tylko spodziewaj: mną się baw: ze mną lubo oddalona ustawnie bądź: bądź nakoniec mną, bo ja jestem twój.
Umysł skłonny do podejrzenia karmi się jadem swoim; na co się spojzrzy, czego się dotknie, zaraża. Przyjęcie obojętne przypisuje nienawiści; uprzejme, dysymulacyj; wesołość, cudzym go kochaniem straszy; smutek, dyzgustu osoby jego jest skutkiem. Gust najniewinniejszy, słowo obojętne, wszystko u niego hieroglifikiem znaczącym wiele złego. Ledwoby z tego wszystkiego nie można wnieść sprawiedliwej konsekwencyj, iż zelotypia bardziej jest skutkiem gniewu niżeli kochania.
Co najnieszczęśliwsza, podejzrzliwy, chcąc nadzwyczajnym sposobem wszystkie serca i umysłu wzruszenia kochanej przeniknąć osoby, na to
tylko spodzieway: mną się baw: ze mną lubo oddalona ustawnie bądź: bądź nakoniec mną, bo ia iestem twoy.
Umysł skłonny do podeyrzenia karmi się iadem swoim; na co się spoyzrzy, czego się dotknie, zaraża. Przyięcie oboiętne przypisuie nienawiści; uprzeyme, dyssymulacyi; wesołość, cudzym go kochaniem straszy; smutek, dyzgustu osoby iego iest skutkiem. Gust nayniewinnieyszy, słowo oboiętne, wszystko u niego hieroglifikiem znaczącym wiele złego. Ledwoby z tego wszystkiego nie można wnieść sprawiedliwey konsekwencyi, iż zelotypia bardziey iest skutkiem gniewu niżeli kochania.
Co naynieszczęśliwsza, podeyzrzliwy, chcąc nadzwyczaynym sposobem wszystkie serca y umysłu wzruszenia kochaney przeniknąć osoby, na to
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 168
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
się słońce spod chmury dobędzie; Wczora bił piorun, lał deszcz i powodzi, Dziś Tytan promień rumiany rozwodzi; Morze dziś tłucze okręty i broi, Jutro spokojnie jak w miednicy stoi, I wiatr, co na nim budził wały chyże, Potem go tylko wierzchem wody liże. Ledwie nie razem chodzą i niewiele Odchodzą siebie smutek i wesele; To śmiech, to zaś płacz, jednym prawie krańcem, Mienionym do nas powracają tańcem. Raz nam panują zabawy i żarty, Drugi frasunek i kłopot zażarty, I tak wiedziemy przez dziwne odmiany Ten żywot, różnym kwieciem przewijany. Kwintyjus w Rzymie po zagonie długiem Wczora kładł skiby i sterował pługiem; Dzisia
się słońce spod chmury dobędzie; Wczora bił piorun, lał deszcz i powodzi, Dziś Tytan promień rumiany rozwodzi; Morze dziś tłucze okręty i broi, Jutro spokojnie jak w miednicy stoi, I wiatr, co na nim budził wały chyże, Potem go tylko wierzchem wody liże. Ledwie nie razem chodzą i niewiele Odchodzą siebie smutek i wesele; To śmiech, to zaś płacz, jednym prawie krańcem, Mienionym do nas powracają tańcem. Raz nam panują zabawy i żarty, Drugi frasunek i kłopot zażarty, I tak wiedziemy przez dziwne odmiany Ten żywot, różnym kwieciem przewijany. Kwintyjus w Rzymie po zagonie długiem Wczora kładł skiby i sterował pługiem; Dzisia
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 118
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
I rzemyka pociąga flegmatyczek ściśle. Zmysł tępy/ i nie rychłe członków poruszenie/ Gnuśność/ ziewanie/ przy tym i częste splunienie. Na twarzy białość sama/ mały glanc wydaje/ I wodniste znakuje w takich obyczaje.
O Kompleksji Melancholicznej. A gdzie zasię czarnawa króluje Cholera/ Insza jest obyczajów własność/ insza cera. Smutek tam w sercu i złość zasadza stolicę/ Nie wiele słów usłyszysz/ lecz czujną źrzenicę. W księgach/ ba i w czytaniu. Mało sypia taki. O o byczaje niedba/ chłop jest ladajaki. Na co umysł zaweźmie/ zwykł dokazać tego/ Nic nie rozumie w świecie sobie bezpiecznego. K nienawiści sposobne serce
Y rzemyká poćiąga flegmátyczek śćiśle. Zmysł tępy/ y nie rychłe członkow poruszenie/ Gnusność/ źiewánie/ przy tym y częste splunienie. Ná twarzy białość sámá/ mały glánc wydáie/ Y wodniste znákuie w tákich obyczáie.
