święty w krajach onych/ informacją mają; i któreby mogły być do tego czasu swego pożyteczne i pomocne/ jeśli Pan Bóg łaski użyczy. O Moskwie jak się starali Jezuici aby onę z Kościołem katolickim złączyć/ i jako już byli kwoli narodowi onemu/ i brody/ i włosy pozapuszczali/ i chresty/ abo krzyże srebne/ na szyjach kwoli temuż/ jakoby ich popi/ nosili/ dadzą o tym świadectwo ci/ co w Moskwie byli; aleć daleko lepiej wie otym samaż stolica Apostołska/ do której był Dymitr za posła swego X. Andrzeja Lawiciusa/ cum obedientia cicho wyprawieł. wiedział Legat Papieski Rangon/ który Dymitrowi
święty w kráiách onych/ informácyą máią; y ktoreby mogły bydź do tego czásu swego pożytecżne y pomocne/ ieśli Pan Bog łáski vżycży. O Moskwie iák sie stáráli Iezuići áby onę z Kośćiołem kátolickim złącżyć/ y iáko iusz byli kwoli narodowi onemu/ y brody/ y włosy pozápuszcżali/ y chresty/ ábo krzyże srebne/ ná szyiách kwoli temuż/ iakoby ich popi/ nośili/ dádzą o tym swiádectwo ći/ co w Moskwie byli; áleć dáleko lepiey wie otym sámáż stolicá Apostolska/ do ktorey był Dymitr zá posłá swego X. Andrzeiá Láwiciusá/ cum obedientia ćicho wypráwieł. wiedział Legat Papieski Rangon/ ktory Dymitrowi
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 33
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
moje zdrowie niżeli wszystkie konie. albo tam niemasz trojga czeladzi przy koniach będą insi swoje brać pobierą tez i moje. A ja tu konia u kołu trzymam od wielkiej potrzeby a kiedy co napadnie aty mnie i tego weźmiesz rozporządziwszy u siebie poszedłem znowu do Wojewody idę, minę Bazar az Wolski u Ormianina wazy łyżki srebne zdobyczne i mówię mu Panie Łukaszu A nasz Jaworski czy nie uszedł tez? bo on przecię zawsze ostróżny i na dobrym koniu Aż on powieda jako Waszec ucho swoje widzisz tak już Waszec obaczysz Pana Jaworskiego mówię dla Boga Panie Łukaszu czys się ich nie Omylił albo jakim sposobem nie odłączył się od podjazdu bo Ja Wiem Ześ
moie zdrowie nizeli wszystkie konie. albo tam niemasz trojga czeladzi przy koniach będą insi swoie brac pobierą tez y moie. A ia tu konia u kołu trzymam od wielkiey potrzeby a kiedy co napadnie aty mnie y tego wezmiesz rosporządziwszy u siebie poszedłęm znowu do Woiewody idę, minę Bazar az Wolski u Ormianina wazy łyszki srebne zdobyczne y mowię mu Panie Łukaszu A nasz Iaworski czy nie uszedł tez? bo on przecię zawsze ostrozny y na dobrym koniu Asz on powieda iako Waszec ucho swoie widzisz tak iuż Waszec obaczysz Pana Iaworskiego mowię dla Boga Panie Łukaszu czys się ich nie Omylił albo iakim sposobem nie odłączył się od podiazdu bo Ia Wiem Ześ
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 90v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688