do jako nawiętszych niecnót się udało: Poczęło naprzód chodzić po nocy z gachami, Wszystko złe pełniąc, potem i ze złodziejami; Z oszukaniem, pamiętam, żem je raz zastała, Ale i z mężobójstwem częstom je widała.
XC.
Ci, którzy złe monety i pieniądze biją, Często się z niem po sklepach i piwnicach kryją. Barzo je trudno naleźć, bo ma z przyrodzenia, Że rado towarzysza i miejsce odmienia; Jednak, że go będziesz mógł naleźć, jedno jeszcze Powiem, jeśli tam przydziesz o północy, miejsce: Pewnie go najdziesz w domu, kędy Sen przebywa, Bo bez niego źle sypia, kiedy odpoczywa”
do jako nawiętszych niecnót się udało: Poczęło naprzód chodzić po nocy z gachami, Wszystko złe pełniąc, potem i ze złodziejami; Z oszukaniem, pamiętam, żem je raz zastała, Ale i z mężobójstwem częstom je widała.
XC.
Ci, którzy złe monety i pieniądze biją, Często się z niem po sklepach i piwnicach kryją. Barzo je trudno naleść, bo ma z przyrodzenia, Że rado towarzysza i miejsce odmienia; Jednak, że go będziesz mógł naleść, jedno jeszcze Powiem, jeśli tam przydziesz o północy, miejsce: Pewnie go najdziesz w domu, kędy Sen przebywa, Bo bez niego źle sypia, kiedy odpoczywa”
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 318
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
nastąpi. A tylkoż nad Wałem Z-Wojskiem się ustanowi, upatrując, gdzieby Szturm przypuścić: bez gwałtu i żadnej potrzeby Mieszczanie otworzyli Bramy mu zarazem. Gdzie Chłopstwo wyuzdane, z ostrym się żelazem Zawinąwszy, okrutnie pierwej w-Bramie owe Przystawioną, Piechote wycieli na głowę, Toż po Domach, po Sklepach, a najpilniej Lachów Z pochodniami szukając, tych z-pód strzech i dachów Mizernie wywłóczyli, aż umarłych w-ziemi Zabija li drugi raz; niesłychane z-niemi Zbrodnie strojąc i dziwy. Ale których było Ze wszytkiej Ukrainy tu się poschodziło, Żydów samych i chorych, a rannych najwiecy, Nad piętnaście zginęło tedy tam tysięcy
nastąpi. A tylkoż nad Wałem Z-Woyskiem sie ustanowi, upatruiąc, gdzieby Szturm przypuśćić: bez gwałtu i żadney potrzeby Mieszczanie otworzyli Bramy mu zarazem. Gdźie Chłopstwo wyuzdane, z ostrym sie żelazem Zawinąwszy, okrutnie pierwey w-Bramie owe Przystawioną, Piechote wyćieli na głowe, Toż po Domach, po Sklepach, á naypilniey Lachow Z pochodniami szukaiąc, tych z-pod strzech i dachow Mizernie wywłoczyli, áż umarłych w-źiemi Zabiia li drugi raz; niesłychane z-niemi Zbrodnie stroiąc i dźiwy. Ale ktorych było Ze wszytkiey Ukrainy tu sie poschodziło, Zydow samych i chorych, á rannych naywiecy, Nad pietnaśćie zgineło tedy tam tysiecy
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 24
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, jeżeli na kajdanach ich i okowach niemasz jakiego znaku zdrady, o której więzień, o ile nie widzi około siebie dozoru, ustawicznie myśli.
4. Tenże ma przestrzegać wszelkiego ochędostwa około Zamku, aby w niebytności pańskiej wszytkie pokoje chędogo zamknione były. Śmieci tak w górnych pokojach, jako i w dolnych i sklepach, prochy, kurzawy wymiotać i co by się więcej nieochędożnego znaleźć mogło, wychędożyć więźniowie mają, albo jeżeliby więźniów natenczas nie było, lubo do inszej majętności pańskich do wałów sypania odesłano, tedy się P. Podstarościego dołożyć, żeby, choć za pańsczyznę, kilku na kilka dni do tego obrócić poddanych.
5.
, jeżeli na kajdanach ich i okowach niemasz jakiego znaku zdrady, o której więzień, o ile nie widzi około siebie dozoru, ustawicznie myśli.
