krwią najgładszej boginie, Nie wartogłów słonecznik, nie kwiat na jaśminie,
Nie stokroć, nie majeran zapachem niebrzydki, Insze to ziele, insze ma swoje pożytki. Korzeń się wprzód u spodku w dwie cebulki dzieli, Łodyga się a gładka i bez sęków bieli, Ale dęta jak słoma i ma w sobie rowki, Którymi sok z korzenia idzie do makówki; Pąk wierzchni jako i kwiat zawsze się czerwieni – I w tęgie mrozy swego szkarłatu nie mieni. Prace z tym zielem nie masz, i we dnie, i w nocy Możesz go sadzić, lubo wiatry od północy Zimę niosą i wicher, lubo dmy południe Nadętą gębą Zefir puszcza, wschodzi
krwią najgładszej boginie, Nie wartogłów słonecznik, nie kwiat na jaśminie,
Nie stokroć, nie majeran zapachem niebrzydki, Insze to ziele, insze ma swoje pożytki. Korzeń się wprzód u spodku w dwie cebulki dzieli, Łodyga się a gładka i bez sęków bieli, Ale dęta jak słoma i ma w sobie rowki, Którymi sok z korzenia idzie do makówki; Pąk wierzchni jako i kwiat zawsze się czerwieni – I w tęgie mrozy swego szkarłatu nie mieni. Prace z tym zielem nie masz, i we dnie, i w nocy Możesz go sadzić, lubo wiatry od północy Zimę niosą i wicher, lubo dmy południe Nadętą gębą Zefir puszcza, wschodzi
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 47
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Rzeżusze. Gdyć włosy opadaja pomni zażyć juchy/ I soku nim smarując goliznę z Rzeżuchy. Tąż i zębów uśmierzysz niezmierne bolenie; Sok z miodem tępi liszaj i plam rozkrzewienie.
O Jaskółczym zielu Tym matki Jaskółczętom oczy przywracają/ Jako Pliujus świadczy chociaż ich nie mają.
O Wierzbie. Gasi w uszach boleści/ sok z wierzby wpuszczónej/ skorka jej zaś brodawki/ w occie uwarzonej. Kwiat zapały wszeteczne/ uwarzony w wodzie/ Nie po tobie gdy skusisz/ kto myśli opłodzie.
O Szafranie. Szafran serce weseli/ i władzy dodaje/ Przezeń mdły człowiek znowu do swych sił powstaje. Wątrobę naprawuje/ zgołv wielkiej cnoty/
Rzeżusze. Gdyć włosy opadáia pomni záżyć iuchy/ Y soku nim smáruiąc goliznę z Rzeżuchy. Tąż y zębow vsmierzysz niezmierne bolenie; Sok z miodem tępi liszay y plam roskrzewienie.
O Iáskołczym źielu Tym mátki Iáskołczętom oczy przywracáią/ Iáko Pliuius świádczy choćiasz ich nie máią.
O Wierzbie. Gáśi w vszách boleśći/ sok z wierzby wpusczóney/ skorká iey záś brodawki/ w ocćie vwárzoney. Kwiát zápały wszeteczne/ vwárzony w wodźie/ Nie po tobie gdy skuśisz/ kto myśli opłodźie.
O Száfránie. Száfran serce weseli/ y władzy dodáie/ Przezeń mdły człowiek znowu do swych śił powstáie. Wątrobę nápráwuie/ zgołv wielkiey cnoty/
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: D2v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
wino/ miód/ w tym miesiącu zdrowe/ Jedz i Imbiery w słodyczy gotowe. Pomiń łaziebne i zalotne gmachy/ A miedz i stare w piszesz lata Lachy.
GRUDZIEŃ. Grudień nam przyszedł/ noś brew do komina/ Na Stół dawano nie będzie jarzyna. Tu nie zawadzi puścić krew od głowy/ I z Cynamonem sok w kielich gotowy. Rozsądek o Lekarstwach wierszem, które Simplicia zowią, z Łacińskich Wierszów Otona Cremonensana Polskie przełożony.
KTo Aloesu chce uznać cnotę/ Naprzód uważy jego kruchotę. I ciemną barwę/ i smak gorzkości. Przytym gęsty sęk nie bez ciężkości. Drogie to drzewo/ nie tu zrodzone/ Twarde/ i
wino/ miod/ w tym mieśiącu zdrowe/ Iedz y Imbiery w słodycży gotowe. Pomiń łáźiebne y zalotne gmáchy/ A miedz y stáre w piszesz látá Láchy.
