wami, Ze sam stracił z kolegą dwanaście tysięcy, A Splendecki powiada: sam trzydzieści więcej. Nie wspominam prymasa, książąt wyniosłości Senatorskiej, kanclerskiej, marszałka godności. Hetmańska też powaga ludnym pocztem zwykła Sejmy wasze zagęszczać; do tego przywykła Zgraja posłów, wojskowych jemu kredensować. Swoją kawalikatą godnie usługować. Potrzebują pozornej wszyscy ci splendecy, Strojnej kawalikaty, ogromnej grandecy.
Pódźmyż do mniejszych braci, posłów ziemskich owych, Którzy zbioru szczupłego uronią gotowych. Wszyscy tak znaczną spezą zjazdy te ponoszą, A cóż, w korzyści sejmu, proszę, nie odnoszą. O, jak wiele wy wiecie sejmów rozerwanych, Prywatą, fakcjami waszymi złamanych, Że dawnych
wami, Ze sam stracił z kolegą dwanaście tysięcy, A Splendecki powiada: sam trzydzieści więcej. Nie wspominam prymasa, książąt wyniosłości Senatorskiej, kanclerskiej, marszałka godności. Hetmańska też powaga ludnym pocztem zwykła Sejmy wasze zagęszczać; do tego przywykła Zgraja posłów, wojskowych jemu kredensować. Swoją kawalikatą godnie usługować. Potrzebują pozornej wszyscy ci splendecy, Strojnej kawalikaty, ogromnej grandecy.
Pódźmyż do mniejszych braci, posłów ziemskich owych, Którzy zbioru szczupłego uronią gotowych. Wszyscy tak znaczną spezą zjazdy te ponoszą, A cóż, w korzyści sejmu, proszę, nie odnoszą. O, jak wiele wy wiecie sejmów rozerwanych, Prywatą, fakcyjami waszymi złamanych, Że dawnych
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 729
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Imci, a teraz AUGUSTA III Króla Polskiego z Najjaśniejszą Austriaczką MARYĄ JózefĄ Córką Józefa Cesarza Rzymskiego w Miesiącu Sierpniu Roku 1719 splendidè celebrowany, na który, jako różne Nacje były solennie zapraszane, tak retro actis seculis że nil simile widziały, lub słyszały, Światu głosiły. Nie żałował nań wielu milionów wkoszczye, pompie, splendecy, Najjaśniejszy Król Jegomość Ociec Serenissimi Neosponsi od wspaniałości serca et ab aucto Polakom Honore verè AUGUSTUS Serie et re secundus, Miesiąc prawie cały temu destynowany Weselu. Sprowadzona z Wiednia Najjaśniejsza Neosponsa, z honorem, pompą paradą Cesarskiej Synowicy, Corce,Wnuccze,Prawnuccze równemi do Drezna tego, z ukontentowaniem całego kongresu, sic flantibus
Imci, a teraz AUGUSTA III Krola Polskiego z Nayiasnieyszą Austryaczką MARYĄ IOZEFĄ Corką Iozefa Cesarza Rzymskiego w Miesiącu Sierpniu Roku 1719 splendidè celebrowany, na ktory, iako rożne Nacye były solennie zapraszane, tak retro actis seculis że nil simile widziały, lub słyszały, Swiatu głosiły. Nie żałował nań wielu millionow wkoszczie, pompie, splendecy, Nayiasnieyszy Krol Iegomość Ociec Serenissimi Neosponsi od wspaniałości serca et ab aucto Polakom Honore verè AUGUSTUS Serie et re secundus, Miesiąc prawie cały temu destynowany Weselu. Sprowadzona z Wiednia Nayiasnieysza Neosponsa, z honorem, pompą paradą Cesarskiey Synowicy, Corce,Wnuccze,Prawnuccze rownemi do Drezna tego, z ukontentowaniem całego kongressu, sic flantibus
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 277
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