4. Tenże ma przestrzegać wszelkiego ochędostwa około Zamku, aby w niebytności pańskiej wszytkie pokoje chędogo zamknione były. Śmieci tak w górnych pokojach, jako i w dolnych i sklepach, prochy, kurzawy wymiotać i co by się więcej nieochędożnego znaleźć mogło, wychędożyć więźniowie mają, albo jeżeliby więźniów natenczas nie było, lubo do inszej majętności pańskich do wałów sypania odesłano, tedy się P. Podstarościego dołożyć, żeby, choć za pańsczyznę, kilku na kilka dni do tego obrócić poddanych.
5.
Skrót tekstu: InwŻółkGęb
Strona: 121
Tytuł:
Inwentarz zamku w Żółkwi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1671
Data wydania (nie wcześniej niż):
1671
Data wydania (nie później niż):
1671
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
Zamkiem zaś, aby świnie placów i wałów bydło nie psowało.
11.Że z placu przedzamkowego wszytka woda z częstych deszczów meat swój na most zamkowy obraca, przez co i most wątleje i przechód niewdzięczny, tedy P. Burgrabi starać się będzie tę wodę dalszą od mostu stroną na fosę zamkową obrócić.
12. W sklepach, piwnicach, że się czasem wody zjawiają, tedy P. Burgrabi będzie pamiętał na studnie w tychże sklepach zrobione, aby ich wyczyścić, żeby pod takowy czas, wody swoje mogły znaleźć receptacula.
13. Kagańce zwykli być w Zamku na trzech miejscach pod bytność pańską zawieszone, na ich tedy potrzebę powinien będzie drewek
Zamkiem zaś, aby świnie placów i wałów bydło nie psowało.
11.Że z placu przedzamkowego wszytka woda z częstych desczów meat swój na most zamkowy obraca, przez co i most wątleje i przechód niewdzięczny, tedy P. Burgrabi starać się będzie tę wodę dalszą od mostu stroną na fosę zamkową obrócić.
12. W sklepach, piwnicach, że się czasem wody zjawiają, tedy P. Burgrabi będzie pamiętał na studnie w tychże sklepach zrobione, aby ich wyczyścić, żeby pod takowy czas, wody swoje mogły znaleźć receptacula.
13. Kagańce zwykli bydź w Zamku na trzech miejscach pod bytność pańską zawieszone, na ich tedy potrzebę powinien będzie drewek
Skrót tekstu: InwŻółkGęb
Strona: 122
Tytuł:
Inwentarz zamku w Żółkwi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1671
Data wydania (nie wcześniej niż):
1671
Data wydania (nie później niż):
1671
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
częstych deszczów meat swój na most zamkowy obraca, przez co i most wątleje i przechód niewdzięczny, tedy P. Burgrabi starać się będzie tę wodę dalszą od mostu stroną na fosę zamkową obrócić.
12. W sklepach, piwnicach, że się czasem wody zjawiają, tedy P. Burgrabi będzie pamiętał na studnie w tychże sklepach zrobione, aby ich wyczyścić, żeby pod takowy czas, wody swoje mogły znaleźć receptacula.
13. Kagańce zwykli być w Zamku na trzech miejscach pod bytność pańską zawieszone, na ich tedy potrzebę powinien będzie drewek suchych i trzasek P. Burgrabi prowidować, a to za pomocą P. Podstarościego.
14.W ostatku,
częstych desczów meat swój na most zamkowy obraca, przez co i most wątleje i przechód niewdzięczny, tedy P. Burgrabi starać się będzie tę wodę dalszą od mostu stroną na fosę zamkową obrócić.
12. W sklepach, piwnicach, że się czasem wody zjawiają, tedy P. Burgrabi będzie pamiętał na studnie w tychże sklepach zrobione, aby ich wyczyścić, żeby pod takowy czas, wody swoje mogły znaleźć receptacula.
13. Kagańce zwykli bydź w Zamku na trzech miejscach pod bytność pańską zawieszone, na ich tedy potrzebę powinien będzie drewek suchych i trzasek P. Burgrabi prowidować, a to za pomocą P. Podstarościego.
