granicę do Prus na rezydencją jechać.
Anno 1710. Zaczęty adversante Fortuna, bo z Prus wyjechawszy, częścią nas ciężkie premebant maligny, że powałem leżeć przyszło; częścią wiadomoście o ruinach w domu, kiedy jedne pozajeżdżali Malignantes, drugie przez auksiliarne wojska funditus zrujnowane. Koniec tego roku był mi pożądańszy, bo i w spokojności odprawiłem, i w ustawicznych konwersacjach z ludźmi zacnemi i w konfidencji dawnej z republikantami, i żem córkę pierworodną Barbarę na schyłku roku wydał za mąż za księcia imci Radziwiłła. Sit Dominus Deus benedictus in saecula. Amen.
Anno 1711. Ten rok szczęśliwie w pokoju i bez żadnej w domu odprawiłem turbacji;
granicę do Prus na rezydencyą jechać.
Anno 1710. Zaczęty adversante Fortuna, bo z Prus wyjechawszy, częścią nas ciężkie premebant maligny, że powałem leżeć przyszło; częścią wiadomoście o ruinach w domu, kiedy jedne pozajeżdżali Malignantes, drugie przez auxiliarne wojska funditus zrujnowane. Koniec tego roku był mi pożądańszy, bo i w spokojności odprawiłem, i w ustawicznych konwersacyach z ludźmi zacnemi i w konfidencyi dawnéj z republikantami, i żem córkę pierworodną Barbarę na schyłku roku wydał za mąż za księcia jmci Radziwiłła. Sit Dominus Deus benedictus in saecula. Amen.
Anno 1711. Ten rok szczęśliwie w pokoju i bez żadnéj w domu odprawiłem turbacyi;
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 29
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, grzeszemy licencyją, ani czasu mówienia, ani w siedzeniu zachowujemy powagi. Wielkie zewsząd i niewdzięczne wrzaski, wybiegają z miejsc wszyscy, wiele gminu na śrzodku izby, wiele kręcących się i nieprzystojne radzących zmieszanie. Jakośmy odstąpili daleko od przodków naszych zwyczaju, u których wszystko widzieć było rozporządzone dobrze, wszystkie w moderacji i spokojności sprawowały się rady, wszystko powagę i wstydliwą obserwancyją ukazywało miejsca.” Tak właśnie i u nas, prawdę rzekłszy, majestatu i powagi, jaka w tak celnej radzie być Excessimus licentiam concionum, non tempus loquendi, non tacendi modestia, non denique sedendi dignitas custoditur. Magni undique dissonique clamores, procurrunt omnes, multa agmina
, grzeszemy licencyją, ani czasu mówienia, ani w siedzeniu zachowujemy powagi. Wielkie zewsząd i niewdzięczne wrzaski, wybiegają z miejsc wszyscy, wiele gminu na śrzodku izby, wiele kręcących się i nieprzystojne radzących zmieszanie. Jakośmy odstąpili daleko od przodków naszych zwyczaju, u których wszystko widzieć było rozporządzone dobrze, wszystkie w moderacyi i spokojności sprawowały się rady, wszystko powagę i wstydliwą obserwancyją ukazywało miejsca.” Tak właśnie i u nas, prawdę rzekłszy, majestatu i powagi, jaka w tak celnej radzie być Excessimus licentiam concionum, non tempus loquendi, non tacendi modestia, non denique sedendi dignitas custoditur. Magni undique dissonique clamores, procurrunt omnes, multa agmina
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 224
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
przy królu szwedzkim Karolu Dwunastym w chwalebnych dziełach doświadczonego. Pan trochę popędliwy, ale zaraz umiarkowany, wzrostu niewielkiego, ale wspaniały i miły; w kontestacjach przyjaźni, osobliwie częstując gości, był skłonny do płaczu. A tymczasem starostwo stokliskie rodzicom moim za 2000 t.b. przedał. Po utraconym synie myślał za granicą w spokojności życie zakończyć.
Tenże pan, zabrawszy do mnie łaskawe serce, jadąc do Warszawy na kampament pod Czerniakowem z wojska koronnego i saskiego pod komendą jw. imć pana Poniatowskiego, wojewody mazowieckiego, regimentarza generalnego wojska koronnego, w
konspekcie najjaśniejszego Augusta Wtórego na sejm dla rozdania buław przybyłego odprawiony wziął mię z sobą. Tamże w
przy królu szwedzkim Karolu Dwunastym w chwalebnych dziełach doświadczonego. Pan trochę popędliwy, ale zaraz umiarkowany, wzrostu niewielkiego, ale wspaniały i miły; w kontestacjach przyjaźni, osobliwie częstując gości, był skłonny do płaczu. A tymczasem starostwo stokliskie rodzicom moim za 2000 t.b. przedał. Po utraconym synie myślał za granicą w spokojności życie zakończyć.
