dróg wiele; Lecz Niewiastom/ czworaki grzech gościnieć ściele. Nieczystość: że się rady zbytnie ubierają: Ze się bawią czarami: w Spowiedź grzechów tają. Spytał jeszcze na koniec/ tak barzo stroskana/ Jeśli jakim/ mogła być kształtem ratowana? Lecz już na to pytanie/ i słowa nie rzekła: Bo porwana od Smoka/ przepadła do Piekła. (Muchy, (Skutki Mody, (Ogony DEMOKRIT Tęż Mody próżność, żartami wyraża.
DOkądże Polski świecie/ z Polskie powędrujesz? Gdzie się na Rumacją/ tak pilno gotujesz? Widzę pudła jedwabne/ po słupach wiszące/ Białe/ czarne/ żółtawe/ ciemne/ i świecące. Gdzie Polskie
drog wiele; Lecz Niewiástom/ czworáki grzech gośćinieć śćiele. Nieczystość: że się rády zbytnie vbieráią: Ze się báwią czárámi: w Spowiedź grzechow táią. Spytał ieszcze ná koniec/ ták bárzo stroskána/ Ieśli iákim/ mogłá bydź ksztáłtem rátowána? Lecz iuż ná to pytánie/ y słowá nie rzekłá: Bo porwána od Smoká/ przepádłá do Piekłá. (Muchy, (Skutki Mody, (Ogony DEMOKRIT Tęż Mody prożność, żártámi wyraża.
DOkądże Polski świećie/ z Polskie powędruiesz? Gdźie się ná Rumácyą/ tak pilno gotuiesz? Widzę pudłá iedwabne/ po słupách wiszące/ Białe/ czarne/ żołtáwe/ ćiemne/ y świecące. Gdźie Polskie
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: C4
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
wieczności onej niebieskiej weszła. Do świątnice pańskiej niewchodzono bez krwi; do onej wiecznej świątnice niebieskiej nikt niewnidzie jedno ten, który omoczył szatę swoję, i wybielił ją we krwi barankowej. Takie są wszytkie dusze krwią najdroższą chrystusową odkupione; takich dusz ufce wielkie, niedawno są wydarte z rąk wiecznej śmierci, z pazurów smoka piekielnego, gdy Bóg uczynił potęgę w ramieniu swojem, a hardych rozproszył w myśli serca swego. Błogosławciesz Pana dusze wierne, śpiewajcie Panu, który was znowu wezwał do syjonu swego, w którym pieśń pańską śpiewać możecie: Nieśmiem
źle tuszyć, nieśmiem, ale rzekę przecie, byście byli więźniowie moi, z
wieczności onej niebieskiej weszła. Do świątnice pańskiej niewchodzono bez krwi; do onej wiecznej świątnice niebieskiej nikt niewnidzie jedno ten, który omoczył szatę swoję, i wybielił ją we krwi barankowej. Takie są wszytkie dusze krwią najdroższą chrystusową odkupione; takich dusz ufce wielkie, niedawno są wydarte z rąk wiecznej śmierci, z pazurów smoka piekielnego, gdy Bóg uczynił potęgę w ramieniu swojem, a hardych rosproszył w myśli serca swego. Błogosławciesz Pana dusze wierne, śpiewajcie Panu, który was znowu wezwał do syonu swego, w którym pieśń pańską śpiewać możecie: Nieśmiem
źle tuszyć, nieśmiem, ale rzekę przecie, byście byli więźniowie moi, z
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 260
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
kamienie; Ale mu i sieć przytem darował, własnemi Rękami urobioną Mulcyberowemi.
XCVIII.
A Sansonet zasię dał Astolfowi za ty Upominki do miecza pas piękny, bogaty, Pas bogaty i piękny i na obie nogi Z przęczkami i z bojcami złotemi ostrogi, Co wierzyli, że były rycerza dzielnego, Który pannę wyzwolił od smoka srogiego; W Cefaloniej mu się, gdzie w skarbie leżały, Gdy ją wziął, z inszą były zdobyczą dostały.
XCIX.
Gdy tak w sercach skruszeni, w pokucie, w pokorze Przez spowiedź w pewnem grzechy złożyli klasztorze, Rozmyślali zbawiennej męki tajemnice, Jerozolimskie wszytkie obchodząc świątnice, Które dziś z wielką hańbą wszego chrześcijaństwa
kamienie; Ale mu i sieć przytem darował, własnemi Rękami urobioną Mulcyberowemi.
XCVIII.
A Sansonet zasię dał Astolfowi za ty Upominki do miecza pas piękny, bogaty, Pas bogaty i piękny i na obie nogi Z przęczkami i z bojcami złotemi ostrogi, Co wierzyli, że były rycerza dzielnego, Który pannę wyzwolił od smoka srogiego; W Cefaloniej mu się, gdzie w skarbie leżały, Gdy ją wziął, z inszą były zdobyczą dostały.
XCIX.
Gdy tak w sercach skruszeni, w pokucie, w pokorze Przez spowiedź w pewnem grzechy złożyli klasztorze, Rozmyślali zbawiennej męki tajemnice, Jerozolimskie wszytkie obchodząc świątnice, Które dziś z wielką hańbą wszego chrześcijaństwa
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 355
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
upadały.
19 i 20 Września w Mateleon, i w okolicy burza drzewa wyrwawszy drogi tak zawaliła, iż nowe torować, musiano; wsi 40 z bydła i zboża wyzuła, winnice ledwo po 3, lub 4 leciech do pierwszego stanu przywiedzione.
1764.
443. Widziana od P. Mesier dnia 3 Stycznia w Konstelacij Smoka równa gwiazdom trzeciej wielkości z ogonem długim na 2 ½ gradusów, niezachodziła, ale przez całą noc świeciła i widziana być mogła, bieg miała wedle porządku znaków Zodiaku.
W Styczniu powodź w Frankonij. Burzę częste na morzu na 10 samych Bremeńskich okrętów po większej części z ludźmi zatopiły. W Frankofurcie łodziami po ulicach jeżdżono
upadały.
19 y 20 Września w Mateleon, y w okolicy burza drzewa wyrwawszy drogi tak zawaliła, iż nowe torować, musiano; wsi 40 z bydła y zboża wyzuła, winnice ledwo po 3, lub 4 leciech do pierwszego stanu przywiedzione.
1764.
443. Widziana od P. Messier dnia 3 Stycznia w Konstellaciy Smoka rowna gwiazdom trzeciey wielkości z ogonem długim na 2 ½ gradusow, niezachodziła, ale przez całą noc świeciła y widziana być mogła, bieg miała wedle porządku znakow Zodyaku.
W Styczniu powodź w Frankoniy. Burzę częste na morzu na 10 samych Bremeńskich okrętow po większey części z ludzmi zatopiły. W Frankofurcie łodziami po ulicach ieżdżono
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 231
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Primeteowicz. Deukalion potomek Prometeusza. C Epimeteowna. Pyrrha córka Epimeteusza. D Tytanowna. Taż Pyrrha z rodu Tytanów poszła. Księgi Pierwsze. Argument Powieści Dwunastej.
PO Potopie, ziemia władzą i promieniami Słońca (które jest przyczyną rozmnażania się zwierząt i gadziny) przepalona, między innymi rzeczami drobniejszymi bestii bezrozumnych, Pytona też Smoka wielkiego i szkodliwego zrodziła, którego pozór nowotnym ludziom nieznajomy i dziwny był: tego Apollo ustrzelał. A żeby pamiątka tej zacnej sprawy jego nie zaginęła, postanowił igrzyska, które były nazwane Pytia, to jest Smoczyny. Od onegoż czasu i samemu Apollinowi przydane to nazwisko Pytius, Smoczyński. Powieść Dwunasta.
INszych rozlicznych zwierząt
Primetheowicz. Deukálion potomek Prometheuszá. C Epimetheowná. Pyrrha corká Epimetheuszá. D Tytánowná. Táż Pyrrhá z rodu Tytánow poszłá. Księgi Pierwsze. Argument Powieśći Dwánastey.
PO Potopie, źiemiá władzą y promieniámi Słońcá (ktore iest przyczyną rozmnażánia się źwierząt y gádźiny) przepalona, między innymi rzeczámi drobnieyszymi bestyi bezrozumnych, Pythoná też Smoká wielkiego y szkodliwego zrodźiłá, ktorego pozor nowotnym ludźiom nieznáiomy y dziwny był: tego Apollo vstrzelał. A żeby pámiątká tey zacney spráwy iego nie záginęłá, postánowił igrzyská, ktore były názwáne Pythia, to iest Smoczyny. Od onegoż czásu y sámemu Apollinowi przydáne to nazwisko Pythius, Smoczyński. Powieść Dwánásta.