i dobrze wykonać/ póki się sam z sobą nie porachujesz/ a jeżeli mogę rzecz/ azaż i nieba bez Arytmetiki dostaniesz. Dla tegoż ono Delfickiego oraculum Nosce te ipsum, jako caelitus demissam vocem wszytka starożytność coluere. o czym informuj się z Autorów wziętych/ a ode mnie tylko tym/ iż jest w wielkiej splendecy i magnifice/ dla nieporownanych efektów u wszytkiego świata Arytmetika/ dla tego godna/ aby była w wielkim poszanowaniu. A że się tak bezpiecznie ośmieliłem ojczystym językiem onę elucidować/ i nowym sposobem intitułować/ uczyniłem z kondolencjej a nie dla innego respektu/ abyś nie zostawał od Cudzoziemców podlejszym/ dla niewiadomości i nieumiejętności
y dobrze wykonáć/ poki się sam z sobą nie poráchuiesz/ á ieżeli mogę rzecz/ ázaż y niebá bez Arithmetiki dostániesz. Dla tegoż ono Delfickiego oraculum Nosce te ipsum, iáko caelitus demissam vocem wszytká stárożytnosć coluere. o czym informuy się z Autorow wźiętych/ á ode mnie tylko tym/ iż iest w wielkiey splendecy y magnifice/ dla nieporownánych effektow v wszytkiego świátá Arithmetiká/ dla te^o^ godná/ áby byłá w wielkim poszánowániu. A że się ták bespiecznie ośmieliłem oyczystym ięzykiem onę elucidowáć/ y nowym sposobem intitułowáć/ vczyniłem z condolencyey á nie dla innego respektu/ ábyś nie zostawał od Cudzoźiemcow podleyszym/ dla niewiádomośći y nieumieiętnośći
Skrót tekstu: GorAryt
Strona: 11
Tytuł:
Nowy sposób arytmetyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
jest promieni, Tym piękniej światu świeci, piękniej się rumieni; Jeśli, jako widzimy, przybliży się we dnie, Cale na swojej sferze gaśnie, nie rzkąc blednie. Słońcem król, a miesiącem jego są dworzanie: Z majestatu spadają te promienie na nie, Którymi mniejsze gwiazdy światłością przenoszą. Niechże się w swej splendecy nazbyt nie kokoszą: Niechaj w cnocie ku panu, w prawdzie, w męstwie, w wierze Świeci, na której kogo posadziła sferze Fortuna; zgubi światło, które miał od tronu, Jeżeli z królem swoim kto chce paragonu. Obyczajnie przystępuj, radzę, do ogniska; Tak z daleka nie grzeje, jako sparza z
jest promieni, Tym piękniej światu świeci, piękniej się rumieni; Jeśli, jako widzimy, przybliży się we dnie, Cale na swojej sferze gaśnie, nie rzkąc blednie. Słońcem król, a miesiącem jego są dworzanie: Z majestatu spadają te promienie na nie, Którymi mniejsze gwiazdy światłością przenoszą. Niechże się w swej splendecy nazbyt nie kokoszą: Niechaj w cnocie ku panu, w prawdzie, w męstwie, w wierze Świeci, na której kogo posadziła sferze Fortuna; zgubi światło, które miał od tronu, Jeżeli z królem swoim kto chce paragonu. Obyczajnie przystępuj, radzę, do ogniska; Tak z daleka nie grzeje, jako sparza z
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 608
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tej obieży W doczesnym Polu,
Byleś z pokory Dobiegł cnot Flory, Niechciał kąkolu. Ekspressja niebieskiej chwały.
Niebo powtórze O! cóż w walorze Droższego bywa?
Cień! cień pozory, DUCHOWNE.
Cień są splendory Co świat zażywa.
Tam jasność świetna, Sława szlachetna Wiecznością słynie,
Tam kontentecy Gust przy splendecy Nektarem płynie;
Słodkich rozkoszy Nic tam niespłoszy Nic się nie sroży,
Miła społeczność, Wszelka bezpieczność Nikt tej niestrwoży.
Społeczność mówię, Czyż ją wysłowię Jaka jest wsobie?
