rzucił się na tak znacznego a jeszcze judicio non victum człowieka i damnavit. Prymas Praetendendosobie, że jako Metropolitanus ma nad nim sądów władzę. Na tych sądach non comparuit i nie stawał ksiądz biskup: contumaciae decreto okryty.
Junii, nec consilio nec ratione ducibus, ale ex impetu et cholera zakonników do pałacu wszystkich z starszyny zwoławszy, intimavit im klątwę, którzy gdy nie chcieli onego przyjąć intimationem, compellere intrare et accedere do tego, kazawszy pałac zamknąć, ponieważ quod sapiebat violentiam. Protestowali się generalissime wszyscy zakonnicy contra factum Episcopi, ale widząc turpissimam actionem, prędko otworzyli et dimiserunt. Przecie biskup wszystkie zakonniki, którzy in praesentia ip. hetmana
rzucił się na tak znacznego a jeszcze judicio non victum człowieka i damnavit. Prymas Praetendendosobie, że jako Metropolitanus ma nad nim sądów władzę. Na tych sądach non comparuit i nie stawał ksiądz biskup: contumaciae decreto okryty.
Junii, nec consilio nec ratione ducibus, ale ex impetu et cholera zakonników do pałacu wszystkich z starszyny zwoławszy, intimavit im klątwę, którzy gdy nie chcieli onego przyjąć intimationem, compellere intrare et accedere do tego, kazawszy pałac zamknąć, ponieważ quod sapiebat violentiam. Protestowali się generalissime wszyscy zakonnicy contra factum Episcopi, ale widząc turpissimam actionem, prędko otworzyli et dimiserunt. Przecie biskup wszystkie zakonniki, którzy in praesentia jp. hetmana
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 180
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, który go zastanie Do Zamościa szturmując. Skoro go pisanie Takie dojdzie. Jako wiatr przeraźliwy wienie. Samo w-nim Majestatu uczyni wspomnienie Szkopułwielki. Tegożem i ja (powie) czeka, Żebym miał, do kogobym w-swoich się uciekał Krzywdach ciężkich. Anito z-mojej się przyczyny Ale durnych Starostów, i samej Starszyny Licho stało. Ni na krew żadną ludzką gonie, Dosyć, następującym, że się Wojskom bronie. Jednak w-tym Królewskiego słucham rozkaza nia, I nazad się powracam; pewien przesłuchania Skargi mojej napotym. Tak kiedy szczęśliwy Największy Nieprzyjaciel, zda się sprawiedliwy, I słuszną mieć przyczyne. Stądże wszytkie Straże Zwiodszy zaraz
, ktory go zastánie Do Zamośćia szturmuiąc. Skoro go pisanie Takie doydźie. Iako wiatr przeraźliwy wienie. Sámo w-nim Maiestatu uczyni wspomnienie Szkopułwielki. Tegożem i ia (powie) czeka, Żebym miał, do kogobym w-swoich sie ućiekał Krzywdách ćieszkich. Anito z-moiey sie przyczyny Ale durnych Stárostow, i samey Stárszyny Licho stało. Ni na krew żadną ludzką gonie, Dosyć, nastepuiącym, że sie Woyskom bronie. Iednák w-tym Krolewskiego słucham rozkazá nia, I nazad sie powracam; pewien przesłuchánia Skargi moiey napotym. Tak kiedy szcześliwy Naywiekszy Nieprzyiaćiel, zda sie spráwiedliwy, I słuszną mieć przyczyne. Ztądże wszytkie Straże Zwiodszy záraz
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 41
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
/ jakoby urość przez zepsowanie drugiego. Dla tego sieją ustawiczne plotki/ żeby z nich domowa wojna urozszy zagubiła tego/ który rządy trzymając/ zda się być zawsze przyczyną złęgo. Wojna zaś dodając tym burzliwym animuszom dostatek codziennych okazji/ do pozyskania sławy/ i ukontentowania geniuszu wyniosłego/ przygasza wszytkie domowe niesnaski/ i utwierdza powagę Starszyny. Takie było zdanie Kioperlego, które niemniej znać dziedzictwem po nim wziął Syn jego/ jako i miejsce/ i wszytkie dostatki/ ponieważ dla tej samej przyczyny rozpoczął Wojnę Węgierską/ i we wszytkich sprawach publicznych idzie za nauką i przykładem Ojca swego. Księga Pierwsza,
