w termometrze Reaumura spadł na 33 gradus: niżej miejsca znaczącego zimno lodu.
1744
429 Na końcu Roku przeszłego ukazawszy się nieznikneła aż w Marcu rolui tego. 430 Druga kometa świeciła w Grudniu.
W Maju znowu płomienie na gorze Coto-paksi ukazały się, i nowe z boków paszczęki otworzyły się. Roku 1743 w kilka dni po straszliwym grzmocie podziemnym otworzyła się paszczęka jedna na wierzchołku, a trzy na pochodzistości okrytej śniegami, te stopione pociągnowszy z sobą popioły, i skały, dolinę miedzy Callo i Tacunga zamieniły w morze błotniste, napełnione szkopułami. Potoki te lały się przez trzy dni, a płomienie dłużej trwały. Wiatr wpadający do paszczęki pomnażał łoskot, i
w termometrze Reaumura spadł na 33 gradus: niżey mieysca znaczącego zimno lodu.
1744
429 Na końcu Roku przeszłego ukazawszy się nieznikneła aż w Marcu rolui tego. 430 Druga kometa świeciła w Grudniu.
W Maiu znowu płomienie na gorze Coto-paxi ukazały się, y nowe z bokow paszczęki otworzyły się. Roku 1743 w kilka dni po straszliwym grzmocie podziemnym otworzyła się paszczęka iedna na wierzchołku, á trzy na pochodzistości okrytey śniegami, te stopione pociągnowszy z sobą popioły, y skały, dolinę miedzy Callo y Tacunga zamieniły w morze błotniste, napełnione szkopułami. Potoki te lały się przez trzy dni, á płomienie dłużey trwały. Wiatr wpadaiący do paszczęki pomnażał łoskot, y
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 192
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
mający, i na trzy części dzielący się, z której każdej wypadała gwiazda podobna do gwiazd ogniów radośnych. Po zniknieniu tej kuli nastąpiły dwa grzmoty.
13 Kwietnia trzęsienie ziemi po dwakroć powtórzone w Wenecij, w Padwie, wTrevisan gdzie pozrzucało kominy, kilka domów skołatało.
16 Kwietnia o 10 godzinie dwa trzęsienia nastąpiły po łoskocie straszliwym podziemnym 18 Kwietnia także trzęsienie.
24, 25, 26, 27 Kwietnia wybuchanie Wezuwiusza złączone z wielkim łoskotem.
30. Kwietnia o 9 godzinie 7 minutach wieczor: trzęsienie w Parysu, i w okolicy, jako to, w Wersalu, w Plessis, o 4 mile od Mondier gdzie trwało 15 minut, i było
maiący, y na trzy części dzielący się, z ktorey każdey wypadała gwiazda podobna do gwiazd ogniow radośnych. Po zniknieniu tey kuli nastąpiły dwa grzmoty.
13 Kwietnia trzęsienie ziemi po dwakroć powtorzone w Weneciy, w Padwie, wTrevisan gdzie pozrzucało kominy, kilka domow skołatało.
16 Kwietnia o 10 godzinie dwa trzęsienia nastąpiły po łoskocie straszliwym podziemnym 18 Kwietnia także trzęsienie.
24, 25, 26, 27 Kwietnia wybuchanie Wezuwiusza złączone z wielkim łoskotem.
30. Kwietnia o 9 godzinie 7 minutach wieczor: trzęsienie w Paryzu, y w okolicy, iako to, w Wersalu, w Plessis, o 4 mile od Mondier gdzie trwało 15 minut, y było
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 115
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
trzęsieniem ziemi grozić zdawał się. Obywatele Portu, la Torre, Regina w pole wyniosłszy się, a samym tylko ogniem różnieconym od powietrza zimnego broniąc się, oczekiwali zniszczenia domów swoich. Trzęsienie ziemi dało się uczuć w Neapolum, osobliwie zaś w Chiaja, i nad brzegiem morskim. Wiele domów porysowało się.
14 Stycznia po straszliwym huku wierzchołek, z którego ogień wybuchał, w przepaść zapadł, i tak nieszczęściu temu koniec uczynił.
