taką powagą na koźle siedzi. Dobroć Pana w mniejszych się jeszcze rzeczach wydaje jawnie; pies, który wrot strzeże przez wzgląd bardziej na dawne zasługi, niżeli zdatność teraźniejszą, z wielką jednak wygodą w budzie swojej konserwowany jest; na stajni kilka wysłużonych szłapaków do pracy nie zdatni, karmieni zaś obficie, ledwo już od starości na nogach trzymać się mogą.
Miło mi wspomnieć na to, com widział, gdyśmy przyjechawszy, z karety wysiadali, rojem wysypana czeladź, cisnęła się od Pana swego, znać było radość powszechną wytryskającą z ich oczu; Niektórzy staruszkowie nie mogąc znieść zbytku pociechy, w kącieGdy płakali. On zaś wejrzeniem dobroci pełnym
taką powagą na koźle siedzi. Dobroć Pana w mnieyszych się ieszcze rzeczach wydaie iawnie; pies, ktory wrot strzeże przez wzgląd bardziey na dawne zasługi, niżeli zdatność teraźnieyszą, z wielką iednak wygodą w budzie swoiey konserwowany iest; na stayni kilka wysłużonych szłapakow do pracy nie zdatni, karmieni zaś obficie, ledwo iuż od starości na nogach trzymać się mogą.
Miło mi wspomnieć na to, com widział, gdyśmy przyiechawszy, z karety wysiadali, roiem wysypana czeladź, cisnęła się od Pana swego, znać było radość powszechną wytryskaiącą z ich oczu; Niektorzy staruszkowie nie mogąc znieść zbytku pociechy, w kącieGdy płakali. On zaś weyrzeniem dobroci pełnym
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 94
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
bo jeżeli na na nędzę i molestye patrzymy i dziecięciu długo cierpieć co świat przynosi niewczasu/ jeśli na bieg prędkości lat oczy obrócimy/ i stanowi wszelkiemu przykro znosić uszczerbek tego w czym się na świecie kocha. Stąd jeden nie od rzeczy powiedział. Jeśli dłużej nie mogą żyć na tej niskości, Wszelki wiek dokończeniem mam swojej starości. I tak zacna Pani Córka obudwu Rodziców wiekich zaśłużonych w Koronie naszej/ czasu swego dopędziła w zacności/ w cnotach/ w bogobojności/ w posłuszeństwie/ w cierpliwości w niewinności. Także niewąrpliwie W. M. na tęludzkość patrząć w Bogu prosi go/ aby tej Chrześcijańskiej/ którą jej oddawać raczycie/ powinności zapłatę błogosławieństwem
bo ieżeli na ná nędzę y molestye pátrzymy y dziećięciu długo ćierpieć co świát przynośi niewczásu/ ieśli ná bieg prędkośći lat ocży obroćimy/ y stanowi wszelkiemu przykro znośić vszcżerbek tego w cżym sie ná świećie kocha. Ztąd ieden nie od rzeczy powiedźiał. Ieśli dłużey nie mogą żyć ná tey niskośći, Wszelki wiek dokończeniem mam swoiey stárośći. Y ták zacna Páni Corká obudwu Rodźicow wiekich záśłużonych w Koronie naszey/ cżasu swego dopędźiła w zacnośći/ w cnotách/ w bogoboynośći/ w posłuszeńśtwie/ w ćierpliwośći w niewinnośći. Tákże niewąrpliwie W. M. ná tęludzkość patrząć w Bogu prośi go/ áby tey Chrześćiáńskiey/ ktorą iey oddawać racżyćie/ powinnośći zapłátę błogosłáwieństwem
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: F4v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
młodoś się, bracie, począł krzywić, Wieręć się trudno będzie na starość pożywić. Ogoliwszy te kudły, mógłbyś walić dęby.”
Na to żebrak: „Da chleba ten, który dał zęby.” „Dał Bóg zęby, dał ręce, tych trzeba przyłożyć Z młodu — rzekę — kto swojej starości chce dożyć. Nieboże, kto w tym wieku psy drażni jako ty, Psi go zjedzą na starość pod cudzymi płoty.” 155 (F). QUEM CALCEUS URGET ET UXOR
Na dwie złe rzeczy, kto chce, dam zdrową przestrogę, Komu żona dokucza, a bot ciśnie nogę. Bot przerżnąć, bo znośniejsza
młodoś się, bracie, począł krzywić, Wieręć się trudno będzie na starość pożywić. Ogoliwszy te kudły, mógłbyś walić dęby.”
