pełni ducha i ochoty nowej, W ogromnym znowu dymie się okryją, Do nich przydany pułk Kazimierzowy, Uderzą w bębny, chorągwie rozwiją, Nie parzą ognie, i równe im rowy, Że się do murów szczęśliwie przebiją, A Moskal stojąc za szańcem głębokim O jako krwawom patrzał na to okiem! IX.
Już spiżą Smoleńsk świeżą opatrzony, Pan do obozu dla zawziętej trwogi: Wierzch jednak góry nieubezpieczony, Gdzie w ten trop Moskwa zasieka ostrogi, Zostawa, aby których uniesiony Na placu krwawie położył Mars srogi, Dziełem rycerskiem dani byli ziemi Co jej powinni, i w czem śmiertelnemi, X.
Nie trudno Soltyk u Moskwy przehardy Uprasza ciała
pełni ducha i ochoty nowej, W ogromnym znowu dymie się okryją, Do nich przydany pułk Kazimierzowy, Uderzą w bębny, chorągwie rozwiją, Nie parzą ognie, i równe im rowy, Że się do murów szczęśliwie przebiją, A Moskal stojąc za szańcem głębokim O jako krwawom patrzał na to okiem! IX.
Już spiżą Smoleńsk świeżą opatrzony, Pan do obozu dla zawziętej trwogi: Wierzch jednak góry nieubezpieczony, Gdzie w ten trop Moskwa zasieka ostrogi, Zostawa, aby których uniesiony Na placu krwawie położył Mars srogi, Dziełem rycerskiem dani byli ziemi Co jej powinni, i w czem śmiertelnemi, X.
Nie trudno Soltyk u Moskwy przehardy Uprasza ciała
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 12
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
ja przy nim aż na wieki stoję, Dodam mu koni, nieba mu uchylę, Ani omylę. Poskromił świeżo Triony północne, Przepadło Tanę imię jego mocne, Ujął Dnieprowi pana niecierpliwe Wodze pierzchliwe. Obróci na wschód triumfalne wozy, Sciągnie zwyciężne wojska i obozy; I już pożarte ottomańskiej hydrze Nadzieje wydrze. Słyszy: pod Spiżą Rodope przyklęka, Od wioseł Dunaj i Hellespont stęka, Wali się wali grubego narodu Obłok ze wschodu. Czyli granice poprowadzi nowe? Czyli niemęstwo zgoni Osmanowe? I niż zmazanej tej oblubienice Tknie się łożnice. Na twojej królu głowie jej korona, Na twoje spada góra ta ramiona; Czyli te larwy chameleontowe Oczom twym
ja przy nim aż na wieki stoję, Dodam mu koni, nieba mu uchylę, Ani omylę. Poskromił świeżo Tryony północne, Przepadło Tanę imie jego mocne, Ujął Dnieprowi pana niecierpliwe Wodze pierzchliwe. Obróci na wschód tryumfalne wozy, Sciągnie zwyciężne wojska i obozy; I już pożarte ottomańskiej hydrze Nadzieje wydrze. Słyszy: pod Spiżą Rodope przyklęka, Od wioseł Dunaj i Hellespont stęka, Wali się wali grubego narodu Obłok ze wschodu. Czyli granice poprowadzi nowe? Czyli niemęstwo zgoni Osmanowe? I niż zmazanej tej oblubienice Tknie się łożnice. Na twojej królu głowie jej korona, Na twoje spada góra ta ramiona; Czyli te larwy chameleontowe Oczom twym
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 33
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Piękny mir, i niebieską wiodą z sobą zgodę. Widzieć gdy poznańskiego dawno wojewodę Z Goździkowa Bronisza wielkiej tej Wieniawy, Przechwalebne pamięci godne jego sprawy Syna razem i ojca. On postrzegłszy owych Tyrańskich na ojczyznę machin Konradowych, Wygnanego na nogi stawia tu-Pudyka, I stąd na Śląsk do stryja prowadzi Henryka. Gdzie ludźmi i wojenną spiżą posilony, Do państwa i dziedzicznej przyszedł swej korony, Tenże wiele dobrego w rzeczypospolitejUczyniwszy, klasztór on dobrze znamienity Paradyski założył, i nadał bogato; Jakoby trwalszych się dóbr spodziewając za to: I niebieski, za ziemski ten wyfrymarczywszy On Paradyz, żył żywot nad ten tam szczęśliwszy. Toż widzieć coś za starca