W Tessalonice trzęsienie ziemi przez wiele dni trwające większą część miasta, i wiele kraju okolicznego w rozwalinach zagrzebło. Z trupów ludzi przywalonych swąd wychodzący zaraził powietrze, od którego wielka część kraju w odludną prawie zamieniła się pustynią.
trzęsieniem ziemi grozić zdawał się. Obywatele Portu, la Torre, Regina w pole wyniosłszy się, á samym tylko ogniem roznieconym od powietrza zimnego broniąc się, oczekiwali zniszczenia domow swoich. Trzęsienie ziemi dało się uczuć w Neapolum, osobliwie zaś w Chiaia, y nad brzegiem morskim. Wiele domow porysowało się.
14 Stycznia po straszliwym huku wierzchołek, z ktorego ogień wybuchał, w przepaść zapadł, y tak nieszczęściu temu koniec uczynił.
W Tessalonice trzęsienie ziemi przez wiele dni trwaiące większą część miasta, y wiele kraju okolicznego w rozwalinach zagrzebło. Z trupow ludzi przywalonych swąd wychodzący zaraził powietrze, od ktorego wielka część kraiu w odludną prawie zamieniła się pustynią.
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 225
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Taborach uderzą Jednostajnym rumorem, i sam się im z-góry Prezentuje Chmielnicki: na Rumaku który Strojnym Turskim biegając, tak to pokazował, Ze był wesoł i z-szczęścia swego triumfował. Jako także i nasi z-których nie strzelali Do tąd jeszcze Kartanów, im się odezwali. Tak, że w-ogniu straszliwym, i kurzawie szczery, Słońca tedy jasnego niemal godzin cztery Znać nie było. Zaczym też od Króla posłany Minor do nich nadiedzie, który podpisany Pokoj im ten przyniesie, i o ich Wolności Już upewni. Ze jednak będąc w-tej ciasności Sto tysięcy Hanowi, jako on udawa, Obiecali darować. Tedy to zostawa Wprzód
Táborach uderzą Iednostaynym rumorem, i sam się im z-gory Prezentuie Chmielnicki: na Rumaku ktory Stroynym Turskim biegaiąc, tak to pokazował, Ze był wesoł i z-szczęśćia swego tryumfował. Iáko także i nasi z-ktorych nie strzelali Do tąd ieszcze Kartanow, im się odezwáli. Ták, że w-ogniu straszliwym, i kurzáwie szczery, Słońca tedy iasnego niemal godźin cztery Znać nie było. Záczym też od Krolá posłány Minor do nich nadiedźie, ktory podpisany Pokoy im ten przyniesie, i o ich Wolnośći Iuż upewni. Ze iednak będąc w-tey ciásnośći Sto tysięcy Hánowi, iáko on udawa, Obiecali darować. Tedy to zostawa Wprzod
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 96
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Anioł: «Nie bój się, więcej ich jest z nami. Jeżeli Bóg jest przy nas, kto swymi siłami
nam co złego uczyni? Od boku twojego tysiące pierzchać będą, zostań pewna tego. Oczyma jednak twymi napatrzysz się tego, jak wiele grzeszni ludzie cierpią w piekle złego!». § III O padole straszliwym
Gdy tedy szli pospołu, światłości nie było oprócz samej anielskiej, co duszę cieszyło. Nadeszli do padołu dziwnie straszliwego, ciemnego i mgłą śmierci cale pokrytego: był głęboki, ognistym węglem napełniony, szyją cienką u wierzchu potężnie zamkniony; wieko było miąższości łokci sześć mające, nad węgle płomieniste ogniem pałające. Stamtąd smrody takowe brzydkie
Anioł: «Nie bój się, więcej ich jest z nami. Jeżeli Bóg jest przy nas, kto swymi siłami
nam co złego uczyni? Od boku twojego tysiące pierzchać będą, zostań pewna tego. Oczyma jednak twymi napatrzysz się tego, jak wiele grzeszni ludzie cierpią w piekle złego!». § III O padole straszliwym
Gdy tedy szli pospołu, światłości nie było oprócz samej anielskiej, co duszę cieszyło. Nadeszli do padołu dziwnie straszliwego, ciemnego i mgłą śmierci cale pokrytego: był głęboki, ognistym węglem napełniony, szyją cienką u wierzchu potężnie zamkniony; wieko było miąższości łokci sześć mające, nad węgle płomieniste ogniem pałające. Stamtąd smrody takowe brzydkie