Tenże pan, zabrawszy do mnie łaskawe serce, jadąc do Warszawy na kampament pod Czerniakowem z wojska koronnego i saskiego pod komendą jw. jmć pana Poniatowskiego, wojewody mazowieckiego, regimentarza generalnego wojska koronnego, w
konspekcie najjaśniejszego Augusta Wtórego na sejm dla rozdania buław przybyłego odprawiony wziął mię z sobą. Tamże w
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 42
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
postawy, aby moje z nim się obchodzenie jemu nie spowszedniało, i w przestawaniu ze mną co raz co nowego uważał. Strawiłam także nie jedną godzinę na zabawie z Coreczką mojej gospodyni ośm lat mającą. Uczyłam ją Francuskiego języka, rysować, haftować, i śpiewać. Krótko, żyłam barzo w wielkiej spokojności. Gospodarz mój i jego Zona sposobili się do mego humoru, i uczyli się ode mnie istotnego ukontentowania, którym mię zabawić umyślili. Nigdy mię do wielkiej nie prowadzili kompanii. Nie przeszkadzali mi w mojej samotności, jedynie w ten czas, gdym chciała mieć przeszkodę. Nie trzeba mi było ani rozkazać, ani prosić
postawy, aby moie z nim śię obchodzenie iemu nie zpowszedniało, i w przestawaniu ze mną co raz co nowego uważał. Strawiłam także nie iedną godzinę na zabawie z Coreczką moiey gospodyni ośm lat maiącą. Uczyłam ią Francuskiego ięzyka, rysować, haftować, i spiewać. Krotko, żyłam barzo w wielkiey spokoynośći. Gospodarz moy i iego Zona sposobili śię do mego humoru, i uczyli śię ode mnie istotnego ukontentowania, ktorym mię zabawić umyślili. Nigdy mię do wielkiey nie prowadzili kompanii. Nie przeszkadzali mi w moiey samotnośći, iedynie w ten czas, gdym chćiała mieć przeszkodę. Nie trzeba mi było ani rozkazać, ani prośić
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 36
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, nikogo nie zniewalając, nikomu nie hołdując. Nie potrzeba nam było z naszych zabaw dawać rachunku, prócz sobie samym. Mieliśmy więcej, niżeśmy żądali, i stąd wystarczało, żeśmy i drugim dobrze czynić mogli. Mieliśmy przestawanie, które się do naszych sposobiło skłonności. Zyliśmy na najludniejszym miejscu w największej spokojności. To było naszym żądaniem. Mogliśmy się oboje najwspanialszymi zatrudnić zabawami, czytaniem i myśleniem. Uczyliśmy się, nie dla tego, żebyśmy inszym byli przyczyną podziwienia. Uczyliśmy się dla naszego własnego ukontentowania. J żebym jednym słowem wszystko powiedziała, nie wiedzieliśmy w naszym Małżeństwie o żadnej inszej odmianie,
, nikogo nie zniewalaiąc, nikomu nie hołduiąc. Nie potrzeba nam było z naszych zabaw dawać rachunku, procz sobie samym. Mieliśmy więcey, niżeśmy żądali, i ztąd wystarczało, żeśmy i drugim dobrze czynić mogli. Mieliśmy przestawanie, ktore śię do naszych sposobiło skłonności. Zyliśmy na nayludnieyszym mieyscu w naywiększey spokoynośći. To było naszym żądaniem. Mogliśmy śie oboie naywspanialszymi zatrudnić zabawami, czytaniem i myśleniem. Uczyliśmy śię, nie dla tego, żebyśmy inszym byli przyczyną podziwienia. Uczyliśmy śię dla naszego własnego ukontentowania. J żebym iednym słowem wszystko powiedziała, nie wiedzieliśmy w naszym Małżeństwie o żadney inszey odmianie,
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 43
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
chyżością lotu, z góry na dół lecącego. T. Przy takiej sile i chyżości, mógłbyś Wmść założyć szkołę Szermierską, z góry Libańskiej skoczyć do Konstantynopola, a nie złamać szyje dowód tego jasnego kłamstwa. B. A wiesz co! cnotliwy kłamcą nie bywa. T Wiem ba i w pożądanej rad żyje spokojności. B. I to w nim nie woda, że się tą którą mu niebo darowało kontentuje własnością, bez wydzierstwa, ukrzywdzenia i lichwy. T. Nabywając cnotliwy szerokich posessij, ale ustawiczną czułością i pracą uczciwą. B. Rządzi porządnie tenże cnotliwy, tymi w domu swym którymi włada. T. Kompania uczciwych
