Wjedzie zatem do strugi, a gdy go Wenera Ruszy, dobędzie z mieszka twardego talera I ukazawszy dziewce: „Dam ci — rzecze — a ty Podnieś wyżej koszule.” Wnet doszły traktaty. Obaczywszy, czego chciał, dziękuje; wraz piętą Trąci konia i w drogę jedzie przedsięwziętą. Jeszcze jej nie odjechał na całe stajanie, Gdy ta bieży, wołając: „Poczekajcie, panie! — Toż przybiegszy — zaprawdę, krzywdę byście mieli: Dobrzeście zapłacili, a źleście widzieli; W jednęście tylko stronę patrzyli nad strugą, Za te pieniądze widzieć możecie i drugą.” Wraz niecnota gołego dobędzie nań zadku. „Niech
Wjedzie zatem do strugi, a gdy go Wenera Ruszy, dobędzie z mieszka twardego talera I ukazawszy dziewce: „Dam ci — rzecze — a ty Podnieś wyżej koszule.” Wnet doszły traktaty. Obaczywszy, czego chciał, dziękuje; wraz piętą Trąci konia i w drogę jedzie przedsięwziętą. Jeszcze jej nie odjechał na całe stajanie, Gdy ta bieży, wołając: „Poczekajcie, panie! — Toż przybiegszy — zaprawdę, krzywdę byście mieli: Dobrzeście zapłacili, a źleście widzieli; W jednęście tylko stronę patrzyli nad strugą, Za te pieniądze widzieć możecie i drugą.” Wraz niecnota gołego dobędzie nań zadku. „Niech
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 360
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie kupi; i księgami między, Jeśli ich kto nie czyta ani w rozum bierze, Tym pójdzie z świata, czym nań rodził się z macierze. Chwal pełne ksiąg komory; wedle mego zdania Dosyć jedna albo dwie będzie do czytania. Chwalisz obszerne grunty, i ja ich nie ganię; Mnie jedno uprawione pożywi stajanie. 531. NA PANA PIWA ROTMISTRZA
Czemu Piwo Tatarów na Wołyniu ścina? Bo im cale Mahomet zabronił pić wina. Cóż rozumiesz, kiedyby napoił z tej dziurki, Jeśliby pod Kamieńcem nie wyścinał Turki? Bodajże się rodzili tacy piwowarzy, Nie byliby nam srodzy Turcy i Tatarzy. Aż co chłop, to
nie kupi; i księgami między, Jeśli ich kto nie czyta ani w rozum bierze, Tym pójdzie z świata, czym nań rodził się z macierze. Chwal pełne ksiąg komory; wedle mego zdania Dosyć jedna albo dwie będzie do czytania. Chwalisz obszerne grunty, i ja ich nie ganię; Mnie jedno uprawione pożywi stajanie. 531. NA PANA PIWA ROTMISTRZA
Czemu Piwo Tatarów na Wołyniu ścina? Bo im cale Mahomet zabronił pić wina. Cóż rozumiesz, kiedyby napoił z tej dziurki, Jeśliby pod Kamieńcem nie wyścinał Turki? Bodajże się rodzili tacy piwowarzy, Nie byliby nam srodzy Turcy i Tatarzy. Aż co chłop, to
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 419
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Bo kiedy się trafi w Polu/ to go trudno dosieść/ gdy się nauczy nie dostawać. Przeto lepiej ze pnia w domu tej powolności go nauczyć. W siadszy tedy na nim jechać w pole/ i wielkim kłosem/ Rychcią/ choć tak do czterech Niedziel: to jest/ puściwszy go na wielki kłos/ na stajanie zaś wielkie zatrzymać/ jedno nie wędzidłem choć w gębie będzie/ ale samym Kawecanem/ to zatrzymanie być ma/ A gdy się już w każdym onym miejscu dobrze zatrzymawać da/ tedy potym do zatrzymania na takiego ugadzaj miejsce/ aby mu się z gorki zatrzymać przyszło/ którego gdy zatrzymasz/ tedy ręką tak pociągni/ jakoby