14.W ostatku,
Skrót tekstu: InwŻółkGęb
Strona: 122
Tytuł:
Inwentarz zamku w Żółkwi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1671
Data wydania (nie wcześniej niż):
1671
Data wydania (nie później niż):
1671
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
jeden żonę dla złej suspicyj porzucił, ta tym czasem za Kawalera złotego Runa poszła, tamten się jak Zjawił, z którym i dzieci miała, z tym drugim żyć kazano Radulfem Sodlerem, a porżucić Mateusza Barro rzemieślnika. Katolicy już nie mogli nic poradzić. Wewszystkich, bowiem Królestwa krainach, w karczmach domach szynkownych, sklepach, dysputacje nastały: baby, dziady, tłumaczyli sobie, wykładali Pismo Z. Objawie nie Z. Jana najbardziej wykładali, co raz inaczej: ztego Kalwini błędy swoje utwierdzali.
Tym błędnym nowinkom opierali się jakokołwiek, Stefan Wintonieński Biskup, Edward Bonnenes Londyński, Kutbert Tontallus Dunemelski, Mikołaj Hetus Wigornieński, i Dajus Cycesterński
ieden żonę dla złey suspicyi porzucił, ta tym czasem za Kawalera złotego Runa poszłá, tamten się iak ziawił, z ktorym y dzieci miała, z tym drugim żyć kazano Radulfem Sodlerem, á porżucić Mateuszá Barro rzemieślnika. Katolicy iuż nie mogli nic poradzić. Wewszystkich, bowiem Krolestwa krainach, w karczmach domach szynkownych, sklepach, dysputacye nastały: baby, dziady, tłumaczyli sobie, wykładali Pismo S. Obiawie nie S. Iana naybárdziey wykładali, co raz inaczey: ztego Kalwini błędy swoie utwierdzali.
Tym błędnym nowinkom opierali się iakokołwiek, Stefan Wintonieński Biskup, Edward Bonnenes Londyński, Kutbert Tontallus Dunemelski, Mikołay Hetus Wigornieński, y Daius Cycesternski
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 103
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
ten ma defekt, że nie łatwo w siebie ogień przyjmuje, nie pali się nigdy z żywością, i obraca się w perzynę, nie wydawszy z siebie tej, której po nim żądają gorącości, chyba żeby był dobrze podymany miechami. Nie rozumiem a żeby woda przeniknąć mogła części węgla, ponieważ konserwuje się bardzo dobrze w sklepach, i nawet lepiej jeszcze niźli w suchych miejscach, na których kruszy się na drobne cząstki; ztym wszystkim woda wkrada się w jego dziurkowatość, ponieważ staje się ciężkim.
Większa część kowalów i Pan JOUSSE w swoim traktaciku o slusarstwie twierdzą, że węgiel konserwowany na miejscu suchym, tym lepszy jest, im jest dawniejszy
ten ma defekt, że nie łatwo w siebie ogień przyimuie, nie pali się nigdy z żywoscią, i obraca się w perzynę, nie wydawszy z siebie tey, ktorey po nim żądaią gorącosci, chyba żeby był dobrze podymany miechami. Nie rozumiem á żeby woda przeniknąć mogła częsci węgla, ponieważ konserwuie się bardzo dobrze w sklepach, i nawet lepiey ieszcze niźli w suchych mieyscach, na ktorych kruszy się na drobne cząstki; ztym wszystkim woda wkrada się w iego dziurkowatość, ponieważ staie się ciężkim.
Większa część kowalow i Pan JOUSSE w swoim traktaciku o slusarstwie twierdzą, że węgiel konserwowany na mieyscu suchym, tym lepszy iest, im iest dawnieyszy
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 33
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
nie ma rachować, Twoje kreski w domu chować? A wiesz, chłopku, dojźrzy sobie: Oni zrobią dobrze tobie. Na rozkazaniu należy, Będziesz miał, jak przynależy. Kupcy.
Nuż i kupcy, gdzie bławaty, Różne towary, szkarłaty, A drudzy zaś sukna wszelkie, Karmazyny w cenie wielkie, W ciemnych sklepach przedawają, Za przedniejsze udawają. Toż czynią Szoci, jak wiecie, U kramarzów się dowiecie; Pod płachtami udatniejszy Wszelki towar, wydatniejszy; A jako wynidziesz z kramu, Podlejszy się widzi w domu. Odpowiedź.
Tak się godzi, ich to zwyczaj, Wszędzie znajdziesz ten obyczaj: Z temi dobrze ubicunque Jaki status
nie ma rachować, Twoje kreski w domu chować? A wiesz, chłopku, dojźrzy sobie: Oni zrobią dobrze tobie. Na rozkazaniu należy, Będziesz miał, jak przynależy. Kupcy.
