do dobrego nie miał być skłoniony?
Bo jeżeli to rzecz jest nieomylna, Ze choć jednaż broń nie jednako silna Nie w jednej ręce, tak komu to nieba Z żywotem wlały, czego drugim trzeba Naprzod się uczyć, nader to szczęśliwy. A jako słońca goniec niewątpliwy Rana jutrzenka, jak znać po sponie Ptaka, po stopie zwierza, jako konie Mężne za młodu dzielność pokazują I małe lwięta ojca naśladują, Tak on w kolebce i w pieluszkach, jaki Miał być dojrzały, wielkie czynił znaki. Potym w dziecinnym prawie będąc wieku, Z rodzicielskiego czułego opieku, Nie tracąc najmniej najdroższego czasu, Do wysokiego prowadzon Parnasu, Pił poświęcone Helikonu zdroje,
do dobrego nie miał być skłoniony?
Bo jeżeli to rzecz jest nieomylna, Ze choć jednaż broń nie jednako silna Nie w jednej ręce, tak komu to nieba Z żywotem wlały, czego drugim trzeba Naprzod się uczyć, nader to szczęśliwy. A jako słońca goniec niewątpliwy Rana jutrzenka, jak znać po sponie Ptaka, po stopie zwierza, jako konie Mężne za młodu dzielność pokazują I małe lwięta ojca naśladują, Tak on w kolebce i w pieluszkach, jaki Miał być dojrzały, wielkie czynił znaki. Potym w dziecinnym prawie będąc wieku, Z rodzicielskiego czułego opieku, Nie tracąc najmniej najdroższego czasu, Do wysokiego prowadzon Parnasu, Pił poświęcone Helikonu zdroje,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 423
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
z ziemie twojej/ i z twojej rodziny/ a idź do ziemie którąć ukażę. 4. Tedy wyszedszy z ziemie Chaldejskiej/ mieszkał w Haranie: a z tamtąd gdy umarł Ociec jego/ przeniósł go Bóg do ziemie tej/ w której wy teraz mieszkacie. 5. I nie dał mu w niej dziedzictwa i na stopie nogi/ choć mu ją był obiecał dać w dzierżawę/ i nasieniu jego po nim/ gdy jeszcze nie miał potomka. 6. I mówił mu tak Bóg: Nasienie twoje będzie przychodniem w cudzej ziemi/ i zniewolą je/ i trapić je będą przez cztery sta lat. 7. Ale ten naród któremu służyć będą
z źiemie twojey/ y z twojey rodźiny/ á idź do źiemie ktorąć ukáżę. 4. Tedy wyszedszy z źiemie Cháldejskiey/ mieszkał w Háránie: á z támtąd gdy umárł Oćiec jego/ przeniosł go Bog do źiemie tey/ w ktorey wy teraz mieszkaćie. 5. Y nie dał mu w niey dźiedźictwa y ná stopie nogi/ choć mu ją był obiecał dáć w dźierżáwę/ y náśieniu jego po nim/ gdy jeszcże nie miał potomká. 6. Y mowił mu ták Bog: Naśienie twoje będźie przychodniem w cudzey źiemi/ y zniewolą je/ y trapić je będą przez cżtery stá lat. 7. Ale ten národ ktoremu służyć będą
Skrót tekstu: BG_Dz
Strona: 131
Tytuł:
Biblia Gdańska, Dzieje apostolskie
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
wprzódy szanowani, Tym więcej potem bywają wzgardzani. III
Tak jest naturze, gdy jest nieprzyjazny Sobie, tak na gwałt sumnienia odważny, Owszem, lub sprawia temu gwałt rzetelnie, Jest teologiem sobie tak subtelnie Rozważającym, że sam zabój kary Niewinnym, gdy dla honoru ofiary. Tym bardziej wolno by pysze dogodzić. Dążąc na stopie wysokie podchodzić. Lub zasłużeńszych i lub za zasługi Szczęście ma tylko lub pieniądze drugi, Iż lub przez stopnie zbrodniów kto pośpiesza W górę honoru, honor w tym rozgrzesza, Iż aby honor nie miał w czym zawodu, Chociażby bliźni umierał od głodu,
Choćby nagością ludzkie wstydził oczy, Przeciw sumnieniu jednak nie wykroczy, Lub
wprzódy szanowani, Tym więcej potem bywają wzgardzani. III
Tak jest naturze, gdy jest nieprzyjazny Sobie, tak na gwałt sumnienia odważny, Owszem, lub sprawia temu gwałt rzetelnie, Jest teologiem sobie tak subtelnie Rozważającym, że sam zabój kary Niewinnym, gdy dla honoru ofiary. Tym bardziej wolno by pysze dogodzić. Dążąc na stopie wysokie podchodzić. Lub zasłużeńszych i lub za zasługi Szczęście ma tylko lub pieniądze drugi, Iż lub przez stopnie zbrodniów kto pośpiesza W górę honoru, honor w tym rozgrzesza, Iż aby honor nie miał w czym zawodu, Chociażby bliźni umierał od głodu,
Choćby nagością ludzkie wstydził oczy, Przeciw sumnieniu jednak nie wykroczy, Lub
Skrót tekstu: KępMyśliBar_II
Strona: 499
Tytuł:
Myśli o Bogu i człowieku w mowie człowieka i ducha wyrażone
Autor:
Adam Jan Kępski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
