, szydło wykolę i z trzosa; Skoro wyda złodzieja, ja też po profosa. Kazałem go obiesić, wedle starej mody, I tak wziął na Wielkanoc, co miał wziąć na Gody. 132 (P). STOSOWANIE UBOGIEGO Z BOGATYM
Niechaj Krezus swe złota, Job owce i woły, Józef naładowane w Egipcie stodoły, Niechaj bogacz największe dostatki wylicza — Kto niczego, nikędy, nigdy nie pożycza, Ma wszytkiego z potrzebę, w swoim kącie siadszy, Ten prawdziwie bogaty; ale ów bogatszy, Który wielkim u siebie kładzie depozytem, Nie tylko mieć z potrzebę, ale i dosytem; Najbogatszym — i słusznym prawem — się nazywa,
, szydło wykolę i z trzosa; Skoro wyda złodzieja, ja też po profosa. Kazałem go obiesić, wedle starej mody, I tak wziął na Wielkanoc, co miał wziąć na Gody. 132 (P). STOSOWANIE UBOGIEGO Z BOGATYM
Niechaj Krezus swe złota, Job owce i woły, Józef naładowane w Egipcie stodoły, Niechaj bogacz największe dostatki wylicza — Kto niczego, nikędy, nigdy nie pożycza, Ma wszytkiego z potrzebę, w swoim kącie siadszy, Ten prawdziwie bogaty; ale ów bogatszy, Który wielkim u siebie kładzie depozytem, Nie tylko mieć z potrzebę, ale i dosytem; Najbogatszym — i słusznym prawem — się nazywa,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 65
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
niewolstwie będą nędznice rodziły. Jej strzały każdego z nóg prawie obaliły. Wtóra strona Apollo gra na lutni, Pallas pięknie śpiwa, Apollo biesiad, żartów Dianna zażywa. Wesoła myśl nie bywa nigdy zazdrośliwa, Szczerym ludziom Dianna zawsze sprzyjaźliwa. W który dom ona pośle swój promień wesoły, Tam żyznie pola rodzą, tam pełne stodoły, Pełne obory bydła, pełno majętności, Ludzie zdrowi i w sile trwają do starości; Młódź się nadobna rodzi, rodziców słuchają Synowie ani żony z wstydu wykraczają. Każdy szanuje, kogo szanować przystoi, Nigdy swar i niezgoda w domu nie postoi. Żółwice i bratowe u jednego stołu, I świekry, i niewiestki jadają
niewolstwie będą nędznice rodziły. Jej strzały każdego z nóg prawie obaliły. Wtóra strona Apollo gra na lutni, Pallas pięknie śpiwa, Apollo biesiad, żartów Dyjanna zażywa. Wesoła myśl nie bywa nigdy zazdrośliwa, Szczerym ludziom Dyjanna zawsze sprzyjaźliwa. W który dom ona pośle swój promień wesoły, Tam żyznie pola rodzą, tam pełne stodoły, Pełne obory bydła, pełno majętności, Ludzie zdrowi i w sile trwają do starości; Młódź się nadobna rodzi, rodziców słuchają Synowie ani żony z wstydu wykraczają. Każdy szanuje, kogo szanować przystoi, Nigdy swar i niezgoda w domu nie postoi. Zołwice i bratowe u jednego stołu, I świekry, i niewiestki jadają
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 75
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
dobytek w tamte dni kosztował, Ani się trawy tykał, wszystkich żal zejmował. Wszyscy śmierć twoję czuli, wszyscy cię płakali; I niedźwiedzie, i wilcy po tobie wzdychali, Świadkami tego góry i puszcze głębokie. Dafnis i Muzom stawił ołtarze wysokie, Dafnis bogom kosztowne budował kościoły, Za niego pełne gumna, za niego stodoły, Za niego nieomylne były urodzaje, Były i żyzne lata, i wesołe kraje. Teraz, kędyśmy bujne posiali jęczmiony, Kąkol brzydki panuje abo owsik płony. Prawie nas Bóg zapomniał! Komu imię miłe Dafnisowe, kwiatkami na jego mogiłę Ciskajcie, cienie czyńcie chłodne nad studniami I nagrobek postawcie, i napis rymami Wyryjcie
