przed swych sąsiad wroty. Nie raz nędzne/ gdy cudze kąty pocierały/ Głosy owe/ z żałością wielką powtarzały: O szczęśliwe! szczęśliwsze o nad szczęśliwszemi Coście spolną miały śmierć z Mężami miłemi! Wy teraz/ w ciemnych grobach mile spoczywacie/ Powłóczyn/ niedostatku żadnego nieznacie: My za was ślepej/ stosy Fortuny znosiemy: My same/ co na świecie źle nieszczęsne wiemy. O bodajżesmy były/ nigdy nie wiedziały! Bodajesmy się były/ w grobach dziś widziały! Takie były początki Boskiego karania; Któremu/ dzisiejszy dzień nie czyni przestania. Lecz jako do gry piełkę wziąwszy wręce dzieci/ Odpocząć jej nie dadzą: od
przed swych sąśiad wroty. Nie raz nędzne/ gdy cudze kąty poćieráły/ Głosy owe/ z żáłośćią wielką powtarzały: O szcześliwe! szcześliwsze o nád szcześliwszemi Cośćie spolną miáły śmierć z Mężámi miłemi! Wy teraz/ w ćiemnych grobách mile spoczywaćie/ Powłoczyn/ niedostátku żadnego nieznaćie: My zá was ślepey/ stosy Fortuny znośiemy: My sáme/ co ná świećie źle nieszczęsne wiemy. O bodayżesmy były/ nigdy nie wiedźiáły! Bodáiesmy się były/ w grobách dźiś widźiáły! Tákie były początki Boskiego karania; Ktoremu/ dźiśieyszy dźień nie czyni przestánia. Lecz iáko do gry piełkę wźiąwszy wręce dźieći/ Odpocząć iey nie dádzą: od
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A2v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
non iusta tibi desunt solatia luctus Nympha, qaod indigno solvant tua fata pudore: Anxia qui nunc tibi extorquet foedera Gotus Fatale imperiis et formidabile nomen . 684. Apostrophe do Polski na pakta z Szwedami pruskie przełożył po polsku. Z. M(orstyn)
.
Przecz wzdychasz władobronna Nimfo? Ręka prawa Zwycięstw pełna, przecz stosy takowe zadawa Piersiom niezwyciężonym, kraju sarmackiego Smętna bogini? Czy że przymierza pruskiego Spis oczom pałającym lewa wystawuje, Zapala się czytając, wstyd jej twarz farbuje? Nie uznała w nim siebie, ani mężów onych, Których rąk ani broni znieść niezwyciężonych Ni im wytrzymać mogły przestrone Triony I do zmarzłego morza Moskwicin umkniony, Ni on
non iusta tibi desunt solatia luctus Nympha, qaod indigno solvant tua fata pudore: Anxia qui nunc tibi extorquet foedera Gotus Fatale imperiis et formidabile nomen . 684. Apostrophe do Polski na pakta z Szwedami pruskie przełożył po polsku. Z. M(orstyn)
.
Przecz wzdychasz władobronna Nimfo? Ręka prawa Zwycięstw pełna, przecz stosy takowe zadawa Piersiom niezwyciężonym, kraju sarmackiego Smętna bogini? Czy że przymierza pruskiego Spis oczom pałającym lewa wystawuje, Zapala się czytając, wstyd jej twarz farbuje? Nie uznała w nim siebie, ani mężow onych, Ktorych rąk ani broni znieść niezwyciężonych Ni im wytrzymać mogły przestrone Triony I do zmarzłego morza Moskwicin umkniony, Ni on
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 404
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
w krajach przy brzegach morza leżących. Około zaś Kartaginy, i Utyki dwakroć sto tysięcy ludzi zgubiła ta zaraza. W Uryce, ze trzydziestu tysięcy żołnierzy tam będących, dziesięć tysięcy tylko zostało, a każdego dnia po pułtora tysiąca umierało. Przeto na wschodzie i w Asryce, aby swąd kraju niezaraził, zbierają ją w stosy, i albo palą, albo w dołach głębokich grzebią.
Pisze Pliniusz iż w Asryce, i w Cyrenaice, prawo jest rozkazujące obywatelom trzy razy na rok wychodzić na wojnę przeciwko szarańcy. Pierwszy raz na wygubienie gniazd, drugi raz na wygubienie młodego płodu, trzeci raz na dobicie starej. Kto się niestawi, podlega
w kraiach przy brzegach morza leżących. Około zaś Karthaginy, y Utyki dwakroć sto tysięcy ludzi zgubiła ta zaraza. W Urice, ze trzydziestu tysięcy zołnierzy tam będących, dziesięć tysięcy tylko zostało, á każdego dnia po pułtora tysiąca umierało. Przeto na wschodzie y w Asryce, aby swąd kraiu niezaraził, zbieraią ią w stosy, y albo palą, albo w dołach głębokich grzebią.
Pisze Pliniusz iż w Asryce, y w Cyrenaice, prawo iest rozkazuiące obywatelom trzy razy na rok wychodzić na woynę przeciwko szarańcy. Pierwszy raz na wygubienie gniazd, drugi raz na wygubienie młodego płodu, trzeci raz na dobicie starey. Kto się niestawi, podlega
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 179
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
do Aiden. Obywatele w polu mieszkać musieli. 13 Listopada w Lizbonie nieszkodliwe.
13 Września w Martynice po odmianach wiatrów o 10 god: wiecz: Niebo z obłoków siarkę z materią kleistą lać zaczęło. W północ wiry powietrzne ostatnią zgubą groziły. Nastąpiło trzęsienie ziemi, a o 3 zrana postrzeżono domy na kupę w stosy zwalone, uIce zarzucone, brzegi okryte kawałami okrętów, i trupami, drogi drzewem, rzeki kamieniami zawalone. O 5 godzinie cbłok wiszący nad górą Pele rozerwał się, i zmiotł tę górę na pola, i z niemi zrównał. Ognie z ziemi wypadały. 90 osób zginęło, więcej niż 200 ranionych. W porcie utonęło
do Aiden. Obywatele w polu mieszkać musieli. 13 Listopada w Lizbonie nieszkodliwe.
13 Września w Martynice po odmianach wiatrow o 10 god: wiecz: Niebo z obłokow siarkę z materyą kleistą lać zaczęło. W północ wiry powietrzne ostatnią zgubą groziły. Nastąpiło trzęsienie ziemi, a o 3 zrana postrzeżono domy na kupę w stosy zwalone, uJice zarzucone, brzegi okryte kawałami okrętow, y trupami, drogi drzewem, rzeki kamieniami zawalone. O 5 godzinie cbłok wiszący nad górą Pele rozerwał się, y zmiotł tę gorę na pola, y z niemi zrownał. Ognie z ziemi wypadały. 90 osob zgineło, więcey niż 200 ranionych. W porcie utonęło
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 239
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
się morze burzy, gdy Eol powstaje, ale im dmie potężniej, tym prędzej ustaje; przykrość zimy odziera z drzew zielone liście, lecz tę szkodę nagradza wiosna zamożyście; ilekroć ostry Auster grube chmury rodzi, tym spieszniej Fawonijusz w tropy za nim chodzi – moim zaś żal przyczynia oczom gorzkiej rosy ani mię trosk codziennych omijają stosy, ani kornet wesela swym dźwiękiem przymnaża, pierś skrzypice, pięść smyczek, plankt struny wyraża. Przy tej cytrze tańcuję i we dnie, i w nocy, te strony życiu memu dodają pomocy. O, jak częstom westchnienia ciężkie przerywała, piersi bijąc, gdym skargi milczkiem pokryć chciała! O, jak często
się morze burzy, gdy Eol powstaje, ale im dmie potężniej, tym prędzej ustaje; przykrość zimy odziera z drzew zielone liście, lecz tę szkodę nagradza wiosna zamożyście; ilekroć ostry Auster grube chmury rodzi, tym spieszniej Fawonijusz w tropy za nim chodzi – moim zaś żal przyczynia oczom gorzkiej rosy ani mię trosk codziennych omijają stosy, ani kornet wesela swym dźwiękiem przymnaża, pierś skrzypice, pięść smyczek, plankt struny wyraża. Przy tej cytrze tańcuję i we dnie, i w nocy, te strony życiu memu dodają pomocy. O, jak częstom westchnienia ciężkie przerywała, piersi bijąc, gdym skargi milczkiem pokryć chciała! O, jak często
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 72
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
: ażby Muzy moje
Twardą skałę przebiły/ tożby pokazały Rachunek ludży zacnych mnie do rąk podały.
