kupił na zimę kożucha. Bodaj był zabit, kto cię drugi raz usłucha! Piszesz, że ani śniegu, ani będzie mrozu. Miasto sani, poprawić rozkazałem wozu; Aż skoro mróz stateczny, śnieg upadł do pachy, Późno kuśnierze, późno obsyłam stalmachy. Miły matematyku, znasz się na powietrzu Jako wielbłąd na skrzypcach, jako wieprz na pieprzu. Gdyby kto opak twoje przetłumaczył księgi, Rychlej by zgadł, niebieskie co mu znaczą kręgi. 5. GORSZE LEKARSTWO NIŻ CHOROBA
Wyganiając pani szczury, Zapuściła ogień w dziury, Gdzie się te bestyje lęgły, I spaliła z gniazdem węgły. Zaprawdę, nie masz co chwalić: Dla szczurków chałupę
kupił na zimę kożucha. Bodaj był zabit, kto cię drugi raz usłucha! Piszesz, że ani śniegu, ani będzie mrozu. Miasto sani, poprawić rozkazałem wozu; Aż skoro mróz stateczny, śnieg upadł do pachy, Późno kuśnierze, późno obsyłam stalmachy. Miły matematyku, znasz się na powietrzu Jako wielbłąd na skrzypcach, jako wieprz na pieprzu. Gdyby kto opak twoje przetłumaczył księgi, Rychlej by zgadł, niebieskie co mu znaczą kręgi. 5. GORSZE LEKARSTWO NIŻ CHOROBA
Wyganiając pani szczury, Zapuściła ogień w dziury, Gdzie się te bestyje lęgły, I spaliła z gniazdem węgły. Zaprawdę, nie masz co chwalić: Dla szczurków chałupę
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 208
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kropidłem. A gołąbek, jako żaczek, niósł ogień z kadzidłem. Kruk na akcie kuchmistrzował, gawroni warzyli, A ubodzy wróblikowie kuchcikami byli. Dropie stoły gotowali, serwety łamali, Pokrzywnicy świeżym zielem je przesypowali. Mucha grała na organach, a komar kalkował, Bąk na sztorcie przegrawając nieco ją sturbował;
Sowa tam na skrzypcach grała, dudek na cymbale, A skowronek upiwszy się ochrypiał był w cale. Krzywonos grał na kornecie, puchacz na puzanie, Kur zaś tak pił, że i krople nie zostało w dzbanie; Sroka piwa nawarzyła w krężelowej dziurze, A szczygiełek wodę nosił w czerwonym kapturze. Indyk wszędzie burmistrzował, postrzegał wszystkiego, Aby
kropidłem. A gołąbek, jako żaczek, niósł ogień z kadzidłem. Kruk na akcie kuchmistrzował, gawroni warzyli, A ubodzy wróblikowie kuchcikami byli. Dropie stoły gotowali, serwety łamali, Pokrzywnicy świeżym zielem je przesypowali. Mucha grała na organach, a komar kalkował, Bąk na sztorcie przegrawając nieco ją sturbował;
Sowa tam na skrzypcach grała, dudek na cymbale, A skowronek upiwszy się ochrypiał był w cale. Krzywonos grał na kornecie, puchacz na puzanie, Kur zaś tak pił, że i krople nie zostało w dzbanie; Sroka piwa nawarzyła w krężelowej dziurze, A szczygiełek wodę nosił w czerwonym kapturze. Indyk wszędzie burmistrzował, postrzegał wszystkiego, Aby
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 611
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
laskowy z kiszkami, postaw na wadze na dwóch soszkach, koło ognia, tedy zrazu powoli, potym prędko obracać się będzie. Sekret docieczenia Antypatij
Kto by najednym bębnie żołnierskim dał skorę wilczą, a na drugim baranią, tedy bijąć w bęben tamten, na drugim się skora barania popuka. Alboteż gdybyś na jednych skrzypcach, dał strony z wilczych kiszek, i na nich grał, a na drugich by były strony zbaranich kiszek, blisko będąc, będą się te przy rezonancyj tamtych ustawnie rwać Masenius. Żeby koń przez jakie miejsce nieprzeszedł.
