Albo co za cera owych, W górach gwarków skalistych Hemowych. Jako wpół potem śniegi ustąpiły, A chwast i cierpkie żagwie się rozwiły. Opar on jedli surowy, Że trucizną i chleb był im nowy. Taką zarazę upatrzywszy w gminie Atropo chyża, z sierpem się zawinie: Dopiero w bystre jej tropy Lecą okiem niezmierzone snopy. Chorągwie z murów wywieszają ciemneBramy się wszystkie otworzą podziemne, Jako Demogergonowe Tak ku wdzięcznym Elisom słoniowe. Cisną się dusze nawalonym tłumem, Charon nie łodzią, ale wozi prumem, A Minos wzglądając srogo, Nie wie hardy wprzód sądzić ma kogo. Po wiatrach trwogi z dział ogromnych wyją, Łupem, ach! ludzkim
Albo co za cera owych, W górach gwarków skalistych Hemowych. Jako wpół potem śniegi ustąpiły, A chwast i cierpkie żagwie się rozwiły. Opar on jedli surowy, Że trucizną i chleb był im nowy. Taką zarazę upatrzywszy w gminie Atropo chyża, z sierpem się zawinie: Dopiero w bystre jej tropy Lecą okiem niezmierzone snopy. Chorągwie z murów wywieszają ciemneBramy się wszystkie otworzą podziemne, Jako Demogergonowe Tak ku wdzięcznym Elisom słoniowe. Cisną się dusze nawalonym tłumem, Charon nie łodzią, ale wozi prumem, A Minos wzglądając srogo, Nie wie hardy wprzód sądzić ma kogo. Po wiatrach trwogi z dział ogromnych wyją, Łupem, ach! ludzkim
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 87
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
znacznych w boju Denhofów przykłady Wzbudzony, ichże krwawe tłoczy ślady. Ogromną rotę swego kopijnika I dzielną ręką ścieląc wielkie kupy, Przywodząc, szyki pogańskie przenika. Sam jako wałem otacza się trupy. Kiedy nie tylko w tym szyku ich bije, Lecz i ogniste gdzie infanterie, Regiment jego dobrą sprawą pali, A jako snopy Turków z koni wali. Drugiś w regestrze, doświadczony mężu, Znać cię po stroju, znać i po orężu. Dzielny Rosnowski, sławny wojenniku, I denhofowski godny poruczniku, Niedość szeregi sprawujesz do boju, Ale i Turki golisz, po zawoju. Oj niejednegoż Selima, Achmeta, Ślesz z awizami aż do
znacznych w boju Denhoffow przykłady Wzbudzony, ichże krwawe tłoczy ślady. Ogromną rotę swego kopijnika I dzielną ręką ścieląc wielkie kupy, Przywodząc, szyki pogańskie przenika. Sam jako wałem otacza się trupy. Kiedy nie tylko w tym szyku ich bije, Lecz i ogniste gdzie infanterie, Regiment jego dobrą sprawą pali, A jako snopy Turkow z koni wali. Drugiś w regestrze, doświadczony mężu, Znać cię po stroju, znać i po orężu. Dzielny Rosnowski, sławny wojenniku, I denhoffowski godny poruczniku, Niedość szeregi sprawujesz do boju, Ale i Turki golisz, po zawoju. Oj niejednegoż Selima, Achmeta, Ślesz z awizami aż do
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 282
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
Ale antecedenter 50 dniami przedtym powinni byli snop jeden z nowego zboża nomine totius Populi ofiarować podniesiony w górę przez ręce Kapłana. Levitici cap: 23. Józef zaś Żydowin pisze, że nie sam snop, ale mąka czysta, wysiana, i same czoło z wymłoconego owego snopa, ofiarował Kapłan Bogu. Ze zaś snopy były przed Zielonemi Świętami, to nie dziwno ma bzdź, bo w ziemi Żydowskiej, jako i w Egipcie dwa razy na rok sieją i zbierają. Inne Święta Żydowskie. są Festum TUBARUM, tojest Trąbki, na pamiątkę Izaaka eliberowanego od zabicia na ofiarę, przez substitucję Barana, dlatego trąbią na tę Świeto w róg barani
Ale antecedenter 50 dniami przedtym powinni byli snop ieden z nowego zbożá nomine totius Populi ofiarować podniesiony w gorę przez ręce Kapłana. Levitici cap: 23. Iozef żaś Zydowin pisze, że nie sam snop, ale mąka czysta, wysiana, y same czoło z wymłoconego owego snopa, ofiárował Kapłan Bogu. Ze záś snopy były przed Zielonemi Swiętámi, to nie dziwno ma bzdź, bo w ziemi Zydowskiey, iako y w Egypcie dwa razy na rok sieią y zbieraią. Inne Swięta Zydowskie. są Festum TUBARUM, toiest Trąbki, na pámiątkę Izáaka eliberowánego od zábicia na ofiárę, przez substitucyę Barána, dlatego trąbią na tę Swieto w rog barani
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1068
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
mówić. 5.