Piękny mir, i niebieską wiodą z sobą zgodę. Widzieć gdy poznańskiego dawno wojewodę Z Goździkowa Bronisza wielkiej tej Wieniawy, Przechwalebne pamięci godne jego sprawy Syna razem i ojca. On postrzegłszy owych Tyrańskich na ojczyznę machin Konradowych, Wygnanego na nogi stawia tu-Pudyka, I ztąd na Szląsk do stryja prowadzi Henryka. Gdzie ludźmi i wojenną spiżą posilony, Do państwa i dziedzicznej przyszedł swej korony, Tenże wiele dobrego w rzeczypospolitejUczyniwszy, klasztór on dobrze znamienity Paradyski założył, i nadał bogato; Jakoby trwalszych się dóbr spodziewając za to: I niebieski, za ziemski ten wyfrymarczywszy On Paradyz, żył żywot nad ten tam szczęśliwszy. Toż widzieć coś za starca
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 106
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
trawiąc lata Oczu paszach i żądzach, ani które rodzi Rozkoszy kampania, jako drudzy młodzi, Ale co osobnego tamte mają kraje, Dwory królów, obozy, rządy, obyczaje, Młosość i peregrynacja jego.
Przypatrując z delektem, jako bujna pszczoła, Zbierałeś co przedniejsze soki z nich i zioła. A tą dosyć bogatą spiżą opatrzony, Ledwie coś się w ojczyste powrócił Triony, Już ta, która nadzieja tuszyła o tobie, Żeś miał ojca ożywić i wyrazić w sobie, Samę rzecz przewyższała. Bo któż mógł i prędzej, I w wieku tak niedoszłym pojąć nad cię więcej? Kto pojąwazy uważyć i złożyć układniej? Nadewszystko, co
trawiąc lata Oczu paszach i żądzach, ani które rodzi Rozkoszy kampania, jako drudzy młodzi, Ale co osobnego tamte mają kraje, Dwory królow, obozy, rządy, obyczaje, Młosość i peregrynacya jego.
Przypatrując z delektem, jako bujna pszczoła, Zbierałeś co przedniejsze soki z nich i zioła. A tą dosyć bogatą spiżą opatrzony, Ledwie coś się w ojczyste powrócił Tryony, Już ta, która nadzieja tuszyła o tobie, Żeś miał ojca ożywić i wyrazić w sobie, Samę rzecz przewyższała. Bo któż mógł i pręcej, I w wieku tak niedoszłym pojąć nad cię więcej? Kto pojąwazy uważyć i złożyć układniej? Nadewszystko, co
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 129
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
to jest we Lwie/ albo w Skopie. Księgi Pierwsze. Przyrodzenie.
OLszenik jest przyrodzenia rozgrzewającego i wysuszającego w pierwszym stopniu. Zachowuje/ leczy/ i posila. Moc i skutki. Opalonem i oparzonym.
Oparzenie i opalenie od ognia/ albo ukropem/ olejem wrzącym/ i inymi tłustościami: Także ołowem/ albo jakąkolwiek Spiżą rozpuszczoną/ gasi/ i ogień wyciąga/ Sok z tego wszystkiego ziela wyżęty/ a z równą częścią Rożanego octu/ do zgęszczenia warzony/ ażby był jako Maść i tym plastrować/ albo tylko pomazować. Od rozumu odchodzącym.
Od rozumu odeszłym/ albo zgoła szalejącym/ Nasienie tego ziela w swej wódce warzone/ a
to iest we Lwie/ álbo w Skopie. Kśięgi Pierwsze. Przyrodzenie.
OLszenik iest przyrodzenia rozgrzewáiącego y wysuszáiącego w pierwszym stopniu. Záchowuie/ leczy/ y pośila. Moc y skutki. Opálonẽ y opárzonym.
Opárzenie y opalenie od ogniá/ álbo vkropem/ oleiem wrzącym/ y inymi tłustośćiámi: Tákże ołowem/ álbo iákąkolwiek Spiżą rozpusczoną/ gáśi/ y ogień wyćiąga/ Sok z tego wszystkiego źiela wyżęty/ á z rowną częśćią Rożáneg^o^ octu/ do zgęsczenia warzony/ áżby był iáko Máść y tym plástrowáć/ álbo tylko pomázowáć. Od rozumu odchodzącym.
