/ ile Konstelacij/ tyle Hetmanów/ ile gwiazd świetniejszych/ gdy tedy widzimy/ że Pan przyczynia się w żołnierze/ że Hetmani nowi straszni na niebie przed tym niewidani ukazują się/ muśmy się radzi nie radzi lękać/ żeby snadź zadaniem przyczyny w nas nie uderzono: że sama nowosc gwiazdy ma swoij przestrach. Ale więcej straszniejsza jest natura i złożenie jego/ w którym jest pewne podobieństwo odmienności naszej ludzkiej/ słabości: jako Kometa jest złożony z pary/ wiatru/ dymu/ tak i ludzie na ziemi/ żywot nasz tu nie jest nic inszego jeno wiatr/ dym; jako w nas wilgotność przyrodzona zawsze się pali przyrodzonym gorącem/ tak w Komecie
/ ile Constelláciy/ tyle Hetmánow/ ile gwiazd świetnieyszych/ gdy tedy widźimy/ że Pan przyczynia sie w żołnierze/ że Hetmani nowi strászni ná niebie przed tym niewidáni vkázuią sie/ muśmy sie rádźi nie radźi lękáć/ żeby snadź zádániem przyczyny w nas nie vderzono: że sámá nowosc gwiazdy ma swoiy przestrach. Ale więcey strásznieysza iest náturá y złożenie iego/ w ktorym iest pewne podobieństwo odmiennośći naszey ludzkiéy/ słabośći: iáko Kometá iest złożony z páry/ wiátru/ dymu/ ták y ludźie ná źiemi/ żywot nász tu nie iest nic inszego ieno wiátr/ dym; iáko w nas wilgotność przyrodzona záwsze sie pali przyrodzonym gorącem/ ták w Komećie
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: C2
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
) aby odtąd żadnego okrętu do swoich Aliantów Hiszpanów lub jego przyjaciół Francuzów Holendrów, Szwedów, i Duńczyków należącego. nie przytrzymywali, ale po ukazaniu Paszportu bez najmniejszej krzywdy wolną im pozwolić mają żeglugę. Znajduje się u nas dokładne potęgi morskiej Cesarza marokańskiego opisanie, z którego jaśnie każdy doczytać się może, iż ona daleko jest straszniejsza, niżeli się kiedy kto mógł spodziewać. Składają się siły jego morskie z 19 okrętów, na których ogólnie jest 308 armat i 2,220 ludzi. W Salce, Tetuan, i Tanger prócz rzeczonych inne wystawują okręty. Po których zakończeniu morska potęga Monarchy tego składać się będzie z 26 okrętów. Z Paryża d. 5 Sierpnia
) aby odtąd żadnego okrętu do swoich Aliantow Hiszpanow lub iego przyiacioł Francuzow Hollendrow, Szwedow, i Duńczykow należącego. nie przytrzymywali, ale po ukazaniu Paszportu bez naymnieyszey krzywdy wolną im pozwolić maią żeglugę. Znayduie się u nas dokładne potęgi morskiey Cesarza marokańskiego opisanie, z którego iaśnie każdy doczytać się może, iż ona daleko iest strasznieysza, niżeli się kiedy kto mógł spodziewać. Składaią się siły iego morskie z 19 okrętow, na których ogólnie iest 308 armat i 2,220 ludzi. W Salce, Tetuan, i Tanger prócz rzeczonych inne wystawuią okręty. Po których zakonczeniu morska potęga Monarchy tego składać sie będzie z 26 okrętow. Z Paryża d. 5 Sierpnia
Skrót tekstu: GazWil_1771_37
Strona: 3
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771
/ ale mej chęci/ mej lubieżności powinna jest. Każ co chcesz/ proś oco chcesz/ ja to uczynię co mi się podoba/ i to powtórzę/ i dziesięćkroś powtórze/ w ty póki mi się będzie z dało/ leżeć będę. etc. Ah jakie większe Boga odstąpienie być może? czy nie straszniejsza to/ niż gdy byś tam kilka ziarn jałowcu przed bałwanka na żarzewie wrzucił? Heb. 10. Za świadectwem dwóch albo trzech/ jeśli kto przeciw Mojżeszowym prawom mruknął Sine ulla miseratione duobns vel tribus testibus moritur, umrzeć musi: jako daleko barziej karan być ma ten/ na którego całe stworzenie woła/ że on