I Śnił się Józefowi sen/ a gdy go powiedział braci swej/ tym go więcej mieli w nienawiści. 6. Bo rzekł do nich/ słuchajcie proszę snu tego który mi się śnił. 7. Otośmy wiązali snopy na polu/ a oto wstawszy snop mój stanął/ a około niego stojące snopy wasze/ kłaniały się snopowi mojemu. 8. I odpowiedzieli mu bracia jego/ Izali królować będziesz nad nami? i panować nam będziesz? z tądże go jeszcze mieli w więtszej nienawiści/ dla snów jego/ i dla słów jego. 9. Śnił mu się też jeszcze drugi sen/ i powiedział go braci swej mówiąc
mowić. 5.
Y Snił śię Iozefowi sen/ á gdy go powiedźiał bráći swey/ tym go więcey mieli w nienawiśći. 6. Bo rzekł do nich/ słuchajćie proszę snu tego ktory mi śię snił. 7. Otosmy wiązáli snopy ná polu/ á oto wstawszy snop moy stánął/ á około niego stojące snopy wásze/ kłaniáły śię snopowi mojemu. 8. Y odpowiedźieli mu bráćia jego/ Izali krolowáć będźiesz nád námi? y pánowáć nam będźiesz? z tądże go jeszcze mieli w więtszey nienawiśći/ dla snow jego/ y dla słow jego. 9. Snił mu śię też jeszcze drugi sen/ y powiedźiał go bráći swey mowiąc
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 39
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
rozerwanego na kawałki domu, Szarpią, kradną, nawinąć co się może komu. Często i sam gospodarz, w tym się trupem ściele, W którym z tego ratunku dom jego popiele. Taż Turków maniera, przecież nieskwapliwie Posłom się skłonic dadzą, wiedząc, w takim zniwie Prędko straci, kto jeszcze nie dojrzałe snopy, Pokwapiwszy się z kosą, do swej znosi szopy. Czynią przecie nadzieję; i na znak jak ważą Królów przyjaźń, kies hukiem z skarbu wynieść kazą Cudnych z Cesarskich stajen kilkanaście koni, W siądzeniu, rządach, drogo oprawionej broni. Jak stroinych, tak poważnych wyprowadzić ktemu Złotem tkane wezgłowia, zasłony, każdemu Z
rozerwanego ná káwałki domu, Szarpią, kradną, nawinąć co się może komu. Często y sam gospodarz, w tym się trupem sciele, W ktorym z tego ratunku dom iego popiele. Taż Turkow maniera, przecież nieskwapliwie Posłom się skłonic dadzą, wiedząc, w takim zniwie Prętko straci, kto ieszcze nie doirzałe snopy, Pokwapiwszy się z kosą, do swey znosi szopy. Czynią przecie nadzieię; y na znak iak ważą Krolow przyiazń, kies hukiem z skarbu wynieść kazą Cudnych z Cesarskich staien kilkanaście koni, W siądzeniu, rządach, drogo oprawioney broni. Jak stroinych, tak poważnych wyprowadzić ktemu Złotem tkane wezgłowia, zasłony, kázdemu Z
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 19
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
chleb ojczyźnie w swym upiększy piecu, Skoro lata przy zbroi nachylą mu piecu, Niesie braciej do domu ran poczciwych blizny, A do inszej stosuje żywot robocizny: Ten się żeni, podobne sobie rodząc syny, Ten do świętej kapłańskiej wstępuje drużyny; Jakokolwiek obróci, idą za nim w tropy Honory, dygnitarstwa, jego żniwa snopy;
Zamknieli się w klasztorze, szepce mu sumnienie, Że zapracował z cudzych ręku pożywienie. Dziś opak wszytko idzie: abo nie służałym, Abo to dają dzieciom dla respektu małym. Wszytka w handlach, w kupiectwach, wszytka szlachta w flisie: Wojna gore, nie słychał drugi o kirysie. W pieniądzach, w