Lubo ten Urząd jest tak wielom niebezpieczeństwom i trudnościom podległy/
/ iákoby vrość przez zepsowánie drugiego. Dla tego śieią vstáwiczne plotki/ żeby z nich domowa woyná vrozszy zágubiłá tego/ ktory rządy trzymáiąc/ zda się bydź záwsze przyczyną złęgo. Woyná záś dodáiąc tym burzliwym ánimuszom dostátek codźiennych okáziy/ do pozyskánia sławy/ y vkontentowánia geniuszu wyniosłego/ przygasza wszytkie domowe niesnaski/ y vtwierdza powagę Stárszyny. Tákie było zdánie Kioperlego, ktore niemniey znáć dźiedźictwem po nim wźiął Syn iego/ iáko y mieysce/ y wszytkie dostátki/ ponieważ dla tey sámey przyczyny rospoczął Woynę Węgierską/ y we wszytkich spráwách publicznych idźie zá náuką y przykłádem Oycá swego. Xięgá Pierwsza,
Lubo ten Vrząd iest ták wielom niebiespieczeństwom y trudnośćiom podległy/
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 60
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
imieniem tym wszytkich/ co się naukami albo prawem bawią/ i Plebanów Meczetów swoich. Ten zawsze jest obecny przy Wezyrze/ dla ekspedycji Mandatów/ Przywilejów/ Ordynansów/ Uniwersałów/ i Komisyj/ których tak siła wychodzi codziennie na wszytkie strony Państwa/ że to rzecz jest niepojęta; ponieważ się Turcy barziej rządzą podług wolnego upodobania starszyny/ albo potocznej potrzeby/ aniżeli pewnym jakim prawem/ i nieodmienną ustawą. Zaczym każda sprawa osobliwego Ordynansu potrzebuje. Trybunały nawet/ gdzie się priuatne sprawy sądzą/ podlegają tej pełnomocnej władzy/ i akomodują Dekreta swoje do starszej kreski. Dla takiej nawały spraw i ekspedytij/ musi Reisefendy zawsze chować barzo siła Pisarzów/ którzy mu
imieniem tym wszytkich/ co się náukámi álbo práwem báwią/ y Plebanow Meczetow swoich. Ten záwsze iest obecny przy Wezyrze/ dla expeditiey Mándatow/ Przywileiow/ Ordinánsow/ Vniwersałow/ y Kommissyi/ ktorych ták śiłá wychodźi codźiennie ná wszytkie strony Páństwá/ że to rzecz iest niepoięta; ponieważ się Turcy bárźiey rządzą podług wolnego vpodobánia stárszyny/ álbo potoczney potrzeby/ ániżeli pewnym iákim práwem/ y nieodmienną vstáwą. Záczym kożda spráwá osobliwego Ordinánsu potrzebuie. Trybunały náwet/ gdźie się priuátne spráwy sądzą/ podlegáią tey pełnomocney władzy/ y áccomoduią Dekretá swoie do stárszey kreski. Dla tákiey náwały spraw y expeditiy/ muśi Reisefendi záwsze chowáć bárzo śiłá Pisárzow/ ktorzy mu
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 71
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
/ i przyznawa sobie osobliwy dar do tego; pospolicie tę pracą zostawują Sejgiahm, co się tym zumysłu parają/ i zwyczajnie w Klasztorach żywot swój prowadzą/ jako o tym niżej powiem. Rozdział IV.
Mufty nie ma żadnej Jurysdykciej nad Imaniami, w tym co do rządu należy/ gdyż u nich niemasz żadnej starszyny/ ani zwierzchności w Kościele/ każdy jest najstarszy w swojej Parafiej/ i niemoże mu się nikt w rządu wrywać. Co zaś względem świeckich rzeczy/ i występków/ podlegają świeckiej zwierzchności.
Ludzie Duchowni i Prawni/ w wielkim są u Turków poszanowaniu/ jako snadno poznać z tytułów co im Cesarz daje/ kiedy do
/ y przyznawá sobie osobliwy dar do tego; pospolićie tę pracą zostáwuią Seygiahm, co się tym zvmysłu páráią/ y zwyczaynie w Klasztorách żywot swoy prowádzą/ iáko o tym niżey powiem. Rozdźiał IV.