Na to żebrak: „Da chleba ten, który dał zęby.” „Dał Bóg zęby, dał ręce, tych trzeba przyłożyć Z młodu — rzekę — kto swojej starości chce dożyć. Nieboże, kto w tym wieku psy drażni jako ty, Psi go zjedzą na starość pod cudzymi płoty.” 155 (F). QUEM CALCEUS URGET ET UXOR
Na dwie złe rzeczy, kto chce, dam zdrową przestrogę, Komu żona dokucza, a bot ciśnie nogę. Bot przerżnąć, bo znośniejsza
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 75
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przyjaźni, żyją jak pies z kotką. Ci prawdziwą przypowieść chcą uczynić plotką. 363 (P). SZCZĘŚLIWA MŁODOŚĆ, KTÓRA STAROŚCI MIEJSCE GOTUJE
Kradał Maciek z młodych lat rzeczy drobne zrazu, Że się było nie jawić przy dworze żelazu; O co gdy go pan zbiera i słowy strofuje: Młodość, powieda, miejsce starości gotuje, Słychał kiedyś przypowieść. Zła, rzekę, nadzieja; Do rzemiosł to należy, a nie do złodzieja. Nie pomogło Maćkowi: gdzie czego dopadnie, Choć go biją, choć więżą, oczywiście kradnie; Aż do komór, do skrzynek, nie patrzając kluczy, Potem się i do stajen na starość nauczy.
przyjaźni, żyją jak pies z kotką. Ci prawdziwą przypowieść chcą uczynić plotką. 363 (P). SZCZĘŚLIWA MŁODOŚĆ, KTÓRA STAROŚCI MIEJSCE GOTUJE
Kradał Maciek z młodych lat rzeczy drobne zrazu, Że się było nie jawić przy dworze żelazu; O co gdy go pan zbiera i słowy strofuje: Młodość, powieda, miejsce starości gotuje, Słychał kiedyś przypowieść. Zła, rzekę, nadzieja; Do rzemiosł to należy, a nie do złodzieja. Nie pomogło Maćkowi: gdzie czego dopadnie, Choć go biją, choć więżą, oczywiście kradnie; Aż do komór, do skrzynek, nie patrzając kluczy, Potem się i do stajen na starość nauczy.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 157
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Choć go biją, choć więżą, oczywiście kradnie; Aż do komór, do skrzynek, nie patrzając kluczy, Potem się i do stajen na starość nauczy. Wjeżdżam w miasto, aż Maćka z oną siwą brodą, Gdzieś przy licu złapawszy, na szubieńcę wiodą. Więc dojźrawszy na szyi konopnego wieńca:
Piękne miejsce starości powróz i szubieńca. Nieszczęśliważ to młodość, co siwiznę szpeci. Starzy dwa razy dziećmi, wżdy kołyszą dzieci. 369 (P). KLIN KLINEM WYBIĆ
„Upiłem się jako flis twoim wczora winem, Łeb boli.” A gospodarz: „Więc klin wybić klinem.” „Mylisz się, gospodarzu,
, Choć go biją, choć więżą, oczywiście kradnie; Aż do komór, do skrzynek, nie patrzając kluczy, Potem się i do stajen na starość nauczy. Wjeżdżam w miasto, aż Maćka z oną siwą brodą, Gdzieś przy licu złapawszy, na szubieńcę wiodą. Więc dojźrawszy na szyi konopnego wieńca:
Piękne miejsce starości powróz i szubieńca. Nieszczęśliważ to młodość, co siwiznę szpeci. Starzy dwa razy dziećmi, wżdy kołyszą dzieci. 369 (P). KLIN KLINEM WYBIĆ
„Upiłem się jako flis twoim wczora winem, Łeb boli.” A gospodarz: „Więc klin wybić klinem.” „Mylisz się, gospodarzu,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 158