dobytek w tamte dni kosztował, Ani się trawy tykał, wszystkich żal zejmował. Wszyscy śmierć twoję czuli, wszyscy cię płakali; I niedźwiedzie, i wilcy po tobie wzdychali, Świadkami tego góry i puszcze głębokie. Dafnis i Muzom stawił ołtarze wysokie, Dafnis bogom kosztowne budował kościoły, Za niego pełne gumna, za niego stodoły, Za niego nieomylne były urodzaje, Były i żyzne lata, i wesołe kraje. Teraz, kędyśmy bujne posiali jęczmiony, Kąkol brzydki panuje abo owsik płony. Prawie nas Bóg zapomniał! Komu imię miłe Dafnisowe, kwiatkami na jego mogiłę Ciskajcie, cienie czyńcie chłodne nad studniami I nagrobek postawcie, i napis rymami Wyryjcie
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 168
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
niewie oco. Owa co głowa to rozum każdy za swoję/ Jednoć to ja na tym świecie za błazna stoję. Bo nie mam nic/ niźlim przyszedł/ wszytko rozdano/ Mniej będę miał oddawać/ gdy mi mniej zlecono. Nie raz widzę stada idą barany/ woły/ Widzę gumna nawiezione/ pełne stodoły. Widzę sady obrodzone w nich pszczoły roje/ Namniej się ja tym nie cieszę gdy to nie moje. Nie mam uciechy na świecie/ nie mam zabawy/ Przeto i rozumu nie masz/ błazenem prawy. Bym to miał co Król Salomon/ te majętności/ Miałbym też był taki rozum/ i te
niewie oco. Owá co głowá to rozum káżdy zá swoię/ Iednoć to ia ná tym świećie zá błazná stoię. Bo nie mam nic/ niźlim przyszedł/ wszytko rozdano/ Mniey będę miał oddáwáć/ gdy mi mniey zlecono. Nie raz widzę stádá idą bárány/ woły/ Widzę gumná náwieźione/ pełne stodoły. Widzę sády obrodzone w nich psczoły roie/ Namniey się ia tym nie ćieszę gdy to nie moie. Nie mam vćiechy ná świećie/ nie mam zabáwy/ Przeto y rozumu nie mász/ błazenem práwy. Bym to miał co Krol Sálomon/ te máiętnośći/ Miałbym też był táki rozum/ y te
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: A2v
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
już był u kata w ręku i kazałem mu precz. A potym żałowałem tego dowiedziawszy się że mię z ynszej okazji szkoda potkała Bo u kowalów zapaliło się wiatr wten czas był srogi prosto na gumno, podobieństwo ze się stodoła poczęła palic non ab intra ale ab. Extra . a potym się i drugie stodoły sterty stogi Brogi zapalały co jest wola Pana Boga Dominus dedit , Dominus abstulit . nadół Rok Pański 1681.
Daj Panie Boże szczęśliwie zacząłem ten Rok w olszowce W ostatki Zapustu Zeniłem JoMŚCi Pana Aleksandra Tomickiego w krakowie z Jej MŚCią Panią Makowiecką wdową z Domu Gołuchów In Iunio id est 21 Chorowałem periculosissime ledwiem
iuz był u kata w ręku y kazałęm mu precz. A potym załowałęm tego dowiedziawszy się że mię z ynszey okazyiey szkoda potkała Bo u kowalow zapaliło się wiatr wten czas był srogi prosto na gumno, podobienstwo ze się stodoła poczęła palic non ab intra ale ab. Extra . a potym się y drugie stodoły sterty stogi Brogi zapalały co iest wola Pana Boga Dominus dedit , Dominus abstulit . nadoł Rok Panski 1681.