GRVDZIEN. Grudień nam przyszedł/ noś brew do kominá/ Ná Stoł dawano nie będźie iárzyná. Tu nie záwádźi puśćić krew od głowy/ Y z Cynámonem sok w kielich gotowy. Rozsądek o Lekárstwách wierszem, ktore Simplicia zowią, z Láćinskich Wierszow Othoná Cremonensána Polskie przełożony.
KTo Aloesu chce vznáć cnotę/ Naprzod vważy iego kruchotę. Y ćięmną bárwę/ y smák gorzkośći. Przytym gęsty sęk nie bez ćięszkośći. Drogie to drzewo/ nie tu zrodzone/ Twárde/ y
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: F
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
ukuszeniu języka żwawy.
Mastix Mastikowa żywica. To jest żywica a bez przygany/ Której glanc nie jest cieniem zmazany.
Mauna. Liche to ziarnko/ ma wielką cnotę/ Uznasz w niej Kupcze/ słodkość/ białotę.
Mumia. Czarna być musi dobra Mumia/ Lecz się i klaksu w niej coś zawija.
Opponax Punakowy sok. Punakowy sok ma być jaskrawy/ Jeżeli dobry/ przytym żółtawy.
Paeonia Piwonia. Piowonia kup nie bez czarnoty/ Bez prochu/ twardą doznasz w niej cnoty.
Rhabarbarum. Reubarbarum mi niechaj przedając/ Wagi/ niech widzę szale spuszcając. Jeżeli żółte/ smaku gorżkiego/ Masz bracie ze mnie kupca pewnego.
Salnitri
vkuszeniu ięzyká żwáwy.
Mastix Mástikowa zywicá. To iest żywicá á bez przygány/ Ktorey glánc nie iest ćieniem zmázány.
Mauna. Liche to źiarnko/ ma wielką cnotę/ Vznasz w niey Kupcże/ słodkość/ białotę.
Mumia. Czarna bydź muśi dobra Mumia/ Lecż się y klaxu w niey coś záwiia.
Opponax Punákowy sok. Punakowy sok ma bydź iáskráwy/ Ieżeli dobry/ przytym żołtáwy.
Paeonia Piwonia. Piowonia kup nie bez cżarnoty/ Bez prochu/ twárdą doznasz w niey cnoty.
Rhabarbarum. Rheubárbárum mi niechay przedáiąc/ Wagi/ niech widzę szale spuszcáiąc. Ieżeli żołte/ smáku gorżkiego/ Masz brácie ze mnie kupcá pewnego.
Salnitri
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: F4
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
.
Mastix Mastikowa żywica. To jest żywica a bez przygany/ Której glanc nie jest cieniem zmazany.
Mauna. Liche to ziarnko/ ma wielką cnotę/ Uznasz w niej Kupcze/ słodkość/ białotę.
Mumia. Czarna być musi dobra Mumia/ Lecz się i klaksu w niej coś zawija.
Opponax Punakowy sok. Punakowy sok ma być jaskrawy/ Jeżeli dobry/ przytym żółtawy.
Paeonia Piwonia. Piowonia kup nie bez czarnoty/ Bez prochu/ twardą doznasz w niej cnoty.
Rhabarbarum. Reubarbarum mi niechaj przedając/ Wagi/ niech widzę szale spuszcając. Jeżeli żółte/ smaku gorżkiego/ Masz bracie ze mnie kupca pewnego.
Salnitri saletra. Jeżeli
.
Mastix Mástikowa zywicá. To iest żywicá á bez przygány/ Ktorey glánc nie iest ćieniem zmázány.
Mauna. Liche to źiarnko/ ma wielką cnotę/ Vznasz w niey Kupcże/ słodkość/ białotę.
Mumia. Czarna bydź muśi dobra Mumia/ Lecż się y klaxu w niey coś záwiia.
Opponax Punákowy sok. Punakowy sok ma bydź iáskráwy/ Ieżeli dobry/ przytym żołtáwy.
Paeonia Piwonia. Piowonia kup nie bez cżarnoty/ Bez prochu/ twárdą doznasz w niey cnoty.
Rhabarbarum. Rheubárbárum mi niechay przedáiąc/ Wagi/ niech widzę szale spuszcáiąc. Ieżeli żołte/ smáku gorżkiego/ Masz brácie ze mnie kupcá pewnego.
