swego placu nie zaśpi Renera, Żeby nie miała iść na plac takowy, Kędy jej prawem przypisana sfera — Idzie ona tam na swoje obłowy. Miedzy Piramem i Tyzbe ochłoda Tylko jest mową — a zmową pogoda. 26
Ani większego oni szczęścia pragną, Tylko żeby się siebie napatrzyli
(W czym się o pomoc Wenus stara snadną) I myśli i wzrok głodny nakarmili. Godziny sobie dla widoku kradną, Ażeby miłość smutną pocieszyli. Mile im Wrenus przytym posłużyła A co się stało — ona to sprawiła. 27
Tobie, Fortuno, któraś im zdarzyła Tak wielki fawor, niechaj ci dziękują, Żeś im w potrzebie onych usłużyła. Niech ci
swego placu nie zaśpi Renera, Żeby nie miała iść na plac takowy, Kędy jej prawem przypisana sfera — Idzie ona tam na swoje obłowy. Miedzy Piramem i Tyzbe ochłoda Tylko jest mową — a zmową pogoda. 26
Ani większego oni szczęścia pragną, Tylko żeby się siebie napatrzyli
(W czym się o pomoc Wenus stara snadną) I myśli i wzrok głodny nakarmili. Godziny sobie dla widoku kradną, Ażeby miłość smutną pocieszyli. Mile im Wrenus przytym posłużyła A co się stało — ona to sprawiła. 27
Tobie, Fortuno, ktoraś im zdarzyła Tak wielki fawor, niechaj ci dziękują, Żeś im w potrzebie onych usłużyła. Niech ci
Skrót tekstu: LubSPir
Strona: 13
Tytuł:
Piram i Tyzbe
Autor:
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1660 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Księgarnia św. Wojciecha
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1929
po mordowane. Sam was poprowadzę ścieżkami Chrostami. Potych jego powieściach chwyciło się mnie tego serce bardzo i mówię Nu MŚCi Panowie teraz nam trzeba pokazać ze nas Bóg i natura formavit Ludźmi nie grzybami, Będziemy mieli nad inszych kiedy się z tym popiszemy królowi że przyprowadziemy Języka, Sam to Bóg podaję nam tę okazją tak snadną do nabycia dobrej reputacyjej, pokaz my się zes my Ludzie. O Boże kiedy to okrzyk na mnie Albo my to kwarciani? Albo my to Wołosza? Albo Ludzie słuzebni mamy my wojsko kwarciane, któremu płaciemy że by się za nas biło. Nie posłano tu nas dla Języka tylko dla wiadomości którą już wziąwszy Niepujdziemy
po mordowane. Sąm was poprowadzę scieszkami Chrostami. Potych iego powiesciach chwyciło się mnie tego serce bardzo y mowię Nu MSCi Panowie teraz nąm trzeba pokazać ze nas Bog y natura formavit Ludzmi nie grzybami, Będziemy mieli nad inszych kiedy się z tym popiszemy krolowi że przyprowadzięmy Ięzyka, Sąm to Bog podaię nąm tę okazyią tak snadną do nabycia dobrey reputacyiey, pokaz my się zes my Ludzie. O Boze kiedy to okrzyk na mnie Albo my to kwarciani? Albo my to Wołosza? Albo Ludzie słuzebni mamy my woysko kwarciane, ktoremu płacięmy że by się za nas biło. Nie posłano tu nas dla Ięzyka tylko dla wiadomosci ktorą iuz wziąwszy Niepuydziemy
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 237v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Potrzeba, zwyczaj i sam czas, co ich pilnuje. Dopiero chciwe wlepił oczy Astolf śmiały, Wszystkie z wielkiej radości żyły w nim skakały, Gdy zmysł grabin obaczył, bo tak wydrożono Na wierzchu: „Tu Orlandów rozum położono”.
LXXXIII.
