całą noc/ one oświecając/ i śpiewaniem górnych Muzikantów/ tudzież i woniami przewdzięcznemi Cerkiew się napełniła. Światłość tęludzie poblizszy widząc w nocy śpiewanie/ i zapach czując z Cerkwie wychodzący/ nazajutrz o nim Prewieleb: Ojcu Metropolitów Klimentów oznajmili. Ten Cud i tę łaskęBożą nad Świętym Męczennikiem utaić każe. A gdy się dobrze dzień Sobotni oświecił/ zawołał Metropolit Ihumena Monastyra S^o^ Simeona/ w którym praesidował/ i w ojczystym Caenobium (gdyż ten świetnie wystawili byli Książęta/ Światosław Dziad i Książę Oleh Ocic Świętego) z Przodkami swemi położyć kości święte rozkazał/ gdzie i teraz sprawiedliwego sądu Bożego z krzywoprzysiężcami swemi oczekiwa. Traktatu wtórego Cuda i Paraeneses. Czytaj
cáłą noc/ one oświecáiąc/ y śpiewániem gornych Muzikántow/ tudźież y woniámi przewdźięcznemi Cerkiew się nápełniłá. Swiátłość tęludźie poblizszy widząc w nocy śpiewánie/ y zapách czuiąc z Cerkwie wychodzący/ názáiutrz o nim Prewieleb: Oycu Metropolitow Klimentow oznaymili. Ten Cud y tę łáskęBożą nád Swiętỹ Męczennikiẽ vtáić każe. A gdy się dobrze dźien Sobotni oświećił/ záwołał Metropolit Ihumená Monástyrá S^o^ Simeoná/ w ktorym praesidował/ y w oyczystym Caenobium (gdyż ten świetnie wystáwili byli Xiążętá/ Swiátosław Dziad y Xiążę Oleh Oćic Swięte^o^) z Przodkámi swemi położyć kośći święte roskazał/ gdźie y teraz spráwiedliwego sądu Bożego z krzywoprzysiężcámi swemi oczekiwa. Tráctatu wtorego Cudá y Paraeneses. Czytay
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 101.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Męczennik primo saeculo żyjący do Filipensów pisząc. Strictius jednak Piątek obserwowano, osobliwie u Greków, nawet chorym nie tylko mięsa, ale i ryb zabraniając. Sobotę w Rzymskim Kościele obserwowano jeszcze przed Konsylium Eliberneńskim wieku czwartego mianym, jako też mówi Concilium: Errorem placuit corrigi, ut omni Sabbati die ieiunetur. Przykazują tenże Post Sobotni Konsylium Agateńskie Canone 8. Aureliańskie Canone 2, i Innocencjusz I Papież. Grecy chwycili się bardzo zakazu Sobot nie pościć, iż Heretycy Simonianie, i Manichaei Sobotę pościli na złość Żydom. Kościół tedy Boży, aby się był niezdał trzymać stemi Heretykami namienionemi, także poszcząc jak oni Sobotę, choć inną mając intencją,
Męczennik primo saeculo żyiący do Filipensow pisząc. Strictius iednak Piątek obserwowano, osobliwie u Grekow, nawet chorym nie tylko mięsa, ale y ryb zabraniaiąc. Sobotę w Rzymskim Kościele obserwowano ieszcze przed Koncilium Eliberneńskim wieku czwartego mianym, iako też mowi Concilium: Errorem placuit corrigi, ut omni Sabbati die ieiunetur. Przykazuią tenże Post Sobotni Koncilium Agateńskie Canone 8. Aureliańskie Canone 2, y Innocencyusz I Papież. Grecy chwycili się bardzo zakazu Sobot nie pościć, iż Heretycy Simonianie, y Manichaei Sobotę pościli na złość Zydom. Kościoł tedy Boży, aby się był niezdał trzymać ztemi Heretykami namienionemi, także poszcząc iak oni Sobotę, choć inną maiąc intencyą,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 63
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Obrazu wielce cudownego Panny Mariej/ który wielkiej piękności jest. Kościoły i Klejnoty. Miasta Krakowa
