w północy odkrywa.
C.
Słychać, że dzwony, bite ciężkiemi młotami, Powietrze rozdzielają strasznemi dźwiękami, Widać w różnych kościołach nabożne szemrania, Rąk w niebo podnoszenia, krzyżami padania; I gdyby się tak Bogu skarby podobały, Jako się w nich mniemania nasze zakochały, W on dzieńby beł niebieski zastęp za onemi Strachy wszytkie obrazy złote miał na ziemi.
CI.
Słyszeć było, że starzy smętni narzekali, Że się nędze i onych złych dni doczekali, Nazywając szczęśliwych i błogosławionych Przed wielą lat w ojczystych grobach położonych; Ale młodzi i którzy zdrową siłę mają, Którzy bliskich swoich szkód nie tak uważają, Narzekania i skargi ich za nic
w północy odkrywa.
C.
Słychać, że dzwony, bite ciężkiemi młotami, Powietrze rozdzielają strasznemi dźwiękami, Widać w różnych kościołach nabożne szemrania, Rąk w niebo podnoszenia, krzyżami padania; I gdyby się tak Bogu skarby podobały, Jako się w nich mniemania nasze zakochały, W on dzieńby beł niebieski zastęp za onemi Strachy wszytkie obrazy złote miał na ziemi.
CI.
Słyszeć było, że starzy smętni narzekali, Że się nędze i onych złych dni doczekali, Nazywając szczęśliwych i błogosławionych Przed wielą lat w ojczystych grobach położonych; Ale młodzi i którzy zdrową siłę mają, Którzy blizkich swoich szkód nie tak uważają, Narzekania i skargi ich za nic
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 320
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
gdy skrzydły swojemi Auster w jesieni odrze list z kwiaty pięknemi: Tak najsmutniejsza dziewka, nie widząc swojego Kochanka, lekce waży dwór Karła wielkiego, Ani ten być rozumie, jaki odjechała W ten czas, gdy na Rugiera obecna patrzała.
XXVII.
Nie śmie pytać, kędy był, osławy się boi Podejźrzanej, z nadzieją strachy blade dwoi, Ucha szeptom nadstawia, zrze się, gryzie srodze I lub to o dalekiej coś wie jego drodze, Dokądby jednak jechał, z jej wielkiem kłopotem Nikt namniejszej sprawy dać nie umie jej o tem, Bo Rugier giermka z sobą wziął tylko jednego, Któremu nie zwierzył się sekretu wielkiego.
XXVIII.
Wzdycha
gdy skrzydły swojemi Auster w jesieni odrze list z kwiaty pięknemi: Tak najsmutniejsza dziewka, nie widząc swojego Kochanka, lekce waży dwór Karła wielkiego, Ani ten być rozumie, jaki odjechała W ten czas, gdy na Rugiera obecna patrzała.
XXVII.
Nie śmie pytać, kędy był, osławy się boi Podejźrzanej, z nadzieją strachy blade dwoi, Ucha szeptom nadstawia, zrze się, gryzie srodze I lub to o dalekiej coś wie jego drodze, Dokądby jednak jechał, z jej wielkiem kłopotem Nikt namniejszej sprawy dać nie umie jej o tem, Bo Rugier giermka z sobą wziął tylko jednego, Któremu nie zwierzył się sekretu wielkiego.
XXVIII.
Wzdycha
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 342
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905