Admeta za mord pokutował, I w jakim przybrawszy się w pasterską postawę, Zwiódł Issę Makarównę na wszeteczną sprawę; Albo smok, co pilnował owocu złotego, Stróż sadów hesperyjskich Atlanta wielkiego; I drugi smok, kolchidzkich obywatel krajów, Czujny stróż wełny złotej i czarownych gajów; Albo ta, którą smętki i ostatnia zguba W sobaczą sierć ubrały, nieszczęsna Hekuba, Tylko żeby wierniejsza w tej straży swej była Niż król, któremu z synem złota powierzyła; I psi, którymi Cyrce Scyllę osadziła. Dlatego że Glaukowi nad nią milszą była; I Morzysarna z Wilczkiem, Jasnoząb z Szczekaczem, Cyprek, Porwisz i Kudła, Dawizwierz z Chwytaczem, Kruczek,
Admeta za mord pokutował, I w jakim przybrawszy się w pasterską postawę, Zwiódł Issę Makarównę na wszeteczną sprawę; Albo smok, co pilnował owocu złotego, Stróż sadów hesperyjskich Atlanta wielkiego; I drugi smok, kolchidzkich obywatel krajów, Czujny stróż wełny złotej i czarownych gajów; Albo ta, którą smętki i ostatnia zguba W sobaczą sierć ubrały, nieszczęsna Hekuba, Tylko żeby wierniejsza w tej straży swej była Niż król, któremu z synem złota powierzyła; I psi, którymi Cyrce Scyllę osadziła. Dlatego że Glaukowi nad nię milszą była; I Morzysarna z Wilczkiem, Jasnoząb z Szczekaczem, Cyprek, Porwisz i Kudła, Dawizwierz z Chwytaczem, Kruczek,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 138
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Ludzi dworskich, jak to lokajów, pejuków, pachołków, stangrytów, forysiów, myśliwców, poddanych, życzę chować, ostro onych trzymając i, by najlepsi byli, w oczy im samym nie chwalić, gdyż to daremna miłości i życzliwości od nich, dobrze ich traktując, pretendować. Od narodu takiego, który excepto duszy sobaczą ma w sobie naturę, że gdy onym miłość przyjaźnią grozy nie jest w głowę wbita, daremna miłości innym trybem pretensja. Surowość bowiem nad nimi nie na tym zależeć powinna, by onym krzywda, tak od was samych jako i od dyspozytorów nad nimi naznaczonych działa się, lecz słuszność onym świadcząc, ekscesa, ile z
Ludzi dworskich, jak to lokajów, pejuków, pachołków, stangrytów, forysiów, myśliwców, poddanych, życzę chować, ostro onych trzymając i, by najlepsi byli, w oczy im samym nie chwalić, gdyż to daremna miłości i życzliwości od nich, dobrze ich traktując, pretendować. Od narodu takiego, który excepto duszy sobaczą ma w sobie naturę, że gdy onym miłość przyjaźnią grozy nie jest w głowę wbita, daremna miłości innym trybem pretensja. Surowość bowiem nad nimi nie na tym zależeć powinna, by onym krzywda, tak od was samych jako i od dyspozytorów nad nimi naznaczonych działa się, lecz słuszność onym świadcząc, ekscesa, ile z
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 196
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak