asentatia, która opisać Prawa w Urzędach, jakoby się nad Majestat wynoszące, usiłuje. Toć to jest, chcieć oderwać stróżów od Rzeczyposp: to jest, wziąć Rzeczyposp: Przywilej przezierania się w uczynkach Panów, to jest, Wolność ten nieoszacowany i takim staraniem i żarliwością nabyty Rzeczypospolitej Skarb, przeciw władzy panujących obnażony, bez strażej, obrony, zasłony zostawić to jest, zupełne panowania Prawo w ręce Panom podać, i oddaliwszy stróżów, wszelakim jakoby na próżną i osiodłaną Rzeczposp: impetów Wolność i Prawo pozwolić Azaż to jest nad Majestat, co Prawo chce przestrzegać; aby w tej przyrodzonej Majestatu z Wolnością sporce, żadna nieprzeważała strona patrzyć żeby
assentatia, ktora opisáć Práwá w Vrzędách, iákoby się nád Májestat wynoszące, vśiłuie. Toć to iest, chćieć oderwáć strożow od Rzeczyposp: to iest, wźiąć Rzeczyposp: Przywiley przeźieránia się w vczynkách Pánow, to iest, Wolność ten nieoszácowány y tákim stárániem y żárliwośćią nábyty Rzeczypospolitey Skarb, przećiw władzy pánuiących obnáżony, bez strażey, obrony, zasłony zostáwić to iest, zupełne pánowánia Práwo w ręce Pánom podáć, y oddaliwszy strożow, wszelákim iákoby ná prożną y ośiodłáną Rzeczposp: impetow Wolność y Práwo pozwolić Azasz to iest nád Májestat, co Práwo chce przestrzegáć; áby w tey przyrodzoney Májestatu z Wolnosćią sporce, żadna nieprzeważałá stroná pátrzyć żeby
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 65
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
zaraz strachu postradała: Abowiem się Jowisza obawiała srodze/ I strzegąc się kradzieżej/ zawsze była w trwodze. E Aż Arystorowemu nakoniec synowi/ Samemu jej kazała pilnować Argowi. A Argus był któremu sto ok opasały Głowę/ z których koleją dwie się przesypiały/ A insze którekolwiek nad one dwie zbeły/ Wszystkie czując na strażej ustawicznej beły. Gdziekolwiek stał/ F na Jo patrzał: a choć kędy Twarz odwrócił/ Jo miał przed oczyma wszędy. We dnie się jej pozwala paść/ lecz gdy ponika W głębią pod ziemię słońce/ mocno ją zamyka: Jeszcze i brzydki powróz wiąże koło szyje/ Gałęziami a przykrym zielskiem ona żyje/ Loże jej
záraz stráchu postradáłá: Abowiem się Iowiszá obawiáłá srodze/ Y strzegąc się kradźieżey/ zawsze byłá w trwodze. E Aż Arystorowemu nakoniec synowi/ Samemu iey kazáłá pilnowáć Argowi. A Argus był ktoremu sto ok opasały Głowę/ z ktorych koleią dwie się przesypiáły/ A insze ktorekolwiek nád one dwie zbeły/ Wszystkie czuiąc ná strażey vstáwiczney beły. Gdźiekolwiek stał/ F ná Io patrzał: á choć kędy Twarz odwroćił/ Io miał przed oczymá wszędy. We dnie się iey pozwala paść/ lecz gdy ponika W głębią pod źiemię słońce/ mocno ią zámyka: Ieszcze y brzydki powroz wiąże koło szyie/ Gáłęźiámi á przykrym źielskiem oná żyie/ Loże iey
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 37
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
: Nie masz bo i pastwiska bydłu tu lepszego/ I miejsca dla pasterzów w cień sposobniejszego. Szedł z nim M sym Atlasowej córki/ i niemały Na różnych mowach trawi umyślnie dzień cały. Graniem swym czujne oczy uspic usiełuje/ Ów jednak wdziecznemu się snowi odejmuje. I chociaż jedna oczu część pousypiała/ Druga przecię na strażej czujna zostawała. N Pyta potym stąd się ta muzyka Zjawieła/ Bowiem mało co przedtym wymyślona beła. A Ale niebieskie sprawca. Jupiter. B Wnuczki Foroneowej. Jo dziewki. Bo Foroneus był Ociec Inacha. C Przyzwał do siebie syna. Merkuriusza. D Którego była jasnoświetną Plejas urodziła. Maja, którą tu zowie Plejas
: Nie mász bo y pástwiská bydłu tu lepszego/ Y mieyscá dla pásterzow w ćień sposobnieyszego. Szedł z nim M sym Atlasowey corki/ y niemáły Ná rożnych mowách trawi vmyślnie dźień cáły. Grániem swym czuyne oczy vspic vśiełuie/ Ow iednák wdźiecznemu się snowi odeymuie. Y choćiaż iedná oczu część pousypiáła/ Druga przećię ná strażey czuyna zostawáłá. N Pyta potym stąd się tá muzyká ziáwieła/ Bowiem mało co przedtym wymyślona bełá. A Ale niebieskie sprawcá. Iupiter. B Wnuczki Phoroneowey. Io dźiewki. Bo Phoroneus był Oćiec Ináchá. C Przyzwał do śiebie syná. Merkuryuszá. D Ktorego byłá iásnoświetną Pleias vrodziłá. Máiá, ktorą tu zowie Pleias
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 39
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
zmyśla, że też była człowiekiem. Z Nie dał przed sobą gęsiom/ zachować w całości mającym główny Gród Rzymski Dotyka tu Poeta, co Liuius in prima Decade wspomina: Bo gdy czasu jednego Senones Francuzowie, oblegli byli Rzymski Zamek, Capitolium rzeczony, nocnym fortelem jużby go byli wzięli, gdyby były gęsi krzykiem swoim strażej nie przebudziły. Ale jednak straż obuczena, odpędziła Francuzy. Przemian Owidyuszowych Argument Powieści Jedenastej.
KOronis panna, spodobała się była Apollinowi, który przyjaźni jej zażywał. Ona jednak nie była jemu wierna w miłości. Co gdy kruk, stróż nad nia postawiony, obaczył: leciał do Apollina, powiedzieć mu o jej nierządzie.
zmyśla, że też byłá człowiekiem. S Nie dał przed sobą gęśiom/ záchowáć w cáłośći máiącym głowny Grod Rzymski Dotyka tu Poetá, co Liuius in prima Decade wspominá: Bo gdy czásu iednego Senones Fráncuzowie, oblegli byli Rzymski Zamek, Capitolium rzeczony, nocnym fortelem iużby go byli wźięli, gdyby były gęśi krzykiem swoim strażey nie przebudźiły. Ale iednák straż obuczena, odpędźiłá Fráncuzy. Przemian Owidyuszowych Argument Powieśći Iedennastey.
KOronis pánná, spodobáłá się byłá Apollinowi, ktory przyiázni iey záżywał. Oná iednák nie byłá iemu wierna w miłośći. Co gdy kruk, stroż nad nia postawiony, obaczył: lećiał do Apolliná, powiedzieć mu o iey nierządzie.
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 81
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
zyszczą się te rzeczy/ które tobie powiedziano od Pana. Któreż to rzeczy? Oto te. Abowiem porodzisz Syna wielkiego, którego będą zwać Synem nawyzszego, który usiądzie na stolicy Dawida Ojca swego; i będzie królował w domu Jakobowym na wieki, a królestwu jego nie będzie końca. Syn ten twój odejmie czartom z strażej jego/ lud swój/ zwiąże książę ono mocne/ i okuje/ plony mu odebrawszy: a to przez trudy swoje bezmierne/ i niesłychane męki/ które prędko i spieszno odprawi; aby wiernym swoim klejnot Zmartwychwstania sam na sobie pokazał/ i swego czasu takież z posagiem oddał. Powodem tak wielkiego dobrodziejstwa Bogarodzica była.
zyszczą się te rzeczy/ ktore tobie powiedźiano od Páná. Ktoreż to rzeczy? Oto te. Abowiem porodzisz Syná wielkiego, którego będą zwáć Synem nawyzszego, który vśiędźie ná stolicy Dawidá Oycá swego; y będzie krolował w domu Iákobowym ná wieki, á krolestwu iego nie będźie końcá. Syn ten twoy odeymie czártom z strażey iego/ lud swoy/ zwiąże kśiążę ono mocne/ y okuie/ plony mu odebrawszy: á to przez trudy swoie bezmierne/ y niesłycháne męki/ które prędko y spieszno odpráwi; áby wiernym swoim kleynot Zmartwychwstánia sam ná sobie pokazał/ y swego czásu tákież z poságiem oddał. Powodem ták wielkiego dobrodźieystwá Bogárodźicá byłá.
