drugiemu nie złoży, Wywróci dom swój z gruntu, nie tylko zuboży. Wapna trzeba, bo chociaż miłość na mech sadzą, Zawsze się przeczą, nigdy z sobą się nie zdadzą. 386 (N). MĄŻ NAGI ŻONĘ GONI
Mijając dwór szlachecki, imo same wrota, Kwietna była, jeśli się nie mylę, sobota, Aż zgiełk słysząc po domu, przytrzymam kęs konia, Aż pani ze drzwi bieży, aż za nią pogonią. Pan nagi, z opalonym wypadnie powerkiem; Ten się niespodziewanym wywróci usterkiem, Ale się w skok porwawszy, dogania jej, a ta, Widzący mnie za płotem, woła: Gwałtu, rata! Zapomniał
drugiemu nie złoży, Wywróci dom swój z gruntu, nie tylko zuboży. Wapna trzeba, bo chociaż miłość na mech sadzą, Zawsze się przeczą, nigdy z sobą się nie zdadzą. 386 (N). MĄŻ NAGI ŻONĘ GONI
Mijając dwór szlachecki, imo same wrota, Kwietna była, jeśli się nie mylę, sobota, Aż zgiełk słysząc po domu, przytrzymam kęs konia, Aż pani ze drzwi bieży, aż za nią pogonią. Pan nagi, z opalonym wypadnie powerkiem; Ten się niespodziewanym wywróci usterkiem, Ale się w skok porwawszy, dogania jej, a ta, Widzący mnie za płotem, woła: Gwałtu, rata! Zapomniał
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 165
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
patrząc na to, delectabatur, jako lwów żywych tamże puszczano na szarpanie świętych; z którego się on ganku przypatrując, recreatione utebatur. Są na różnych miejscach jeno mury i słupy kamienne memoriae vetustae.
Potym w kościele S. Marie Majoris byłem, gdzie się litanie, wyśmienitą barzo muzyką na sztery chóry rozdzielone, co sobota po południu odprawują in praesentia wielu kardynałów, biskupów i innych ludzi. Wtenczas jeno ten obraz otwierają Sancte Marie Majoris, który stoi w kaplicy barzo wyśmienitej, jakom już namienil superius.
Stamtąd idąc, na kursie zdarzyło mi się być, kędy variae i barzo dziwne odprawowały się maszkary. Wozy triumfalne różne, po których
patrząc na to, delectabatur, jako lwów żywych tamże puszczano na szarpanie świętych; z którego się on ganku przypatrując, recreatione utebatur. Są na różnych miejscach jeno mury i słupy kamienne memoriae vetustae.
Potym w kościele S. Mariae Maioris byłem, gdzie się litanie, wyśmienitą barzo muzyką na sztery chóry rozdzielone, co sobota po południu odprawują in praesentia wielu kardynałów, biskupów i innych ludzi. Wtenczas jeno ten obraz otwierają Sanctae Mariae Maioris, który stoi w kaplicy barzo wyśmienitej, jakom już namienil superius.
Stamtąd idąc, na kursie zdarzyło mi się być, kędy variae i barzo dziwne odprawowały się maszkary. Wozy tryumfalne różne, po których
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 200
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
swywola w-sfore Swą ujeta. I co już zwijać drudzy chcieli, Albo z-checi, albo się koniecznie musieli Wracać nazad. Owo znać zarazem to było, lako wiele nim jednym w-Obozie przybyło! Książęcia Panowie Wodzowiez sobą do Obozu proszą. I proszą tandem. Część WTÓRA Czym jako erecti są wszyscy.
Toż straszliwa Sobota skoro rozświeciła, A ta jako z-obłoku, na świat się zwaliła Szarańcza nieskończona, Wojsko wyjdzie w-pole: Gdzie jako na szerokim pokaże się stole, Jej niezmierność, Chorąży czoło wziął ze swymi, I tu teraz, i potym ludźmi Komonnymi Pierwszy zawsze. Lewy Róg Firlej uszykował Z-Lanckorońskim pospołu, których posiłkował
swywola w-sfore Swą uietá. I co iuż zwiiać drudzy chćieli, Albo z-cheći, álbo sie koniecznie musieli Wracáć názad. Owo znáć zárázem to było, láko wiele nim iednym w-Oboźie przybyło! Xiążecia Panowie Wodzowiez sobą do Obozu proszą. I proszą tandem. CZESC WTORA Czym iako erecti są wszyscy.
Toż strászliwa Sobotá skoro rozświeciłá, A tá iáko z-obłoku, ná swiát sie zwáliłá Száráńcza nieskończona, Woysko wyydźie w-pole: Gdźie iáko ná szerokim pokaże sie stole, Iey niezmierność, Chorąży czoło wźiął ze swymi, I tu teraz, i potym ludźmi Komonnymi Pierwszy záwsze. Lewy Rog Firley uszykował Z-Lanckorońskim pospołu, ktorych posiłkował
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 57
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
to jest w Sobotę niszczeje i wysycha, innych dni pełna będąc i płynąc. Jak tylko Ofiara Pańska skończyła się. woda też płynąć przestała, i prawie zniszczała. Lokują tę Rzekę w Fenicyj. Podpisuje im Isidorus. Ci wszyscy cytowani Autorowie, tej rzece przyznają, że cały tydzień płynąc constantissime cursû naturali, jak przyjdzie Sobota, w swoim biegu tamuje się, i nie jako wysycha. Podobno jako BÓG Septima die requievit ab opere, tak i ta woda Supremo Creatory się konformując, tudzież jego prawo, Memento ut diem Sabbathi Sanctisites, mając w rewerencyj, staje się immobilis, Tandem po przyściu na świat lapsae naturae Restauratoris CHRYSTUSA Pana, kiedy
to iest w Sobotę niszczeie y wysycha, innych dni pełna będąc y płynąc. Iak tylko Ofiara Pańska skończyła się. woda też płynąć przestała, y prawie zniszczała. Lokuią tę Rzekę w Fenicyi. Podpisuie im Isidorus. Ci wszyscy cytowani Autorowie, tey rzece przyznaią, że cały tydzień płynąc constantissime cursû naturali, iak przyidzie Sobota, w swoim biegu tamuie się, y nie iako wysycha. Podobno iako BOG Septima die requievit ab opere, tak y ta woda Supremo Creatori się konformuiąc, tudziesz iego prawo, Memento ut diem Sabbathi Sanctisites, maiąc w rewerencyi, staie się immobilis, Tandem po przyściu na swiat lapsae naturae Restauratoris CHRYSTUSA Pana, kiedy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 139
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, to jest wjeden dzień TYGODNIA, albo w pierwszy dzień TYGODNIA, id est po Szabasie.
Dni Tygodniowe Astronomowie pewnym konsekrowali Płanetom, Egzemplo Starożytnych Pogańskich Narodów. Stąd u nich zowię się Niedziela Dies Solis, Poniedziałek Dies Lunae, Wtorek Dies Martis, Srzoda Dies Mercurii, Czwartek Dies Iovis, Piątek Dies Veneris, Sobota Dies Saturni, Ecclesiastici zaś zowią Dni Tygodniowe FERIAS, Niedzielę Dniem Pańskim, a Sobotę Sabhatum, bo ten dzień taką od samego BOGA ma denominację. Stąd, że dni byli konsekrowane Diis, nazwani też po łacinie Dies,
ANNUS według Serwiusza zowie się niby Annulus, pierścień, że się toczy, i gdzie się poczyna
, to iest wieden dzień TYGODNIA, albo w pierwszy dzień TYGODNIA, id est po Szabasie.
Dni Tygodniowe Astronomowie pewnym konsekrowali Płanetom, Exemplo Starożytnych Pogańskich Narodow. Ztąd u nich zowię się Niedziela Dies Solis, Poniedziałek Dies Lunae, Wtorek Dies Martis, Srzoda Dies Mercurii, Czwartek Dies Iovis, Piątek Dies Veneris, Sobota Dies Saturni, Ecclesiastici zaś zowią Dni Tygodniowe FERIAS, Niedzielę Dniem Pańskim, a Sobotę Sabhatum, bo ten dzień taką od samego BOGA ma denominacyę. Ztąd, że dni byli konsekrowane Diis, názwani też po łacinie Dies,
ANNUS według Serwiusza zowie się niby Annulus, pierścień, że się toczy, y gdzie się poczyna
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 188
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
góra Mons Sanctus. Mnisi tameczni w Post Wielki Missyę odprawują między Schizmatykami. Za pokutę wielkie biorą pieniądze na Spowiedzi, namaszczają ludzi na plecach, biorąc po taleru bitym od jednego, łają na Kazaniach, przeciw Pa- Całego świata praecipue o TURCJi.