INszych rozlicznych źwierząt
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 25
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
— Aretuzą, Którać swoje tym rymem upominki krasi. Długo figluje, długo fortuna się łasi; Samo niebo zasługi wszytkim płaci szczyrze I ciebie nie zapomni, wielki bohatyrze. EUTERPE
Nie kwiatki z swych ogrodów, Atlantowe córy, Ale złoty frukt niesie dla Starosty, który
Zwyciężywszy z Alcydą przez krew, trudy, poty Hesperyjskiego smoka, godzien wziąć frukt złoty. Nie z miodem ci przychodzą takie upominki: A na cóż w kącie zazdrość czcze połyka ślinki? Wszytkim droga otwarta i gościniec bity, Nie wszyscy jedne mają sławy apetyty, Próżno pieką piecucha leniwego zgagi, Próżny sławy apetyt, kiedy bez odwagi; Nie każdemu do Kolchos smakuje żegluga, Woli
— Aretuzą, Którać swoje tym rymem upominki krasi. Długo figluje, długo fortuna się łasi; Samo niebo zasługi wszytkim płaci szczyrze I ciebie nie zapomni, wielki bohatyrze. EUTERPE
Nie kwiatki z swych ogrodów, Atlantowe córy, Ale złoty frukt niesie dla Starosty, który
Zwyciężywszy z Alcydą przez krew, trudy, poty Hesperyjskiego smoka, godzien wziąć frukt złoty. Nie z miodem ci przychodzą takie upominki: A na cóż w kącie zazdrość czcze połyka ślinki? Wszytkim droga otwarta i gościniec bity, Nie wszyscy jedne mają sławy apetyty, Próżno pieką piecucha leniwego zgagi, Próżny sławy apetyt, kiedy bez odwagi; Nie każdemu do Kolchos smakuje żegluga, Woli
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 111
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nierządami one zaraźliwe choroby i gnijące strupy roziętrzyli/ i prawą wiarę spobożnością o śmierć przyprawili. Świadek powieści owe niezbożne zborzyska/ Florenckie/ Konstantijskie i Trydentskie/ na których stokroć gorszemi bluźnierstwy Kościół swój niżli za czasów Adriana szóstego obciążyli. A jeśli nie obłudnymi szczęrego ducha oczyma/ i wdzisiejszych fałszywych Proroków Zab które z paszczęki smoka onego wychodzą/ książki i kartellusze wejrzysz/ najdziesz w nich bluźnierstwa i świętokradźstwa niezmierne/ a doznasz że tam żadnego respektu na prawdę Bożą nie masz/ jako w takowych które z ojca kłamstwa poszły/ i w nim/ pełniąc wolą jego/ przemieszkawają. Zawżdy łżywi/ zawżdy obłudni/ zawżdy dobremu przeciwni/ i Chrystusowej Cerkiwie
nierządámi one záraźliwe choroby y gniiące strupy roziętrzyli/ y práwą wiárę zpobożnosćią o śmierć przypráwili. Swiádek powieśći owe niezbożne zborzyská/ Florentskie/ Constántiyskie y Trydentskie/ ná ktorych stokroć gorszemi bluźnierstwy Kośćioł swoy niżli zá czásow Adryianá szostego obćiążyli. A ieśli nie obłudnymi szcżęrego duchá ocżymá/ y wdźiśieyszych fałszywych Prorokow Zab ktore z pászcżeki smoká onego wychodzą/ kśiąszki y kártellusze weyrzysz/ naydziesz w nich bluźnierstwá y świętokradźstwá niezmierne/ á doznasz że tám żadnego respectu ná prawdę Bożą nie mász/ iáko w tákowych ktore z oycá kłamstwá poszły/ y w nim/ pełniąc wolą iego/ przemieszkawáią. Záwżdy łżywi/ záwżdy obłudni/ záwżdy dobremu przeciwni/ y Chrystusowey Cerkiwie
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 83
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
gotowym, i twarzy ich jakoby twarzy człowiecze, a zęby u nich były jako u Lwów, ogony miały podobne niedziwiadkowym, ządła były w ogoniech ich, a moc ich była szkodzić ludziom przez pięć miesięcy, i miały nad sobą Króla Anioła przepaści. Nie onalito jest siedmogłowna Bestija, która z morza wyszła, i od Smoka moc wzięła, której dane są usta mówiące wielkie rzeczy, i bluźnierstwa a otworzyła usta swe ku bluźnierstwu przeciw Bogu, bluźnić imię jego i przybytek jego, i tych którzy w niebie mieszkają, i dopuszczono jej walczyć z świętymi i zwyciężać je. Której kłaniają się wszyscy którzy mieszkali na ziemi, których imiona nie są napisane