O Komplexiey Melánkoliczney. A gdźie záśię czarnawa kroluie Cholerá/ Insza iest obyczáiow własność/ insza cerá. Smutek tám w sercu y złość zásadza stolicę/ Nie wiele słow vsłyszysz/ lecz czuyną źrzenicę. W kśięgách/ bá y w czytániu. Máło sypia táki. O o byczáie niedba/ chłop iest ládáiáki. Ná co vmysł záweźmie/ zwykł dokázáć tego/ Nic nie rozumie w świećie sobie bezpiecznego. K nienawiśći sposobne serce
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: Ev
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
bolenie/ Pulsu rzadkie/ nie rychłe nieznaczne ruszenie. Sny o wodzie/ i rzeczach rad miewa wodnistych/ Złych przymiotów uznamy flegmę oczywistych
Znaki obfitują cej Melancholii. Melancholik też swoje ma pewne przymioty/ Jak sadła w raku/ tak w nim pobaczysz ochoty. Czarnawa skora/ twady puls/ cienka uryna; Frasunek/ bojaźń smutek temu nie nowina. Sny skrasne/ o umarłych/ grobach/ kwaśne rzygi/ Tej ci i smak własności/ tejże ślina ligi. W uchu lewem Muzyka często dźwięk wydaje/ Tę są melancholików istotne zwycaje. SKOŁY SALERNITAŃSKIEJ Część Czwarta.
O Krwie upuszczeniu, i w których leciech ma być puszczana.
W Siedemnastym aż
bolenie/ Pulsu rzadkie/ nie rychłe nieznáczne ruszenie. Sny o wodzie/ y rzeczách rad miewa wodnistych/ Złych przymiotow vznamy phlegmę oczywistych
Znáki obfituią cey Melánkoliey. Melánkolik też swoie ma pewne przymioty/ Iák sádłá w ráku/ ták w nim pobaczysz ochoty. Czárnáwa skorá/ twády puls/ ćięnka vryná; Frásunek/ boiaźń smutek temu nie nowiná. Sny skrásne/ o vmárłych/ grobách/ kwáśne rzygi/ Tey ći y smák własnośći/ teyże śliná ligi. W vchu lewem Muzyká często dźwięk wydáie/ Tę są melánkolikow istotne zwycáie. SKOŁY SALERNITANSKIEY Część Czwarta.
O Krwie vpusczeniu, y w ktorych lećiech má bydź pusczana.
W Siedemnastym áż
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: E2
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
? bo je chciał mieć że tak rzękę za aptekę, za szkatułki na lekarstwo grzechów, mówi Augustyn: Ad dubitantium corda sananda vulnerum sunt servata vestigia. 7. GAUISI SUNT DISCIPULI. UJRZAWSZY PANA UCZNIOWIE UWESELILI ŚIĘ. Czemu? bo to największe poddanych wesele, gdy Panowie dane słowo pełnią, kiedy obietnice prawdzą, a smutek zaś wielki, gdy ofert góry, a szczypka uczynków. Tu nie tak, co obiecał Chrystus wypełnił, mówi Eutymiusz: Vides operibus confirmatos esse sermones. Widzisz że rzeczą utwierdzone mowy. Obiecał im przed męką, znowu was oglądam, wypełnia słowo swoje, dosyć czyni obietnicy. Gavisi sunt discipuli i ucieszyli się tym,
? bo ie chćiał mieć że ták rzękę zá áptekę, zá szkátułki ná lekárstwo grzechow, mowi Augustyn: Ad dubitantium corda sananda vulnerum sunt servata vestigia. 7. GAUISI SUNT DISCIPULI. UYRZAWSZY PANA VCZNIOWIE VWESELILI ŚIĘ. Czemu? bo to naywiększe poddánych wesele, gdy Pánowie dáne słowo pełnią, kiedy obietnice prawdzą, á smutek záś wielki, gdy ofert gory, á szczypka vczynkow. Tu nie ták, co obiecał Christus wypełnił, mowi Eutymiusz: Vides operibus confirmatos esse sermones. Widźisz że rzeczą vtwierdzone mowy. Obiecał im przed męką, znowu was oglądam, wypełnia słowo swoie, dosyć czyni obietnicy. Gavisi sunt discipuli i vćieszyli się tym,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 28
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. i zarazem zwolennicy Pańscy, umilkli, na odpowiedzi Pańskiej przestali, o więcej się nie pytali. Lepiej uprzedzać zarzuty. 2. MUNDUS GAUDEBIT. ŚWIAT BĘDŹIE SIĘ WESELIŁ. Opowiada Pan: wiecie co po moim odeszciu będzie, cały świat śmiać się będzie i weselić, a wy niebożęta płakać będziecie, jednakże smutek wasz obróci się w-wesele. Jest to dzisiejsza Ewangelia, w-której się opisuje połóg, raczej już i krzciny, a Arcybiskup Konstantynopolitański mieni dziecię. Post tristitiam gaudium secuturum est. Po frasunku wesele nastąpi, quòdq̃ tristitia gaudum partat. a frasunek zrodzi wesołość. Wiecie co za P. Matka jest wesołości? smutek.