Z Bogiem jedyna, Refleksje
Jak z Ojcem Syna W najmilszej dobie.
Acz niepodobna, Ani z osobna Piórem wyjawię,
Jaka różnica Niebios
tey obieży W doczesnym Polu,
Byleś z pokory Dobiegł cnot Flory, Niechćiał kąkolu. Expressya niebieskiey chwały.
Niebo powtorze O! coż w walorze Droższego bywa?
Cień! ćień pozory, DVCHOWNE.
Cień są splendory Co świát zażywa.
Tám iásność świetna, Sławá szláchetna Wiecznośćią słynie,
Tam kontentecy Gust przy splendecy Nektárem płynie;
Słodkich roskoszy Nic tám niespłoszy Nic się nie sroży,
Miła społeczność, Wszelka bespieczność Nikt tey niestrwoży.
Społeczność mowię, Czyż ią wysłowię Iáka iest wsobie?
Z Bogiem iedyna, REFLEXYE
Iák z Oycem Syná W naymilszey dobie.
Acz niepodobna, Ani z osobná Piorem wyiáwię,
Iáka rożnicá Niebios
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 104
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
, Im bardziej życzył; ani ochrania pieniędzy. „Dawno też na to grzmiało, że z długiego gromu Jakubowi dziś królem być z Gawronów domu.” Do krewnych i przyjaciół z tym rozsyła listy, Gwardią w płaszcze stroi, kędy herb ojczysty W orle koronnym każe przyszywać na plecy, Żeby jako w największej mógł wjeżdżać splendecy. Z gotową oracyją posłów po się czeka, Ale wprzód swego, który w Warszawie był, człeka. Przyjechał ten; że był Włoch, po polsku nie umiał, Dziwno mu, widząc pana, że nagle zaszumiał, Bo dotychczas żył skromnie, ochraniając grosza, Nie chował, prócz hajduków pary do łogosza. A
, Im bardziej życzył; ani ochrania pieniędzy. „Dawno też na to grzmiało, że z długiego gromu Jakubowi dziś królem być z Gawronów domu.” Do krewnych i przyjaciół z tym rozsyła listy, Gwardyją w płaszcze stroi, kędy herb ojczysty W orle koronnym każe przyszywać na plecy, Żeby jako w największej mógł wjeżdżać splendecy. Z gotową oracyją posłów po się czeka, Ale wprzód swego, który w Warszawie był, człeka. Przyjechał ten; że był Włoch, po polsku nie umiał, Dziwno mu, widząc pana, że nagle zaszumiał, Bo dotychczas żył skromnie, ochraniając grosza, Nie chował, prócz hajduków pary do łogosza. A
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 161
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Mścią wezmę. T. Za tą deklaracją skłonności, gotowości i ochoty niefarbowanej, rozumiem, iż nie pójdzie uporem, gdyż Białegłowy układność ludzkością, skłonność wdzięcznością, nadętość, pychę, i wyniosłość animusze, nagradzać zwykły. B. Przydasz, iż Akt wesela mego, z większą pompą, z większym triumfem, w większej splendecy i dostatkach, odprawować się będzie, niż odprawowało Bachusa z Ariadną, niż Peleusza z Tetydą, niż Kupidona z oną gładką Oblubienicą jego. Mars z Heculesem, u drzwi Sale weselnej, stać z dardami mają, Muzy grać i śpiewać będą wyskoczne Baletty. Juno, Pallas i Wenera ukłoniwszy się wszytkie oraz nisko, widę
Mśćią wezmę. T. Zá tą declaratią skłonnośći, gotowośći y ochoty niefárbowáney, rozumiem, iż nie poydźie vporem, gdyż Białegłowy vkłádność ludzkośćią, skłonność wdźięcznośćią, nádętość, pychę, y wyniosłość ánimusze, nágradzáć zwykły. B. Przydasz, iż Akt wesela mego, z większą pompą, z większym tryumfem, w większey splendecy y dostátkach, odpráwowáć się będźie, niż odpráwowáło Bacchusá z Ariadną, niż Peleuszá z Thetydą, niż Kupidoná z oną głádką Oblubienicą iego. Mars z Heculesem, u drzwi Sale weselney, stać z dardámi máią, Muzy gráć y śpiewáć będą wyskoczne Baletty. Iuno, Pállás y Venerá ukłoniwszy się wszytkie oraz nisko, widę
