szaleniem pijany do domu przyszedszy nioczym nie wiedział/ co się było stało/ poszedł spać a nader opitym będąc jak skoro twardo zasnął/ i na łóżku jak zabity leżał: ona (Zona) właśnie tymże nożem/ którym dziatki pomordowała/ Męża spiącego przebiła. Gdy się Magistrat albo Urząd o tym okrutnym i strasznym Uczynku dowiedział: Zonę onę pojmać kazał/ i jako tę/ która rozumiała/ że dobrze była uczyniła/ na śmierć skazał. A kiedy już na miejsce/ gdzie miała być stracona/ przyprowadzona była: tedy Męże upominała/ aby się ożralstwa i opilstwa wystrzegali/ a przez Epikurejski żywot Zonom swym do złych spraw powodu nie
száleniem pijány do domu przyszedszy nioczym nie wiedźiał/ co śię było stáło/ poszedł spáć á náder opitym będąc ják skoro twárdo zásnął/ y ná łożku ják zábity leżał: oná (Zoná) właśnie tymże nożem/ ktorym dźiatki pomordowáłá/ Męża spiącego przebiłá. Gdy śię Magistrat álbo Urząd o tym okrutnym y strásznym Uczynku dowiedźiał: Zonę onę poimáć kazał/ y jáko tę/ ktora rozumiáłá/ że dobrze byłá uczyniłá/ ná śmierć skazał. A kiedy już ná mieysce/ gdźie miáłá bydź strácona/ przyprowádzona byłá: tedy Męże upomináłá/ áby śię ożrálstwá y opilstwá wystrzegáli/ á przez Epikureyski żywot Zonom swym do złych spraw powodu nie
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 27.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
tych nauczajmy się: pierwszej/ iż aż do wtórego przyścia Sędziego/ w Infernie zatrzymane są niezbożnych i grzesznych dusze: drugiej/ iż teżdusze zaś tamże się obrócą/ aby na wieki męczone były. Jeśliż i teraz przed sądem odchodzą niezbożnikowie do Adu/ według Greckiego/ a do Infernu/ według Łacińskiego/ i po strasznym sądzie tegoż Adu/ abo Infernu na wieczne męki obrócą się? Infernus przeto i według Greków/ jest Piekło. Do Narodu Ruskiego. Luc. c. 16. Psal. 117. Psal. 30. Psal. 9. Apologia Iż się już męczą i grzeszni ludzie/ i diabli.
A co mówi/
tych náuczaymy się: pierwszey/ iż áż do wtorego przyśćia Sędźiego/ w Infernie zatrzymáne są niezbożnych y grzesznych dusze: drugiey/ iż teżdusze záś támże się obrocą/ áby ná wieki męczone były. Ieśliż y teraz przed sądem odchodzą niezbożnikowie do Adu/ według Graeckiego/ á do Infernu/ według Láćińskiego/ y po strásznym sądźie tegoż Adu/ ábo Infernu ná wieczne męki obrocą się? Infernus przeto y według Graekow/ iest Piekło. Do Narodu Ruskiego. Luc. c. 16. Psal. 117. Psal. 30. Psal. 9. Apologia Iż się iuż męczą y grzeszni ludźie/ y diabli.
A co mowi/
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 37
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
zrodzonych i onę niezmiernie sobie szacujących, a jak kto może, najbardziej Ojczyznę kochających ludzi jest i było, którzy przeciw rwaniu i psowaniu sejmów wiele razy nie mniej żałośnie jak rzetelnie i żwawo, nie grzesząc nic przeciw prawu, mówili... § 9 Co to jest mola konsyliorum forma? gdzie o jednym nietykanym i strasznym bałwanie tudzież o drugim bożyszczu, i czy szlachectwo i wolność być może belfniego.
Początek wszystkich nieszczęść i złego, że rady nie mamy. Rady nie mamy, że nie dochodzą sejmy i dochodzić nie mogą. Sejmy nie dochodzą i dochodzić nie mogą nie z tych, które następują, racyj, to jest, nie jak
zrodzonych i onę niezmiernie sobie szacujących, a jak kto może, najbardziej Ojczyznę kochających ludzi jest i było, którzy przeciw rwaniu i psowaniu sejmów wiele razy nie mniej żałośnie jak rzetelnie i żwawo, nie grzesząc nic przeciw prawu, mówili... § 9 Co to jest mola consiliorum forma? gdzie o jednym nietykanym i strasznym bałwanie tudzież o drugim bożyszczu, i czy szlachectwo i wolność być może belfniego.