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Haliczanów, Granice Polskie najeżdżać, którego Leszko złączywszy Wojska z Konradem pod Zawichostem zniósł, gdzie i Romanus sam zginął, za co Leszko że w dzień SS. Gerwazego i Protazego tę batalią pod Komendą Krystyna Wojewody Płockiego wygrał, tym Świętym w Krakowie Kościół wymurował. Miecisław zaś, już nie siłami, ale sposobami i perswazją starości swojej namawia Helenę Matkę Leszka, aby mu ustąpiła rząd Polski obiecując Synowi jej Sukcesją Księstw Wielkopolskich. Ta uwiedziona nadzieją za konsensem Stanów, przenosi się z Synem w Księstwa Sandomierskie, i Lubelskie, ustępuje Zamku Krakowskiego Miecisławowi z kondycją, aby jej się Wiślicki Powiat został. Ten odebrawszy Rząd, obietnicą posponuje, Powiat Wiślicki odbiera
Haliczanów, Granice Polskie najeżdżać, którego Leszko złączywszy Woyska z Konradem pod Zawichostem zniósł, gdźie i Romanus sam zginął, za co Leszko że w dzień SS. Gerwazego i Protazego tę batalią pod Kommendą Krystyna Wojewody Płockiego wygrał, tym Swiętym w Krakowie Kośćiół wymurował. Miecisław zaś, już nie śiłami, ale sposobami i perswazyą starośći swojey namawia Helenę Matkę Leszka, aby mu ustąpiła rząd Polski obiecując Synowi jey sukcessyą Xięstw Wielkopolskich. Ta uwiedźiona nadźieyą za konsensem Stanów, przenośi śię z Synem w Xięstwa Sendomirskie, i Lubelskie, ustępuje Zamku Krakowskiego Miećisławowi z kondycyą, aby jey śię Wiślicki Powiat został. Ten odebrawszy Rząd, obietnicą posponuje, Powiat Wiślicki odbiera
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 26
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
i moc uciążania z natury swojej.
IV. Tąż racją rezolwować się powinny niektóre ciekawe kwestie. Czemu człowiek w prawą stronę naprzykład upadający, w przeciwną stronę lewą, rękę albo nogę lewą wyciąga? Czemy, gdy człowiek przed się nachylony ciężar jaki z ziemi chce dźwignąć, w przód nogę wystawuje? Czemu zgrzybiałej starości człowiek czyli stojący czyli chodzący podpierać się musi laską? Czemu Tancmistrze po linach bez upadku chodzą, i różnych sztuk w chodzeniu bez szwanku dokazują? etc. Racja tego wszystkiego jest albo z instynktu natury, albo z obserwy reguł w takiej eksercytacyj, aby człowiek, ile być może, warował się takiego upadku. Żeby
y moc uciążania z natury swoiey.
IV. Tąż racyą rezolwować się powinny niektore ciekawe kwestye. Czemu człowiek w prawą stronę naprzykład upádaiący, w przeciwną stronę lewą, rękę albo nogę lewą wyciąga? Czemy, gdy człowiek przed się nachylony ciężar iaki z ziemi chce dźwignąć, w przod nogę wystawuie? Czemu zgrzybiałey starości człowiek czyli stoiący czyli chodzący podpierać się musi laską? Czemu Tancmistrze po linách bez upadku chodzą, y rożnych sztuk w chodzeniu bez szwanku dokazuią? etc. Racyá tego wszystkiego iest álbo z instynktu natury, albo z obserwy reguł w tákiey exercytacyi, áby człowiek, ile być może, warowáł się takiego upadku. Zeby
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: A2
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
z Panem Jezusem, w ramach snycyrskich. złocistych.
427 Obraz sekretny albo troisty, na deszcze, z ekspressją Najśw. Panny z Panem Jezusem, z jednej strony ś. Dominika z drugi S. Franciszka Serafickiego.
428 + Obraz łokciowy, w czarnych ramach, z ekspressją Najśw. Panny z Panem Jezusem, ze starości zaciemniały.
429 + Obraz dwie ćwierciowy, w ramach złocistych, z ekspressją Świętego Floriana.
430 + Obraz na łokieć 1, w ramach czarnych, cum armis, adornowanych gęsto mosiądzem odliwanym w ogniu złocistym, z ekspresją, na miedzi, ś. Antoniego wskrzeszającego umarłego, Wzięty do Gabinetu.