/ ale mey chęći/ mey lubieżnośći powinna iest. Każ co chcesz/ proś oco chcesz/ ia to uczynię co mi się podoba/ y to powtorzę/ y dźieśięćkroś powtorze/ w tý poki mi się będźie z dało/ leżeć będę. etc. Ah iákie większe Bogá odstąpienie być może? czy nie strasznieyszá to/ niż gdy byś tám kilká źiarn iałowcu przed bałwanká ná żarzewie wrzućił? Heb. 10. Za świadectwem dwoch albo trzech/ ieśli kto przećiw Moyżeszowym prawom mruknął Sine ulla miseratione duobns vel tribus testibus moritur, umrzeć muśi: iako daleko barźiey káran być ma ten/ ná ktorego całe stworzenie woła/ że on
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 31
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
ukaranie powszedniego grzechu Bóg przepuszcza choroby/ straty/ prześladowania/ ognie pogromy i inne biedy na ciało przypadające. Na duszę zaś daleko cięższe i czulsze pokusy wnętrzne niepokoje/ trwożliwe postrachy sumienia/ dusze zaćmienia/ serca opuściałość oschłość etc. Odwraca słodką owę swą Boską przytomność i wdzięczne spokojnego sumienia pociechy. A co większa/ i straszniejsza zagradza drogę dobroczynnościom Boskim/ przeszkadza łaskom i pomocom jego/ bez których niemożemy się oprzeć/ tak najazdom czartowskim/ jako wnętrzny skażonej natury podnietom. A tak albo niebezpieczeństwie zostawać musim/ albo też zgoła w sam grzech jaki ciężki miezernie upadamy. 4. Aleć to snać mniejsza/ czego jest grzech powszedni przyczyną.
ukaránie powszedniego grzechu Bog przepuszczá choroby/ stráty/ prześladowania/ ognie pogromy y inne biedy ná ćiáło przypadaiące. Ná duszę zaś daleko ćięższe y czulsze pokusy wnętrzne niepokoie/ trwożliwe postrachy sumieniá/ dusze záćmieniá/ sercá opuśćiałość oschłość etc. Odwráca słodką owę swą Boską przytomność y wdźięczne spokoynego sumieniá poćiechy. A co większa/ y strásznieysza zagrádza drogę dobroczynnośćiom Boskim/ przeszkádza łáskom y pomocom iego/ bez ktorych niemożemy się oprzeć/ ták naiazdom czartowskim/ iáko wnętrzný skażoney nátury podnietom. A tak albo niebespieczeństwie zostáwać muśim/ albo też zgoła w sam grzech iáki ćięszki miezernie upadamy. 4. Aleć to snać mnieyszá/ czego iest grzech powszedni przyczyną.
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 49
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Nałóg! Rzeczesz żem nazbyt rzekł wiele? gdym niebezpieczeństwo i złość Nałogu/ nad sam grzech śmiertelny przeniósł. I ja bym rozumiał/ żem rzekł nazbyt. Jednakże iż grzech śmiertelny pospolicie z nałogu złego wkorzenia się/ krzewi się/ utwierdza się/ twardnieje/ i na duszy dziedziczy; cięższa i straszniejsza zda się być rzecz/ w grzechu ustalenie i wmieszkanie/ niżeli sam grzech. Albowiem grzech bywszy raz ustąpić może/ częste zaś i ustawne w grzech wpadanie/ i do grzechu za marną okazjiką i podnietą/ łacne powracanie/ i grzech w sobie zawoera/ i nad to jeszcze nie tylko skłonność do grzechu/ ale łacność
Nałog! Rzeczesz żem nazbyt rzekł wiele? gdym niebespieczeństwo y złość Nałogu/ nád sam grzech śmiertelny przeniosł. I ia bym rozumiał/ żem rzekł nazbyt. Iednakże iż grzech śmiertelny pospolićie z nałogu złego wkorzeniá się/ krzewi się/ utwierdza się/ twardnieie/ y ná duszy dźiedźiczy; ćięższa y strasznieysza zda się być rzecz/ w grzechu ustalenie y wmieszkanie/ niżeli sam grzech. Albowiem grzech bywszy raz ustąpić może/ częste zaś y ustawne w grzech wpádanie/ y do grzechu zá márną okazyiką y podnietą/ łácne powrácanie/ y grzech w sobie záwoera/ y nad to ieszcze nie tylko skłonność do grzechu/ ále łácność
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 74
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