Bo kiedy sie tráfi w Polu/ to go trudno dośieść/ gdy sie náuczy nie dostawáć. Przeto lepiey ze pniá w domu tey powolnośći go náuczyć. W śiadszy tedy ná nim jecháć w pole/ y wielkim kłosem/ Rychćią/ choć ták do czterech Niedźiel: to iest/ puśćiwszy go ná wielki kłos/ ná stáiánie záś wielkie zátrzymáć/ iedno nie wędźidłem choć w gębie będźie/ ále sámym Káwecanem/ to zátrzymánie bydź ma/ A gdy sie iuż w káżdym onym mieyscu dobrze zátrzymawáć da/ tedy potym do zátrzymánia ná tákiego vgadzay mieysce/ áby mu sie z gorki zátrzymáć przyszło/ ktorego gdy zátrzymasz/ tedy reką ták poćiągni/ iákoby
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 12
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
rzeką, oryginem z Rajumającą, cała Miasta cyrkumferencja (teste Diodoro S culo) miała stadia albo stajania trzysta sześcdziesiąt. co uczyni na Polskie redukując mile, dzieśęć mil. Znajdują się twierdzący Siryptores, że Babilonu całej cyrkumferencyj byłotyle stai, ile dni w roku, tojest 365. gdyż murując go co O WIEZY BabiloŃSKIEJ
dzień stajanie jedno wymurowali, quanta promptitudo et multitudo być miała Rzemieślników? Wysokość murów wynosiła pedes albo stop 365 co łokci czyni 181 szerokość murów dwóch pojazdów razem idących capax. mury z cegły, Bitumine alias klejjem Judzkim albo masą klejowatą z Morza martwego zbiaraną murowane. Był tamże i most na rzece Eufratesie, przez Miasto płynącej, od
rzeką, originem z Raiumaiącą, cała Miasta cyrkumferencya (teste Diodoro S culo) miała stadia albo staiania trzysta sześcdzieśiąt. co uczyni na Polskie redukuiąc mile, dzieśęć mil. Znayduią się twierdzący Siriptores, że Babylonu całey cyrkumferencyi byłotyle stai, ile dni w roku, toiest 365. gdyż muruiąc go co O WIEZY BABYLONSKIEY
dzień staianie iedno wymurowali, quanta promptitudo et multitudo bydź miała Rzemieślnikow? Wysokość murow wynośiła pedes albo stop 365 co łokci czyni 181 szerokość murow dwoch poiazdow razem idących capax. mury z cegły, Bitumine alias kleyiem Iudzkim albo masą kleiowatą z Morża martwego zbiaraną murowane. Był tamże y most na rzece Eufrateśie, przez Miasto płynącey, od
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 111
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
/ Alboli w juszym drudzy legli grobie. Gdyby przeszkodą nie była Damowa Strzelba ognista/ ciężka naszym owa.
w Której lub długo dosyć mężnie trwali/ Rażąc tych którzy sromotnie pierzchali: Wszakze w południe z pola się wrócili: I spracowane siły umocnili.
A wypoczawszy/ na szańców kopanie Wnet się udali/ jedne na stajanie Od Damowego Ostrozka rzucili: Z kąd zaś okrutnie z dział do niego bili.
Drugie Kozacy Zaporowscy kładli Tam/ gdzie moskiewscy Rajtarowie padli: Przeciw Pokrowskiej zaś Pan Butler gorze/ w Knieini leśnej potajemnej dziorze:
Dla prześcia Moskwy z Ostrozka Sarlego Bronienia/ wymiar czynił szańcu swego. Czula o sobie/ wnet Moskwa virzała/
/ Alboli w iuszym drudzy legli grobie. Gdyby przeszkodą nie była Dámowa Strzelba ognista/ ćieszka nászym owa.
w Ktorey lub długo dosyć mężnie trwáli/ Ráżąc tych ktorzy sromotnie pierzcháli: Wszákze w południe z pola się wroćili: Y sprácowáne siły vmocnili.
A wypocżawszy/ ná szańcow kopánie Wnet się událi/ iedne ná stáiánie Od Damowego Ostrozka rzućili: Z kąd záś okrutnie z dźiał do niego bili.
