ponieważ innego zboża wojsko Saskie pretendować niebędzie powinno) po piąciu tynfach w Małej Polsce, i innych Wwodztwach Wielko- Polskich a w Województwach, Poznańskim, i Kaliskim, po taleru bitemu in specie, to jest po zł: ośm currentis w Koronie monetae, mający w sobie Garcy Gdańskich 30. który to Garniec uchodząc sprzeczki około miary, pieczęciami obudwu stron będzie naznaczony, i żadnym kształtem niema być tłoczony, ani w mierze wierchem obsypany, ani żadnym inakszym jakimkolwiek sposobem złe miary zażywając ukrzywdzający. Jeżeli zaś owsa będzie potrzeba, korzec tego ziarna podług wyżej wyrażonego opisania czterema złotemi płacony być ma.
§ 2. Czas Ewakuacyj pomienionego wojska pocznie
ponieważ innego zboża woysko Saskie pretendować niebędźie powinno) po piąćiu tynfach w Małey Polszcze, y innych Wwodztwach Wielko- Polskich á w Woiewodztwach, Poznańskim, y Kaliskim, po taleru bitemu in specie, to iest po zł: ośm currentis w Koronie monetae, maiący w sobie Garcy Gdańskich 30. ktory to Garniec uchodząc sprzeczki około miary, pieczęćiami obudwu stron będźie naznaczony, y żadnym kształtem niema bydź tłoczony, ani w mierze wierchem obsypany, ani żadnym inakszym iakimkolwiek sposobem złe miary zażywaiąc ukrzywdzaiący. Jeżeli zaś owsa będźie potrzeba, korzec tego źiarna podług wyżey wyrażonego opisania czterema złotemi płacony bydź ma.
§ 2. Czas Ewakuacyi pomienionego woyska pocznie
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: B2V
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
bez wiadomości Doktora, z swego domysłu po wiele razy używał, a rzeczy do zażywania od Doktora przepisane, i przestrogi odrzucał, jako wyświadczył Aptekarz, i wielu innych wiary godnych. III. Co gdy się tak działo, a fałszywego mniemania od jego oddalić, rzecz była niepodobna; nie mogąc więcej znieść ustawicznej z nim sprzeczki, powiedziawszy mu ażeby choroby jego opisanie, którem oddał, tak jak jest nic nie odmieniwszy, do jakiegokolwiek doskonałego Doktora posłał, z umartwieniem moim opuściłem go.
IV. Nie mogąc się oprzeć naleganiom wielu godnych osób, i przyjaciół, po kilku dniach, znowu wezwany wróciłem się. Od niemałego czasu skarżył się
bez wiadomości Doktora, z swego domysłu po wiele razy używał, a rzeczy do zażywania od Doktora przepisane, y przestrogi odrzucał, iako wyświadczył Aptekarz, y wielu innych wiary godnych. III. Co gdy się tak działo, a fałszywego mniemania od iego oddalić, rzecz była niepodobna; nie mogąc więcey znieść ustawiczney z nim sprzeczki, powiedziawszy mu ażeby choroby iego opisanie, ktorem oddał, tak iak iest nic nie odmieniwszy, do iakiegokolwiek doskonałego Doktora posłał, z umartwieniem moim opuściłem go.
IV. Nie mogąc się oprzeć naleganiom wielu godnych osob, y przyiacioł, po kilku dniach, znowu wezwany wrociłem się. Od niemałego czasu skarżył się
Skrót tekstu: ListDokt
Strona: 16
Tytuł:
List doktorski i anatomiczny o chorobie od lat czternastu do doskonałych medycyny nauczycielów
Autor:
Stefan Bisio
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
. Jam się zdumiał, rozbierając w sobie: Prawda, czy inaczej? Pytam, inwestyguję. Jedne pieśń śpiewają. „Umarła”. Żal się Boże, ze nie dawniej zaśpiewano: Requiem.
Toć jej musi napisać NAGROBEK, dla pamiątki.
W drugiej niewieście z przyrodzenia i wrodzonej skłonności jest jakiś duch przeciwieństwa i sprzeczki ustawicznej. Iż abowiem, gdy chcesz co mówić, ona milczy; przechodzić się, ona siedzi. Ty śmiech stroisz, ona płacze. Tyś wesoły, ona smętna. Tyś frasobliwy, ona wesoła. Ty chcesz pokoju, ona koniecznie bić się. Ty na wojnę trąbisz, ona pokój woła. Ty chcesz
. Jam się zdumiał, rozbierając w sobie: Prawda, czy inaczej? Pytam, inwestyguję. Jedne pieśń śpiewają. „Umarła”. Żal się Boże, ze nie dawniej zaśpiewano: Requiem.
