onie je pociągają do wszystkiego. To wolnego gadania atributum, jest tak konaturale całemu Narodowi, że az i do ostatniego przeszło pospólstwa. Napatrzyłame się chłopów, których największa chwała; reputa- cja, nad drugich tym była, że w Gromadzie najwięcej przed Panem gadał, chociaż za to i kijem wziął. Idźmy do czeladzi stajennej i najpodlejszej, tedy inszego między niemi dyskursu nie znajdzie, tylko złe gadanie o Panach, i gdyby z woźnic hajduków i lokajów wywodzono Procesa Biskupów examen Senatorów dowiedziałby się Świat wiele, czegoniewie. Dopieroż eminentior stan Szlachecki, za pierwsza ma Wolności esencja gadać o równych sobie w szlachectwie, aleo wyższych w Urzędach i
onie ie pociągaią do wszystkiego. To wolnego gadania atributum, iest tak connaturale całemu Narodowi, że az y do ostatniego przeszło pospolstwa. Napatrzyłame się chłopow, ktorych naywiększa chwałá; reputa- cya, nad drugich tym była, że w Gromadzie naywięcey przed Panem gadał, chociaż za to y kiiem wziął. Idźmy do czeladzi staienney y naypodleyszey, tedy inszego między niemi dyskursu nie znaydzie, tylko złe gadanie o Panach, y gdyby z woźnic haydukow y lokaiow wywodzono Processa Biskupow examen Senatorow dowiedziáłby się Swiát wiele, czegoniewie. Dopieroż eminentior stán Szlachecki, zá pierwsza má Wolności essencya gádáć o rownych sobie w szláchectwie, áleo wyższych w Vrzędach i
Skrót tekstu: JabłSkrup
Strona: 14
Tytuł:
Skrupuł bez skrupułu w Polszcze
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1730
Data wydania (nie wcześniej niż):
1730
Data wydania (nie później niż):
1730
w niwecz obróci/ a ktemu zupełnego w silech plemienia wydać żadną miarą nie może: wszakoż pytaniem wygrać tę potaczkę żądam. Proszę niech mi dostatecznie pokażą/ iż źrzebiątko nowoporodzone sać koniecznie macierzę swą musi namniej do dziewiąci Miesięcy/ nie mogąc mieć zupełnego wychowania subtelnej a mdłej naturki swej z trawy samej ani z karmie inszej stajennej. Gdy w Jesieni znowu konia do maciorki przypuszczają/ gdzie one na ten czas w następującą ostrą zimę i mrozy chowają/ musząc je koniecznie odłączyć? Bo bez pochyby świerzopa już więcej mleka nie da: i czym mdłemu a młodziuchnemu stworzeniu/ które ząbków zupełnych nie ma/ ani siana/ ani owsa/ ani słomy gryźć
w niwecz obroći/ á ktemu zupełnego w śilech plemieniá wydáć żadną miárą nie może: wszákoż pytániem wygráć tę potaczkę żądam. Proszę niech mi dostátecznie pokażą/ iż źrzebiątko nowoporodzone sáć koniecznie máćierzę swą muśi namniey do dźiewiąći Mieśięcy/ nie mogąc mieć zupełnego wychowánia subtelney á mdłey náturki swey z trawy sámey áni z karmie inszey stáienney. Gdy w Ieśieni znowu koniá do máćiorki przypuszczáią/ gdźie one ná ten czás w nástępuiącą ostrą źimę y mrozy chowáią/ musząc ie koniecznie odłączyć? Bo bez pochyby świerzopá iuż więcey mleká nie da: y czym mdłemu á młodźiuchnemu stworzeniu/ ktore ząbkow zupełnych nie ma/ áni śiáná/ áni owsá/ áni słomy gryść
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Dijv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
pilen/ a zawsze przynamniej aby w stajni po oddaniu obroków/ abo gdy drudzy jeść odchodzą/ para na straży i pilności lepszej czeladników bywało/ tak w nocy jako we dnie odmieniając według porządku swego. Tenże aby się graniem/ łotrostwem/ pijaństwem/ śpiewaniem/ wołaniem/ nie wedle czasu/ i nierządnemi sprawami czeladzi stajennej zabawić nie pozwalał. Ale tychże aby zupełna zasłużone pieniądze/ sukna/ kożuchy etc. dochodziły/ ma się u pana domawiać: gdyż kimkolwiek kto rządzi i według swej woli obraca/ tenże w jego krzywdzie doległości słusznej domawiać się powinien jest/ a datek pana każdego czyni sługę czułego. Siodła/ rzędy/
pilen/ á záwsze przynamniey áby w stáyni po oddániu obrokow/ ábo gdy drudzy ieść odchodzą/ pará ná straży y pilnośći lepszey czeládnikow bywáło/ ták w nocy iáko we dnie odmieniáiąc według porządku swego. Tenże áby się grániem/ łotrostwem/ piiáństwem/ śpiewániem/ wołániem/ nie wedle czásu/ y nierządnemi spráwámi czeládźi stáienney zábáwić nie pozwalał. Ale tychże áby zupełná zásłużone pieniądze/ sukná/ kożuchy etc. dochodźiły/ ma się v páná domáwiáć: gdyż kimkolwiek kto rządźi y według swey woli obraca/ tenże w iego krzywdźie doległośći słuszney domáwiáć się powinien iest/ á datek páná káżdego czyni sługę czułego. Siodłá/ rzędy/
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Fiv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603