Wszystkie insze naczynia pisma swoje miały I wiadomość, czyj który beł, snadną dawały. Patrzy Astolf, poznawa, że rozumu jego Mało co w jasnej bańce jest zostawionego; Więtsza część z niem, ale zaś dziwuje się temu, Iż marnie dał mniemaniu uwodzić się swemu, O niektórych tak tusząc, jakby mądrzy byli, A oni przez lada co swój zmysł utracili,
LXXXI
Więcej go w ich
Potrzeba, zwyczaj i sam czas, co ich pilnuje. Dopiero chciwe wlepił oczy Astolf śmiały, Wszystkie z wielkiej radości żyły w nim skakały, Gdy zmysł grabin obaczył, bo tak wydrożono Na wierzchu: „Tu Orlandów rozum położono”.
LXXXIII.
Wszystkie insze naczynia pisma swoje miały I wiadomość, czyj który beł, snadną dawały. Patrzy Astolf, poznawa, że rozumu jego Mało co w jasnej bańce jest zostawionego; Więtsza część z niem, ale zaś dziwuje się temu, Iż marnie dał mniemaniu uwodzić się swemu, O niektórych tak tusząc, jakby mądrzy byli, A oni przez lada co swój zmysł utracili,
LXXXI
Więcej go w ich
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 82
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
nim wiele. Dyskurs o Cenie
nych/ choć i równia swego/ miał naśladować. Dlategoż są/ którzy się dobrymi i wybornymi Towarami bawią; niechcąc dla marnego zysku/ dobrej sławy swej naruszyć . Ale się tu powiada/ iż się niektórzy u nas w Polsce znajdują tacy; co to Naturę Polską do uwierzenia snadną/ i nie tak na rozeznawanie kupi; jako na dzielność spraw odważnych uformowaną wybaczywszy/ inszym stanu Kupieckiego ludziom na wstyd zarabiając/ pilnie o tym myśląc jakobyto jak najbarziej oszukiwać; Czego iż snadniej dokazać mogą lada jakimi Towarami/ zgoła się o to starają/ aby do nas dobre nie przychodziły/ mając Faktóry swe tam/
nim wiele. Discurs o Cenie
nych/ choć y rownia swego/ miał náśládowáć. Dlategoż są/ ktorzy się dobrymi y wybornymi Towárámi báwią; niechcąc dla márnego zysku/ dobrey słáwy swey náruszyć . Ale się tu powiáda/ iż się niektorzy v nas w Polszcze znáyduią tácy; co to Náturę Polską do vwierzenia snádną/ y nie ták ná rozeznawánie kupi; iáko ná dźielność spraw odważnych vformowáną wybaczywszy/ inszym stanu Kupieckiego ludźiom ná wstyd zárabiáiąc/ pilnie o tym myśląc iákobyto iák naybárźiey oszukiwáć; Czego iż snádniey dokazáć mogą ládá iákiemi Towárámi/ zgołá się o to stáráią/ áby do nas dobre nie przychodźiły/ máiąc Fáktory swe tám/
Skrót tekstu: GrodDysk
Strona: Dv
Tytuł:
Dyskurs o cenie pieniędzy teraźniejszej
Autor:
Jan Grodwagner
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
/ uważywszy rzecz wielkiemu Królowi godną i przystojną uczynił/ że istotną miejsca własność/ i sposobów wygode przez ludzi umiejętnych/ i na tym się prawie dobrze znających doskonałe i oczewiście obejrzeć/ i inquirować rozkazał/ z której Inkwizycji to się pokazało/ że nie tylko rzecz można/ ale nadspodziewanie ludzkie/ i nad nadzieje lekką i snadną/ a zatym gdyby tak szczęśliwie choć teraźniejsze nasze czasy były/ żeby ten już nie teraźniejszy Project do skutku był przywiedziony/ Przydałoby to podziwienia wielkiego godne dzieło Najjaśniejszemu Majestatowi I.K.M. nieporownaną sławą/ i szczęśliwemi Triumfami kwitnącemu/ i całej Rzeczypospolitej/ u Postronnych Narodów nie śmiertelną pochwałę/ u Obywatelów zaś
/ vważywszy rzecz wielkiemu Krolowi godną y przystoyną vczynił/ że istotną mieyscá własność/ y sposobow wygode przez ludźi vmieiętnych/ y ná tym sie práwie dobrze znaiących doskonáłe y oczewiśćie obeyrzeć/ y inquirowáć roskazał/ z ktorey Inquisitiey to się pokazáło/ że nie tylko rzecz można/ ále nádspodźiewánie ludzkie/ y nad nádźieie lekką y snádną/ á zátym gdyby ták szczęśliwie choć teraźnieysze násze czasy były/ żeby ten iuż nie teraźnieyszy Proiect do skutku był przywiedźiony/ Przydáłoby to podźiwienia wielkiego godne dźieło Náyiaśnieyszemu Máiestátowi I.K.M. nieporownáną słáwą/ y szczęśliwemi Tryumphámi kwitnącemu/ y cáłey Rzeczypospolitey/ v Postronnych Narodow nie śmiertelną pochwałę/ v Obywátelow zaś
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 113
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
tak wielu parentalne splendory/ na swych Mausoleach oświeciły. Odpowiedz. Będziemy cię wychwalać, będziemy cię wynaszać. Martwych pytam Jaśnie Oświeceni/ Jaśnie Wielm: Miłościwi PP. na martwe się też Responsy zdobywam. Rozwiązuje mi jednak tę kwestią Seneka. De Consol: ad Heluiam ex Epigram: 7mo.