chyżośćią lotu, z gory ná doł lecącego. T. Przy tákiey sile y chyżośći, mogłbyś Wmść záłożyć szkołę Szermierską, z gory Libáńskiey skoczyć do Konstántinopolá, á nie złamáć szyie dowod tego iásnego kłamstwá. B. A wiesz co! cnotliwy kłamcą nie bywa. T Wiem bá y w pożądáney rad żyie spokoynośći. B. Y to w nim nie wodá, że się tą ktorą mu niebo dárowało kontentuie własnośćią, bez wydźierstwá, vkrzywdzenia y lichwy. T. Nábywáiąc cnotliwy szerokich possessiy, ále vstáwiczną czułośćią y pracą vczćiwą. B. Rządźi porządnie tenże cnotliwy, tymi w domu swym ktorymi włada. T. Kompánia vczćiwych
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 126
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
nazwać się materią. Z tąd jest, że Arystoteles Powietrze, Ziemię, Wodę, i Ogień, drugiemi tylko mieni Elementami. Lubo Ogień oczywiście z siarczystych i Saletrzanych jest złożony cząstek: przeto wielu go, i za powtórny nie chcą uznać Element. o Pierwszej Materyj
10. Chymicy, okrutni ci Filozofowie, którzy w spokojności zostającą naturę, ogniem i żelazem dręczą, ażeby jej dociekli sekretów, i najskrytsze z niej, z których się wewnątrz składa gwałtem wycisnęli cząsteczki, pięć naznaczają elementów; i są te: Merkuriusz, siarka, sól, ziemia, i woda. Merkuriusza czyli żywe śrebro, nazywają inaczej Spirytusem, to jest najsubtelniejszą materią;
nazwać się materyą. Z tąd iest, że Arystoteles Powietrze, Ziemię, Wodę, y Ogień, drugiemi tylko mieni Elementami. Lubo Ogień oczywiście z siarczystych y Saletrzanych iest złożony cząstek: przeto wielu go, y za powtorny nie chcą uznać Element. o Pierwszey Materyi
10. Chymicy, okrutni ci Filozofowie, ktorzy w spokoyności zostaiącą naturę, ogniem y żelazem dręczą, ażeby iey dociekli sekretow, y nayskrytsze z niey, z których się wewnątrz składa gwałtem wycisnęli cząsteczki, pięć naznaczaią elementow; y są te: Merkuryusz, siarka, sól, ziemia, y woda. Merkuryusza czyli żywe śrebro, nazywaią inaczey Spiritusem, to iest naysubtelnieyszą materyą;
Skrót tekstu: ChróśSFizyka
Strona: 22
Tytuł:
Fizyka doświadczeniami potwierdzona
Autor:
Samuel Chróścikowski
Drukarnia:
Drukarnia Scholarum Piarum J.K.Mci i Rzeczypospolitej
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1764
Data wydania (nie wcześniej niż):
1764
Data wydania (nie później niż):
1764
sławione będą wieki. Ale nie wiem jakim się sposobem to dzieje, że kiedy się czyta albo kiedy się słucha powiadających o bitwach, zdaje się, że przerywa wrzask bijących się, i trąb odgłos. Przeciwnie zaś, gdy czytamy, albo gdy nam powiadają o dziele jakim rozumnym, skromnym, o umiarkowaniu siebie, o spokojności umysłu, o łaskawości nadewszystko w gniewie zawsze sprzeciwnym rozumowi, albo w opale wygranej z przyrodzenia hardej i bystrej, czujemy że się skryta w nas wewnątrz jakaś chęć wznieca ku nieznajomym, ku zmyślonym nawet boha- tyrom. Ty zaś Cezarze, który tu jesteś w oczach naszych obecny, w którego wglądamy myśli, którego świadomi
sławione będą wieki. Ale nie wiem iakim się sposobem to dzieie, że kiedy się czyta albo kiedy się słucha powiadaiących o bitwach, zdaie się, że przerywa wrzask biiących się, i trąb odgłos. Przeciwnie zaś, gdy czytamy, albo gdy nam powiadaią o dziele iakim rozumnym, skromnym, o umiarkowaniu siebie, o spokoyności umysłu, o łaskawości nadewszystko w gniewie zawsze sprzeciwnym rozumowi, albo w opale wygraney z przyrodzenia hardey i bystrey, czuiemy że sie skryta w nas wewnątrz iakaś chęć wznieca ku nieznaiomym, ku zmyślonym nawet boha- tyrom. Ty zaś Cezarze, który tu iesteś w oczach naszych obecny, w którego wglądamy myśli, którego świadomi
Skrót tekstu: CycNagMowy
Strona: 118
Tytuł:
Mowy Cycerona przeciwko Katylinie
Autor:
Marek Tulliusz Cyceron
Tłumacz:
Ignacy Nagurczewski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy polityczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
ów szlachcic zmięszał swoją niespodziewaną i bez wszelkiej konsekwencji nominacją, czyli też usta nie zgadzały się z sercem, które dużo na to boleć musiało, iż za jego pieniądze korona się nie jego Adamowi, ale Stanisławowi, oszustowi, dostawała.