. i zárázem zwolennicy Páńscy, umilkli, ná odpowiedźi Páńskiey przestáli, o więcey się nie pytáli. Lepiey uprzedzáć zárzuty. 2. MUNDUS GAUDEBIT. SWIAT BĘDŹIE SIĘ WESELIŁ. Opowiáda Pan: wiećie co po moim odeszćiu będźie, cáły świát śmiać się będźie i weselić, á wy niebożętá płákáć będźiećie, iednákże smutek wász obroći się w-wesele. Iest to dźiśieysza Ewángelyia, w-ktorey się opisuie połog, ráczey iuż i krzćiny, á Arcybiskup Konstántynopolitáński mieni dźiećię. Post tristitiam gaudium secuturum est. Po frásunku wesele nastąpi, quòdq̃ tristitia gaudum partat. á frásunek zrodźi wesołość. Wiećie co zá P. Matká iest wesołośći? smutek.
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 91
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
że smutek wasz obróci się w-wesele. Jest to dzisiejsza Ewangelia, w-której się opisuje połóg, raczej już i krzciny, a Arcybiskup Konstantynopolitański mieni dziecię. Post tristitiam gaudium secuturum est. Po frasunku wesele nastąpi, quòdq̃ tristitia gaudum partat. a frasunek zrodzi wesołość. Wiecie co za P. Matka jest wesołości? smutek. Tristitia gaudium pariat: znacie rodzinę, familią, genealogyją radości? radość za rodzice ma melancholią i smutek. Tristitia gaudium pariat. Prawda niechęć, a frasunek wesołość rodzi. 3. MULIER QUANDO PARIT. BIAŁAGŁOWA KIEDY RODŹI. Przytacza Pan nasz przykład o białejgłowie rodzącej, która gdy rodzi frasunek ma, a porodziwszy zapomina
że smutek wász obroći się w-wesele. Iest to dźiśieysza Ewángelyia, w-ktorey się opisuie połog, ráczey iuż i krzćiny, á Arcybiskup Konstántynopolitáński mieni dźiećię. Post tristitiam gaudium secuturum est. Po frásunku wesele nastąpi, quòdq̃ tristitia gaudum partat. á frásunek zrodźi wesołość. Wiećie co zá P. Matká iest wesołośći? smutek. Tristitia gaudium pariat: znaćie rodźinę, fámilyią, geneálogyią rádośći? rádość zá rodźice ma meláncholyią i smutek. Tristitia gaudium pariat. Prawdá niechęć, á frásunek wesołość rodźi. 3. MULIER QUANDO PARIT. BIAŁAGŁOWA KIEDY RODŹI. Przytacza Pan nász przykład o białeygłowie rodzącey, ktora gdy rodźi frásunek ma, á porodźiwszy zápomina
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 91
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, aż on zwiesiwszy nos, jedzie w-pole ze psy, albo idzie do młocków do stodoły. A jak się jeszcze i po tym druga urodzi coreczka, toż się dopiero nie wygodzi Jego Mości, i sama P. Matka myśli, skądże będzie te posagi brać, i co miała być radość, smutek będzie: ale kiedy Syn pierworódny, to mu Pan rad, Matka radniejsza, mówi Augustyn Z. Partus autem gaudio comparatur, quod tunc manus esse consuevit, quando non puella sed puer nascitur. Porodzenie przyrównywa się do radości, która większa pospolicie bywa, gdy się Syn raczej urodzi niż Córka. Quando non puella sed
, áż on zwieśiwszy nos, iedźie w-pole ze psy, álbo idźie do młockow do stodoły. A iák się ieszcze i po tym druga urodźi coreczká, toż się dopiero nie wygodźi Iego Mośći, i samá P. Mátká myśli, zkądże będźie te posagi bráć, i co miáłá bydź rádość, smutek będźie: ále kiedy Syn pierworodny, to mu Pan rad, Mátká rádnieysza, mowi Augustyn S. Partus autem gaudio comparatur, quod tunc manus esse consuevit, quando non puella sed puer nascitur. Porodzenie przyrownywa się do rádośći, ktora większa pospolićie bywa, gdy się Syn ráczey urodźi niż Corká. Quando non puella sed