chleb ojczyźnie w swym upiększy piecu, Skoro lata przy zbroi nachylą mu piecu, Niesie braciej do domu ran poczciwych blizny, A do inszej stosuje żywot robocizny: Ten się żeni, podobne sobie rodząc syny, Ten do świętej kapłańskiej wstępuje drużyny; Jakokolwiek obróci, idą za nim w tropy Honory, dygnitarstwa, jego żniwa snopy;
Zamknieli się w klasztorze, szepce mu sumnienie, Że zapracował z cudzych ręku pożywienie. Dziś opak wszytko idzie: abo nie służałym, Abo to dają dzieciom dla respektu małym. Wszytka w handlach, w kupiectwach, wszytka szlachta w flisie: Wojna gore, nie słychał drugi o kirysie. W pieniądzach, w
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 466
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Pacowie Biskupi to się promowowali. Chorągwie kotły pobrano Drudzy tez Chorązowie na mory mnichom Chorągwie podawali a potym je nazajutrz wykupowali. Nabozeństwo Górące pod Częstochową Ofiara Sowita.
Tak tedy po owej chłoście i bitwie którą związkowi dali Litwie wybiwszy nas Znowu nam zdrajcy Poczęli uciekać amy ich znowu gonic A tu woły krowy beczą. snopy kopy Lecą. Udali się nam ku Wielkiej Polsce a my tez radzi, Postoj złodzieju napędziemy cię teraz w kąt już się nam nie wymkniesz Albo pewnie przez Bałtyckie morze musisz pływać do Szwecyjej A my przy tej okazji Zazyjemy Wielkopolskich Agnuszków i tłustych gomołek kiedy już z dobrą nadzieją dogrzewamy im i spodziewamy się tu gdzie koło Brdy
, Pacowie Biskupi to się promowowali. Chorągwie kotły pobrano Drudzy tez Chorązowie na mory mnichom Chorągwie podawali a potym ie nazaiutrz wykupowali. Nabozenstwo Gorące pod Częstochową Ofiara Sowita.
Tak tedy po owey chłoscie y bitwie ktorą związkowi dali Litwie wybiwszy nas Znowu nąm zdraycy poczeli uciekac amy ich znowu gonic A tu woły krowy beczą. snopy kopy Lecą. Udali się nąm ku Wielkiey Polszcze a my tez radzi, Postoy złodzieiu napędziemy cię teraz w kąt iuz się nąm nie wymkniesz Albo pewnie przez Bałtyckie morze musisz pływać do Szwecyiey A my przy tey okazyiey Zazyięmy Wielgopolskich Agnuszkow y tłustych gomołek kiedy iuz z dobrą nadzieią dogrzewamy im y spodziewamy się tu gdzie koło Brdy
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 200
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
przed Janczarami gnał do szturmów, sam jako wściekły latał Ten postronek włozywszy sobie na szyję Animował, prosił przez wielkiego Proroka Mahometa aby Pamiętali na sławę Niezwycięzonego Narodu swego. Aby respektowali na jego zgubę której nieminie przez ten powróz który na szyj nosi jeżeli Wiednia niedostanie. To to Pogaństwo oszlep na ogień Lazło a jako snopy padało. kiedy już król z Wojskiem szedł od Tulna w ten czas oni najpotęzniejsze szturmy czynili. Nawet choć już stanęło wojsko Już się Pułki nasze i Regimenty Niemieckie swerały przecię on Janczarom z szturmu poprzestać niekazał. A konne Wojsko szpatierów Tatarów i Węgrów Tekielego na nas obrócił.