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 112
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
gwiazd, jako rachują Astrologowie najroślejszych wyszarpnąwszy z wichrami rozkażę przyszyć do żupana swego na powszedne chodzeni miasto guzików. T. Bym ja tymże Syllogismem pokazał że Bochatyr straszny Pygmaejczyk, toby gwiazd miasto guzów nie przyszywano do zupanów. Ale wnet sprawię że Pan mój zbędzie i poniecha tego honoru, nie odbierające Sferze ozdobnej splendecy. Panie mój, chociażeś Wmść tak niezmiernej urody, nie radbym jednak widział, aby z przyczyny Wmści Sfera ośma, chodzić miała nago jak obdarta łotrymi, aczci na wysokiej ona siedzi galeriej. B. Ba by niewiem jak na wysoką wspięła się skałę to nie scaleje, a im dalej tym wyżej
gwiazd, iáko ráchuią Astrologowie nayrośleyszych wyszárpnąwszy z wichrámi roskażę przyszyć do żupaná swego ná powszedne chodzeni miásto guzikow. T. Bym ia tymże Syllogismem pokazał że Bochátyr strászny Pygmaeyczyk, toby gwiazd miásto guzow nie przyszywano do zupanow. Ale wnet spráwię że Pan moy zbędźie y poniecha tego honoru, nie odbieráiące Spherze ozdobney splendecy. Pánie moy, choćiażeś Wmść ták niezmierney vrody, nie radbym iednák widźiał, áby z przyczyny Wmści Sphaerá osma, chodźić miáłá nágo iák obdárta łotrymi, áczći ná wysokiey oná śiedźi gáleriey. B. Bá by niewiem iák ná wysoką wspięłá się skáłę to nie zcáleie, á im dáley tym wyżey
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 129
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, z życzliwości adauges szczęśliwość duchowną, aby tym więcej w Królestwie obiecanym Synów swoich liczyć mogła, bezpiecznie rzec mogę, iż nad te digniora trophaea, sławie Twojej pro immortalitate pozwolić niepodobna: bo równie parentum illa opera geris, których wiekopomnemi laty, sława niezapomniana po wszytkim świecie będzie. Więc że bezpiecznie tak wysokiej Eminencjej i splendecy Patrona, Wm M. Pana zaciągam tej lichej Książeczce; wymawia mię Wm M. Panu skłonność ku Muzyce i miłość do Ksiąg Wm M. P. równa Alfonsa Króla Aragońskiego; jako to Panormit: de Gestis ei9 wyświadcza; zaczym upewniam się, iż wdzięcznym afektem od Wm M. Pana przyjęta będzie; i nad
, z życzliwośći adauges szczęśliwość duchowną, áby tym więcey w Krolestwie obiecánym Synow swoich liczyć mogłá, bespiecznie rzec mogę, iż nád te digniora trophaea, sławie Twoiey pro immortalitate pozwolić niepodobna: bo rownie parentum illa opera geris, ktorych wiekopomnemi láty, sławá niezápomniána po wszytkim świećie będźie. Więc że bespiecznie ták wysokiey Eminencyey y splendecy Pátroná, Wm M. Páná záćiągam tey lichey Kśiążeczce; wymawia mię Wm M. Pánu skłonność ku Muzyce y miłość do Kśiąg Wm M. P. rowna Alfonsá Krolá Arágońskiego; iáko to Panormit: de Gestis ei9 wyświadcza; záczym vpewniam sie, iż wdźięcznjm áffektem od Wm M. Páná przyięta będźie; y nád
Skrót tekstu: GorMuz
Strona: A5v
Tytuł:
Tabulatura muzyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
muzyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647