Drugie Kozácy Záporowscy kładli Tám/ gdźie moskiewscy Raytárowie padli: Przećiw Pokrowskiey záś Pan Butler gorze/ w Knieini lesney potaiemney dźiorze:
Dla przescia Moskwy z Ostrozka Sarlego Bronienia/ wymiar czynił szańcu swego. Czula o sobie/ wnet Moskwa virzáła/
Skrót tekstu: ChełHWieść
Strona: C4
Tytuł:
Wieść z Moskwy
Autor:
Henryk Chełchowski
Drukarnia:
Franciszek Schnellboltz
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
poematy epickie, relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
ręczyli za lacuba Swidra: Jan Marsałek i Jan Kaszek; za Mistarza ręczyli: Wojciech Chałupka i Mikołaj Pawlarczyk. (I. 253)
3199. (529) Szósta sprawa. — Stanisław Jędrysiak kupił pół role u Woyciecha Kubania za grzywien osm, tym sposobem tak wiele dał, ze przy tej roli oddał mu zyta stajanie i kol 4 i bronę jednę, za którą oddał pieniądze temuż Woyciechowi Kubaniowi; uczynili między sobą zakład pod trzema grzywnąma winy, żeby z szoba w pokoju mięskali, żeby potym targu nie zrzucali; postawili rękojmią; reczyl za Stanisława Jędrysza: Jan Kaszek i Grzegorz Mistarzyk, za Woycziecha Kubania ręczył Walenty Wrzecionko i Stanisław
ręczyli za lacuba Swidra: Iąn Marsałek y Iąn Kaszek; za Mistarza ręczÿli: Woyciech Chałupka ÿ Mikołay Pawlarczÿk. (I. 253)
3199. (529) Szosta sprawa. — Stanisław Iędrysiak kupił puł role u Woÿciecha Kubąnia za grzywięn osm, tym sposobęm tak wiele dał, ze przy tey roly oddał mu zÿta staianie ÿ kol 4 y bronę iednę, za ktorą oddał pieniądze temusz Woÿciechowi Kubąniowi; uczynili między sobą zakład pod trzema grzywnąma winÿ, zeby z szoba w pokoiu mięskali, zeby potym targu nie zrzucali; postawili rękoimią; reczÿl za Stanisława Iędrysza: Iąn Kaszek ÿ Grzegorz Mistarzÿk, za Woÿcziecha Kubąnia ręczÿł Walentÿ Wrzecionko y Stanisław
Skrót tekstu: KsKasUl_1
Strona: 335
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
mu przygód stanie opowiadał, A gdy się o mieszkaniu swojego wybadał Mistrza, którego szukał, szedł drogą niemylną Do jamy Barlaama z kwapliwością pilną: Tak myśliwiec łakomy, gdy osoczy zwierze, Z wielką na zamierzony kres chęcią się bierze. W tym od drugiego starca na jamy skazanie, Nie jedno krokiem przebiegł wesoł wskok stajanie: Tak dziecię, gdy ma Ojca, którego widziało Dawno, ujrzeć, w swym sercu ma uciech niemało. Bo gdy Boska osiędzie miłość serce, bywa Tym bystrsza, i więtsza, im z natury wypływa. O BARLAAMIE I JOZAFAĆIE. ŚŚ: Simile. Simile.
Tedy skończywszy przykre długiej drogi prace, Stanie u
mu przygod stanie opowiádał, A gdy się o mieszkániu swoiego wybádał Mistrzá, ktorego szukał, szedł drogą niemylną Do iámy Bárláámá z kwápliwością pilną: Ták myśliwiec łákomy, gdy osoczy źwierze, Z wielką ná zámierzony kres chęćią się bierze. W tym od drugiego stárcá ná iámy skazánie, Nie iedno krokiem przebiegł wesoł wskok stáiánie: Ták dziećie, gdy ma Oycá, ktorego widźiáło Dawno, vyrzeć, w swym sercu ma vćiech niemáło. Bo gdy Boska ośiędźie miłość serce, bywa Tym bystrsza, y więtsza, im z nátury wypływa. O BARLAAMIE Y IOZAPHAĆIE. ŚŚ: Simile. Simile.