Mufty nie ma żadney Iurisdikciey nad Imaniami, w tym co do rządu należy/ gdyż v nich niemász żadney starszyny/ áni zwierzchnośći w Kośćiele/ kożdy iest naystárszy w swoiey Páráfiey/ y niemoże mu się nikt w rządu wrywáć. Co záś względem świeckich rzeczy/ y występkow/ podlegáią świeckiey zwierzchnośći.
Ludźie Duchowni y Práwni/ w wielkim są v Turkow poszánowániu/ iáko snádno poznáć z tytułow co im Cesarz dáie/ kiedy do
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 137
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
. Już milę od Chocima chciał nocować, ale Widząc, że nań pogańskie następują fale, Choć się już był rozgościł, woli iść do ciszy; Przeto, acz jeszcze z drogi ukwapliwej dyszy, Poszedł aże pod Chocim; prawie się dzień mroczy, Gdy pod naszym obozem tabory roztoczy. Tam hetman, otoczony swej starszyny wieńcem, Ochotnie nad Dniestrowym wita go Kamieńcem. Ten potwierdził co Szemberg, co prawił Weweli. Zaczem Chodkiewicz, żeby wszyscy to wiedzieli, Trąbić każe przy haśle śród obozu swego, Nieprzyjaciel imienia że Chrystusowego Już nad nami, już o nim nie trzeba się pytać; Tylko się nań gotować, jako go
. Już milę od Chocima chciał nocować, ale Widząc, że nań pogańskie następują fale, Choć się już był rozgościł, woli iść do ciszy; Przeto, acz jeszcze z drogi ukwapliwej dyszy, Poszedł aże pod Chocim; prawie się dzień mroczy, Gdy pod naszym obozem tabory roztoczy. Tam hetman, otoczony swej starszyny wieńcem, Ochotnie nad Dniestrowym wita go Kamieńcem. Ten potwierdził co Szemberg, co prawił Weweli. Zaczem Chodkiewicz, żeby wszyscy to wiedzieli, Trąbić każe przy haśle śród obozu swego, Nieprzyjaciel imienia że Chrystusowego Już nad nami, już o nim nie trzeba się pytać; Tylko się nań gotować, jako go
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 113
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
hetman tak fortyfikuje, I Osmana to trapi, że długo próżnuje; Bo jako nigdy przedtem, teraz siedzi skromniej, Że mu się co z większego podgoją ułomni, Zapomnią wziętej chłosty oni jego starzy, W rozlicznych doświadczeni raziech, elearzy. Toż agów i wezyrów, i baszów, i innej Każe zwołać do siebie wojskowej starszyny, A że sam nic dla zwykłej nie mówi powagi, Wielkiego sekretarza zażył Kizlaragi, Aby krótkimi słowy o wojnie zaczętej Jego carskie w uwagę podał sentymenty. Więc on, pańskiego boku stojący najbliżej, Tak pocznie, skoro głowy ku ziemi poniży: „Ten włos, którym wspaniałe skroni wasze kryte, O mądra rado!
hetman tak fortyfikuje, I Osmana to trapi, że długo próżnuje; Bo jako nigdy przedtem, teraz siedzi skromniéj, Że mu się co z większego podgoją ułomni, Zapomnią wziętej chłosty oni jego starzy, W rozlicznych doświadczeni raziech, elearzy. Toż agów i wezyrów, i baszów, i innéj Każe zwołać do siebie wojskowej starszyny, A że sam nic dla zwykłej nie mówi powagi, Wielkiego sekretarza zażył Kizlaragi, Aby krótkimi słowy o wojnie zaczętéj Jego carskie w uwagę podał sentymenty. Więc on, pańskiego boku stojący najbliżéj, Tak pocznie, skoro głowy ku ziemi poniży: „Ten włos, którym wspaniałe skroni wasze kryte, O mądra rado!
