Toczą, klnie drugi, że go kiedy mila Matka zrodziła.
Gdyć się być przyda w ciężkim oblężeniu A już na wszytkim zejdzieć pożywieniu, Zjesz mysz, zjesz kotkę, zjesz z głodu ciężkiego I psa zdechłego.
Często i w polu bywa, że suchara Pogryższy tylko, drugi już jak mara Nie człowiek, ale straszydło człowiecze Ledwo się wlecze.
Rzucą się w wojsko choroby straszliwe, Aż i powietrze czasem zaraźliwe A to najbarziej w owe nieprzyjemne Pluty jesienne,
Że choć nie widzą i nieprzyjaciela, W kompucie się ich nie doliczy wiela, Że się i całe wojska choć próżnują Wszcząt zrujnują.
Zal srogi patrzać, gdy ich nie tak
Toczą, klnie drugi, że go kiedy mila Matka zrodziła.
Gdyć się być przyda w ciężkim oblężeniu A już na wszytkim zejdzieć pożywieniu, Zjesz mysz, zjesz kotkę, zjesz z głodu ciężkiego I psa zdechłego.
Często i w polu bywa, że suchara Pogryższy tylko, drugi już jak mara Nie człowiek, ale straszydło człowiecze Ledwo się wlecze.
Rzucą się w wojsko choroby straszliwe, Aż i powietrze czasem zaraźliwe A to najbarziej w owe nieprzyjemne Pluty jesienne,
Że choć nie widzą i nieprzyjaciela, W kompucie się ich nie doliczy wiela, Że się i całe wojska choć prożnują Wszcząt zruinują.
Zal srogi patrzać, gdy ich nie tak
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 342
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Buławy z trzema sękami, albo guzami przepasał biodra skorą w Nemejskich Lasach Lwa zabitego: Janusowi dają Klucze: Libitynie, albo Śmierci Kose: Minerwie Kopię o Bożkach w BIB LII ZGANIONYCH.
z Sową, item Kopię na której Sfinks Monstrum osadzone. to jest z Panieńską twarzą, ze skrzydłami. i całym ciałem psim, straszydło. Dają tejże Minerwie i Egidem to jest Tarczę, głową wężowatą Meduzy insygnitam Parkom przędzącym i ucinającym wątek życia ludzkiego, dają Kądziel i nożyce: Saturnowi :Kosę; Bogini Sprawiedliwości, Szalki etc.
Tymże Bożkom swoim dowcipna Starozitność przydała i opatrzyła POJAZDY. a tym samym przyznała im imperfekcje że nie jest Praesentia ich
Buławy z trzema sękami, ałbo guzami przepasał biodra skorą w Nemeyskich Lasach Lwa zabitego: Ianusowi daią Klucze: Lybitynie, álbo Smierci Kose: Minerwie Kopię o BOZKACH w BIB LII ZGANIONYCH.
z Sową, item Kopię na ktorey Sphinx Monstrum osadzone. to iest z Panieńską twarzą, ze skrzydłami. y całym ciáłem psim, straszydło. Daią teyże Minerwie y AEgidem to iest Tarczę, głową wężowatą Meduzy insignitam Parkom przędzącym y ucinaiącym wątek życia ludzkiego, daią Kądziel y nożyce: Saturnowi :Kosę; Bogini Sprawiedliwości, Szalki etc.
Tymże Bożkom swoim dowcipna Staroźytność przydała y opatrzyła POIAZDY. a tym samym przyznała im imperfekcye że nie iest Praesentia ich
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 34
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
w Wodzu tych pretenduje prżymiotów in Laudibus Pompejusza: Ego enim existimo in Summo Imperatore quatuor has res.ese oportere,scilicet Scientiam rei militaris, Virtutem, Authoritatem et Felicitatem.
ZOŁNIERZ być powinien nie delikacik, na wszystkie niewygody gotowy i zwyczajny: nie twarzy, lecz serca pięknego; Forma Virum neglecta decet. Niech będzie straszydło, prędzej uciecze Nieprzyjaciel: Na Amazonki to, z piękną iść było potrzeba twarzą, bo pictis bellantur Amazones Armis. Marsowatych twarzy do Marsa potrzeba. Nie strojem lecz orężem świecić pięknie na wojnie. Seneka mówi: Miles fortior è confragoso venit, toiest: nie zgładysza gładszy Żołnierż, którego nie muszki, ale ciosy
w Wodzu tych pretenduie prżymiotow in Laudibus Pompeiusza: Ego enim existimo in Summo Imperatore quatuor has res.ese oportere,scilicet Scientiam rei militaris, Virtutem, Authoritatem et Felicitatem.