pieżowi i Łacinników detonant. Stoi na gorze Miasto Carais, w którym co Sobota tam jarmark bywa, ale bez Białygłów, którym tam na gorze bywać nie godzi się. Tu TESSALIA, vulgò Janna Kraina w Grecyj z Magii i gusłów sławne, którego Obywatele z czarów, strojów delikatnych i życia rozpustnego pamiętni w świecie i Historiach. W kruszce złote byli też bogaci. Są Inventores monety złotej i srebrnej
gora Mons Sanctus. Mnisi tameczni w Post Wielki Missyę odprawuią między Schizmatykami. Za pokutę wielkie biorą pieniądze na Spowiedzi, namaszczaią ludzi na plecach, biorąc po taleru bitym od iednego, łaią na Kazaniach, przeciw Pá- Całego świata praecipuè o TURCII.
pieżowi y Łacinnikow detonant. Stoi na gorze Miásto Carais, w ktorym co Sobota tam iármark bywa, ale bez Białygłow, ktorym tam na gorze bywać nie godzi się. Tu THESSALIA, vulgò Ianna Kraina w Grecyi z Magii y gusłow sławne, ktorego Obywatele z czarow, stroiow delikatnych y życia rospustnego pámiętni w świecie y Historyach. W kruszce złote byli też bogaci. Są Inventores monety złotey y srebrney
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 432
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
/ pytam się. TEOLÓG.
LUbo to Epifanius Chrzest Chrystusów kładzie in Nouemb., jednak ja za drugimi idąc odkładamy go do dnia dziesiątego Miesiąca siódmego Września/ to jest Sptembra, mając stąd koniekturę Historyjej owej/ w której czytamy/ Mensae septimo, die 10. Sabbathum erit memoriale clangoris tubarum, et vocabitur Sanctum. Sobota będzie pamięcią trąbienia trąb/ i będzie nazwana Świętą, i zaras przydaje Mense septimo, die 10. erit dies expiationis, et celebritas sancta erit vobis, aflietisq animas vestras in eo, et offeretis holocaustum Domino. Miesiąca siódmego/ dnia dziesiątego/ niechaj będzie dzień oczyszczenia/ i odprawowanie święta/ którego umartwicie Dusze wasze
/ pytam się. THEOLOG.
LVbo to Epiphánius Chrzest Chrystusow kłádźie in Nouemb., iednák ia zá drugimi idąc odkłádamy go do dniá dźieśiątego Mieśiącá śiodme^o^ Wrześniá/ to iest Sptembra, máiąc ztąd koniekturę Historiey owey/ w ktorey czytamy/ Mensae septimo, die 10. Sabbathum erit memoriale clangoris tubarum, et vocabitur Sanctum. Sobotá będźie pámięćią trąbienia trąb/ y będźie názwána Swiętą, y záras przydáie Mense septimo, die 10. erit dies expiationis, et celebritas sancta erit vobis, afflietisq animas vestras in eo, et offeretis holocaustum Domino. Mieśiącá śiodmego/ dniá dźieśiątego/ niechay będźie dźień oczyszczenia/ y odpráwowánie świętá/ ktorego vmartwićie Dusze wásze
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 130
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Bóg błogosławił dniu siódmemu i on poświęcił/ i wen odpoczął. V. Wżdyć to Mojżeszowi dano było na kamiennej tablicy przykazanie? M. Tylko było ponowione/ bo świętować w niewoli Egipskiej/ prawie byli zapomnieli/ i surowiej zachowywać przykazano: bo w Sabat Żydzi nawet ni mogli sobie gotować. V. Czemuż Sobota odmieniona jest w Niedzielę? M. Dla pamiątki Zmartwychwstania Pańskiego/ a to jeszcze od czasów Apostołskich. V. Jako to pokażesz? M. Z pisma ś. bo Jan ś. pisze/ że był w zachwyceniu w dzieć Niedzielny. V. Masz jakie inne tajemnice ten dzień? M. Ma/ bo był