Wilcze wnętrzności zakopaj na drodze, lub ścieżce, tedy przez te miejsca, nie napędzisz konia.
láskowy z kiszkami, postaw na wadze na dwoch soszkach, koło ognia, tedy zrazu powoli, potym prędko obracać się będzie. Sekret docieczenia Antypatyi
Kto by naiednym bębnie żołnierskim dał skorę wilczą, a na drugim baranią, tedy biiąć w bęben tamten, na drugim się skora barania popuka. Alboteż gdybyś ná iednych skrzypcach, dał strony z wilczych kiszek, y na nich grał, a na drugich by były strony zbaranich kiszek, blisko będąć, będą się te przy rezonancyi tamtych ustawnie rwać Masenius. Zeby koń przez iakie mieysce nieprzeszedł.
Wilcze wnętrzności zakopay na drodze, lub scieszce, tedy przez te mieysca, nie napędzisz konia.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 520
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Et Thagus et Ganges, forsan et Antipodes .
PINDARUS Tebajski, wierszopis Lirycznej Poezyj Princeps u Greków, Eschyla Poety rowiennik, o którym mówi Horatius, iż nemini imitabilis. Napisał językiem Doryckim Olympia, Pythia, Nemea, Isthmia, Bacchica, Threnos, Fabulas Tragicas. Od Ojca nauczył się na trąbie, od Hermiona na skrzypcach grać i przy nich versus decantare, a stąd Lyrica Pòèsis nazwana. Tebom Miastu Lacedomończykowie victores dla Pindara samego, iż się tam urodził przepuścili. Aleksander wielki też Miasto victor rujnując, wydał edykt: Servate mihi Patriam Pindari. Drudzy piszą, iż tylko rezydencyj i Sukcesorem jego przepuścić kazał. Według Waleriusza umarł na ręku wiernego
Et Thagus et Ganges, forsan et Antipodes .
PINDARUS Tebayski, wierszopis Lyryczney Poezyi Princeps u Grekow, Eschyla Poety rowiennik, o ktorym mowi Horatius, iż nemini imitabilis. Napisał ięzykiem Doryckim Olympia, Pythia, Nemea, Isthmia, Bacchica, Threnos, Fabulas Tragicas. Od Oyca nauczył się na trąbie, od Hermiona na skrzypcach grać y przy nich versus decantare, a ztąd Lyrica Pòèsis nazwana. Thebom Miastu Lacedomończykowie victores dla Pindara samego, iż się tam urodził przepuścili. Alexander wielki też Miasto victor ruynuiąc, wydał edykt: Servate mihi Patriam Pindari. Drudzy piszą, iż tylko rezydencyi y Sukcessorem iego przepuścić kazał. Według Waleriusza umarł na ręku wiernego
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 671
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
kościele nowych, Prócz, i to po łacinie, kilku Dawidowych, Które gra organista Bogu przy kantorze Na pijanym, co często trafia się, nieszporze. Swym patriarchom mniszy, swym patronom fary, Jemu nikt, chociaż Paweł nowy, Dawid stary, Samemu Bogu tamten śpiewać i grać, ale Na sercach, ten na skrzypcach każe i cymbale. Nie wiemże, kogo raczej, Pawła czy Dawida, Czy apostoła słuchać należy, czy Żyda? My większe jeszcze robiąc w kościele hałasy, Trąbyśmy i wojenne wnieśli tołombasy, Jakimi, gdy poganie Molochowi smażą Dzieci, krzyk ich od uszu rodziców odrażą. Lecz nie moja rzecz, żebym
kościele nowych, Prócz, i to po łacinie, kilku Dawidowych, Które gra organista Bogu przy kantorze Na pijanym, co często trafia się, nieszporze. Swym patryjarchom mniszy, swym patronom fary, Jemu nikt, chociaż Paweł nowy, Dawid stary, Samemu Bogu tamten śpiewać i grać, ale Na sercach, ten na skrzypcach każe i cymbale. Nie wiemże, kogo raczej, Pawła czy Dawida, Czy apostoła słuchać należy, czy Żyda? My większe jeszcze robiąc w kościele hałasy, Trąbyśmy i wojenne wnieśli tołombasy, Jakimi, gdy poganie Molochowi smażą Dzieci, krzyk ich od uszu rodziców odrażą. Lecz nie moja rzecz, żebym
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 520
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
szczery, nie miała go podobnym oddawać afektem. I jeżeli wtym jest dobrego sługi stateczna wola i umysł znajdzietu Pana i Miejsce zasługi zaś ze są na dyskrecyjej dane dlategosz osobliwego mogą spodziewać się respektu.