ZOŁNIERZ bydz powinien nie delikacik, na wszystkie niewygody gotowy y zwyczayny: nie twarzy, lecż serca pięknego; Forma Virum neglecta decet. Niech będzie straszydło, prędzey uciecze Nieprzyiaciel: Na Amazonki to, z piękną iść było potrzeba twarzą, bo pictis bellantur Amazones Armis. Marsowatych twarzy do Marsa potrzeba. Nie stroiem lecż orężem świecić pięknie na woynie. Seneka mowi: Miles fortior è confragoso venit, toiest: nie zgładysza gładszy Zołnierż, ktorego nie muszki, ale ciosy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 429
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
/ i w smutek/ a swej siostry w obrzydzenie Tak dalece/ że gniewem wściekłym rozpalony Wygnał siostre od siebie pędem z pod zapony/ Zarzuciwszy w niepamięć swe pierwsze uciechy. Abowiem same w sobie tak są szpetne grzechy/ Ze natychmiast strach jakiś/ i brzydkość przywodzą Tak dalece/ że grzesznik pragnie przymuszony/ By to straszydło/ to jest grzech był oddalony Od duszy jego prędzej. Ach która mię Cyrce/ Albo Medea zrzekła/ żem obrócił serce Me z ochotą na ten strach! albo omamiony Głupstwem moim czemum się nie lękał strwożońy! Wiedząc/ że grzech jest strachem/ którego się trzeba Lękać, bo same patrząc nań/
/ y w smutek/ á swey siostry w obrzydzenie Ták dálece/ że gniewem wśćiekłym rospalony Wygnáł siostre od siebie ṕędem z pod zápony/ Zarzućiwszy w niepámięć swe pierwsze ućiechy. Abowiem same w sobie tak są szpetne grzechy/ Ze nátychmiast strách iákiś/ y brzydkość przywodzą Tak dálece/ że grzesznik prágnie ṕrzymuszony/ By to strászydło/ to iest grzech był oddálony Od duszy iego prędzey. Ach ktorá mię Cyrce/ Albo Medea zrzekła/ żem obroćił serce Me z ochotą ná ten strách! albo omamiony Głupstwem moim cżemum się nie lękáł strwożońy! Wiedząc/ że grzech iest stráchem/ ktorego się trzebá Lękác, bo same patrząc náń/
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 47
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
w niebie świetne chory/ Na ziemi z ludźmi/ jako człowiek końwersował/ Aby świat do światłości prawy prawdy nakierował. Przyjął śmiertelne ciało/ i stał się malućkim Dzieciątkiem/ będąc Bogiem wielkim/ aby w luckim Cierpiał ciele/ by ludzkie omył nieprawości Krwią/ i Śmiercią na Krzyżu swą ku nam z miłości. Ażeby to straszydło piekłu znamienite Śmiercią onego było do Krzyża przybite.
Mogłaś o tym rzetelnie być informowana/ Gdybyś to uważała że złość wykonana/ Abo grzech śmiertelny jest złością nieskończoną/ Przeciwko nieskończonej Boskiej uczynioną Dobroci. Zaczym do tej złości oczyszczenia Trzeba nieskończonego dosyć uczynienia Było/ tak dalece/ że/ abo nieskończoną Karę cierpieć potrzeba za
w niebie świetne chory/ Ná źiemi z ludźmi/ iáko cżłowiek końwersował/ Aby świát do świátłośći práwy práwdy nakierował. Przyiął śmiertelne ćiało/ y stał się malućkim Dzieciątkiem/ będąc Bogiem wielkim/ áby w luckim Cierṕiał ćiele/ by ludzkie omył nieprawośći Krwią/ y Smiercią ná Krzyżu swą ku nam z miłośći. Ażeby to straszydło ṕiekłu známienite Smierćią onego było do Krzyża przybite.
Mogłaś o tym rzetelnie bydź informowana/ Gdybyś to uważáłá że złość wykonana/ Abo grzech śmiertelny iest złośćią nieskońcżoną/ Przećiwko nieskońcżoney Boskiey ucżynioną Dobroći. Zacżym do tey złośći ocżyszcżenia Trzebá nieskońcżonego dosyć ucżynienia Było/ ták dalece/ że/ abo nieskońcżoną Karę ćierpieć potrzebá za
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 53
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
nieprzyjaciela wpadłem straszne mego/ Z których rąk i niewolej wyrwać się nie mogę/ Chyba w ten czas/ gdy mi śmierć rzecze: wendruj w drogę.