Toć jej musi napisać NAGROBEK, dla pamiątki.
W drugiej niewieście z przyrodzenia i wrodzonej skłonności jest jakiś duch przeciwieństwa i sprzeczki ustawicznej. Iż abowiem, gdy chcesz co mówić, ona milczy; przechodzić się, ona siedzi. Ty śmiech stroisz, ona płacze. Tyś wesoły, ona smętna. Tyś frasobliwy, ona wesoła. Ty chcesz pokoju, ona koniecznie bić się. Ty na wojnę trąbisz, ona pokój woła. Ty chcesz
Skrót tekstu: MatłBabBad
Strona: 190
Tytuł:
Baba abo stary inwentarz
Autor:
Prokop Matłaszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1690
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1690
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
teologijej; jakoż (słyszę) tak każdemu wydołał, że namędrszy nie mógłby lepiej. Ale to prawda była, bo na to wiele ludzi patrzało. Gdzie się potem podział, wiedzieć nie mogę.
Z Latosowych Minucyj, które pisał 1 609. Które, acz w druk(u) nie wyszły, dla sprzeczki z nowym kalendarzem, czy to było Latosie Ciele, czy łońskie, co się w wigilijej Trzech Króli krowa omnożyła; a to dlatego, że według starego kalendarza jeszcze w ten dzień nie był Nowy Rok. Jeden tylko z autografu punkt przytoczę, com go nalazł u Bazylego Skalskiego. Tego roku (prawi) odmienią
teologijej; jakoż (słyszę) tak każdemu wydołał, że namędrszy nie mógłby lepiej. Ale to prawda była, bo na to wiele ludzi patrzało. Gdzie się potem podział, wiedzieć nie mogę.
Z Latosowych Minucyj, które pisał 1 609. Które, acz w druk(u) nie wyszły, dla sprzeczki z nowym kalendarzem, czy to było Latosie Ciele, czy łońskie, co się w wigilijej Trzech Króli krowa omnożyła; a to dlatego, że według starego kalendarza jeszcze w ten dzień nie był Nowy Rok. Jeden tylko z autografu punkt przytoczę, com go nalazł u Bazylego Skalskiego. Tego roku (prawi) odmienią
Skrót tekstu: NowSakBad
Strona: 339
Tytuł:
Sakwy
Autor:
Cadasylan Nowohracki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
, co za charakter jest w ich duchu, i na ostatek uchodzi błędów wszelkich, w które pospolicie wpadają ci, którzy wiele gadają. LEKCJA. XIX. O Pojedynkach.
Rzecz dziwna, że ten nie ludzki zwyczaj bić się z sobą w pojedynku tak długo trwał we Francyj. Co za szaleństwo kłuć się wzajemnie dla sprzeczki partykularnej, i częstokroć dla małej bagateli? Nie można bez strachu pomyślić o złych konsekwencjach, które po tych nie ludzkich sprawach następują. Ten, który się do tej ostatniej rzeczy udaje, traci wszystkie dobra swoje, i przymuszonym jest z Państwa uchodzić, i odłączyć się na zawsze od tego wszystkiego, co mu jest najmilszego
, co za charakter iest w ich duchu, y na ostatek uchodzi błędow wszelkich, w ktore pospolicie wpadaią ci, ktorzy wiele gadaią. LEKCYA. XIX. O Poiedynkach.
Rzecz dziwna, że ten nie ludzki zwyczay bić się z sobą w poiedynku tak długo trwał we Francyi. Co za szaleństwo kłuć się wzaiemnie dla sprzeczki partykularney, y częstokroć dla małey bagateli? Nie można bez strachu pomyślić o złych konsekwencyach, ktore po tych nie ludzkich sprawach następuią. Ten, ktory się do tey ostatniey rzeczy udaie, traci wszystkie dobra swoie, y przymuszonym iest z Państwa uchodzić, y odłączyć się na zawsze od tego wszystkiego, co mu iest naymilszego
Skrót tekstu: AkDziec
Strona: 106
Tytuł:
Akademia dziecinna albo zbiór nauk różnych
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia JKM i Rzeczypospolitej Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1761
Data wydania (nie wcześniej niż):
1761
Data wydania (nie później niż):
1761
o tym kursie, Jejmość w dyskursie Bażanty piecze:
Chluba, chełpliwość; Fałsz nieżyczliwość To w Jej języku,
Krów liczy wiele A w izbie ciele Stoi na łyku.