Od rozumu odeszłym/ álbo zgołá száleiącym/ Naśienie tego źiela w swey wodce wárzone/ á
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 152
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
na koniach pojadą, uczynić mają, z koni na ziemię pozsiadawszy, także i sam bojarzyn i z swymi towarzyszmi, wojewodami, pułkownikami, wtenczas, kiedy im Król J. Mść osobę ukaże, z koni swych na ziemię skoczywszy, czołem bić mają.
7. Armaty z prochem i z ołowiem, z knotami i spiżą, i do tego wszystkim przynależącym, jakimkolwiek nazwanym obrzędem oddać mają, nic niechroniąc, oprócz 12 działek regimentowych, które z łaski swej Król J. Mość daruje, i z sobą wziąć pozwala, do których działek prochy na dziecięcioro nabicia, a do muszkietów na 20, pozwala J. K. Mść, kul
na koniach pojadą, uczynić mają, z koni na ziemię pozsiadawszy, także i sam bojarzyn i z swymi towarzyszmi, wojewodami, pułkownikami, wtenczas, kiedy im Król J. Mść osobę ukaże, z koni swych na ziemię skoczywszy, czołem bić mają.
7. Armaty z prochem i z ołowiem, z knotami i spiżą, i do tego wszystkim przynależącym, jakimkolwiek nazwanym obrzędem oddać mają, nic niechroniąc, oprócz 12 działek regimentowych, które z łaski swej Król J. Mość daruje, i z sobą wziąć pozwala, do których działek prochy na dziecięcioro nabicia, a do muszkietów na 20, pozwala J. K. Mść, kul
Skrót tekstu: DiarSmolKoniec
Strona: 442
Tytuł:
Sprawy dzieł rycerskich wojska i diariusz z obozu spod Smoleńska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
. Z obudwu stron taboru rota szła za rotą; Korecki z Ferensbachem rozkazował w przodzie, We środku Kazanowski, Szemberg na odwodzie. Tym gdy z miejsca porządkiem, przez wały zrównane, Ruszą tabor, pogaństwo zrazu zadumane Patrzy, co to za dzieło; toż, jako się zbliżą A twardą ich z dział naszy naszpikują spiżą, Rozpierzchną się jako dym, a ci w swojej sile Dosyć spokojnie uszli dziś półtorej mile. Całą noc idąc, skoro słońce z morza wstanie, Chcą odpocząć, ale się postrzegszy poganie, Jako gradem z długiego kiedy prażma spadnie, Wieńcem ich ze wszytkich stron osuli szkaradnie. Niebo ćmią gęste strzały; od srogiego krzyku
. Z obudwu stron taboru rota szła za rotą; Korecki z Ferensbachem rozkazował w przodzie, We środku Kazanowski, Szemberg na odwodzie. Tym gdy z miejsca porządkiem, przez wały zrównane, Ruszą tabor, pogaństwo zrazu zadumane Patrzy, co to za dzieło; toż, jako się zbliżą A twardą ich z dział naszy naszpikują spiżą, Rozpierzchną się jako dym, a ci w swojej sile Dosyć spokojnie uszli dziś półtorej mile. Całą noc idąc, skoro słońce z morza wstanie, Chcą odpocząć, ale się postrzegszy poganie, Jako gradem z długiego kiedy prażma spadnie, Wieńcem ich ze wszytkich stron osuli szkaradnie. Niebo ćmią gęste strzały; od srogiego krzyku
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 31
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Rada Dilawerowa CZĘŚĆ ÓSMA
Jak podszywał Osmana i ledwie dosiadał, Przeto do zauszników: „At! się bzdyś rozgadał”, Cicho rzecze; a potem, skoro z miejsca wstanie: „Dobrzeż tobie czupryny workom wiązać, a nie O wojnie dyskurować. I życzy nam zwłoki, Znać, że jeszcze całe ma ze spiżą tłomoki. Siedzieć tu było z nami tak długo na piasku, Przysięgę, że do domu kwapiłbyś diasku. Zaś nam się kopać każe, gdzie by trzeba wały Na dziesięć mil i więcej sypać, przez rok cały, A ja bym się w giaurskich i dzisia rad widział; Tak się zda, jakby
Rada Dilawerowa CZĘŚĆ ÓSMA
Jak podszywał Osmana i ledwie dosiadał, Przeto do zauszników: „At! się bzdyś rozgadał”, Cicho rzecze; a potem, skoro z miejsca wstanie: „Dobrzeż tobie czupryny workom wiązać, a nie O wojnie dyskurować. I życzy nam zwłoki, Znać, że jeszcze całe ma ze spiżą tłomoki. Siedzieć tu było z nami tak długo na piasku, Przysięgę, że do domu kwapiłbyś dyjasku. Zaś nam się kopać każe, gdzie by trzeba wały Na dziesięć mil i więcej sypać, przez rok cały, A ja bym się w giaurskich i dzisia rad widział; Tak się zda, jakby
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 261
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
. Część Pierwsza. Artylerii Część Pierwsza.