Tak tedy dzieło najpryncypalniejsze całego narodu niemal w godzinie odbyte zostało, w zgodzie, w spokojności i w skromności od wieków w królestwie nie praktykowanej. Powiadają starzy, iż na przeszłych elekcjach pijaństwo i rąbanina tak były zwyczajne, jak gdyby były częściami istotnymi całego dzieła. Na tej zaś nikt się ani krwią nie oblał, ani winem nie zachłysnął, bo nie tylko wina, ale i szklanki wody od pragnienia na polu
ów szlachcic zmięszał swoją niespodziewaną i bez wszelkiej konsekwencji nominacją, czyli też usta nie zgadzały się z sercem, które dużo na to boleć musiało, iż za jego pieniądze korona się nie jego Adamowi, ale Stanisławowi, oszustowi, dostawała.
Tak tedy dzieło najpryncypalniejsze całego narodu niemal w godzinie odbyte zostało, w zgodzie, w spokojności i w skromności od wieków w królestwie nie praktykowanej. Powiadają starzy, iż na przeszłych elekcjach pijaństwo i rąbanina tak były zwyczajne, jak gdyby były częściami istotnymi całego dzieła. Na tej zaś nicht się ani krwią nie oblał, ani winem nie zachłysnął, bo nie tylko wina, ale i szklanki wody od pragnienia na polu
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 146
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
/ i nieporządnych/ serce od Boga odrywających zabaw się wystrzegać/ a tylko potrzebnymi/ i pożytecznymi się bawić. Drogi doskonałości Chrześć:
Chcę dworność/ i badanie niepożyteczne ani do mnie należące od siebie oddalać; ale wszytko z ręki opatrzności Boskiej w-prostocie/ i w-ufności ku Bogu przyjmować.
Chcę w-spokojności/ i uciszeniu serca mego zawsze we wszytkich okazjach/ i przypadkach siebie zachować. Próżnych myśli/ żądz niespokojnych/ spraw daremnych się wystrzegać/ zawsze w-obecności/ i w-uczciwości Boga mego chodzić.
5. Dopomóż Panie Jezu żądzom moim/ a odpuściwszy przeszłym wszytkim niedostatkom moju/ błogosław tym żądzom/ i postanowieniom
/ i nieporządnych/ serce od Bogá odrywaiących zabaw się wystrzegáć/ á tylko potrzebnymi/ i pożytecznymi się bawić. Drogi doskonáłośći Chrześć:
Chcę dworność/ i badánie niepożyteczne áni do mnie należące od śiebie oddalać; ale wszytko z ręki opatrznośći Boskiey w-prostoćie/ i w-ufnośći ku Bogu przyymowáć.
Chcę w-spokoynośći/ i vćiszeniu sercá mego záwsze we wszytkich okázyách/ i przypadkách śiebie záchowáć. Prożnych myśli/ żądz niespokoynych/ spraw dáremnych się wystrzegáć/ záwsze w-obecnośći/ i w-uczćiwośći Bogá mego chodźić.
5. Dopomoż Pánie Iezu żądzom moim/ á odpuśćiwszy przeszłym wszytkim niedostátkom moiu/ błogosław tym żądzom/ i postánowieniom
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 160
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665