Salnitri saletrá. Ieżeli
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: F4
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
nie ochłodzą, lecz zdrój wina żywy To jest nasze lekarstwo i trunek prawdziwy. Pomnę-ć ja, w jakiej było przedtem wino cenie, Gdy się jego poczęło wynurzać nasienie. Pierwszy ociec napadł był na takie jagody, Gdy pomagał swym synkom gnać na pole trzody, Których skoruchno starzec sędziwy skosztował, Zaraz mu wyciśniony sok z nich zasmakował. Jak je zobie, tak zobie, aż starcowi miło, Bodajby mu się było dotychczas przykrzyło! A skoro z jagód przyszedł, alić wyskakuje,
A synów się gromada starcowi dziwuje. Nie wie, skąd go pod wieczór taka myśl napada, Choć widzą, że cały dzień mało bardzo jada.
nie ochłodzą, lecz zdrój wina żywy To jest nasze lekarstwo i trunek prawdziwy. Pomnę-ć ja, w jakiej było przedtem wino cenie, Gdy się jego poczęło wynurzać nasienie. Pierwszy ociec napadł był na takie jagody, Gdy pomagał swym synkom gnać na pole trzody, Których skoruchno starzec sędziwy skosztował, Zaraz mu wyciśniony sok z nich zasmakował. Jak je zobie, tak zobie, aż starcowi miło, Bodajby mu się było dotychczas przykrzyło! A skoro z jagód przyszedł, alić wyskakuje,
A synów się gromada starcowi dziwuje. Nie wie, skąd go pod wieczór taka myśl napada, Choć widzą, że cały dzień mało bardzo jada.
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 258
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
w Indyj jest pewne DRZEWO (MELAPOLANGE zowie go Ludovicus Bartema, traktując o Indyj) o czterech tylko, albo 5. listkach, ale tak wielkich, że Człeka od gorąca Słonecznego, i od dżdżu zasłoni wygodnie: te są na Drzewie tym miasto gałęzi liście. W MEKsYKU znajduje się DRZEWO MAGVEIS, z którego pnia sok płynie do picia przyjemny i upijający, Kora uchodzi za przędziwo same Drzewo suche zdaje się na igły i szpilki. Masenius ex Maiolo. W KrólESTWIE GRANATEŃSKIM, teraz Prowincyj Hiszpańskiej, było DRZEWO Jabłka cudowne rodzące, które jak kto chciał rozkroił, zawsze wyobrażenie Pana JEZUSA Ukrzyżowanego zupełne się reprezentowało, jako pisze Nider lib: 4
w Indyi iest pewne DRZEWO (MELAPOLANGE zowie go Ludovicùs Barthema, traktuiąc o Indyi) o czterech tylko, albo 5. listkach, ale tak wielkich, że Człeka od gorąca Słonecznego, y od dzdzu zasłoni wygodnie: te są na Drzewie tym miasto gałęzi liście. W MEXYKU znayduie się DRZEWO MAGVEIS, z ktorego pnia sok płynie do picia przyiemny y upiiaiący, Kora uchodzi za przędziwo same Drzewo suche zdaie się na igły y szpilki. Masenius ex Maiolo. W KROLESTWIE GRANATENSKIM, teraz Prowincyi Hiszpańskiey, było DRZEWO Iabłka cudowne rodzące, ktore iak kto chciał roskroił, zawsze wyobrażenie Pana IEZUSA Ukrzyżowanego zupełne się reprezentowało, iako pisze Nider lib: 4
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 638
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
że ruinami Jerozolimy zawalone mówi Syreniusz.
BALSAM z Arabskiego sonat Dominus Olei; jest DRZEWO zawsze zielone, na dwa łokcie wysokie, którym w Kairze zasadzony Ogród, i Indyjskie o Drzewach osobliwych.
Kraje i góry Syryj. Instrumencikiem z Drzewa twardego, albo z kości zrobionym, skorę tylko naciąwszy, nie tykając samego Drzewa, sok ad instat łez puszcza z siebie, tak powoli, że ledwo przez dzień koncha napełni się. DRZEWA samego tykać instrumentem nie trzeba; ani też żelazem, bo z oboch racyj usycha. Jest BALSAM pomocny na rany, jako przypisał Symbolista: Vulnus opem. Aliis mea plaga medetur. Węże podtym DRZEWEM swoje tracą
że ruinami Ierozolimy zawalone mowi Syreniusz.