Nuż i kupcy, gdzie bławaty, Różne towary, szkarłaty, A drudzy zaś sukna wszelkie, Karmazyny w cenie wielkie, W ciemnych sklepach przedawają, Za przedniejsze udawają. Toż czynią Szoci, jak wiecie, U kramarzów się dowiecie; Pod płachtami udatniejszy Wszelki towar, wydatniejszy; A jako wynidziesz z kramu, Podlejszy się widzi w domu. Odpowiedź.
Tak się godzi, ich to zwyczaj, Wszędzie znajdziesz ten obyczaj: Z temi dobrze ubicunque Jaki status
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 22
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
Wszedłem do drewnianych gmachów, Stopnie wzwyż, kopuła z dachów; Sień wpojśrodku, izba zboku Stołowa; toż w jednym kroku Przeciw pokoje, dość wielkie; W nich są malowania wszelkie; Mistrzów dobrych piękne sztuki, Tam dokazali nauki. Obicia, nie pytaj o tym, Obacz, zdziwisz się napotym. W sklepach murowych zoczyłem, Tam szkatuły obaczyłem, W których klejnoty są drogie, Diamenty świetne, srogie, Z inszemi rzadko zrównane, Wysoko oszacowane. W zygary, muszę to przyznać, Mówiąc poprawdzie, i wyznać, Strudna znaleźć znaczniejszego
Pana, w nie przeważniejszego, Jak jego mość pan podskarbi. I w kryształy
Wszedłem do drewnianych gmachów, Stopnie wzwyż, kopuła z dachów; Sień wpojśrodku, izba zboku Stołowa; toż w jednym kroku Przeciw pokoje, dość wielkie; W nich są malowania wszelkie; Mistrzów dobrych piękne sztuki, Tam dokazali nauki. Obicia, nie pytaj o tym, Obacz, zdziwisz się napotym. W sklepach murowych zoczyłem, Tam szkatuły obaczyłem, W których klejnoty są drogie, Dyjamenty świetne, srogie, Z inszemi rzadko zrównane, Wysoko oszacowane. W zygary, muszę to przyznać, Mówiąc poprawdzie, i wyznać, Strudna znaleźć znaczniejszego
Pana, w nie przeważniejszego, Jak jego mość pan podskarbi. I w krzyształy
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 95
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
na kościele dotrzymało. Stajnie i browar Karmelitek trzewikowych zgorzał,
klasztor z gont odarto. Prócz cegielni chałup spaliło się 40. Szczęście, że straszny wiatr dął na pola, bo inaczej byłoby miasto nieosiedziało. Potym złośliwi ludzie rozgłaszali po mieście, że większy jeszcze pożar nastąpi, przez co chowano się po dołach i sklepach z swoimi fantami, co przecież Bóg łaskawy odwrócił. —
W tym roku kampament w Warszawie Król sprawił, gdzie wojsko obojga narodów i Saskie prezentowało się wiecie około sierpnia. pag. 92 — 94. 1733.
Dnia 2go grudnia umarł Ksiądz Jan Skarbek Arcybiskup Lwowski żyjąc lat 73. Prałat wielkiej pobożności, i wysokich
na kościele dotrzymało. Stajnie i browar Karmelitek trzewikowych zgorzał,
klasztor z gont odarto. Prócz cegielni chałup spaliło się 40. Szczeście, że straszny wiatr dął na pola, bo inaczej byłoby miasto nieosiedziało. Potym złośliwi ludzie rozgłaszali po mieście, że większy jeszcze pożar nastąpi, przez co chowano się po dołach i sklepach z swoimi fantami, co przecież Bóg łaskawy odwrócił. —
W tym roku kampament w Warszawie Król sprawił, gdzie wojsko obojga narodów i Saskie prezentowało się wiecie około sierpnia. pag. 92 — 94. 1733.
Dnia 2go grudnia umarł Xiądz Jan Skarbek Arcybiskup Lwowski żyjąc lat 73. Prałat wielkiej pobożności, i wysokich
Skrót tekstu: KronZakBarącz
Strona: 193
Tytuł:
Kronika zakonnic ormiańskich reguły ś. Benedykta we Lwowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1703 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętnik dziejów polskich: z aktów urzędowych lwowskich i z rękopisów
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wojciech Maniecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1855