żebr także pospolicie 12. najduje się i mniej, ale rzadko. Siedm wyższych wpiersiach się wiążą. w barce kość jedna, w łokciu kość jedna, mający nakształt promienia drugą cienką przy sobie. toż jest i w goleni, dłoń ma kości ośm, palec każdy krom więtszego po trzy kości, w stopie nożnej pięć kości. Muszkułów w język ma dziewięć piersi siedm, pod żebrami ich najdzie się na 48. w gardle gdzie się w uściech kończy jest ich 20. Do zębów które kłami zowią idzie cząstka żyły ocznej, dla tego tych się boją wyrywać. Muszkułami zowią te części ciała które od drugich oddzielone są podobne myszy
żebr także pospolićie 12. náyduie się y mniey, ále rzadko. Siedm wyższych wpierśiach się wiążą. w barce kość iedna, w łokćiu kośc iedna, maiący nákształt promieniá drugą cienką przy sobie. toż iest y w goleni, dłoń ma kośći ośm, pálec każdy krom więtszego po trzy kośći, w stopie nożney pięć kośći. Muszkułow w ięzyk ma dźiewięć pierśi siedm, pod żebrámi ich naydźie się na 48. w gárdle gdzie się w uśćiech kończy iest ich 20. Do zębow ktore kłámi zowią idźie cząstka żyły oczney, dla tego tych się boią wyrywáć. Muszkułámi zowią te częśći ćiałá ktore od drugich oddźielone są podobne myszy
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 242
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
; z impetem wypada, i tenże impet kuli daje.
220, Szklana naostatek osóbka (Fig: 43. Tab: V.) we flaszeczkę wody pełną, i kawałkiem pęcherza koło szyj obwiązanym przykrytą, wpuszczona, gdy wodę z góry palcem przyciskasz, na dno idzie dla tego, że woda szczupłą w stopie będącą dziureczką wchodzi w osóbkę która przeto większej, niż równa wody kupa ciężkości nabrawszy, na dno spadać musi. Lecz gdy palec od pęcherza odjąwszy, wody już nie przyciskasz; w ten czas będące w osóbce powietrze rozpiera się, i wodę z niej wypędza; a tak ona już mniej ciężką staje się, i w
; z impetem wypada, y tenże impet kuli daie.
220, Szklana naostatek osóbka (Fig: 43. Tab: V.) we flaszeczkę wody pełną, y kawałkiem pęcherza koło szyi obwiązanym przykrytą, wpuszczona, gdy wodę z gory palcem przyciskasz, na dno idzie dla tego, że woda szczupłą w stopie będącą dziureczką wchodzi w osóbkę która przeto większey, niż rowna wody kupa ciężkości nabrawszy, na dno spadać musi. Lecz gdy palec od pęcherza odiąwszy, wody iuż nie przyciskasz; w ten czas będące w osóbce powietrze rozpiera się, y wodę z niey wypędza; á tak ona iuż mniey ciężką staie się, y w
Skrót tekstu: ChróśSFizyka
Strona: 194
Tytuł:
Fizyka doświadczeniami potwierdzona
Autor:
Samuel Chróścikowski
Drukarnia:
Drukarnia Scholarum Piarum J.K.Mci i Rzeczypospolitej
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1764
Data wydania (nie wcześniej niż):
1764
Data wydania (nie później niż):
1764
Jak do dobrego nie miał być skłoniony? Bo jako to rzecz bywa nieomylna, Że choć jednaż broń, niejednako silna Nie w jednej ręce, tak komu to nieba Z żywotem wlały, czego się potrzeba Drugiemu uczyć, nader to szczęśliwy. A jako słońca goniec niewątpliwy Rana jutrzenka, jako znać po sponie Ptaka, po stopie zwierza, jako konie Mężne za młodu dzielność pokazują I małe lwięta ojca naśladują, Tak on w kolebce i w pieluszkach, jaki Miał być dojrzały, wielkie czynił znaki. Potym w dziecinnym jeszcze będąc wieku, Z rodzicielskiego czułego opieku, Najmniej nie tracąc najdroższego czasu, Do wysokiego prowadzon Parnasu Pił poświęcone Helikonu zdroje, Dowcip
Jak do dobrego nie miał być skłoniony? Bo jako to rzecz bywa nieomylna, Że choć jednaż broń, niejednako silna Nie w jednej ręce, tak komu to nieba Z żywotem wlały, czego się potrzeba Drugiemu uczyć, nader to szczęśliwy. A jako słońca goniec niewątpliwy Rana jutrzenka, jako znać po sponie Ptaka, po stopie źwierza, jako konie Mężne za młodu dzielność pokazują I małe lwięta ojca naśladują, Tak on w kolebce i w pieluszkach, jaki Miał być dojrzały, wielkie czynił znaki. Potym w dziecinnym jeszcze będąc wieku, Z rodzicielskiego czułego opieku, Najmniej nie tracąc najdroższego czasu, Do wysokiego prowadzon Parnasu Pił poświęcone Helikonu zdroje, Dowcip
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 157
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975