Dopiero ja podziękowałem. Wypisowac co się przy afektach mówiło siłaby. A potem miałem wyrostka Dzięgielowskiego co grał na skrzypcach i śpiewał ładnie kazałemmu zaspiewać.
Niech komu Nadzieja ściele Różnych fortun na myśl wiele, Ja już będę Triumfował Kiedym szczęśliwie stargował.
Domyślili się co się dzieje po tej piesni, Przyszedł do nas Brat jej Ródzony, wierę siostrzyczko a godziło się to nieradząc się nas? Ale dobrze i tak Chwała Bogu! Owa
szczery, nie miała go podobnym oddawac affektem. I iezeli wtym iest dobrego sługi stateczna wola y umysł znaydzietu Pana y Mieysce zasługi zas ze są na dyskrecyiey dane dlategosz osobliwego mogą spodziewać się respektu.
Dopiero ia podziękowałem. Wypisowac co się przy affektach mowiło siłaby. A potem miałęm wyrostka Dzięgielowskiego co grał na skrzypcach y spiewał ładnie kazałemmu zaspiewać.
Niech komu Nadzieia sciele Roznych fortun na mysl wiele, Ia iuz będę Tryumfował Kiedym szczęsliwie stargował.
Domyslili się co się dzieie po tey piesni, Przyszedł do nas Brat iey Rodzony, wierę siostrzyczko a godziło się to nieradząc się nas? Ale dobrze y tak Chwała Bogu! Owa
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 224
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
może; Ten stokłosę na mąkę, tamten miele zboże. Kmieć czterma abo sześcią, całym wołów cugiem Orze, zagrodnik ledwie półtoru pcha pługiem. Pieszo chodzi, kto nie ma wozu ani koni; Kto nie może księdzem być, w kościele niech dzwoni; Nie umie na warsztacie, niech na bojsku młóci, Grać na skrzypcach, niech śpiewa abo gębą nuci. Nie ma na grzbiet koszule, opończe na pluty, Botów na nogi, musi chodzić nie obuty, Częścią się iskać z prochu węgierskiego, częścią Suszyć; kto nie ma chustki, nos uciera pięścią. Taki zwyczaj dawno był, i dziś jest, i będzie Póki świata, nie
może; Ten stokłosę na mąkę, tamten miele zboże. Kmieć czterma abo sześcią, całym wołów cugiem Orze, zagrodnik ledwie półtoru pcha pługiem. Pieszo chodzi, kto nie ma wozu ani koni; Kto nie może księdzem być, w kościele niech dzwoni; Nie umie na warsztacie, niech na bojsku młóci, Grać na skrzypcach, niech śpiewa abo gębą nuci. Nie ma na grzbiet koszule, opończe na pluty, Botów na nogi, musi chodzić nie obuty, Częścią się iskać z prochu węgierskiego, częścią Suszyć; kto nie ma chustki, nos uciera pięścią. Taki zwyczaj dawno był, i dziś jest, i będzie Póki świata, nie
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 124
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Pokażcie! Ganiliście żołnierzów przy stole, Ganiliście hetmanów: jest zając, jest pole. Puśćcie wczas, puśćcie z głowy domy, żony, dzieci, Wszak i kur, powiedają, śmielszy na swej śmieci, I wyście to surowym ostrzegli statutem, Żeby król za granicę nie chodził z kogutem. Umieliście przy skrzypcach, terazże przy trąbie Ścinajcie z Tatarami Turków, jako głąbie! Bierzcie w ręce pałasze, nie kieliszki, przy niej; Nie za zdrowie — o zdrowie każdy z was niech czyni. Kładźcie na gołe głowy żelazne przyłbice! „Bodaj ci się święciły nasze Proszowice! Swarz nie bijąc, ile chcesz — tu nie
Pokażcie! Ganiliście żołnierzów przy stole, Ganiliście hetmanów: jest zając, jest pole. Puśćcie wczas, puśćcie z głowy domy, żony, dzieci, Wszak i kur, powiedają, śmielszy na swej śmieci, I wyście to surowym ostrzegli statutem, Żeby król za granicę nie chodził z kogutem. Umieliście przy skrzypcach, terazże przy trąbie Ścinajcie z Tatarami Turków, jako głąbie! Bierzcie w ręce pałasze, nie kieliszki, przy niej; Nie za zdrowie — o zdrowie każdy z was niech czyni. Kładźcie na gołe głowy żelazne przyłbice! „Bodaj ci się święciły nasze Proszowice! Swarz nie bijąc, ile chcesz — tu nie