Day Panie Boze szczęsliwie zacząłęm ten Rok w olszowce W ostatki Zapustu Zeniłęm IoMSCi Pana Alexandra Tomickiego w krakowie z Iey MSCią Panią Makowiecką wdową z Domu Gołuchow In Iunio id est 21 Chorowałęm periculosissime ledwiem
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 256v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
był wszystek ze złota, i srebra robiony, tak jako i wszystkie ogrody przy Pałacach Królewskich, drzewa, kwiaty, ziela, ptaszki, gadziny, wszystko to cudownie ze złota i srebra było robione, i misternie, pola ziarnem złotym siane, statuj Męskie, białogłwoskie, dziecinne, wszystko to z szczerego złota, nawet stodoły. spikrze, napełnione były ziarnem złotym, wszystko to dla magnificencyj ich Bogów było przy Kościołach, nawet i wszystkie sprzęty gospodarskie do orania i do uprawiania ziemi były złote, a nie tylko Kościół Cusco był tak bogaty, ale i wszystkie Kościoły Peruwiańskie, ale i Domy nawet, ledwie nie w równe obfitowały bogactwa, bo
był wszystek ze złotá, y srebra robiony, ták iáko y wszystkie ogrody przy Páłácách Krolewskich, drzewá, kwiáty, ziela, ptaszki, gadziny, wszystko to cudownie ze złota y srebra było robione, y misternie, pola ziarnem złotym siane, statuy Męskie, białogłwoskie, dziecinne, wszystko to z szczerego złota, náwet stodoły. spikrze, nápełnione były ziarnem złotym, wszystko to dla magnificencyi ich Bogow było przy Kosciołách, nawet y wszystkie sprzęty gospodárskie do orania y do upráwiania ziemi były złote, á nie tylko Koscioł Cusco był ták bogáty, ále y wszystkie Koscioły Peruwiáńskie, ále y Domy náwet, ledwie nie w rowne obfitowáły bogáctwá, bo
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 646
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
lecz cię zwać lekarstwem, Bo kto na ciele chory, w duszy głodny, Uleczy, kto się nie bawi obżarstwem, Obrzydź łakome gusta w twym napoju, Gdy w nim nieprawość czerpają jak w zdroju. Już próżne pola, ogrody winnice, Już brać niemasz co, pustki jak po wojnie, Ale też pełne stodoły, piwnice, BÓG niechaj tego da zażyć spokojnie, Stworzeniu swemu, którym się opieka, Za to wdzięczności od nas wszystkich czeka. Część Czwarta, Zima.
OKropna Zimo dzika, nieużyta, Nikt się z twojego przybycia nie cieszy, Każdy cię srogą macochą przywita, Ani otworzyć Bramy niepospieszy, I owszem Gumno,
lecz cię zwać lekárstwem, Bo kto ná ciele chory, w duszy głodny, Uleczy, kto się nie báwi obżarstwém, Obrzydź łákome gusta w twym nápoiu, Gdy w nim niepráwość czerpaią iák w zdroju. Już prożne pola, ogrody winnice, Już brać niemasz co, pustki iák po woynie, Ale też pełne stodoły, piwnice, BOG niechay tego da zażyć spokoynie, Stworzeniu swemu, ktorym się opieka, Zá to wdzięczności od nas wszystkich czeka. Część Czwartá, Zima.