Ma ten Ołtarz Odpusty wielkie/ przy którym Ołtarzu na cześć i na chwałę Naświętszej P. Mariej/ opiekunki szczególnej Miasta Litanie z muzyką wdzięczną odprawują/ także i Kazania o tejże Błogosławionej cum Indulgentijs, na co jest osobny Kaznodzieja Sobotni. Ten Ołtarz de nouo restaurowany nakładem wielkim I. M. P. Stanisława Szembeka/ fundacją szczodrą opatrzony/ do koła kratą obtoczony mosiężną/ i drzwiami w flores mosiężnemi zawarta/ jeszcze po części dla pewnych przyczyn nie dokończona. Dwudziesty szósty Ołtarz w Kaplicy Bonarowskiej/ tytułu ś. Ducha/ i Narodzenia Panny Mariej/
Obrázu wielce cudownego Pánny Máriey/ ktory wielkiey pięknosći iest. Kośćioły y Kleynoty. Miástá Krákowá
Ma ten Ołtarz Odpusty wielkie/ przy ktorym Ołtarzu ná cześć y ná chwałę Naświętszey P. Máriey/ opiekunki szczegulney Miástá Litánie z muzyką wdźięczną odpráwuią/ tákże y Kazánia o teyże Błogosłáwioney cum Indulgentijs, ná co iest osobny Káznodźieiá Sobotni. Ten Ołtarz de nouo restaurowány nákłádem wielkim I. M. P. Stánisłáwá Szembeká/ fundácyą szczodrą opátrzony/ do kołá kratą obtoczony mośiężną/ y drzwiámi w flores mośiężnemi záwárta/ ieszce po części dla pewnych przyczyn nie dokończona. Dwudźiesty szosty Ołtarz w Káplicy Bonarowskiey/ tytułu ś. Duchá/ y Národzenia Pánny Máriey/
Skrót tekstu: PruszczKlejn
Strona: 38
Tytuł:
Klejnoty stołecznego miasta Krakowa
Autor:
Piotr Hiacynt Pruszcz
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
przewodniki
Tematyka:
architektura, geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
tak go bolało uderzenie jako się za nim Dworscy nie ujęli jako za kolegą Powiedąm tedy Biskupowi oryginem praetensionis aż wyszedł Podkomorzy koronny dając znać Biskupowi że już może wniść do króla I idą pogroził mi palcem od nosa jam się domyślił że to tam już wiedzą Weszli oni do króla a jam tez poszedł do gospody nazajutrz sobotni dzień był nie poszedłem na zamek bałem się przecie a zwłaszcza po trzezwości insza już w człowiekowi rekollekcja pytąm się z daleka jeśli się do króla nie doniesło powiedają mi że wie król. o tym ale się nie gniewa i owszem uderzył po Gębie Pazia co mu otym powiedział mówiąc nasz tez i tobie kiedyc się
tak go bolało uderzenie iako się za nim Dworscy nie uięli iako za kollegą Powiedąm tedy Biskupowi originem praetensionis asz wyszedł Podkomorzy koronny daiąc znac Biskupowi że iuż moze wniść do krola I idą pogroził mi palcem od nosa iam się domyslił że to tam iuz wiedzą Weszli oni do krola a iam tez poszedł do gospody nazaiutrz sobotni dzięn był nie poszedłęm na zamek bałęm się przecie a zwłaszcza po trzezwosci insza iuz w człowiekowi rekollekcyia pytąm się z daleka iesli się do krola nie doniesło powiedaią mi że wie krol. o tym ale się nie gniewa y owszęm uderzył po Gębie Pazia co mu otym powiedział mowiąc nasz tez y tobie kiedyc się
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 175v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Szwedzi z boru ukazować się poczęli, których z szańców piechota dając z dział witała i tak harcownikiem tylko zobopólnie Szwedzi i nasi ucierali się. Aż ku wieczorowi ludzie książęcia pruskiego na prawe skrzydło rzyźwo następować poczęli i poniekąd prawemu skrzydłu ciężkimi byli, że ustąpić trochę i dwóch szańców odbiec musieli. Wątpliwym jednak marsa dziełem ten dzień sobotni był odprawiony, tylko to, że pola nieco z szańcami, które zaraz osadził ludźmi swymi, Szwed był otrzymał. Orda też tylko bokami hukając narabiała, a sczerze na Szwedów natrzeć czy nie chciała, czyli też o skórę swą obawiała się.