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 92
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
pasterski bóg sztortu mego słuchać woli niźli wdzięcznych koncertów trezejskiej wijoli. Muszę tedy muzyką albo też skargami czas trawić, a z mych oczu łzy płyną rzekami. Ach, żebym nie śpiewała, głos przestroga skraca, bo się żałość codzienna już w zwyczaj obraca. Ani też plac wesela i czas nie dozwala śpiewać, bo smutek treny wszytkie na mię zwala. Cóż, chcecie, bym was górnym głosem ucieszyła wprzód, nim-em się z niebieską ojczyzną złączyła? Przebaczcie mi, wbrew by to górnym szczęściom było ani by samo miejsce śpiewać dozwoliło. Gdy już (będąc wygnanką) ojczyznę odmienię, wtenczas wdzięcznych stron ruszę, wtenczas wydam pienie. Przebaczcie
pasterski bóg sztortu mego słuchać woli niźli wdzięcznych koncertów trezejskiej wijoli. Muszę tedy muzyką albo też skargami czas trawić, a z mych oczu łzy płyną rzekami. Ach, żebym nie śpiewała, głos przestroga skraca, bo się żałość codzienna już w zwyczaj obraca. Ani też plac wesela i czas nie dozwala śpiewać, bo smutek treny wszytkie na mię zwala. Cóż, chcecie, bym was górnym głosem ucieszyła wprzód, nim-em się z niebieską ojczyzną złączyła? Przebaczcie mi, wbrew by to górnym szczęściom było ani by samo miejsce śpiewać dozwoliło. Gdy już (będąc wygnanką) ojczyznę odmienię, wtenczas wdzięcznych stron ruszę, wtenczas wydam pienie. Przebaczcie
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 123
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
myje i umyka zwyczajnie. Ani mąż, ani mężczyzna doskonały będziesz, chyba harmophrodit ex lex naturae, którego uciesznie zażywają ludzie. Żyje przyjemnie, słodko, kto przyzwoitą pracy i zabawy zmysły swoje rekreuje rozrywką, ani się czasem życia miłego nasycić może, kto go ma na co zażywać i obracać. Nie zgryzie serca zjadliwy smutek i melancholia, kiedy myśl od niepomyślnej oderwana okazji za zabawą oka i ręki swobodnie idzie, ani przeklinam okrutnego na życie tyrana, przeciągłego w mizerii pożycia, kiedy go w niepróżnowaniu prowadzę. Do wspólnego z drugimi należę honoru ani za drzwiami respektów wystawać będę, kiedy w wspólnej eksperyjencji i doskonałości czynienia z drugimi szacować się mogę
myje i umyka zwyczajnie. Ani mąż, ani mężczyzna doskonały będziesz, chyba harmophrodit ex lex naturae, którego uciesznie zażywają ludzie. Żyje przyjemnie, słodko, kto przyzwoitą pracy i zabawy zmysły swoje rekreuje rozrywką, ani się czasem życia miłego nasycić może, kto go ma na co zażywać i obracać. Nie zgryzie serca zjadliwy smutek i melancholija, kiedy myśl od niepomyślnej oderwana okazyi za zabawą oka i ręki swobodnie idzie, ani przeklinam okrutnego na życie tyrana, przeciągłego w mizeryi pożycia, kiedy go w niepróżnowaniu prowadzę. Do wspólnego z drugimi należę honoru ani za drzwiami respektów wystawać będę, kiedy w wspólnej eksperyjencyi i doskonałości czynienia z drugimi szacować się mogę
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 189
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962