Toć już sobie ilacią snadną uformować możemy Wczora Pompejusz miedzy wojskiem/ a dziś miedzy czmyrem i robactwem; Wczora MItrydates wojska gromi/ a dziś kości onego własne robak ryje i niszczy. Wczora Heliogabalus na Tronie Najaśniejszy/ a dzisia w Trunie Pauimentũ, ludibriũ hominũ; Wczora niezwyciężony Herkules/ a dzisia Mortis spolium. Wczora imieniem Augustus; a dzisia pytają
ták wielu parentalne splendory/ ná swych Mausoleách oświećiły. Odpowiedz. Będźiemy ćię wychwaláć, będźiemy ćię wynászać. Martwych pytam Iáśnie Oświeceni/ Iáśnie Wielm: Miłośćiwi PP. ná martwe się też Responsy zdobywam. Rozwiązuie mi iednák tę quaestią Seneká. De Consol: ad Heluiam ex Epigram: 7mo.
Toć iuż sobie illacią snadną vformowáć możemy Wczorá Pompeiusz miedzy woyskiem/ á dźiś miedzy czmyrem y robáctwem; Wczorá MIthrydates woyska gromi/ á dźiś kośći onego własne robak ryie y niszczy. Wczorá Heliogabalus ná Thronie Náiaśnieyszy/ á dźiśiá w Trunie Pauimentũ, ludibriũ hominũ; Wczora niezwyćiężony Herkules/ a dźiśia Mortis spolium. Wczora imieniem Augustus; á dźiśiá pytáią
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 107
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
Quod acerbum suit retulisse iucundum est. Podobnoć i ja o tym akcie rzecz prowadząc/ nie to co było jucundum wdzięcznego ale to/ co acerbum przykrego objaśniłem. Wtymem nie zdrożył jednak/ wiedząc że Relatio praeteriti acerbi, iucundi est commemoratio. Powieść przesłych rzeczy przykrych, jest wdzięcznych wspomnieniem. Jeżeli wdzięcznych/ snadną konklusią położę. Plorarenolite, ále plaudite. Bo komediant szczęśliwy w nowym stroju szczęścia nieodmiennego/ na szczęśliwe wstępuje Teatrum. Dixi. Po walecie swoje i nas samych na tę scenę zaprasza do grobu. ORATOR 18 Mowa na Pogrzeb Także Znacznego Jakiego Męża Piąta. Ludzie rozumieją że śmierć jakoby była coś, a ona nic nie
Quod acerbum suit retulisse iucundum est. Podobnoć y ia o tym ákćie rzecz prowadząc/ nie to co było iucundum wdzięcznego ále to/ co acerbum przykrego obiáśniłem. Wtymem nie zdrożył iednák/ wiedząc że Relatio praeteriti acerbi, iucundi est commemoratio. Powieść przesłych rzeczy przykrych, iest wdzięcznych wspomnieniem. Ieżeli wdzięcznych/ snádną konklusią położę. Plorarenolite, ále plaudite. Bo komediant sczęsliwy w nowym stroiu sczęścia nieodmiennego/ ná sczęśliwe wstępuie Theatrum. Dixi. Po walećie swoie y nas sámych ná tę scenę záprásza do grobu. ORATOR 18 Mowá ná Pogrzeb Tákże Znácznego Iákiego Męża Piąta. Ludźie rozumieią że śmierć iákoby byłá coś, á oná nic nie
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 220
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