A z kądże mieć nadzieję w tak złym razie będziesz? I z kąd dalszej pociechy w tym smutku nabędziesz? Ponieważ grzech/ piekielny dziw/ zaraza sroga/ I straszydło/ a główny nieprzyjaciel Boga/ Zguba całego świata/ wszytkie wykorzenił Cnoty/ a wolą dobrą w złe czyny przemienił; Wszytkie cnoty precz wygnał/ złotą prawie wolą W żelazne wrzucił pęta/ i w twardą niewolą. Grzech dziw piekielny, nie przyjaciel Boga.
Ach jak wszytkie swobody do szczętu zniszczone? Jak sromotnie me dobra
nieprzyiáćiela wpádłem strászne mego/ Z ktorych rąk y niewoley wyrwáć się nie mogę/ Chybá w ten cżás/ gdy mi śmierć rzecże: wendruy w drogę.
A z kądże mieć nádzieię w ták złym ráźie będźiesz? Y z kąd dálszey poćiechy w tym smutku nábędźiesz? Poniewáż grzech/ piekielny dźiw/ zarázá srogá/ Y strászydło/ á głowny nieprzyiáćiel Boga/ Zgubá całego świátá/ wszytkie wykorzenił Cnoty/ á wolą dobrą w złe cżyny przemienił; Wszytkie cnoty precż wygnał/ złotą práwie wolą W żelázne wrzućił pęta/ y w twárdą niewolą. Grzech dźiw piekielny, nie przyiáćiel Bogá.
Ach iák wszytkie swobody do szcżętu zniszcżone? Iák sromotnie me dobra
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 78
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
każdego z nas żywot być ma/ jako malarska sztuka/ gdzie farby różne/ różne są cnoty/ Pokora/ cierpliwość uprzejmość etc. pęzelek/ wyprawna wola. Lecz Oryginał i wizerunk Zbawiciel Chrystus JEZUS. Inaczej jeżeli według tego wzoru ręki nie poprowadziemy/ nie chybnie jaką poczwarę/ jakie niestworne której pasiej/ albo złego nałogu straszydło/ a bodaj nie z samego piekła koczkodana wymalujemy; Nie naśladując Chrystusa/ czarta wyrazimy: sam Pan mówi. Luc: 11. Qui non est mecum, contra me est. 4. w czym zaś to przykładu i wzoru naszego/ naśladowanie zalezi? spytasz? odpowiadam wewszytkich sprawach naszych. Osobliwie jednak o to
káżdego z nás żywot być ma/ iáko málárska sztuká/ gdźie fárby rożne/ rożne są cnoty/ Pokorá/ ćierpliwość uprzeymość etc. pęzelek/ wypráwna wola. Lecz Orygináł y wizerunk Zbáwićiel Chrystus IEZVS. Inaczey ieżeli według tego wzoru ręki nie poprowádźiemy/ nie chybnie iáką poczwarę/ iákie niestworne ktorey passiey/ álbo złego náłogu straszydło/ a bodáy nie z samego piekłá koczkodáná wymáluiemy; Nie náśláduiąc Chrystusá/ czárta wyráźimy: sam Pan mowi. Luc: 11. Qui non est mecum, contra me est. 4. w czym zaś to przykłádu y wzoru nászego/ náśladowánie záleźy? spytasz? odpowiádam wewszytkich sprawách nászych. Osobliwie iednák o to
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 282
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
ani ludziom/ poludzku mówiąc/ nie zgodzi; z których gdyby chciał za żonę wziąć i oblubienice sobie królewic/ któryby królem i panem miał być wkrótce tego królestwa/ pytamcie? którą byś chciał onemu przed oczy wystawić/ i za oblubienicę ofiarować/ czy one o której się rzekło garbatą? czyli też one straszydło/ drugą? mądremu dosyć. O mądrości nasza głupia i szalona! świata wszystkiego Króla/ i Pana nieba i ziemi JEZUSA/ śliczniejszego nad syny ludzkie/ zbyć tym co nie miło i w domu trzymać/ a światu[...] nieprzyjacielowi Bożemu co najlepszego! Lecz którą miarą mierzymy pewnie się nam odmierzy/ gdy przyjdzie czas oddania każdemu