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 10
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
jeść i pić rozkosznie/ i zażywał dobrego czasu: kiedy szedł drogą którą schodzili się ludzie/ aby mu czynili uczciwość/ i ofiarowali mu rozmaite rzeczy: przywodzili przedeń dzieci/ i chore/ żeby je błogosławił i uzdrawiał. Dopuszczali mu wszytko czynić wedle upodobania/ tylko że przy nim wokoło miewali 10. mężów dla strażej/ a na noc zamykali go w klatce. Gdy potym wyszedł czas onej Comediej/ a on też już utył/ zabijali go na ofiarę/ i czynili sobie święto i bankiet uroczysty: a takowych repraesentatij czynili i po kilku razy w jeden czas. O Guachach albo kościołach ich.
W Peru były niektóre Guache pospolite wszytkiemu
ieść y pić roskosznie/ y záżywáł dobrego czásu: kiedy szedł drogą ktorą zchodźili się ludźie/ áby mu czynili vczćiwość/ y ofiárowáli mu rozmáite rzeczy: przywodźili przedeń dźieći/ y chore/ żeby ie błogosłáwił y vzdrawiał. Dopusczáli mu wszytko czynić wedle vpodobánia/ tylko że przy nim wokoło miewáli 10. mężow dla strażey/ á ná noc zámykáli go w klatce. Gdy potym wyszedł czás oney Comediey/ á on też iuż vtył/ zábiiáli go ná ofiárę/ y czynili sobie święto y bánkiet vroczysty: á tákowych repraesentatiy czynili y po kilku rázy w ieden czás. O Guáchách álbo kośćiołách ich.
W Peru były niektore Guáche pospolite wszytkiemu
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 6
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
na kęsy popsowany. Jedno dziecię we 4 lata/ poczęło wrzeszczeć wołając: Matko/ matko/ oto mię Katarzyna dawi: i nie przestało wołać i ślinić się/ aże mu zawieszono niektóre Relikwie u szyje. Nakoniec gospodyni chcąc pozbyć takich kłopotów i niebezpieczeństw/ przeprowadziła się do domu swej powinnej/ zostawiwszy kilka sług dla strażej swego. Trzeciego dnia po przeprowadzeniu gospodyniej/ jedna sługa jej wołała: Ale jej włosy wszytkie zaraz zieżyły się/ i zatrzasnęła z wielką kwapliwością drzwi: słyszały onże głos drugie sługi/ co były zostały na sali: przetoż pokrzepiły tamtę/ której wołała/ żeby się poleciwszy Bogu/ weszła znowu do spiżarniej/ i
ná kęsy popsowány. Iedno dźiećię we 4 látá/ poczęło wrzeszczeć wołáiąc: Mátko/ mátko/ oto mię Kátharzyná dawi: y nie przestáło wołáć y ślinić się/ áże mu záwieszono niektore Reliquie v szyie. Nákoniec gospodyni chcąc pozbyć tákich kłopotow y niebespieczeństw/ przeprowádźiłá się do domu swey powinney/ zostáwiwszy kilká sług dla strażey swego. Trzećiego dniá po przeprowádzeniu gospodyniey/ iedná sługá iey wołáłá: Ale iey włosy wszytkie záraz zieżyły się/ y zátrzásnęłá z wielką kwápliwośćią drzwi: słyszáły onże głos drugie sługi/ co były zostáły ná sali: przetoż pokrzepiły tamtę/ ktorey wołáłá/ żeby się polećiwszy Bogu/ weszłá znowu do spiżárniey/ y
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 77
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
jednej strony jest czego z wielu miar żałować i co opłakiwać, tak z drugiej strony jest za co wm. naszemu mciwemu panu pochwałę dawać i wdzięczność pokazować. Kogoż by bowiem nie przeraziło, a ku żalu nie poruszyło, to tak częścią gwałtowne, częścią nieszczere obeście z wm. naszym panem, któryś na niejakiej strażej od R. P. ustanowiony będąc, na ten czas osobę jej z drugiemi ichm. pp. deputaty rokoszowemi na sobie nosieł. Kogo by zaś z tych, co się synmi cnotliwemi tej R. P. czują, nie miało to pobudzić ku oświadczeniu wdzięczności, żeś wm. nie dla miłych spólnych swobód,
