) Dzwon Lebeć u Ś. Trójce w Wilnie, jako napierwej zadzwonił, u Preczystej się dzwon spadał. Którym cudem wiele odstąpiło Rusi od Nalewajków do unijej. I, co przedtem nie znali, ani słychali o ceremoniach, sami i białegłowy teraz paciorki noszą i na księgach czytają, i ławki w cerkwiach mają, i stoczki łojowe z sobą noszą, i służbiste z paniami, z torbami do kościoła abo cerkwie, choć nawiększy mróz. Jam się temu dobrze przypatrzył.
(40) W Tylży, za Królewcem, jest jeden nożownik, co to nóż urobi taki, że nie może nigdy zginąć, aż pan umrze abo pani. Kupił
) Dzwon Lebeć u Ś. Trójce w Wilnie, jako napierwej zadzwonił, u Preczystej się dzwon spadał. Którym cudem wiele odstąpiło Rusi od Nalewajków do unijej. I, co przedtem nie znali, ani słychali o ceremonijach, sami i białegłowy teraz paciorki noszą i na księgach czytają, i ławki w cerkwiach mają, i stoczki łojowe z sobą noszą, i służbiste z paniami, z torbami do kościoła abo cerkwie, choć nawiększy mróz. Jam się temu dobrze przypatrzył.
(40) W Tylży, za Królewcem, jest jeden nożownik, co to nóż urobi taki, że nie może nigdy zginąć, aż pan umrze abo pani. Kupił
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 294
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
doktor wielki pijanica: bo upiwszy się, nic nie robi, tylko śpi.
(13) Roku 1598. Jadąc z bańskich miast, widziałem w górach jednego rzeźnika, którego zwano Czulip Hawrylowicz (a był rodem z Wołynia ze wsi jednej, którą zowią i po dziś dzień Baranie Peretoki), ten robił łojowe stoczki i przedawał w Węgrzech. Do Polski z nimi nie chciał, powiadając, żeby mu tam nie wierzono, aby to łojowe. Jednak, że mi dał był jeden, który jeszcze nie zgorzał; bo knot z kręconej strony wewnątrz długo trwa. Kto chce widzieć, niech przyjedzie do mnie, mieszkam pod Kołomyją, na
doktor wielki pijanica: bo upiwszy się, nic nie robi, tylko śpi.
(13) Roku 1598. Jadąc z bańskich miast, widziałem w górach jednego rzeźnika, którego zwano Czulip Hawrylowicz (a był rodem z Wołynia ze wsi jednej, którą zowią i po dziś dzień Baranie Peretoki), ten robił łojowe stoczki i przedawał w Węgrzech. Do Polski z nimi nie chciał, powiadając, żeby mu tam nie wierzono, aby to łojowe. Jednak, że mi dał był jeden, który jeszcze nie zgorzał; bo knot z kręconej strony wewnątrz długo trwa. Kto chce widzieć, niech przyjedzie do mnie, mieszkam pod Kołomyją, na
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 302
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
i przyczyną zawsze. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. ROZMOWA OŚMNASTA. Ambicja Bohatyra strasznego na świeże zawsze honory. BOHATYR i TOTVUMFACKI.
B. NIe odważyłliby się był Bohatyr burzący, nawiedzić, urodziwszy się tych niskość ziemskich, stawa w drodze wzgardy, honor w drodze niepamięci, triumfy wstoczki podłości, szturmy w torze, ekspedytie w cień bojaźni, potrzec i przewierzgnąćby się musiały pewnie a pewnie. Lecz przy ozdobnej zwycięstwy prezencji jego, otrząsnąwszy się honor, promienia swe nakształt słonecznej jasności, szeroce rozpościera. Nawa górę jak gwiazda jasno pałająca, triumf ozdobiony zieloną Koroną świeci jak szmaragd, a Ekspedytie wojenne
y przyczyną zawsze. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. ROZMOWA OSMNASTA. Ambitia Bohátyrá strásznego ná świeże záwsze honory. BOHATYR y TOTVUMFACKI.
B. NIe odważyłliby się był Bohatyr burzący, náwiedźić, vrodźiwszy się tych niskość źiemskich, stawá w drodze wzgárdy, honor w drodze niepámięći, tryumfy wstoczki podłośći, szturmy w thorze, expeditie w ćień boiáźni, potrzec y przewierzgnąćby się muśiáły pewnie á pewnie. Lecz przy ozdobney zwyćięstwy prezentiey iego, otrząsnąwszy się honor, promienia swe nákształt słoneczney iásnośći, szeroce rospośćiera. Nawá gorę iák gwiazdá iásno pałáiąca, tryumf ozdobiony źieloną Koroną świeći iák szmáragd, á Expeditie woienne
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 64
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, wszelkiej potrzebuje wygody; podobnym jako i koło piwa sposobem Prostej i przepalanej Gorzałki dla Intraty i odbycia nie przebierać, a dla wygody Karczmy wystarczać. Zielem według samej potrzeby dogadzać, które aby nic wietrzały w przykryciu chować. Drozdze mieć zawsze świeże, które aby Kaczmarka po wy- szynku piwa oddawała: Tazbiery pośledniego piwa, stoczki, aby dla załiwania słodów, do tyejże oddawano roboty. Na Surowicę też do zmieszania słodów pewne zboża osobliwie zito melają, którę na raz tylko bezpytel przepuściwszy, Mąkę z niej przesianą odebrawszy, wpuł abo trzecią część do słodu przymięszać dla sporszego na gorzałkę spuszczania. O Mierże tej Mąki tu się nie specifikuje, gdyż
, wszelkiey potrzebuie wygody; podobnym iáko y koło piwá sposobem Prostey y przepalaney Gorzałki dla Intraty y odbyćia nie przebieráć, á dla wygody Kárczmy wystárczáć. Zielem według sámey potrzeby dogadzáć, ktore áby nic wietrzáły w przykryćiu chowáć. Drozdze mieć záwsze świeże, ktore áby Káczmarká po wy- szynku piwá oddawáłá: Tázbiery posledniego piwá, stoczki, áby dla záłiwánia słodow, do tyeyże oddawano roboty. Ná Surowicę też do zmieszánia słodow pewne zbożá osobliwie źyto meláią, ktorę ná raz tylko bezpytel przepuśćiwszy, Mąkę z niey prześianą odebrawszy, wpuł ábo trzećią część do słodu przymięszáć dla sporszego ná gorzałkę spuszczania. O Mierże tey Mąki tu się nie specifikuie, gdysz
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 21
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675