Na targ z jagłami, A z Fontaziami Refleksje
Trojno w Gościnie,
W Pudrze w około Z muchami czoło, A tył w dębinie;
Dla mody sprzeczki, Choć obręcz z beczki Miasto rogowki;
O to nie pyta Z kąd też Mąż schwyta Grosz na podkowki:
Ów się z niedolą Poci nad rolą, A Zona w tany,
Na wstążki nowe, Choćby Mężowe Przedać barany:
Niezna kądzieli, Lubo w pościeli Wezgłowek z sieczki, DUCHOWNE.
Prząść nie rozumie,
o tym kurśie, Jeymość w dyskurśie Báżánty piecze:
Chlubá, chełpliwość; Fałsz nieżyczliwość To w Jey ięzyku,
Krow liczy wiele A w izbie ćiele Stoi ná łyku.
Ná targ z iágłámi, A z Fontaźiámi REFLEXYE
Troyno w Gośćinie,
W Pudrze w około Z muchámi czoło, A tył w dębinie;
Dla mody sprzeczki, Choć obręcz z beczki Miásto rogowki;
O to nie pyta Z kąd też Mąż schwyta Grosz ná podkowki:
Ow się z niedolą Poći nád rolą, A Zoná w tany,
Ná wstążki nowe, Choćby Mężowe Przedáć bárány:
Niezna kądźieli, Lubo w pośćieli Wezgłowek z śieczki, DVCHOWNE.
Prząść nie rozumie,
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 50
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
rzechotać obłapiać mię kiedy to skoczą na miasto powiedając że Przemówił nasz Pan, owego gonic co już był wyjechał po tłomacza dopieroż się rozmawiac dopieroż Dyskurować popieli się Niemczyska na ów śmiech. A na zajutrz dopiero w traktat. Pokazałem im Regestr Komisarski jak wiela pługów na którą wieś położył i już żadnej niebyło sprzeczki i zaprzeć nic niemogli kiedy widzieli ze nie mój wymysł ale Komisarska taka jest ordynacja Wedwoch dniach złożyli piniądze zapierwszy miesiąc A już kiedy o Talarach jaka była mowa to ich nie mianowali Talerami ale Interpretes. Które piniądze kazałem im zaraz od wieść do Chorągwie posławszy przy nich trzech Pachołków chciałem i sam jechać ale
rzechotać obłapiać mię kiedy to skoczą na miasto powiedaiąc że Przemowił nasz Pan, owego gonic co iuz był wyiechał po tłomacza dopierosz się rozmawiac dopierosz dyszkurować popieli się Niemczyska na ow smiech. A na zaiutrz dopiero w traktat. Pokazałęm im Regestr kommissarski iak wiela pługow na ktorą wies połozył y iuz zadney niebyło sprzeczki y zaprzec nic niemogli kiedy widzieli ze nie moy wymysł ale kommissarska taka iest ordynacyia Wedwoch dniach złozyli piniądze zapierwszy miesiąc A iuz kiedy o Talarach iaka była mowa to ich nie mianowali Talerami ale Interpretes. Ktore piniądze kazałęm im zaraz od wieść do Chorągwie posławszy przy nich trzech Pachołkow chciałęm y sąm iechać ale
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 63v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
na czatach nabrawszy, do Krymu powrócili spokojnie.
Wojsko przy tym uspokoiwszy te rzeczy, a Moskwy niemało z armatą z Potockim hetmanem, jako już w leciech podeszłym, do Podhajec wyprawiwszy, w Ukrainę z Lubomirskim, hetmanem polnym, ruszyło się, a w Korostyszowie koło generalne odprawiwszy, na konsystencjach po Ukrainie wszystkiej, bez sprzeczki kozackiej, prócz Umama, Bohusławia, Sobotowa, Czeheryna i inszych kilka fortec, wojska rozłożone, z Kozakami wespół spokojnie zostawało, których jednak według komputu Chmielnickiego pod Słobodyszczami spisanego żadnego do wydawania hiberny nie pociągniono. U chłopów tylko samych według ustawy hetmańskiej w Korostszowie danej, chleb zimowy wybierano. Z którego to koła korostyszowskiego
na czatach nabrawszy, do Krymu powrócili spokojnie.