się ukołysze i pokój potrzebny nastąpi. Baczyć się to może na oko, że zwłoka w tych rzeczach nic inszego nie przynosi, tylko większe chaos mieszanin, zniszczenie przytym majętności ludzkich a skwirk rzewliwych poddanych w niebo. Wielka to jest rzecz podać w suspicją pana praktykami, wielka naganić senat w złej radzie, straszna i straszniejsza nam nigdy nie była i temu królestwu tragedia. Przeto nie dziw, że się tego, począwszy od IKMci, pana naszego miłościwego, wszyscy u WMci upominamy, a nie tak, jako więźnia, bobyśmy na to patrzyć nie życzyli sobie, ale jako człowieka wolnego, bacznego i zawołanego, który sam to osądzić
się ukołysze i pokój potrzebny nastąpi. Baczyć się to może na oko, że zwłoka w tych rzeczach nic inszego nie przynosi, tylko większe chaos mieszanin, zniszczenie przytym majętności ludzkich a skwirk rzewliwych poddanych w niebo. Wielka to jest rzecz podać w suspicyą pana praktykami, wielka naganić senat w złej radzie, straszna i straszniejsza nam nigdy nie była i temu królestwu tragedya. Przeto nie dziw, że się tego, począwszy od JKMci, pana naszego miłościwego, wszyscy u WMci upominamy, a nie tak, jako więźnia, bobyśmy na to patrzyć nie życzyli sobie, ale jako człowieka wolnego, bacznego i zawołanego, który sam to osądzić
Skrót tekstu: OpisDostCz_III
Strona: 167
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
chmury i burze ogniowe I iskry sypiąc często pioronowe Albo miotając gęste z grzmotem strzały, Które z kilku miejsc razem wylatały, Skąd się największe czyniło trząsanie Ze dna srogich wód robiąc wylewanie, Czyniąc po górach bezdenne zakręty, Jakoby nasze chciały zjeść okręty. Jeszcze do tego — prze Bóg! ach! dla Boga! Druga straszniejsza uderzyła trwoga: Skra jakoś na dno nieostrożnie wpadła I przez komin się w okręcie zakradła; Leżąc zdradliwie na odspodniej ścianie Uczyniła w niej sobie panowanie Szerząc się z ogniem i bodajby była Prędko swój płomień na wierzch wyrzuciła, Gdyby był nie dym, który się już kurzył, Niebezpieczeństwa tego nam wynurzył. Krzyknie Marynarz:
chmury i burze ogniowe I iskry sypiąc często pioronowe Albo miotając gęste z grzmotem strzały, Które z kilku miejsc razem wylatały, Skąd się największe czyniło trząsanie Ze dna srogich wód robiąc wylewanie, Czyniąc po górach bezdenne zakręty, Jakoby nasze chciały zjeść okręty. Jeszcze do tego — prze Bóg! ach! dla Boga! Druga straszniejsza uderzyła trwoga: Skra jakoś na dno nieostrożnie wpadła I przez komin się w okręcie zakradła; Leżąc zdradliwie na odspodniej ścianie Uczyniła w niej sobie panowanie Szerząc się z ogniem i bodajby była Prędko swój płomień na wierzch wyrzuciła, Gdyby był nie dym, który się już kurzył, Niebezpieczeństwa tego nam wynurzył. Krzyknie Marynarz:
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 134
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
pospolicie mówią: każdy ma co w czym się kocha; na przykład: w łakomym panuje chciwość pieniędzy/ tak dalece/ że inszych namiętności nie znać. Druga/ względem rozmaitych rzeczy/ rozmaicie przodkują namiętności w mocy. Chęć sławy przyzwoita jest człowiekowi/ zacniejsza jest/ i więcej się z rozumem zgadza. Bojaśń śmierci/ straszniejsza i sękowatsza. Gniew waleczniejszy jest. Rozkosz milsza/ smysłom wrodzona/ chytro się w nas wkrada/ od rozumu odleglejsza/ i mniej go jest posłuszna/ przeto nawiętszą jest zwodnicą: Skąd powiedział Arystoteles: iż trudniej dać odpor rozkoszy/ niżli gniewowi. Jako choć byk/ abo koń jest gniewliwszy/ niżli ryba:
pospolićie mowią: káżdy ma co w czym się kocha; ná przykład: w łákomym panuie chćiwość pieniędzy/ ták dálece/ że inszych namiętnośći nie znáć. Druga/ względem rozmáitych rzeczy/ rozmáićie przodkuią namiętnośći w mocy. Chęć sławy przyzwoita iest człowiekowi/ zacnieysza iest/ y wiecey się z rozumem zgadza. Boiaśń śmierći/ strasznieysza y sękowátsza. Gniew walecznieyszy iest. Roskosz milsza/ smysłom wrodzona/ chytro się w nas wkrada/ od rozumu odlegleysza/ y mniey go iest posłuszna/ przeto nawiętszą iest zwodnicą: Zkąd powiedźiał Aristoteles: iż trudniey dáć odpor roskoszy/ niżli gniewowi. Iáko choć byk/ ábo koń iest gniewliwszy/ niżli rybá:
Skrót tekstu: PetrSEt
Strona: 142
Tytuł:
Etyki Arystotelesowej [...] pierwsza część
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
filozofia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
ognia/ żeby gorzał lepiej i prędzej. Wdowy które się nie palą/ zostają niesławnymi/ właśnie jakby były pokonane w cudzołóstwie. Przypomniałem te superstycją ku wierzeniu niepodobną białych głów Narsingskich/ żeby każdy obaczył/ jak wiele może zwyczaj w którym się zrodzimy: co bowiem nikczemniejszego jest animuszu nad białągłowę; abo która jest męka straszniejsza nad ogień? a jednak tamte białegłowy idą chętnie w ogień: a jest to zwyczaj tak stary/ iż Strabo/ a przed nim Propertius/ wspomina o nim: panuje nie tylko w Narsindze/ ale też i w wielu inszych krainach Narsingi. Księgi wtóre. Czwartej części, O Bałwochwalstwach Indiańskich.
W Indii zwierzchność mają
ogniá/ żeby gorzał lepiey y prędzey. Wdowy ktore się nie palą/ zostáią niesławnymi/ własnie iákby były pokonáne w cudzołostwie. Przypomniałem te superstytią ku wierzeniu niepodobną białych głow Nársingskich/ żeby káżdy obaczył/ iák wiele może zwyczay w ktorym się zrodźimy: co bowiem nikczemnieyszego iest ánimuszu nád białągłowę; ábo ktora iest męká strásznieysza nád ogień? á iednák támte białegłowy idą chętnie w ogień: á iest to zwyczay ták stáry/ iż Strábo/ á przed nim Propertius/ wspomina o nim: pánuie nie tylko w Nársindze/ ále też y w wielu inszych kráinách Nársingi. Kśięgi wtore. Czwartey częśći, O Báłwochwalstwách Indiáńskich.
W Indiey zwierzchność máią
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 138
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
porwać lada deszczkę lada drewno to się znim uderzy w morze. tu zmiasta kto przecie śmiały podjezdzają z barkami ratują sznury toniącym rzucają że by się ich chwytać A tu zobu stron Armata huczy uważyć że najednym okręcie 80 będzie i 100 dział jaki tam musi być ogień zgoła straszna jest wojna na ziemi ale daleko straszniejsza na morzu. kiedy to maszty lecą żagle na morze spadają człowiekowi zaś i człowiek nieprzyjaciel woda Nieprzyjaciel owe kule co okrętów Chybiały to zaś ludzi na lądzie raziły tych co z Miasta wyszli. Bo gdy by byli Olędrów zwycięzyli pewnie by byli i Miasto wyrabowali ajeszcze w ten czas wszystko mieli w domach bo się ubezpieczyli że mają
porwac lada deszczkę lada drewno to się znim uderzy w morze. tu zmiasta kto przecie smiały podiezdzaią z barkami ratuią sznury toniącym rzucaią że by się ich chwytać A tu zobu stron Armata huczy uważyc że naiednym okręcie 80 będzie y 100 dział iaki tam musi bydz ogięn zgoła straszna iest woyna na zięmi ale daleko strasznieysza na morzu. kiedy to maszty lecą zagle na morze spadaią człowiekowi zas y człowiek nieprzyiaciel woda Nieprzyiaciel owe kule co okrętow Chybiały to zas ludzi na lądzie raziły tych co z Miasta wyszli. Bo gdy by byli Olędrow zwycięzyli pewnie by byli y Miasto wyrabowali aieszcze w ten czas wszystko mieli w domach bo się ubespieczyli że maią
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 69v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688