gotowym, y twarzy ich iákoby twarzy człowiecze, á zęby v nich były iáko v Lwow, ogony miáły podobne niedźiwiadkowym, ządłá były w ogoniech ich, á moc ich byłá szkodźić ludziom przez pięć mieśięcy, y miáły nád sobą Krolá Aniołá przepáśći. Nie onálito iest siedmogłowna Bestiia, ktora z morzá wyszłá, y od Smoká moc wźięłá, ktorey dáne są vstá mowiące wielkie rzecży, y bluźnierstwá á otworzyłá vstá swe ku bluznierstwu przećiw Bogu, bluźnić imię iego y przybytek iego, y tych ktorzy w niebie mieszkáią, y dopuszczono iey walcżyć z świętymi y zwyćiężáć ie. Ktorey kłániáią się wszyscy ktorzy mieszkali ná źiemi, ktorych imioná nie są nápisáne
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 84v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Elżbiecie ś. Jan ś. bo nie nowina iż święte/ górami/ pagórkami/ pismo święte zowie. Wyniesiony będzie Chrystus Jezus nad wszystkie pagórki. Więc kto jeszcze rzecze tak głupie/ iż go Bóg zapomniał? Nie zapomniał/ ale sam o duszy twej/ o grzesznej duszy ma staranie/ są, onę z paszczęki smoka piekielnego wydziera/ i do piersi swoich królewskich przytula/ jako matka namilsza synaczka swego. Jednego tylko? o głupia mowo/ milcz. Świat wszystek z grzechu otrząsnął Zbawiciel mój. Jako? Słuchaj. Myśl sobie/ jako kałuża wielka jest zbrodni światowych/ jako nieprzebrane morze/ które wszystek okrąg ten ziemie zalało. Wszytko to
Elżbiećie ś. Ian ś. bo nie nowiná iż święte/ gorámi/ págorkámi/ pismo święte zowie. Wynieśiony będzie Chrystus IESVS nád wszystkie págorki. Więc kto ieszcze rzecze ták głupie/ iż go Bog zápomniał? Nie zápomniał/ ále sam o duszy twey/ o grzeszney duszy ma stáránie/ są, onę z pászczęki smoká piekielnego wydźiera/ y do pierśi swoich krolewskich przytula/ iáko mátká namilsza synaczká swego. Iednego tylko? o głupia mowo/ milcz. Swiát wszystek z grzechu otrząsnął Zbáwićiel moy. Iáko? Słuchay. Myśl sobie/ iáko káłużá wielka iest zbrodni świátowych/ iáko nieprzebráne morze/ ktore wszystek okrąg ten źiemie zálało. Wszytko to
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 22
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
. Augias trzy tysiące miał w oborze wołów, Gnoju pełnej; HERKULES nakopawszy dołów, Rzekę Alphaeus zwaną, wylał gnój z chędożył; Za co gdy Król nie płaci, trupem go położył.
8. Górę na dwie rozdzielił, Gades lub Kolumny. Herkulesa nazwanę, i Ocean dumny Tamtym miejscem przepuścił (9) Hesperydów Smoka Co tam jabłek nie spuszczał złotych z swego oka Zabił (10.) i CERBERUSA, (11.) a Niebo z Atlasem, Na Barkach dźwigał swoich z swym wielkim niewczasem.
12. Diomeda Tyrana, co Gości zabijał Zniosł' że ich ciałem, w ciało, swoje konie w bijał. Inni zaś Autorwie kładą
. Augias trzy tysiące miał w oborze wołow, Gnoiu pełney; HERKULES nakopawszy dołow, Rzekę Alphaeus zwaną, wylał gnoy z chędożył; Za co gdy Krol nie płáci, trupem go położył.
8. Gorę na dwíe rozdzielił, Gades lub Kolumny. Herkulesa nazwanę, y Ocean dumny Tamtym mieyscem przepuścił (9) Hesperydow Smoka Co tam iabłek nie spuszczał złotych z swego oka Zabił (10.) y CERBERUSA, (11.) á Niebo z Atlasem, Na Barkach dzwigał swoich z swym wielkim niewczasem.
12. Dyomeda Tyrana, co Gości zabiiał Zniosł' że ich ciałem, w ciało, swoie konie w biiał. Inni zaś Autorwie kładą
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 14.
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755