Początek wszystkich nieszczęść i złego, że rady nie mamy. Rady nie mamy, że nie dochodzą sejmy i dochodzić nie mogą. Sejmy nie dochodzą i dochodzić nie mogą nie z tych, które następują, racyj, to jest, nie jak
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 187
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
której godzinie, i ja tam stanę, wespół sobie pomożemy, abyśmy ten Związek mogli rozwiązać, i przywieść do posłuszeństwa I. K. Mości. Niepowątpiewam ja że Wm. M. M. Pan do tych czynów, które w swojej pamięci pozna zachowa potomność, przydasz i tę coronidem, że w tak strasznym odmęcie salwujesz i zachowasz Ojczyznę. Oco powtórnie, usilnie prosząc, zalecam się Braterskiej Wm. M. M. Pana z powolnością moją łasce. z Janowa die 28. Iunij. 1663. Wm. M. M. Pana życzliwy Brat i sługa Wacław Leszczyński, Arcybiskup Gnieźnieński. Punkt Manifestu
Trzeci list producuję od
ktorey godźinie, y ia tám stánę, wespoł sobie pomożemy, ábysmy ten Związek mogli rozwiązáć, y przywieść do posłuszeństwá I. K. Mośći. Niepowątpiewam ia że Wm. M. M. Pan do tych czynow, ktore w swoiey pámięći pozna záchowa potomność, przydasz y tę coronidem, że w ták strásznym odmęćie salwuiesz y záchowasz Oyczyznę. Oco powtornie, vśilnie prosząc, zálecam się Bráterskiey Wm. M. M. Páná z powolnośćią moią łásce. z Ianowá die 28. Iunij. 1663. Wm. M. M. Páná życzliwy Brát y sługá Wácław Leszczyński, Arcybiskup Gnieźniński. Punct Mánifestu
Trzeći list producuię od
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 88
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
by barziej wolał niźli żywot wieczny. Lecz strzeż Boże i myślić o takowym błędzie, że wszytkie rzeczy kończyć sama Parka będzie. Nie zaszkodzą nic duszy i śmiertelne mary, na których kości zmarłych zwykł palić wiek stary, bo skoro się już dusza z swym ciałem rozstawa, wtenże moment przed srogim trybunałem stawa. Tam w strasznym majestacie srogi Sędzia siedzi, któremu słusznej zemsty z oczu ogień leci; tam drżąc dusza nie spojrzy w niebo dla swych złości, skrępowana łańcuchem będąc nieprawości. Ten wszytkie skryte sprawy na oczy wystawia i noc ciemnych sekreta bezbożne wyjawia, owa zaś z wielkim wstydem grzech specyfikuje i ucieczki swym zbrodniom nigdzie nie znajduje. Ten Sędzia
by barziej wolał niźli żywot wieczny. Lecz strzeż Boże i myślić o takowym błędzie, że wszytkie rzeczy kończyć sama Parka będzie. Nie zaszkodzą nic duszy i śmiertelne mary, na których kości zmarłych zwykł palić wiek stary, bo skoro się już dusza z swym ciałem rozstawa, wtenże moment przed srogim trybunałem stawa. Tam w strasznym majestacie srogi Sędzia siedzi, któremu słusznej zemsty z oczu ogień leci; tam drżąc dusza nie spojrzy w niebo dla swych złości, skrępowana łańcuchem będąc nieprawości. Ten wszytkie skryte sprawy na oczy wystawia i noc ciemnych sekreta bezbożne wyjawia, owa zaś z wielkim wstydem grzech specyfikuje i ucieczki swym zbrodniom nigdzie nie znajduje. Ten Sędzia
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 69
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Zacności dusze naszej. 561.
Na Dwudziestą i Wtórą Niedzielę po SS. Trójcy. 1. O Sktueczności modlitwy i nadzieje naszej. 571. 2. O Odzieniu Pana Chrystusowym. 579. 3. O Śmierci Chrześcijańskiego człowieka. 585.