BALSAM z Arabskiego sonat Dominus Olei; iest DRZEWO zawsze zielone, na dwa łokcie wysokie, ktorym w Kairze zasadzony Ogrod, y Indyiskie o Drzewách osobliwych.
Kraie y gory Syryi. Instrumencikiem z Drzewa twardego, albo z kości zrobionym, skorę tylko náćiąwszy, nie tykáiąc samego Drzewá, sok ad instat łez puszcza z siebie, tak powoli, że ledwo przez dzień koncha napełńi się. DRZEWA samego tykać instrumentem nie trzeba; ani też żelazem, bo z oboch racyi usycha. Iest BALSAM pomocny na rany, iako przypisał Symbolista: Vulnus opem. Aliis mea plaga medetur. Węże podtym DRZEWEM swoie tracą
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 639
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
kompała Pana JEZUSA, nie był polany, wysychał.
BARANEC blisko Iwigny nad Morzem Kaspijskim w Tartaryj, DRZEWO połacinie AGNUS SCYTICUS, że adynstar Baranka rośnie, głowę, noǵi, wełne liściem i gałązkami reprezentujące, obrosłe jak Baranek, w śrzodku ma mięso jak w Raku, jest ekstraodrynaryjnej słodyczy. DRZEWO same naciąwszy, sok krwawy z siebie sący, jako czytam w Jonstonie z Skaligera wiadomym Zarłoczne bestie dla mięsa go ziadają
CEDR Drzewo wysoko, prościusienko, gładko, bez sęków rośnie, zawsze zielone, góry lubiące twarde, pachnące bardzo, do jałowcowego podobne Drzewa. Ma do siebie, że nigdy nie polega skazitelności, stąd jest Immortalitatis i wiecznego
kompała Pana IEZUSA, nie był polany, wysychał.
BARANEC blisko Iwigny nad Morzem Kaspiyskim w Tartaryi, DRZEWO połacinie AGNUS SCYTICUS, że adinstar Baranka rośnie, głowę, noǵi, wełne liściem y gałązkami reprezentuiące, obrosłe iak Baranek, w śrzodku ma mięso iak w Raku, iest extraordynaryiney słodyczy. DRZEWO same náciąwszy, sok krwawy z siebie sączy, iako czytam w Ionstonie z Skaligera wiádomym Zarłoczne bestye dla mięsa go ziadaią
CEDR Drzewo wysoko, prościusienko, gładko, bez sękow rośnie, zawsze zielone, gory lubiące twarde, pachnące bardzo, do iałowcowego podobne Drzewa. Ma do siebie, że nigdy nie polega skazitelności, ztąd iest Immortalitatis y wiecznego
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 639
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
PIEPRZOWE Drzewo w Malabar i w Chinach i innych miejscach rośnie jak Orzech Włoski; Owoc wydaje jak groch koloru szarego, czerwone zyłki mający: jak dostoi, zrzuca łusczkę z siebie, i wydaje ziarko czarne, zapachu nieznośnego. Suszą go na końcu i przedają.
PATER Noster jest Drzewo w Hispanioli Nowego Świata kraju, którego sok z sukna wyprowadza makuły, Ovetanus.
SZAFRAN w zimie tyko zielone pokazuje listki, nie wlecie, jakopisze Mathiolus o nim, według Pliniusza i wszystkich prawie Naturalistów, lubi żeby korzenie jego deptać, i stąd obfitszy rodzi się. Stąd wierz o nim napisany,
Pulchrior ut crescat, teritur Crocus, o furor ingens
PIEPRZOWE Drzewo w Malabar y w Chinach y innych mieyscach rosnie iak Orzech Włoski; Owoc wydaie iak groch koloru szarego, czerwone zyłkì maiący: iak dostoi, zrzuca łusczkę z siebie, y wydaie ziarko czarne, zápachu nieznośnego. Suszą go na końcu y przedaią.
PATER Noster iest Drzewo w Hispanioli Nowego Swiata kraiu, ktorego sok z sukna wyprowadzá makuły, Ovetanus.
SZAFRAN w zimie tyko zielone pokazuie listki, nie wlecie, iakopisze Mathiolus o nim, według Pliniusza y wszystkich prawie Naturalistow, lubi żeby korzenie iego deptać, y ztąd obfitszy rodzi się. Ztąd wierz o nim napisany,
Pulchrior ut crescat, teritur Crocus, o furor ingens
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 643
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755