431 + Obraz łokciowy,
z Panem Jezusem, w ramach snycyrskich. złocistych.
427 Obraz sekretny albo troisty, na deszce, z ekspressją Najśw. Panny z Panem Jezusem, z jednej strony ś. Dominika z drugi S. Franciszka Serafickiego.
428 + Obraz łokciowy, w czarnych ramach, z ekspressją Najśw. Panny z Panem Jezusem, ze starości zaciemniały.
429 + Obraz dwie ćwierciowy, w ramach złocistych, z ekspressją Świętego Floriana.
430 + Obraz na łokieć 1, w ramach czarnych, cum armis, adornowanych gęsto mosiądzem odliwanym w ogniu złocistym, z ekspresją, na miedzi, ś. Antoniego wskrzeszającego umarłego, Wzięty do Gabinetu.
431 + Obraz łokciowy,
Skrót tekstu: InwObrazŻółkGęb
Strona: 188
Tytuł:
Inwentarze obrazów w zamku Żółkiewskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1740 a 1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1746
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
bez skonu, Przeniosłyście się od nas zaś do Helikonu, Aż jako opłakany od rodziców obu Wraca Epimenides, ledwie że nie z grobu, Tak i nam Kochanowski, pozbywszy sylaby.
Panny, nie bałyście się, żeby was w prababy Tyli wiek nie obrócił? Lecz kto rodem z nieba, Wiecznie mu się starości obawiać nie trzeba. W tobie tak długiej pauzy nagrodę i z zyskiem, Zacny, mamy, Kochowski, rzeczą i przezwiskiem: Jeśli piszesz srogiego Gradywa turnieje, Żywą krew, nie inkaust, miecz, nie pióro leje; Jeśli żarty, tak prędko płaczliwego tulą, Jako skrzypce strutego krzeszą tarantulą; Smutne li materyje,
bez skonu, Przeniosłyście się od nas zaś do Helikonu, Aż jako opłakany od rodziców obu Wraca Epimenides, ledwie że nie z grobu, Tak i nam Kochanowski, pozbywszy sylaby.
Panny, nie bałyście się, żeby was w prababy Tyli wiek nie obrócił? Lecz kto rodem z nieba, Wiecznie mu się starości obawiać nie trzeba. W tobie tak długiej pauzy nagrodę i z zyskiem, Zacny, mamy, Kochowski, rzeczą i przezwiskiem: Jeśli piszesz srogiego Gradywa turnieje, Żywą krew, nie inkaust, miecz, nie pióro leje; Jeśli żarty, tak prędko płaczliwego tulą, Jako skrzypce strutego krzeszą tarantulą; Smutne li materyje,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 316
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ma stu mistrzów, ten mądrym z mitręgi Nie będzie, jakobyś też wodę czerpał sitem, Komu umknie natura i sam nie chce przy tem. Z pracą rozum przychodzi, nie miękkie go puchy Rodzą, nie w maśle z cukrem smażone pampuchy: Wszytkich zmysłów połowę trzeba wprzód odważyć, Kto ich pragnie z rozumem do starości zażyć. Tak od ojca wyprawion wielkim aparatem I kosztem, jakim dotąd doma był jałatem, Pół roka był przy dworze. Nim wyjadą w pole, Kiedy wzmiankę myślistwa czyniono przy stole, Każdy co swego powie wedle mody starej: Ten charty, drugi wyżły, a trzeci ogary; Nieprawdęć, byle kształtnie: tak zwykli
ma stu mistrzów, ten mądrym z mitręgi Nie będzie, jakobyś też wodę czerpał sitem, Komu umknie natura i sam nie chce przy tem. Z pracą rozum przychodzi, nie miękkie go puchy Rodzą, nie w maśle z cukrem smażone pampuchy: Wszytkich zmysłów połowę trzeba wprzód odważyć, Kto ich pragnie z rozumem do starości zażyć. Tak od ojca wyprawion wielkim aparatem I kosztem, jakim dotąd doma był jałatem, Pół roka był przy dworze. Nim wyjadą w pole, Kiedy wzmiankę myślistwa czyniono przy stole, Każdy co swego powie wedle mody starej: Ten charty, drugi wyżły, a trzeci ogary; Nieprawdęć, byle kształtnie: tak zwykli
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 374
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987