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 89
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
coś pomyślił sobie z ułożeniem cieła osobliwym. Którego Adam pyta mówiąc: coś teraz myślił? powiedz i nam; wszak miłośnik twój osobliwy JEzus/ stał się wszytkim wszytko. JAN: Rad dla miłości jego powiem; tom pomyślił/ co i każdej godziny gdy zegar bije że podobno tej godziny każą mi się stawić na sądzie straszliwym/ i oddać ścisły rachunek/ ze wszytkich myśli/ słów/ i uczynków wszytkiego żywota mego: a że niewiem tej godziny/ tedy proszę każdej godziny przez mękę Chrystusa Pana/ aby mi był miłościw w godzinę śmierci mojej. Naprzykład jako teraz tej godziny przypominam wołanie ono głośne/ i barzo żałosne na krzyżu Zbawicielowe
coś pomyślił sobie z vłożeniem ćiełá osobliwym. Ktorego Adam pytá mowiąc: coś teráz myślił? powiedz y nam; wszak miłośnik twoy osobliwy IEzus/ sstał się wszytkim wszytko. IAN: Rád dlá miłośći iego powiem; tom pomyślił/ co y káżdey godźiny gdy zegár biie że podobno tey godźiny każą mi się stáwić ná sądźie straszliwym/ y oddáć śćisły rachunek/ ze wszytkich myśli/ słow/ y vczynkow wszytkiego żywotá mego: á że niewiem tey godźiny/ tedy proszę każdey godźiny przez mękę Chrystusá Páná/ áby mi był miłośćiw w godźinę śmierći moiey. Naprzykłád iáko teraz tey godźiny przypominam wołanie ono głośne/ y bárzo żáłosne na krzyżu Zbáwićielowe
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 65
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
mego etc. Przez które to postępki wielką zniewagę i krzywdę/ Królowi nieba i ziemie CHrystusowi JEzusowi Mistrzowi pokory świętej/ i Dobrodziejowi naszemu czynimy. Ponieważ tak się sprawując/ zapieramy się/ i nie znamy żeśmy jego uczyniami i Synami. Lecz też wiedzieć trzeba zapewnie/ iżon zaprze się nas/ na sądzie onym straszliwym przed Aniołami swymi sś. gdyż tak sam raczy mówić: Wszelki któryby mnie wyznał przed ludźmi/ wyznam go ja przed Ojcem moim/ który jest w niebiesiech: a któryby się mnie zaprzał przed ludźmi/ zaprzę się go i ja przed Ojcem moim. Ioan. 8. . 44. Mat: 10.
mego etc. Przez ktore to postępki wielką zniewagę y krzywdę/ Krolowi niebá y źiemie CHrystusowi IEzusowi Mistrzowi pokory świętey/ y Dobrodźieiowi naszemu czynimy. Ponieważ ták się sprawuiąc/ zápierámy się/ y nie známy żesmy iego vczyniami y Synami. Lecz też wiedźieć trzebá zápewnie/ iżon záprze się nas/ ná sądźie onym straszliwym przed Anyołámi swymi sś. gdyż ták sam ráczy mowić: Wszelki ktoryby mie wyznáł przed ludźmi/ wyznam go ia przed Oycem moim/ ktory iest w niebieśiech: á ktoryby się mnie záprzáł przed ludzmi/ záprzę sie go y ia przed Oycem moim. Ioan. 8. . 44. Mat: 10.
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 127
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
zwykł potykać rozumnych, przebiegłych szalbierzów bez Religii. A jeżeli trafi się któremu umierać spokojnie, co większa pod zasłoną cnoty, podczciwości; tedy przyjdzie dzień ów straszny, zajaśnieje światło veniet lux magna i oświeci owę ciemność i nikczemność udawaną za podczciwość et revelabit condensa. Psal. 8. v. 9.
Stawią się na straszliwym sądzie ci zwodziciele, i poznają dopiero swoję próżność. Wyrzekną dopiero z żalem, z piersi głębokich te słowa nos stulti o my szaleni. Gardziliśmy temi cnotliwemi, pełnemi Religii ludźmi. Vitam illorum aestimabamus insaniam, et sinem illorum sine honore, życie ich rozumieliśmy być szaleństwem bez czci, powagi, honoru, wziętości
zwykł potykać rozumnych, przebiegłych szalbierzow bez Religii. A ieżeli trafi się ktoremu umierać spokoynie, co większa pod zasłoną cnoty, podczciwości; tedy przyidzie dzień ow straszny, zaiaśnieie światło veniet lux magna y oświeci owę ciemność y nikczemność udawaną za podczciwość et revelabit condensa. Psal. 8. v. 9.