jednej strony jest czego z wielu miar żałować i co opłakiwać, tak z drugiej strony jest za co wm. naszemu mciwemu panu pochwałę dawać i wdzięczność pokazować. Kogoż by bowiem nie przeraziło, a ku żalu nie poruszyło, to tak częścią gwałtowne, częścią nieszczere obeście z wm. naszym panem, któryś na niejakiej strażej od R. P. ustanowiony będąc, na ten czas osobę jej z drugiemi ichm. pp. deputaty rokoszowemi na sobie nosieł. Kogo by zaś z tych, co się synmi cnotliwemi tej R. P. czują, nie miało to pobudzić ku oświadczeniu wdzięczności, żeś wm. nie dla miłych spólnych swobód,
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 343
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
posługa/ dobrze się sprawiło/ Gdy niósł krzyż ciężki w górę miło nam to było. Baruchowie szkolnicy na te słowa wstali/ Po kilka mu srebrników i z ochotą dali. Potym się i pospólstwo do kieszen rzucili/ Sto trzydzieści złotych mu za kozub złożyli. Bo w pałacu nie mała liczba żydów była/ Co o strażej do grobu/ o zbrojnej radziła. Cyreneus już wesoł jakby się narodził/ Co nie dawno po mieście smutny płacząc chodził. I do tych czas Duchownym winni żydzi składać/ Pieprz i szafran/ Gwoździki/ i Cynamon dawać. Za gęsi Symonowe oni prawo mają/ Skąd to prawo dostali niech niżej czytają. A Studenci
posługá/ dobrze sie spráwiło/ Gdy niosł krzyż ćięszki w gorę miło nam to było. Báruchowie szkolnicy ná te słowá wstáli/ Po kilká mu srebrnikow i z ochotą dáli. Potym sie y pospolstwo do kieszen rzućili/ Sto trzydźieśći złotych mu zá kozub złożyli. Bo w páłacu nie máła liczbá żydow byłá/ Co o strażey do grobu/ o zbroyney rádźiłá. Cyreneus iuż wesoł iákby sie národził/ Co nie dawno po mieśćie smutny płácząc chodźił. Y do tych czas Duchownym winni żydzi skłádáć/ Pieprz y száfran/ Gwozdźiki/ y Cynámon dawáć. Zá gęśi Symonowe oni práwo máią/ Zkąd to prawo dostáli niech niżey czytáią. A Studenći
Skrót tekstu: Kozub
Strona: A4
Tytuł:
Kozubales abo obrona wszystkich Żydów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1626
Data wydania (nie wcześniej niż):
1626
Data wydania (nie później niż):
1626
/ i rzeka Menan/ która im służy miasto Nilu: ale o rzemiosła nie dbają. Bawią się też Musiką/ i miłością cielesną/ i zbytkami: jedzą wszelaką sprosność/ i nieczyste rzeczy. Król acz jest poddany Chińskiemu (do którego posyła każdego roku swego posła) żyje przecię dosyć okazale. Ma przy sobie dla strażej 6000. ludzi/ i 200. słoniów dla możności pokazania: a ma wszystkich 30000. z których 3000. jest do wojny. Wyjeżdża dwa kroć do roku z miasta swego. Jest Panem wszytkich gruntów w swej ziemi/ i udziela ich tym którzy je sprawują/ ile komu chce: abo też Panom dla zatrzymania ich
/ y rzeká Menan/ ktora im służy miásto Nilu: ále o rzemięsłá nie dbáią. Báwią się też Musiką/ y miłośćią ćielesną/ y zbytkámi: iedzą wszeláką sprosność/ y nieczyste rzeczy. Krol ácz iest poddány Chińskiemu (do ktorego posyła káżdego roku swego posłá) żyie przećię dosyć okazále. Ma przy sobie dla strażey 6000. ludźi/ y 200. słoniow dla możnośći pokazánia: á ma wszystkich 30000. z ktorych 3000. iest do woyny. Wyieżdża dwá kroć do roku z miástá swego. Iest Pánem wszytkich gruntow w swey źiemi/ y vdźiela ich tym ktorzy ie spráwuią/ ile komu chce: ábo też Pánom dla zátrzymánia ich
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 176
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609