Bog błogosłáwił dniu śiodmemu y on poświęćił/ y wen odpoczął. V. Wżdyć to Moyzeszowi dano było ná kámienney tablicy przykazánie? M. Tylko było ponowione/ bo świętowáć w niewoli Egyptskiey/ práwie byli zápomnieli/ y surowiey záchowywáć przykazano: bo w Sábát Zydźi náwet ni mogli sobie gotowáć. V. Czemuż Sobotá odmieniona iest w Niedźielę? M. Dla pámiątki Zmartwychwstánia Páńskiego/ á to ieszcze od czásow Apostolskich. V. Iáko to pokażesz? M. Z pismá ś. bo Ian ś. pisze/ że był w záchwyceniu w dźieć Niedźielny. V. Masz iákie inne táiemnice ten dźień? M. Ma/ bo był
Skrót tekstu: AnzObjWaś
Strona: 60
Tytuł:
Objaśnienie trudności teologicznych zebrane z doktorów św. od Anzelma świętego
Autor:
Wojciech Waśniowski
Drukarnia:
Łukasz Kupisz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
jak jest równinie, Polskę na pułnoc widzi w podległej nizinie Ku wschodu, gdzie niewielka rzeczka swój bieg toczy, Granicznym dwóch Monarchii brzegiem pasie oczy. Z tej tu Polskie, Wołoskie zaś z przeciwnej strony Część kłosy, część chastami, jeżą się zagony. Przychodziło, i witać z obcą Wołoszczyzną Piętnasty Października dzień był i Sobota, Wktórej graniczne trzeba było przebyć wrota Ten jak z Najświętszej Panny honorem był w lidze Tak i Polskiej Patronce był własnym, Jadwidze. Uczcić dzień ten szczególnie, pobożność kazała; Wktóry się już Poselska praca zacząć miała. Bo dotąd, gdy Ojczyzna miła nas cieszyła, Za plejzer, i rorywkę, nam podroża była.
iák iest rowninie, Polskę ná pułnoc widzi w podległey nizinie Ku wschodu, gdźie niewielka rzeczka swoy bieg toczy, Gránicznym dwoch Monárchii brzegiem pasie oczy. Z tey tu Polskie, Wołoskie záś z przeciwney strony Część kłosy, część chastámi, ieżą się zágony. Przychodziło, y witáć z obcą Wołoszczyzną Piętnásty Páździerniká dzień był y Sobota, Wktorey grániczne trzeba było przebydź wrota Ten iák z Nayświętszey Pánny honorem był w lidze Ták y Polskiey Pátronce był włásnym, Jádwidze. Uczcić dzień ten szczegulnie, pobożność kázałá; Wktory się iuż Poselska praca zácząc miáłá. Bo dotąd, gdy Oyczyzna miła nas cieszyła, Za pleyzer, y rorywkę, nam podroża byłá.
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 43
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
/ odprawują to tylko jednym palcem skazującym/ znacznąc jednę nature/ wolą/ i sprawę w Panie Chrystusie. Używają przeciw zwyczajowi powszechnemu Chrześcijan wschodnich/ mleczna i mięsa we srzodę/ i w piątek wieczor po zaszciu słońca; powiadają/ iż za odstąpieniem dnia/ już też odstąpił czas powinnej powściągliwości/ a iż nastąpił czwartek i sobota. I z taką obmowką abo uporem/ jedzą mięso przez cały rok/ oprócz wielkiego postu. Z tą nacją złączyli się za staraniem Patriarchy Neeme/ niektórzy Arabowie/ którzy mieszkają w tychże wsiach i miastach z Jakubitami: a nazywają ich Ksemsini/ to jest słoneczni; abowiem miedzy inszymi bałwochwalstwy i zabobonami; chwalą też
/ odpráwuią to tylko iednym pálcem skázuiącym/ znácznąc iednę náture/ wolą/ y spráwę w Pánie Chrystuśie. Vżywáią przećiw zwyczáiowi powszechnemu Chrześćian wschodnich/ mleczná y mięsá we srzodę/ y w piątek wieczor po zaszćiu słońcá; powiádáią/ iż zá odstąpieniem dniá/ iuż też odstąpił czás powinney powśćiągliwośći/ á iż nástąpił czwartek y sobotá. Y z táką obmowką ábo vporem/ iedzą mięso przez cáły rok/ oprocz wielkiego postu. Z tą nátią złączyli się zá stárániem Pátriárchy Neeme/ niektorzy Arábowie/ ktorzy mieszkáią w tychże wśiách y miástách z Iákubitámi: á názywáią ich Xemsini/ to iest słoneczni; ábowiem miedzy inszymi báłwochwálstwy y zabobonámi; chwalą też
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 163
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609