Stawią się na straszliwym sądzie ci zwodziciele, y poznaią dopiero swoię prożność. Wyrzekną dopiero z żalem, z pierśi głębokich te słowa nos stulti o my szaleni. Gardziliśmy temi cnotliwemi, pełnemi Religii ludźmi. Vitam illorum aestimabamus insaniam, et sinem illorum sine honore, życie ich rozumieliśmy być szaleństwem bez czci, powagi, honoru, wziętości
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 32
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Grof bogaty i przeważny/ ale (co w takowych ludziach dziw jest) dobrej sławy i niewinnego żywota/ jako ludzkie o nim mniemanie było/ umarł. Po jego śmierci/ niektóry Zakonnik w duchu był na męki piekielne prowadzon./ i onego Grofa na najwyższym stopniu drabiny postawionego widział: a ta drabina na okrutym i straszliwym ogniu stała/ na przyjymowanie wszytkich/ którzy z Genealogiej tego to Grofa zstępowali/ postawiona była. A piekło dziwnie i niezmietnio szerokie i głębokie/ skąd ta drabina pochodziła. Takim tedy porządkiem jeden po drugim następował/ iż gdy nowy kto umrze/ na onego pierwszego miejsce wstąpi/ a on jednym szczeblem głębiej postąpi/ i
Groff bogáty y przeważny/ ale (co w takowych ludźiách dźiw iest) dobrey sławy y niewinnego żywotá/ iáko ludzkie o nim mniemanie było/ vmárł. Po iego śmierci/ niektory Zakonnik w duchu był ná męki piekielne prowadzon./ y onego Groffá ná naywyzszym stopniu drabiny postáwionego widźiał: á tá drábiná ná okrutym y strászliwym ogniu stáła/ ná przyiymowánie wszytkich/ ktorzy z Genealogiey tego to Groffá zstępowáli/ postáwiona byłá. A piekło dźiwnie y niezmietnio szerokie y głębokie/ skad tá drábiná pochodziłá. Takim tedy porządkiem ieden po drugim nástępował/ iż gdy nowy kto vmrze/ ná onego pierwszego mieysce wstąpi/ á on iednym sczeblem głebiey postąpi/ y
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 230
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
wszędzie sława była/ krom żadnego wątpienia jest potępiony/ co się znami nędznikami stanie? Jeśli na żałobny głos jednego człowieczka/ tak okrutną i niewypowiedzianą bojaźnią i strachem jesteśmy napełnieni: co uczyniemy gdy ryknie Lwa z oną trąbą ostatniego sądu/ w uszach naszych zabrzmi. Wstańcie umarli a podźcie na Sąd. Jako przy tak straszliwym Sądzie/ kiedy Filary niebieskie zadrżą/ będziem się mogli pokazać/ gdzie się zakryjemy? Niepodobna będzie się skryć/ nieznoścna się pokazać. Uciekajmy tedy od obliczności miecza/ uprzedzajmy twarz Bożą w wyznaniu. Podźmy upadnimy przed Bogiem/ płaczmy przed Panem który nas stworzył. Gdyżechmy tedy głos jego słyszeli/ nie zatwardzajmy serc naszych
wszędźie sławá byłá/ krom żadnego wątpienia iest potępiony/ co sie známi nędznikámi sstánie? Ieśli ná żáłobny głos iednego człowieczká/ tak okrutną y niewypowiedźiáną boiáźnią y strachem iestesmy nápełnieni: co vczyniemy gdy ryknie Lwá z oną trąbą ostátniego sądu/ w vszách naszych zábrzmi. Wstańćie vmárli á podźćie ná Sąd. Iáko przy ták strászliwym Sądźie/ kiedy Filary niebieskie zádrżą/ będźiem sie mogli pokázác/ gdźie sie zakryiemy? Niepodobna będźie sie skryć/ nieznoścna sie pokázać. Vćiekaymy tedy od obliczności mieczá/ vprzedzaymy twarz Bożą w wyznániu. Podźmy vpádnimy przed Bogiem/ płaczmy przed Pánem ktory nas stworzył. Gdyzechmy tedy głos iego słyszeli/ nie zátwardzaymy serc nászych
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 361
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612