Lecz szczęśliwiście wszyscy/ wiecznej godni sławy/ O przesławni Rycerze/ za tak dzielne sprawy.
Przeto póki ognisty Foebus nieprzeminie Oświecać ziemskie kraje/ sława wam nie zginie.
Niezginie: boście znaczne wytrzymali stosy/ Żałosne srogokrwawe padły na was losy.
Bierzciesz też słusznie za to pamiątkę nagrody/ Cnota i wiara wasza niepopadnie szkody.
Wszystkim wam z męstwa dzięka/wdzięczność od ojczyzny: I od Króla zapłata/ od Boga rok żyzny.
A coście też znosili w Moskiewskiej stolicy/ Krótko tu opisałem: by wiedzieli
: áżby Muzy moie
Twárdą skáłę przebiły/ tożby pokazáły Ráchunek ludżi zacnych mnie do rąk podáły.
Lecz sczęśliwisćie wszyscy/ wieczney godni sławy/ O przesławni Rycerze/ zá ták dźielne spráwy.
Przeto poki ognisty Phoebus nieprzeminie Oświecáć źiemskie kráie/ sławá wam nie zginie.
Niezginie: bośćie znáczne wytrzymáli stosy/ Záłosne srogokrwáwe pádły ná was losy.
Bierzćiesz też słusznie zá to pámiątkę nagrody/ Cnotá y wiárá waszá niepopádnie szkody.
Wszystkim wam z męstwá dźięká/wdźięcznosć od oyczyzny: Y od Krolá zapłátá/ od Bogá rok żyzny.
A cosćie też znośili w Moskiewskiey stolicy/ Krotko tu opisałem: by wiedźieli
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Aijv
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
O RELIKWIACH Z. JANA CHRZCICIELA
nowie konserwowall kości: tak Józefa Patriarchy, śmiertelne zwłoki z Egiptu Bracia do Ziemi Świętej transportowali. A zacożby Z. JANA więcej niżeli Proroka, większego nad Synów ludzkich, na ogień skazali? Poganie to tylko, i inne Narody od nich skandalizowane z umarłych przez ogień, czynili popioły, stosy nie mogiły erygując. Czy Święty, czy przeklęty u nich ognia godzien: Fatum człeka u nich na śmierć, a oni na płomień dekretowali: Feniksów, ale nie Feliksów, czynili szczęśliwych. Przecież ta opinia spalenia Z. JANA Ciała nie jest fałszywa; palony ten Z. Mąż, ale nie rychło po śmierci,
O RELIKWIACH S. IANA CHRZCICIELA
nowie konserwowall kości: tak Iozefa Patryarchy, śmiertelne zwłoki z Egyptu Bracia do Zięmi Swiętey transportowali. A zacożby S. IANA więcey niżeli Proroka, większego nad Synow ludzkich, na ogień skazali? Poganie to tylko, y inne Narody od nich skandalizowane z umárłych przez ogień, czynili popioły, stosy nie mogiły eryguiąc. Czy Swięty, czy przeklęty u nich ognia godzień: Fatum człeka u nich na śmierć, a oni na płomień dekretowałi: Fenixow, ale nie Felixow, czynili szczęśliwych. Przecież ta opinia spalenia S. IANA Ciała nie iest fałszywa; palony ten S. Mąż, ale nie rychło po śmierci,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 151
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
szpijczaste, zgłowkami podciętemi, a potym zagiętemi. Drzewa na fabrykę rąbać potrzeba nie w Czerwcu albo Lipcu, bo prędko robak stoczy, ale od 15. Grudnia do 15. Lutego. Drzewa na miejscach zgorzystych są suche i mocniejsze. Wcieniach rosnące są zgodniejsze do struktur, i są mocne. Nagotowawszy drzewa klaść w stosy, proste i gładkie, przykryć je, aby powoli schły, boby się od nagłego gorąca popadały; niech pierwej miękisz wyschnie, a potym drzeń.
Do Fabryki murowanej instrumentów tych potrzeba, drąga żelaznego, kijani, alias dojbni żelaznej, łańcucha do ciągnienia kamienia, kielni, biki, motyki, kielofa albo oskardu,
szpiIczaste, zgłowkami podciętemi, á potym zagiętemi. Drzewa na fabrykę rąbać potrzeba nie w Czerwcu albo Lipcu, bo prędko robak stoczy, ale od 15. Grudnia do 15. Lutego. Drzewa na mieyscach zgorzystych są suche y mocnieysze. Wcieniach rosnące są zgodnieysze do struktur, y są mocne. Nagotowawszy drzewa klaść w stosy, proste y gładkie, przykryć ie, aby powoli schły, boby się od nagłego gorąca popadały; niech pierwey miękisz wyschnie, á potym drzeń.