Wojsko przy tym uspokoiwszy te rzeczy, a Moskwy niemało z armatą z Potockim hetmanem, jako juz w leciech podeszłym, do Podhajec wyprawiwszy, w Ukrainę z Lubomirskim, hetmanem polnym, ruszyło się, a w Korostyszowie koło generalne odprawiwszy, na konsystencyjach po Ukrainie wszystkiej, bez sprzeczki kozackiej, prócz Umama, Bohusławia, Sobotowa, Czeheryna i inszych kilka fortec, wojska rozłożone, z Kozakami wespół spokojnie zostawało, których jednak według komputu Chmielnickiego pod Słobodyszczami spisanego żadnego do wydawania hiberny nie pociągniono. U chłopów tylko samych według ustawy hetmańskiej w Korostszowie danej, chleb zimowy wybierano. Z którego to koła korostyszowskiego
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 298
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
śmierci mojej jesteś pewnym; To mówiąc, zalał się Saul chytry płaczem rzewnym. Przysiąż mi na to, proszę DAWIDZIE gdy siędziesz, Na Tronie Izraelskim, że się mścić nie będziesz. Na moim Pokoleniu, i w niepamięć rzucisz To, czym teraz z mej złości ciało, duszę smucisz. Nigdy dobroć DAWIDA nieczyniła sprzeczki, Z którejkolwiek Saul zaczął wino toczyć Beczki. Czy słodkie, czyli kwaśne, czyste albo mętne, Spełniało zawsze Kielich posłuszeństwo chętne. Bo ledwie Saul co wyrzekł, przysiąż mi DAWIDZIE, Ten zaraz z Izaakiem na spalenie idzie. Tylko że Abram Syna, dla Boskiej miłości Wiedzie na stos, Saul zaś Dawida z swej
śmierci moiey iesteś pewnym; To mowiąc, zalał się Saul chytry płaczem rzewnym. Przysiąż mi na to, proszę DAWIDZIE gdy siędziesz, Na Tronie Jzraelskim, że się mścić nie będziesz. Na moim Pokolęniu, y w niepamięć rzucisz To, czym teraz z mey złości ciało, duszę smucisz. Nigdy dobroć DAWIDA nieczyniła sprzeczki, Z ktoreykolwiek Saul zaczął wino toczyć Beczki. Czy słodkie, czyli kwaśne, czyste albo mętne, Spełniało zawsze Kielich posłuszeństwo chętne. Bo ledwie Saul co wyrzekł, przysiąż mi DAWIDZIE, Ten zaraz z Jzaakiem na spalenie idzie. Tylko że Abram Syna, dla Boskiey miłości Wiedzie na stos, Saul zaś Dawida z swey
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 45
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
nienawiści swoich nawet nieprzyjaciół: krzywdy ich nie inaczej odpiera, tylko przestrogami przyjażni pełnemi.
Utrapienie i nędza ludzka dotykają go szczerym żalem: usiłuje umniejszyć ciężaru ich nieszczęść, a pociecha, którą czuje, gdy mu się udało, nadgradza sowicie pracę jego.
Uśmierza gniew i zapalczywość, uspokaja kłotnie, zabiega złemu, które z sprzeczki i z niechęci urość może, utrzymuje zgodę między stadłem, pokoj między sąsiady, a imię jego w poszanowaniu słynie z pochwałami i błogosławieństwy. ROZDZIAŁ IV. O Wdzięczności.
Jako gałęzie drzewa wracają ten sok korzeniu, który z niego mają: jako rzeka oddaje morzu wody, które z niego wychodzą: tak serce Człowieka
nienawiści swoich nawet nieprzyiacioł: krzywdy ich nie inaczey odpiera, tylko przestrogami przyiażni pełnemi.
Utrapienie y nędza ludzka dotykaią go szczerym żalem: usiłuie umnieyszyć ciężaru ich nieszczęść, á pociecha, ktorą czuie, gdy mu się udało, nadgradza sowicie pracę iego.
Uśmierza gniew y zapalczywość, uspokaia kłotnie, zabiega złemu, ktore z sprzeczki y z niechęci urość może, utrzymuie zgodę między stadłem, pokoy między sąsiady, á imie iego w poszanowaniu słynie z pochwałami y błogosławieństwy. ROZDZIAŁ IV. O Wdzięczności.
Iako gałęzie drzewa wracaią ten sok korzeniu, ktory z niego maią: iako rzeka oddaie morzu wody, ktore z niego wychodzą: tak serce Człowieka
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 56
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767