Uderzyli się Tatarowie raz i drugi o naszych
przed Ianczarami gnał do szturmow, sam iako wsciekły latał Ten postronek włozywszy sobie na szyię Animował, prosił przez wielkiego Proroka Machometa aby Pamietali na sławę Niezwycięzonego Narodu swego. Aby respektowali na iego zgubę ktorey nieminie przez ten powroz ktory na szyi nosi iezeli Wiednia niedostanie. To to Poganstwo oszlep na ogien Lazło a iako snopy padało. kiedy iuz krol z Woyskiem szedł od Tulna w ten czas oni naypotęznieysze szturmy czynili. Nawet choc iuz stanęło woysko Iuz się Pułki nasze y Regimenty Niemieckie swerały przecię on Ianczarom z szturmu poprzestać niekazał. A konne Woysko szpatierow Tatarow y Węgrow Tekielego na nas obrocił.
Uderzyli się Tatarowie raz y drugi o naszych
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 260
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
mu zrodziła pszenica, Prawa z lewem nie bojąc, fantazyja dumna, Każe jej sto kop w nocy do swego zwieźć gumna. Cichy tamten, spokojny, człek skromny i stary, Tym wzgardzeńszy, że nie był katolickiej wiary. Wstawszy rano gospodarz, chcąc też wozić kopy. Już je widzi na wozach; że spadały snopy, Bo z pośpiechem kradzione: „Jeśli wam nie zbyte — Zawoła na złodziejów — pozbierajcie i te! Już, co mu należało, wziął pleban w wytyczy.” Pyta pan, co za szczęście swej mieli zdobyczy (Bo dla gwałtu i słudzy byli, i dragoni). Że: „Nie było żadnego;
mu zrodziła pszenica, Prawa z lewem nie bojąc, fantazyja dumna, Każe jej sto kop w nocy do swego zwieźć gumna. Cichy tamten, spokojny, człek skromny i stary, Tym wzgardzeńszy, że nie był katolickiej wiary. Wstawszy rano gospodarz, chcąc też wozić kopy. Już je widzi na wozach; że spadały snopy, Bo z pośpiechem kradzione: „Jeśli wam nie zbyte — Zawoła na złodziejów — pozbierajcie i te! Już, co mu należało, wziął pleban w wytyczy.” Pyta pan, co za szczęście swej mieli zdobyczy (Bo dla gwałtu i słudzy byli, i dragoni). Że: „Nie było żadnego;
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 104
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
środka. Aż go na ścieżce Jezus niespodziany potka. „Kogo szukacie — śmiało fuknie na nich — że tu Włóczycie się?” „Jezusa — rzeką — z Nazaretu.” „Jam jest” — bezpiecznie Chrystus odpowie, a za tem Jego strasznym tytułem padli wszyscy śniatem, Wszyscy wznak, jako wichrem obalone snopy, Tak im nagle podcięło boskie imię stopy. (103)...
Cóż rozumiesz, jeśli tam Judasz się nie zlęknie, Kiedy on tłum na jedno Pańskie słowo klęknie. Cóż, zechceli się bronić? Jako marne głąbie I nogami pogniecie, nie tylko porąbie. (104)
Ale Jezus wspomniawszy, jakim
środka. Aż go na ścieżce Jezus niespodziany potka. „Kogo szukacie — śmiało fuknie na nich — że tu Włóczycie się?” „Jezusa — rzeką — z Nazaretu.” „Jam jest” — bezpiecznie Chrystus odpowie, a za tem Jego strasznym tytułem padli wszyscy śniatem, Wszyscy wznak, jako wichrem obalone snopy, Tak im nagle podcięło boskie imię stopy. (103)...
Cóż rozumiesz, jeśli tam Judasz się nie zlęknie, Kiedy on tłum na jedno Pańskie słowo klęknie. Cóż, zechceli się bronić? Jako marne głąbie I nogami pogniecie, nie tylko porąbie. (104)
Ale Jezus wspomniawszy, jakim
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 560
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987