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 321
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, teraźniejszego męża swego bratem rodzonym młodszym, niegodziwie i cieleśnie
przestawała, grzech kazierostwa popełniała, przez co zgorszenie ludziom i obywatelom tutejszym Krowoderskim czyniła, za co aby pozwani karanie odnieśli, uprasza aktor sprawiedliwości. (IV. 60)
Pozwany Jan Magosinski, osobiście stawając, sprawia się, że ja, grywając w karczmie na skrzypcach u Małgorzaty Sporkowy jeszcze za żywota nieboszczyka pierwszego męża jej Matiasza Samca i kiedy była wdową, jak się ludzie długo w noc w karczmie bawili i zapili się, potym porozchodzili się, to Małgorzata teraźniejsza Sporkowa nie dała mi chodzić do żony mojej na noc, ale mnie podpoiła wodką, musiałem u niej nocować i w
, teraznieyszego męża swego bratem rodzonym młodszym, niegodziwie y cieleśnie
przestawała, grzech kazierostwa popełniała, przez co zgorszenie ludziom y obywatelom tuteyszym Krowoderskim czyniła, za co aby pozwani karanie odnieśli, uprasza aktor sprawiedliwości. (IV. 60)
Pozwany Ian Magosinski, osobiście stawaiąc, sprawia się, że ia, grywaiąc w karczmie na skrzypcach u Małgorzaty Sporkowy ieszcze za żywota nieboszczyka pierwszego męża iey Matyasza Samca y kiedy była wdową, iak się ludzie długo w noc w karczmie bawili y zapili się, potym porozchodzili się, to Małgorzata teraznieysza Sporkowa nie dała mi chodzić do żony moiey na noc, ale mie podpoiła wodką, musiałem u niey nocować y w
Skrót tekstu: KsKrowUl_4
Strona: 654
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 4
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1758 a 1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1758
Data wydania (nie później niż):
1771
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
wcześnie reformatem, Żebyś wypokutował popełnione grzechy, Nie oszukają diabła te na ciele cechy. Weźmie i pod ołtarzem, kto był jego żeńcą, Jako anioł swojego, chociaż pod szubieńcą. 429. CHCIAŁ SIĘ STARY OŻENlĆ
Prawie nastawał marzec, Schodził miesiąc luty, Wybrał się jeden starzec Do panny w koguty. Gdzie po skrzypcach z wijolą, Już na samym wiotchu, Chociaż go nogi bolą, Wyskoczywszy co tchu, Prosi i o wesele Owej panny matki. W mięsopustną niedzielę, Na same ostatki, Spisawszy intercyzy, On siwy pan młody, Trzymający się ryzy Staroświeckiej mody, Posyła do Krakowa Po cukry i świece, Gdy śmierć, choć nie
wcześnie reformatem, Żebyś wypokutował popełnione grzechy, Nie oszukają diabła te na ciele cechy. Weźmie i pod ołtarzem, kto był jego żeńcą, Jako anioł swojego, chociaż pod szubieńcą. 429. CHCIAŁ SIĘ STARY OŻENlĆ
Prawie nastawał marzec, Schodził miesiąc luty, Wybrał się jeden starzec Do panny w koguty. Gdzie po skrzypcach z wijolą, Już na samym wiotchu, Chociaż go nogi bolą, Wyskoczywszy co tchu, Prosi i o wesele Owej panny matki. W mięsopustną niedzielę, Na same ostatki, Spisawszy intercyzy, On siwy pan młody, Trzymający się ryzy Staroświeckiej mody, Posyła do Krakowa Po cukry i świece, Gdy śmierć, choć nie
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 438
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987