OKropna Zimo dzika, nieużyta, Nikt się z twoiego przybycia nie cieszy, Każdy cię srogą macochą przywita, Ani otworzyć Brámy niepospieszy, Y owszem Gumno,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 117
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
; bać się trzeba, aby cała fosa nie zapadła. Potem idzie most do zamku, gdzie z początku sztaby żelazne z dwiema zwodami bez łańcuchów. Most jeden stary spróchniały, z którego ganek do studni jest bardzo słaby, nadpróchniały. Folwark starogrodzki Fijewo
Folwark ze wszytkimi budynkami do niego należącymi, jako to: owczarnia, stodoły, stajnie, obory, chlewy, wozownie, krownie, wolarnie z domami całej wsi spalonej górnej, przez IWYMci p Józefa Potockiego, wojewodę kijowskiego, po ascensie IWYMciKs Teodora Potockiego z chełmińskiego na warmińskie biskupstwo, natenczas sede vacante z wsią wystawiony, teraz za śp. IWYMciKs Bokuma w tym folwarku nic nowego nie przybudowano,
; bać się trzeba, aby cała fosa nie zapadła. Potem idzie most do zamku, gdzie z początku sztaby żelazne z dwiema zwodami bez łańcuchów. Most jeden stary spróchniały, z którego ganek do studni jest bardzo słaby, nadpróchniały. Folwark starogrodzki Fiiewo
Folwark ze wszytkimi budynkami do niego należącymi, jako to: owczarnia, stodoły, stajnie, obory, chlewy, wozownie, krownie, wolarnie z domami całej wsi spalonej górnej, przez JWJMci p Józefa Potockiego, wojewodę kijowskiego, po ascensie JWJMciX Teodora Potockiego z chełmińskiego na warmińskie biskupstwo, natenczas sede vacante z wsią wystawiony, teraz za śp. JWJMciX Bokuma w tym folwarku nic nowego nie przybudowano,
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 10
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956
włókę jednę, na którą ma przywilej. Chałupa Jana, który za kontraktem siedzi, z gruntu zła, potrzeba by nową wystawić; stodołę s i chlewy, które sobie nowo postawił, są dobre; obora stara, potrzebuje reparacji. Chałupa Walentego Witka, który za kontraktem siedzi, potrzebuje reparacji, osobliwie cwelów podwleczenia; stodoły dobre, ale i te cwelów potrzebują. Chałupa Walentego gbura potrzebuje reparacji, jako to cwelów podwleczenia. Stodoły, obory i chlewy są dobre. Chałupa Łukasza Krempego totaliter dobra, stodoła, obora i chlewy także dobre; tenże Krempy jest gburem. Chałupa p. Michała Skalskiego, który za przywilejem siedzi, totaliter dobra
włókę jednę, na którą ma przywilej. Chałupa Jana, który za kontraktem siedzi, z gruntu zła, potrzeba by nową wystawić; stodołę s i chlewy, które sobie nowo postawił, są dobre; obora stara, potrzebuje reparacji. Chałupa Walentego Witka, który za kontraktem siedzi, potrzebuje reparacji, osobliwie cwelów podwleczenia; stodoły dobre, ale i te cwelów potrzebują. Chałupa Walentego gbura potrzebuje reparacji, jako to cwelów podwleczenia. Stodoły, obory i chlewy są dobre. Chałupa Łukasza Kręmpego totaliter dobra, stodoła, obora i chlewy także dobre; tenże Kręmpy jest gburem. Chałupa p. Michała Skalskiego, który za przywilejem siedzi, totaliter dobra
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 58
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956
potrzeba by nową wystawić; stodołę s i chlewy, które sobie nowo postawił, są dobre; obora stara, potrzebuje reparacji. Chałupa Walentego Witka, który za kontraktem siedzi, potrzebuje reparacji, osobliwie cwelów podwleczenia; stodoły dobre, ale i te cwelów potrzebują. Chałupa Walentego gbura potrzebuje reparacji, jako to cwelów podwleczenia. Stodoły, obory i chlewy są dobre. Chałupa Łukasza Krempego totaliter dobra, stodoła, obora i chlewy także dobre; tenże Krempy jest gburem. Chałupa p. Michała Skalskiego, który za przywilejem siedzi, totaliter dobra, z stodołą, oborą i chlewami; taż chałupa jego jest własna. Chałupa Jakuba rybaka totaliter dobra
potrzeba by nową wystawić; stodołę s i chlewy, które sobie nowo postawił, są dobre; obora stara, potrzebuje reparacji. Chałupa Walentego Witka, który za kontraktem siedzi, potrzebuje reparacji, osobliwie cwelów podwleczenia; stodoły dobre, ale i te cwelów potrzebują. Chałupa Walentego gbura potrzebuje reparacji, jako to cwelów podwleczenia. Stodoły, obory i chlewy są dobre. Chałupa Łukasza Kręmpego totaliter dobra, stodoła, obora i chlewy także dobre; tenże Kręmpy jest gburem. Chałupa p. Michała Skalskiego, który za przywilejem siedzi, totaliter dobra, z stodołą, oborą i chlewami; taż chałupa jego jest własna. Chałupa Jakuba rybaka totaliter dobra
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 58
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956