Na Ostatnią Niedzielę po SS. Trójcy. 1. O Skończeniu świata, i strasznym Sądzie Pańskim. 598. 2. O Odmianie pobożności Chrześcijańskiej przed skończeniem świata. 603. 3. O Przestrodze Pańskiej, uprzedzającej ostatnie Karanie, grzesznych ludzi. 612.
KONIEC.
Przydane są,
Dla pamiątki/ wielkich ludzi w Kościele Bożym/ nigdy nieustawającej / Trzy Kazania pogrzebne. PIERWSZE. Na śmierć Wielebnego X.
Zacnośći dusze nászey. 561.
Ná Dwudźiestą y Wtorą Niedźielę po SS. Troycy. 1. O Sktuecznośći modlitwy y nádźieie nászey. 571. 2. O Odzieniu Páná Chrystusowym. 579. 3. O Smierći Chrzesćiáńskiego człowieká. 585.
Ná Ostátnią Niedźielę po SS. Troycy. 1. O Skończeniu świátá, y strásznym Sądźie Páńskim. 598. 2. O Odmiánie pobożnośći Chrześćiáńskiey przed skończeniem świátá. 603. 3. O Przestrodze Páńskiey, vprzedzáiącey ostátnie Karánie, grzesznych ludźi. 612.
KONIEC.
Przydáne są,
Dla pámiątki/ wielkich ludźi w Kośćiele Bożym/ nigdy nieustáwáiącey / Trzy Kazánia pogrzebne. PIERWSZE. Ná śmierć Wielebnego X.
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 10 nlb
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
w lat 100. Po tych Familiach Agesipolis Licurgus, po tych Machanidas, i Nabis Tyrani: Na ostatek Achaeorum Rzeczy Pospolitej: Lacedemońska poddała się, w którce Rzymianom. Durati Lacedemońskiego Państwa ab Anno Mundi 2951, ad Annum Mundi 4000 circiter.
Piąte Królestwo nastąpiło w Grecyj CORINTHIORUM, w Mieście CORINTHUS potężnym i Rzymianom strasznym, w Achaji erygowane, inaczej Achaeorum nazwane Regnum Anno Mundi 2645. Pierwszy tam panował Sizifus od którego inni, Królowie Sizifide nazwani, potym Heraclidae, po nich Bachiade od Bachis Króla descendentes. Rachują tu Królów 16 inklusive z Periandrem Tyranem. Postanowieni tu byli i Prytanes, Magistrat z roczną władzą. Celebrant Historie te Królestwo
w lat 100. Po tych Familiach Agesipolis Lycurgus, po tych Machanidas, y Nabis Tyranni: Na ostatek Achaeorum Rzeczy Pospolitey: Lacedemońska poddała się, w ktorce Rzymianom. Durati Lacedemońskiego Państwa ab Anno Mundi 2951, ad Annum Mundi 4000 circiter.
Piąte Krolestwo nastąpiło w Grecyi CORINTHIORUM, w Mieście CORINTHUS potężnym y Rzymianom strasżnym, w Achaii erygowane, inaczey Achaeorum nazwane Regnum Anno Mundi 2645. Pierwszy tam panował Siziphus od ktorego inni, Krolowie Siziphidae nazwani, potym Heraclidae, po nich Bacchiadae od Bacchis Krola descendentes. Rachuią tu Krolow 16 inclusive z Periandrem Tyrannem. Postanowieni tu byli y Prytanes, Magistrat z roczną władzą. Celebrant Historye te Krolestwo
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 530
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
w sprawiedliwym sądzie sacram civitatem refugii, każdemu credulo aut malevoloświętego prawa ochrony, każdemu łatwowiernemu lub złośliwemu do ukamienowania nas bez żadnej nusquam et uspiamnigdzie ucieczki nadziei bylibyśmy expositiwydani. I cóż by to było innego, jeżeli nie to, że jakoby rąk swoich niewinną krwią naszą, której by się Bóg na strasznym dopominał sądzie, nie chcąc zbroczyć, innym rękom nas i potomków naszych na okropne zabicie wydać, wyrzucić i jeszcze takową zdradliwą potępić decyzją. Zaiste w wielkim i w strasznym zostajemy razie, z tak mocnym i otwartą siłą, i podstępnymi obrotnym sposobami o fortunę, o życie i honor dimicandowalcząc adwersarzem.
