáły pogorzał/ Ráchuią sámych tylko Sklepow Kupieckich wliczbie ná 2283. z Domámi 152. Páłacow/ Piekarni/ 930. Młynow 80. Lazni 78. á Szkoł 176. Oproćz wielu inszych Szkod. Miał bowiem tenże Ogień y Ludźi niemało pozrzec y popalić.
Tákie Gázety/ są do Nábyćia/ w Drukárńi Ianá Dawidá Cenkierá Drukárzá Polskiego/ ná Ulicy
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 64
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
, że były barzo dawne.
Teraz mamy, jako nowy, Bez wszelakiej próżnej mowy, Scudzoziemska murowany, Wielkim kosztem budowany; Niepoznałbyś go, Stefanie, Świątobliwy Królu, Panie! Pokoje zewsząd nakoło, Dwiema rzędami są wkoło: Tam się sejmy odprawują, Kto co ma z kim, rozprawują, Okrom sklepów, co na dole, Piwnic nie rachuję w dole. W rogach wieżyczki pomniejsze, Nie mogą być foremniejsze; Trzecia w pojśrzodku z kamieni, Zegar swych godzin nie mieni, Wielki pozór miastu daje, A wysoka jest na staje; Wierzch ma z miedzi, gałka złota, W której wypisana cnota ZYGMUNTA, świątobliwego Króla
, że były barzo dawne.
Teraz mamy, jako nowy, Bez wszelakiej próżnej mowy, Scudzoziemska murowany, Wielkim kosztem budowany; Niepoznałbyś go, Stefanie, Świątobliwy Królu, Panie! Pokoje zewsząd nakoło, Dwiema rzędami są wkoło: Tam się sejmy odprawują, Kto co ma z kim, rozprawują, Okrom sklepów, co na dole, Piwnic nie rachuję w dole. W rogach wieżyczki pomniejsze, Nie mogą być foremniejsze; Trzecia w pojśrzodku z kamieni, Zegar swych godzin nie mieni, Wielki pozór miastu daje, A wysoka jest na staje; Wierzch ma z miedzi, gałka złota, W której wypisana cnota ZYGMUNTA, świątobliwego Króla
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 32
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
nich być cudzoziemskie Różne drzeweczki, nie ziemskie . Wpojśrzód sala z kratą dolna, Do patrzenia w ogród wolna; Bel veder go nazwać muszę Porzymsku i dobrze tuszę, Gdy skończony właśnie będzie, Jako Pan chce sławy wszędzie. Nazad myślę ku domowi; Mnie, prostemu Adamowi, Zastąpiono, bym obaczył, Piwnice
Ziemnych sklepów nie przebaczył. Wnidę do pierwszej piwnice, Rozumiałem do winnice; Pełno stoi beczek wina, Lub to w Polsce nie nowina! Do drugiej mię zaprowadzą, W trzeciej mi kosztować dadzą: Dobre, słodkie i łagodne Korzenne, pochwały godne. Zagrzałem ja sobie głowy I podpiłem do połowy: Nie chciałem już
nich być cudzoziemskie Różne drzeweczki, nie ziemskie . Wpojśrzód sala z kratą dolna, Do patrzenia w ogród wolna; Bel veder go nazwać muszę Porzymsku i dobrze tuszę, Gdy skończony właśnie będzie, Jako Pan chce sławy wszędzie. Nazad myślę ku domowi; Mnie, prostemu Adamowi, Zastąpiono, bym obaczył, Piwnice
Ziemnych sklepów nie przebaczył. Wnidę do pierwszej piwnice, Rozumiałem do winnice; Pełno stoi beczek wina, Lub to w Polszcze nie nowina! Do drugiej mię zaprowadzą, W trzeciej mi kosztować dadzą: Dobre, słodkie i łagodne Korzenne, pochwały godne. Zagrzałem ja sobie głowy I podpiłem do połowy: Nie chciałem już
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 56
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
.
Od dnia 13go stycznia, w kamienicy Hetmańskiej we Lwowie odprawiały się długo i dawno nie praktykowane sądy a to
aż do świat Wielkiejnocy przez X. Żałuskiego, Biskupa Łuckiego i Kanclerza W. koronego, na których sądach miasto tutejsze z żydami prawując się wygrało, lecz to do skutku nie przyszło, tylko co z szynkownych sklepów żydzi ustąpić musieli.
Dnia 19go stycznia, X. Jan Lipski, Biskup Krakowski, został Kardynałem, któremu pod czas sejmu z wielką aparencją Król sam biret Kardynalski na głowę kładł.
Dnia 14go czerwca, trzęsienie ziemi tu we Lwowie było miejscami bez szkody, także w Kamieńcu Podolskim, w Stanisławowie, a najbardziej na Wołoszczyźnie
.
Od dnia 13go stycznia, w kamienicy Hetmańskiej we Lwowie odprawiały się długo i dawno nie praktykowane sądy a to
aż do świat Wielkiejnocy przez X. Załuskiego, Biskupa Łuckiego i Kanclerza W. koronego, na których sądach miasto tutejsze z żydami prawując się wygrało, lecz to do skutku nie przyszło, tylko co z szynkownych sklepów żydzi ustąpić musieli.
Dnia 19go stycznia, X. Jan Lipski, Biskup Krakowski, został Kardynałem, któremu pod czas sejmu z wielką apparencyą Król sam biret Kardynalski na głowę kładł.
Dnia 14go czerwca, trzęsienie ziemi tu we Lwowie było miejscami bez szkody, także w Kamieńcu Podolskim, w Stanisławowie, a najbardziej na Wołoszczyznie
Skrót tekstu: KronZakBarącz
Strona: 197
Tytuł:
Kronika zakonnic ormiańskich reguły ś. Benedykta we Lwowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1703 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętnik dziejów polskich: z aktów urzędowych lwowskich i z rękopisów
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wojciech Maniecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1855