jako Rzymianom na szatach na znak pół miesiąca) że byli z liczby Centum stu kładziono) przypisano: to jest vir centum annorũ, mąż ten o stu lat leży. Niechże jeno kto tym starym ludziom rzecze/ i spyta onych czemu by tak długo na świecie radzi mieszkali? Usłyszysz wymówkę/ a wymówkę prędką i snadną: Quia nihil habemus quod accusemus senectutem. Nie mamy też prawią czymbyśmy mieli na starość skarżyć. Jest tedy takowych starych siła/ którzy na starość jako stękać nie będą/ tako też onej nagany nieprzydadzą. Któż bowiem z nich nie rad mchem się szedziwej okryć starości! któżby nie rad tego sobie z nich przywłaszczyć
iáko Rzymiánom ná szátách ná znák puł mieśiącá) że byli z liczby Centum stu kłádźiono) przypisano: to iest vir centum annorũ, mąż ten o stu lat leży. Niechże ieno kto tym stárym ludźiom rzecze/ y spyta onych czemu by ták długo ná świećie rádźi mieszkáli? Vsłyszysz wymowkę/ á wymowkę prędką y snádną: Quia nihil habemus quod accusemus senectutem. Nie mamy też práwią czymbysmy mieli ná stárość skárżyć. Iest tedy tákowych stárych śiłá/ ktorzy ná stárość iáko stękáć nie będą/ tako też oney nágány nieprzydádzą. Ktoż bowiem z nich nie rad mchem się szedźiwey okryć stárośći! ktożby nie rad tego sobie z nich przywłaszczyć
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 297
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
/ tak dla swego afectu/ który aż do tąd Panu swemu zachowali/ jako dla sławy/ i ozdoby swych Antecesorów/ na ostatek
dla nadzieje/ która się ztych zacnych osób oczekiwa/ wielkiej chwały godni. Tak tedy zamykam
Jeśli teraz niebiosa/ na nas nie upadną/ Nic się niebojmy/ bo już mamy pomoc snadną.
Senatorowie najprzedniejszy we Francji/ ze wszytką szlachtą królestwa Francuskiego/ (którzy wszytkim narodom są przykładem posłuszeństwa przeciw swym Panom) jasnym dowodem tego dokazali/ że i śmierć stateczności i wierności ich nie przerwała.
Głowa sprawiedliwości ten najwyższy Senat/ dał w ten czas po sobie wam znać/ żeście go tak do żalu wrzuszyli
/ ták dla swego áffectu/ ktory áż do tąd Pánu swemu záchowáli/ iáko dla sławy/ y ozdoby swych Antecessorow/ ná ostátek
dla nádźieie/ ktora się ztych zacnych osob ocżekiwa/ wielkiey chwały godni. Ták tedy zámykam
Ieśli teraz niebiosá/ ná nas nie vpádną/ Nic się nieboymy/ bo iuż mamy pomoc snádną.
Senatorowie nayprzednieyszy we Fráncii/ ze wszytką szláchtą krolestwá Fráncuskiego/ (ktorzy wszytkim narodom są przykłádem posłuszeństwá przećiw swym Pánom) iásnym dowodem tego dokazáli/ że y śmierć státecżnośći y wiernośći ich nie przerwáłá.
Głowá spráwiedliwośći ten naywyższy Senat/ dał w ten cżás po sobie wam znáć/ żeśćie go ták do żalu wrzuszyli
Skrót tekstu: JudCerem
Strona: C2
Tytuł:
Ceremonie i porządek w koronowaniu Marii de Medici
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Bazyli Judycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610