Noc zatym nastąpiła, która różne humory wojsku porobieła bo się zaraz z wieczora
Szwedzi z boru ukazować się poczęli, których z szańców piechota dając z dział witała i tak harcownikiem tylko zobopólnie Szwedzi i nasi ucierali się. Aż ku wieczorowi ludzie książęcia pruskiego na prawe skrzydło rzyźwo następować poczęli i poniekąd prawemu skrzydłu ciężkimi byli, że ustąpić trochę i dwóch szańców odbiec musieli. Wątpliwym jednak marsa dziełem ten dzień sobotni był odprawiony, tylko to, że pola nieco z szańcami, które zaraz osadził ludźmi swymi, Szwed był otrzymał. Orda też tylko bokami hukając narabiała, a sczerze na Szwedów natrzeć czy nie chciała, czyli też o skórę swą obawiała się.
Noc zatym nastąpiła, która różne humory wojsku porobieła bo się zaraz z wieczora
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 210
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
nie jedna brytwanna wysili Cnota dochodzi społeczności z Bogi Nie raz w stokrotnej probowana Scylli Z popiołu Feniks, piękniejszy się rodzi. Po czasie, mędrszym Lachom być, nieszkodzi. 61. Podnieście Orły Chorągwie i znaki Z stałą w Niebieskim Monarsze nadzieją Już dzień przebiega, górne Zodiaki Dzień, o którym gdzieś pisma święte pieją Sobotni; łaski pełen wieloraki Bo weń Poganie przed wami zniszczeją. A co wywarli na was swoje strzały Na odwrót w ichże karkach będą tkwiały. 62. Bo ukojone Nieba w swym rankorze Już wam Fortunę dały Niewolnikiem Która przy żadnym nie znidzie ferworze I owszem serca doda swym okrzykiem Ze nie na Osłach, Mułach,
nie iedná brytwánná wyśili Cnotá dochodźi społecznośći z Bogi Nie raz w stokrotney probowána Scylli Z popiołu Phenix, pięknieyszy się rodźi. Po czáśie, mędrszym Láchom być, nieszkodźi. 61. Podnieśćie Orły Chorągwie y znáki Z stáłą w Niebieskim Monársze nádźieią Iuż dźień przebiega, gorne Zodyáki Dźień, o ktorym gdźieś pismá święte pieią Sobotni; łáski pełen wieloraki Bo weń Pogánie przed wámi zniszczeią. A co wywárli ná was swoie strzáły Ná odwrot w ichże kárkách będą tkwiáły. 62. Bo vkoione Niebá w swym ránkorze Iuż wąm Fortunę dáły Niewolnikiem Ktora przy żadnym nie znidźie ferworze Y owszem sercá doda swym okrzykiem Ze nie ná Osłách, Mułách,
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: C3v
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
ŚWIĘTO MA DWA WIECZORY, POWSZEDNIE JEDEN
„Czemu, zgadnicie, księże, tę gadkę, przeory, Robotny dzień ma jeden, święty dwa wieczory? Bo same ręce i dzień, i wieczór powszedni Pracując, próżnowaniem obchodzą święte dni; Gęba drwi, nogi skaczą, pełen łeb gorzałki Oświęca przy niedzieli w karczmie poniedziałki. Sobotni nabożeństwu, zwyczaj nieśmiertelny, Wieczór, z dawna poświęcił grzechowi niedzielny.” „Trzeba — odpowie przeor — wszytkie święta dwoić. To by się też diabłu nic nie miało okroić?” „A on co ma do działu? Rzecz — rzekę — cudowna; Przeto z nieba zepchnięty, że się Bogu równa, Któremu
ŚWIĘTO MA DWA WIECZORY, POWSZEDNIE JEDEN
„Czemu, zgadnicie, księże, tę gadkę, przeory, Robotny dzień ma jeden, święty dwa wieczory? Bo same ręce i dzień, i wieczór powszedni Pracując, próżnowaniem obchodzą święte dni; Gęba drwi, nogi skaczą, pełen łeb gorzałki Oświęca przy niedzieli w karczmie poniedziałki. Sobotni nabożeństwu, zwyczaj nieśmiertelny, Wieczór, z dawna poświęcił grzechowi niedzielny.” „Trzeba — odpowie przeor — wszytkie święta dwoić. To by się też diabłu nic nie miało okroić?” „A on co ma do działu? Rzecz — rzekę — cudowna; Przeto z nieba zepchnięty, że się Bogu równa, Któremu
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 430
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987