Tedy skończywszy przykre długiey drogi prace, Stánie v
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 281
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
stanęły równo z tamtemi wyrychtowawszy żaglów apotym i trzecie dwa tez to czynią jak drugie przyszły w Mieście na gwałt biją w dzwony w bębny lud się sypie na bulwark kto co kolwiek ma umiejętności Okrętnej wsiadają w Barki zwozą się do Okrętów a Szwedzi tym czasem Armują się kiedy się już wymoderowali idą ławą zewrą się blizej niż na stajanie kiedy poczną prazyc do siebie az się zaćmiło od Dymów powietrze. Jeden szwedz zniesł się był że wpadł między Olenderskie tak jako między miesiąc kiedy dadzą do Niego ognia i z boków i ztego okrętu gdzie sam Amirał siedział to dosyć natym az descki zniego Leciały poszedł zaraz na stronę właśnie jak ów pies chromiąc gdy
stanęły rowno z tamtemi wyrychtowawszy żaglow apotym y trzecie dwa tez to czynią iak drugie przyszły w Miescie na gwałt biią w dzwony w bębny lud się sypie na bulwark kto co kolwiek ma umieiętnosci Okrętney wsiadaią w Barki zwozą się do Okrętow a Szwedzi tym czasem Armuią się kiedy się iuz wymoderowali idą ławą zewrą się blizey niz na staianie kiedy poczną prazyc do siebie az się zacmiło od Dymow powietrze. Ieden szwedz zniesł się był że wpadł między Olęnderskie tak iako między miesiąc kiedy dadzą do Niego ognia y z bokow y ztego okrętu gdzie sam Amirał siedział to dosyc natym az descki zniego Leciały poszedł zaraz na stronę własnie iak ow pies chromiąc gdy
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 69
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Dadzą ognia do siebie wytrzymalisz nasi we wrotach. Trzej tylko dragani strzelili spadło tamtych z koni dwóch naszego tez jednego postrzelono w szyję. My tez tu owych uspokoiwszy przywarlismy ich w izbie Ci tez co byli w sieniach oberwawszy co kto mógł dostać chyłkiem po zapłociu pouciekali. od koni. A owa kupa odsąnąwszy się jak nastajanie poczną wołać Sam jeno sam w pole jeno w pole. Ozwę się: poczekajcie i to może bydz”. Wróciwszy się do izby kazałem owych powiązać oddałem ich Gospodarzowi oddałem i sani dwoje przykazawszy wara chłopie szyja twoja w tym jak tu co zginie Bo tu skarb królewski na tych jest saniach gdyż piniądze dla
Dadzą ognia do siebie wytrzymalisz nasi we wrotach. Trzey tylko dragani strzelili spadło tamtych z koni dwoch naszego tez iednego postrzelono w szyię. My tez tu owych uspokoiwszy przywarlismy ich w izbie Ci tez co byli w sieniach oberwawszy co kto mogł dostac chyłkiem po zapłociu pouciekali. od koni. A owa kupa odsąnąwszy się iak nastaianie poczną wołać Sam ieno sam w pole ieno w pole. Ozwę się: poczekaycie y to moze bydz”. Wrociwszy się do izby kazałęm owych powiązać oddałęm ich Gospodarzowi oddałęm y sani dwoie przykazawszy wara chłopie szyia twoia w tym iak tu co zginie Bo tu skarb krolewski na tych iest saniach gdyz piniądze dla
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 156
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
przyczyna: Nie chciało mu się z miasta od dobrego wina. „Złóż jedno pychę z serca, idź sam do kowala.” „Ale mi autoritas — rzecze — nie pozwala.” Rozśmiawszy się pan na to: „Większa necessitas, Niech jej ustąpi, kędy trzeba, autoritas. Podobniej wam uchylić swojej na stajanie Niż mnie na milę, konie pochromiwszy, panie.” 544. Z RATUSZA NA RADĘ
„A skąd?” „Z ratusza.” „Toście uradzili, kładę, Co dobrego. Dokądże?” „Do domu na radę.” Nieszczęśliwa, pomyślę, Rzeczypospolita, Kędy każdy swego się rozumienia chwyta.
przyczyna: Nie chciało mu się z miasta od dobrego wina. „Złóż jedno pychę z serca, idź sam do kowala.” „Ale mi autoritas — rzecze — nie pozwala.” Rozśmiawszy się pan na to: „Większa necessitas, Niech jej ustąpi, kędy trzeba, autoritas. Podobniej wam uchylić swojej na stajanie Niż mnie na milę, konie pochromiwszy, panie.” 544. Z RATUSZA NA RADĘ
„A skąd?” „Z ratusza.” „Toście uradzili, kładę, Co dobrego. Dokądże?” „Do domu na radę.” Nieszczęśliwa, pomyślę, Rzeczypospolita, Kędy każdy swego się rozumienia chwyta.
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 335
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987