Na koniec po
w sprawiedliwym sądzie sacram civitatem refugii, każdemu credulo aut malevoloświętego prawa ochrony, każdemu łatwowiernemu lub złośliwemu do ukamienowania nas bez żadnej nusquam et uspiamnigdzie ucieczki nadziei bylibyśmy expositiwydani. I cóż by to było innego, jeżeli nie to, że jakoby rąk swoich niewinną krwią naszą, której by się Bóg na strasznym dopominał sądzie, nie chcąc zbroczyć, innym rękom nas i potomków naszych na okropne zabicie wydać, wyrzucić i jeszcze takową zdradliwą potępić decyzją. Zaiste w wielkim i w strasznym zostajemy razie, z tak mocnym i otwartą siłą, i podstępnymi obrotnym sposobami o fortunę, o życie i honor dimicandowalcząc adwersarzem.
Na koniec po
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 588
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
śmy expositiwydani. I cóż by to było innego, jeżeli nie to, że jakoby rąk swoich niewinną krwią naszą, której by się Bóg na strasznym dopominał sądzie, nie chcąc zbroczyć, innym rękom nas i potomków naszych na okropne zabicie wydać, wyrzucić i jeszcze takową zdradliwą potępić decyzją. Zaiste w wielkim i w strasznym zostajemy razie, z tak mocnym i otwartą siłą, i podstępnymi obrotnym sposobami o fortunę, o życie i honor dimicandowalcząc adwersarzem.
Na koniec po takich repugnujących samym sobie prawnych a raczej ani prawnych, ani sprawiedliwych problematach, po tak okrutnym verbali siccariatuskrytobójczym słowem nas zabijaniu, eo finew tym zamiarze, aby się
śmy expositiwydani. I cóż by to było innego, jeżeli nie to, że jakoby rąk swoich niewinną krwią naszą, której by się Bóg na strasznym dopominał sądzie, nie chcąc zbroczyć, innym rękom nas i potomków naszych na okropne zabicie wydać, wyrzucić i jeszcze takową zdradliwą potępić decyzją. Zaiste w wielkim i w strasznym zostajemy razie, z tak mocnym i otwartą siłą, i podstępnymi obrotnym sposobami o fortunę, o życie i honor dimicandowalcząc adwersarzem.
Na koniec po takich repugnujących samym sobie prawnych a raczej ani prawnych, ani sprawiedliwych problematach, po tak okrutnym verbali siccariatuskrytobójczym słowem nas zabijaniu, eo finew tym zamiarze, aby się
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 588
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
niego ratowany/ Przyjdzie mej duszy z ciałem pożegnać się cale/ I ostatnie z tęsknoty oddać światu Vale.
A któreż to ciemności? któreż to więzienie/ W którym ciężkie z tęsknotą cierpie utrapienie? W ciemnościach większych żyję/ niż w przepaściach ciemnych/ W grubszych niż w Acherontach piekielnych podziemnych Potępieni. W tak strasznym karcerze zamkniony/ W którym gdy nieprzyjaciel gniewem rozpalony Bramy/ i drzwi/ i okna wszytkie pozatykał/ W spół i uszy me/ abym głuch był/ poutykał. Ku temu/ bym nie mógł być z tego ratowany Więzienia/ na me nogi dał twarde kajdany/ Łancuch ciężki na szyję ku mej większej męce
niego rátowány/ Prziydźie mey duszy z ćiáłem pożegnáć się cále/ Y ostatnie z tesknoty oddać świátu Vale.
A ktoreż to ćiemnośći? ktoreż to więźienie/ W ktorym ćięszkie z tesknotą ćierpie utrapienie? W ćiemnośćiách większych żyię/ niż w przeṕáśćiách ćiemnych/ W grubszych niż w Acherontách piekielnych podźiemnych Potępieni. W ták strasznym kárcerze zámkniony/ W ktorym gdy nieprzyiáćiel gniewem rospálony Brámy/ y drzwi/ y okná wszytkie pozátykał/ W społ y uszy me/ ábym głuch był/ poutykał. Ku temu/ bym nie mogł bydź z tego ratowany Więźienia/ ná me nogi dał twárde káydany/ Łáncuch ćięszki ná szyię ku mey większey męce
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 85
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694