áni ludźiom/ poludzku mowiąc/ nie zgodźi; z ktorych gdyby chćiáł zá żonę wźiąć y oblubienice sobie krolewic/ ktoryby krolem y pánem miał być wkrotce tego krolestwá/ pytamćie? ktorą byś chćiał onemu przed oczy wystáwić/ y zá oblubienicę ofiarowáć/ czy one o ktorey się rzekło gárbátą? czyli też one strászydło/ drugą? mądremu dosyć. O mądrośći nászá głupiá y szaloná! świátá wszystkiego Krolá/ y Páná niebá y źiemi IEZVSA/ ślicznieyszego nád syny ludzkie/ zbyć tym co nie miło y w domu trzymáć/ á świátu[...] nieprzyiáćielowi Bożemu co naylepszego! Lecz ktorą miarą mierzymy pewnie się nam odmierzy/ gdy przyidzie czas oddaniá każdemu
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 63
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
, odmieniać? gardzić Pasterzami, i zadawać im niegodne niemyślane od nich występki? Rozwodzić się z nauką Chrystusa, z nauką Jana Świętego Apostoła o miłości bliźniego, a krzywdzić, uciążać, i ze krwi właśnie wyniszczać lud poddany, ubogi? Cóż to proszę będzie ten nabożny człowiek ze swoją śmieszną Religią? jeżeli nie owe straszydło widziane we śnie od Nabuchodonozora Króla; które miało głowę złotą, ale nogi gliniane, czyli z błota ulepione? O! nikczemna, pozorna, i obłudna Religio! jakoż uwodzisz wielu, i w ciemnej zatrzymujesz ślepocie? NA ŚWIĘTO
Religia nasza Święta Katolicka jest to najczystszy krzystał plamy niecierpiący, szata kosztowna bez skazy i
, odmieniać? gardzić Pasterzami, y zadawać im niegodne niemyślane od nich występki? Rozwodzić się z nauką Chrystusa, z nauką Iana Swiętego Apostoła o miłości bliźniego, a krzywdzić, uciążać, y ze krwi właśnie wyniszczać lud poddany, ubogi? Coż to proszę będzie ten nabożny człowiek ze swoią śmieszną Religią? ieżeli nie owe straszydło widziane we snie od Nabuchodonozora Krola; ktore miało głowę złotą, ale nogi gliniane, czyli z błota ulepione? O! nikczemna, pozorna, y obłudna Religio! iakoż uwodzisz wielu, y w ciemney zatrzymuiesz ślepocie? NA SWIĘTO
Religia nasza Swięta Katolicka iest to nayczystszy krzystał plamy niecierpiący, szata kosztowna bez skazy y
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 47
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
chce obdarzyć darem. Co to niesiesz? pokaż mi? Portyfeks: Sędzio twoję Zonę, Sędzia. Jakże to? w dziesięcioro chyba nachylonę. Omar. Tak jest: to twoja Zona, Córka moja z rodu? Otoż ta piękna Dama widzisz bez zawodu. Sędzia: Bogowie cóż to widzę! monstrum i straszydło, Ucieknę, niechcę patrzyć, życie mi obrzydło, Wymyślasz, znam twę Córkę, piękna urodziwa, Omar: Poprzysięgam, taż sama, to zdrada prawdziwa. Któż ci o niej powiedział? Sędzia: jakaś piękna Dama, Ze twoją Córką była, przyznała się sama. Omar; To zmysły, ta jest
chce obdarzyć darem. Co to niesiesz? pokaż mi? Portyfex: Sędźio twoię Zonę, Sędźia. Iakże to? w dźiesięcioro chyba nachylonę. Omar. Tak iest: to twoia Zona, Corka moia z rodu? Otoż ta piękna Dama widźisz bez zawodu. Sędźia: Bogowie coż to widzę! monstrum y straszydło, Ucieknę, niechcę patrzyć, życie mi obrzydło, Wymyślasz, znam twę Corkę, piękna urodźiwa, Omar: Poprzysięgam, taż sama, to zdrada prawdźiwa. Ktoż ci o niey powiedźiał? Sędźia: iakaś piękna Dama, Ze twoią Corką była, przyznała się sama. Omar; To zmysły, ta iest
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFRozum
Strona: G2v
Tytuł:
Sędzia od rozumu odsądzony
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754