Do Fabryki murowaney instrumentow tych potrzeba, drąga żelaznego, kiiani, alias doybni żelazney, łancucha do ciągnienia kamienia, kielni, biki, motyki, kielofa albo oskardu,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 399
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
z ceremonii co było erroneum, aut superstitiosum, osobliwie Moskwa, którzy w wodę, jeno będzie w rzece poświęcona, skaczą ze wszytkim, jako widziano pod Peterburgiem w te czasy. Racja zakazania święcenia owej solennej wody ta była, aby zabobonów Żydowskich nie naśladowali Grecy Gdyż Żydzi na nowiu każdym szczęśliwych życząc sobie olim Sukcesów, stosy ogniste przed domami swemi zapalali, przez nie skakali, co złego mieli przez to niby chcąc złe przeskoczyć, a wco lepszego wstąpić, na ogniu złe spalić. I ten to zabobonny zwyczaj wkradł się był w Orientalne Chrześcijany, aż je Dekretem swoim Synod Trullański zakazał, według świadectwa Balsamona, na Kanon 5 tego Synodu
z ceremonii co było erroneum, aut superstitiosum, osobliwie Moskwa, ktorzy w wodę, ieno będzie w rzece poświęcona, skaczą ze wszytkim, iako widziano pod Peterburgiem w te czasy. Racya zakazania święcenia owey solenney wody ta była, aby zabobonow Zydowskich nie naśladowali Grecy Gdyż Zydzi na nowiu każdym szczęśliwych życząc sobie olim sukcessow, stosy ogniste przed domami swemi zapalali, przez nie skakali, co złego mieli przez to niby chcąc złe przeskoczyć, á wco lepszego wstąpić, na ogniu złe spalić. I ten to zabobonny zwyczay wkradł się był w Orientalne Chrześciany, aż ie Dekretem swoim Synod Trullański zakazał, według świadectwa Balsamona, na Kanon 5 tego Synodu
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 65
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
dymensyą biorą, Wygnanych Żydów na milion z Kastylii przez Ferdynanda Roku 1491, przyjął tu w Luzytani Emanuel Król, ea condione; aby swe parchy i niedowiarstwo wodą Chrztu Z. obmyli, do czego nie którzy i przymuszeni, i zowią się Luzytańskim językiem Christiános nuovos; którzy często ad vomitum żydowstwa powracając, na miecze i stosy zarabiają w Sądach Trybunału Sacrae inquisitionis. Z kąd tam Proverbium: Ze w Luzytanii Duchowieństwo bogate, Inkwizycja ostra, żydostwo pospolite, Nabożeństwo bardziej powierzchowne, niż prawdziwe. Nuncjusze Apostołscy wielką tam mają Jurysdykcją ex Privilegiis, bo Beneficja rozdają, po zmarłych Prałatach biorą Sukcesją, według X. Łubieńskiego. Roku 1717 Król Portugalski Lizbońskiego
dymensyą biorą, Wygnanych Zydow na million z Kastylii przez Ferdynanda Roku 1491, przyiął tu w Luzytani Emmanuel Krol, ea condione; aby swe parchy y niedowiarstwo wodą Chrztu S. obmyli, do czego nie ktorzy y przymuszeni, y zowią się Luzytańskim ięzykiem Christiános nuovos; ktorzy często ad vomitum żydowstwa powracaiąc, na miecze y stosy zarabiaią w Sądach Trybunału Sacrae inquisitionis. Z kąd tam Proverbium: Ze w Luzytanii Duchowienstwo bogate, Inkwizycya ostra, żydostwo pospolite, Nabożeństwo bardziey powierzchowne, niż prawdziwe. Nuncyusze Apostolscy wielką tam maią Iurysdykcyą ex Privilegiis, bo Beneficia rozdaią, po zmarłych Prałatách biorą Sukcessyą, według X. Łubieńskiego. Roku 1717 Krol Portugalski Lizbońskiego
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 180
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756