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 158
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
czatę Nocną chodzili, każdy na swój zysk lub stratę. Tak Turcy powiedali żałujący siebie, Że w żadnej dotąd z nami otwartej potrzebie Tyla krwie muzułmańskiej jako dziś nie szkodni, Którą psów bić Kozacy rozlali niegodni. Co wziąwszy za dobry znak pod hetmanem nowym, Oddadzą mu w prezencie drogim złotogłowem Szyty dywan i znaki janczarskiej starszyny Z piór żurawich i sepet do kuchnie faryny. Który, że barzo wdzięczen upominków onych, Wyświadczył, gdy między nich rzuci sto czerwonych. Póki się wieść nie wzmoże o Chodkiewiczowej Śmierci, póty też i my pokój mamy zdrowy. Tak się Osman ukarał, tak się był ustraszył, Że dotąd siedział, jakoby go owałaszył
czatę Nocną chodzili, każdy na swój zysk lub stratę. Tak Turcy powiedali żałujący siebie, Że w żadnej dotąd z nami otwartej potrzebie Tyla krwie muzułmańskiej jako dziś nie szkodni, Którą psów bić Kozacy rozlali niegodni. Co wziąwszy za dobry znak pod hetmanem nowym, Oddadzą mu w prezencie drogim złotogłowem Szyty dywan i znaki janczarskiej starszyny Z piór żurawich i sepet do kuchnie faryny. Który, że barzo wdzięczen upominków onych, Wyświadczył, gdy między nich rzuci sto czerwonych. Póki się wieść nie wzmoże o Chodkiewiczowéj Śmierci, póty też i my pokój mamy zdrowy. Tak się Osman ukarał, tak się był ustraszył, Że dotąd siedział, jakoby go owałaszył
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 259
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
chęci najmniej wezyrowej, Ileśmy z listu jego mogli się doczytać, Że jak nas wezwać raczył, tak raczy przywitać. Wdzięczność płacić wdzięcznością gotowiśmy i my, Teraz was w kompanijej już z sobą prosimy”. Toż się nazad obrócą Turcy w kawalkacie, Przez tamte posłów naszych prowadząc połacie, Gdzie wszytkiej stek starszyny i dziwnej splendece W dalekie strony słońce złote blaski miece. Ale ani uważać wszytkiego się dało, Przez taką szczupłość czasu, ani się też zdało, Bo i nam złoto nie dziw, i we wzorki babie Układane pod cerkiel barwiste jedwabie; Ani pychy głupiemu dodawać się godzi, Ale jakoby rzekli: i nam się to
chęci najmniej wezyrowéj, Ileśmy z listu jego mogli się doczytać, Że jak nas wezwać raczył, tak raczy przywitać. Wdzięczność płacić wdzięcznością gotowiśmy i my, Teraz was w kompaniej już z sobą prosimy”. Toż się nazad obrócą Turcy w kawalkacie, Przez tamte posłów naszych prowadząc połacie, Gdzie wszytkiej stek starszyny i dziwnej splendece W dalekie strony słońce złote blaski miece. Ale ani uważać wszytkiego się dało, Przez taką szczupłość czasu, ani się też zdało, Bo i nam złoto nie dziw, i we wzorki babie Układane pod cerkiel barwiste jedwabie; Ani pychy głupiemu dodawać się godzi, Ale jakoby rzekli: i nam się to
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 278
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
w cale odebrali, Na swe się stanowiska, na swoje tabory Obejźrą, gdzie się zwłaczał już Władysław chory, A po długiej chorobie, ile tyle siły Zawziąwszy, że mu jeszcze nogi nie służyły (Wielką mu pomoc w zdrowiu te traktaty dały; Przynajmniej, że nad głową kule nie świszczały), Prawie między wojskowej starszyny ramiony, W rozbity w pół majdanu namiot wprowadzony, Gdzie przy wielkim ołtarzu kapłan białostuły Jadł ciało Pańskie i krew pił z złotej ampuły, Śmierć jego i niewinne wspominając razy, Żeby Boże do ludzi pojednał urazy. Właśnie mszy świętej słuchał nasz królewic dla tej Intencji, żeby się zaczęte traktaty Z chwałą bożą, którą
w cale odebrali, Na swe się stanowiska, na swoje tabory Obejźrą, gdzie się zwłaczał już Władysław chory, A po długiej chorobie, ile tyle siły Zawziąwszy, że mu jeszcze nogi nie służyły (Wielką mu pomoc w zdrowiu te traktaty dały; Przynajmniej, że nad głową kule nie świszczały), Prawie między wojskowej starszyny ramiony, W rozbity w pół majdanu namiot wprowadzony, Gdzie przy wielkim ołtarzu kapłan białostuły Jadł ciało Pańskie i krew pił z złotej ampuły, Śmierć jego i niewinne wspominając razy, Żeby Boże do ludzi pojednał urazy. Właśnie mszy świętej słuchał nasz królewic dla téj Intencyi, żeby się zaczęte traktaty Z chwałą bożą, którą
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 334
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924