Wszystkie te Działa Puszkarze pospolitymi zowią, i ma się tu uważać: Naprzód: że te zawsze według proporcji swojej, której miara z ich Kalibry się bierze, więcej spiży w nabiciu niż gdzie indzie mieć mają. Powtóre: Iż im mniejsze są, tym barziej i lepiej spiżą (przyczyna tego gdzie indzie dostatecznie się pokazała) opatrzone bywają, tak że pół Colubryna trochę mocniejsza jest, niż cała Colubryna. Kwarta niż pół Colubryna. Falconeta aniżeli Sokół, albo kwarta Colubryny. Po trzecie: Mogą też te działa cieńsze i słabsze albo miąszejsze i mocniejsze robione być, aby słabsza Colubryna w nabiciu nie
. Część Pierwsza. ARTILLERIEY Część Pierwsza.
Wszystkie te Dźiáłá Puszkarze pospolitymi zowią, y ma śię tu uważáć: Naprzod: że te záwsze według proportiey swoiey, ktorey miárá z ich Calibry śię bierze, więcey spiży w nábiciu niż gdźie indźie mieć máią. Powtore: Iż im mnieysze są, tym bárziey y lepiey spiżą (przyczyna tego gdźie indźie dostátecznie śię pokazáła) opátrzone bywáią, ták że puł Colubryna trochę mocnieysza iest, niż cáła Colubryna. Quarta niż puł Colubryna. Falconetá ániżeli Sokoł, álbo quarta Colubryny. Po trzećie: Mogą też te dźiáłá ćieńsze y słábsze álbo miąszeysze y mocnieysze robione być, áby słábsza Colubryna w nábićiu nie
Skrót tekstu: UffDekArch
Strona: 11
Tytuł:
Archelia, to jest nauka i informacja o strzelbie i o rzeczach do niej należących ...
Autor:
Diego Uffano
Tłumacz:
Jan Dekan
Drukarnia:
Daniel Vetterus
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
konia, co mu orczyk miasto wycięgacza Należy, w się źrebięta polska rodzi klacza. Wierę, nie masz się czemu dziwić, aleć strach tę Plugawą rzecz wspominać, że kiep rodzi szlachtę; To dziw, że panem czyni chudego pachołka, To, że senatorskiego przystawi mu stołka. Jeśli w Lampsaku, drogą odlanego spiżą, Starzy Grecy Priapa całują i liżą, Przeczże byśmy cię z twego w Polsce przywileju, O tak wielki, nie mieli złocić, dobrodzieju. 280. INKAUST DO GŁOWY NALEŻY
Siedząc onegda blisko pana dyrektora, Chcę zmaczać w jego srebrnym kałamarzu piorą, Coś pisząc dla pamięci, ale że był pustem: „
konia, co mu orczyk miasto wycięgacza Należy, w się źrebięta polska rodzi klacza. Wierę, nie masz się czemu dziwić, aleć strach tę Plugawą rzecz wspominać, że kiep rodzi szlachtę; To dziw, że panem czyni chudego pachołka, To, że senatorskiego przystawi mu stołka. Jeśli w Lampsaku, drogą odlanego spiżą, Starzy Grecy Pryjapa całują i liżą, Przeczże byśmy cię z twego w Polszczę przywileju, O tak wielki, nie mieli złocić, dobrodzieju. 280. INKAUST DO GŁOWY NALEŻY
Siedząc onegda blisko pana dyrektora, Chcę zmaczać w jego srebrnym kałamarzu piorą, Coś pisząc dla pamięci, ale że był pustem: „
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 354
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987