wzrok ciężki, a do nóg rzucone Przyjmi, nie owszem karty te wzgardzone.
W czem kiedy świat od wieków jako dawno stoi, Zdrady większej dokazal i próżności swojej: Więcej niż w Hesperydacb, co rano zakwitną, W wieczór poschłe Priapi helespontscy wytną. Więcej niż w morskiej fali, która w niepogodę Wspieniwszy się dopiero strojną gubi wodę, A delfini po brzegach igrając z chłopięty, Srebrną pianę i wiatrem gonią szum nadęty. Ehej! co tak świetnego w oczach ludzkich było, Żeby raz się zawziąwszy do końca świeciło? Jeśli mruży i slońce oko swe złocone, Grubym worem i ziemią ciężką zawalone. Co w stali tak twardego, czemu przez
wzrok ciężki, a do nóg rzucone Przyjmi, nie owszem karty te wzgardzone.
W czem kiedy świat od wieków jako dawno stoi, Zdrady większej dokazal i próżności swojej: Więcej niż w Hesperydacb, co rano zakwitną, W wieczór poschłe Pryapi helespontscy wytną. Więcej niż w morskiej fali, która w niepogodę Wspieniwszy się dopiero strojną gubi wodę, A delfini po brzegach igrając z chłopięty, Srebrną pianę i wiatrem gonią szum nadęty. Ehej! co tak świetnego w oczach ludzkich było, Żeby raz się zawziąwszy do końca świeciło? Jeżli mruży i slońce oko swe złocone, Grubym worem i ziemią ciężką zawalone. Co w stali tak twardego, czemu przez
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 37
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
ciekawe rozpuszcza zagony. Owszem, gdy ziewa, i najwięcej chciwy, Zmiatane na wiatr porzuca cięciwy. Nim Ukrainy suche zakwitają, Nowe pałanki, nowe miasta wstają, I które przedtem nie uznały kosy, Płowieją pola rzęsistemi kłosy. O! jako w świetnym ludzi swych obłoku Widzieć go było, przy szumnym widoku, W strojną niedawuo elekcją onę, Komu na głowie było mieć koronę? Widziały tedy narody, widziały, I nie bez jakiej zazdrości przyznały, Że po ostatnie świata Kaledony, Nikt nam i srogi i niezwyciężony. Że opłakawszy królewskie popioły, A z nowym panem nastał dzień wesoły. Kto znakomitszym pocztem i osobą, W one mu festy
ciekawe rozpuszcza zagony. Owszem, gdy ziewa, i najwięcej chciwy, Zmiatane na wiatr porzuca cięciwy. Nim Ukrainy suche zakwitają, Nowe pałanki, nowe miasta wstają, I które przedtem nie uznały kosy, Płowieją pola rzęsistemi kłosy. O! jako w świetnym ludzi swych obłoku Widzieć go było, przy szumnym widoku, W strojną niedawuo elekcyą onę, Komu na głowie było mieć koronę? Widziały tedy narody, widziały, I nie bez jakiej zazdrości przyznały, Że po ostatnie świata Kaledony, Nikt nam i srogi i niezwyciężony. Że opłakawszy królewskie popioły, A z nowym panem nastał dzień wesoły. Kto znakomitszym pocztem i osobą, W one mu festy
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 55
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
jego wlepiony Twarz wielekroć nieszczerą, żeby z chęci onej, Którą w nim ku ojczyźnie miłość poduszczała, Gdyby zdrowia i samej krwie potrzebowała, Miał co złożyć, bo tylkoż gruchnęła pod owę Do Prus ekspedycja napaść Gustawowę, Zaraz w tak niebezpiecznym razie nie mieszkając, A przykład i pobudkę z siebie drugim dając, Rozwił strojną chorągiew obok panu swemu. Gdzie co się podobało niebu upornemu, Przyjmował to z ojczyzną, inaczej gotowy Przy ostatnich fortunach nastawić był głowy, Mimo insze nakoniec cnoty swej nadgrody, Aż i te tu obadwa wielko-polskie grody Z łaski pańskiej odniósłszy, gdy funduje rządy I na pierwsze zasiada jurysdyczne sądy, Jako ojciec
jego wlepiony Twarz wielekroć nieszczerą, żeby z chęci onej, Którą w nim ku ojczyznie miłość poduszczała, Gdyby zdrowia i samej krwie potrzebowała, Miał co złożyć, bo tylkoż gruchnęła pod owę Do Prus expedycya napaść Gustawowę, Zaraz w tak niebezpiecznym razie nie mieszkając, A przykład i pobudkę z siebie drugim dając, Rozwił strojną chorągiew obok panu swemu. Gdzie co się podobało niebu upornemu, Przyjmował to z ojczyzną, inaczej gotowy Przy ostatnich fortunach nastawić był głowy, Mimo insze nakoniec cnoty swej nadgrody, Aż i te tu obadwa wielko-polskie grody Z łaski pańskiej odniósłszy, gdy funduje rządy I na pierwsze zasiada juryzdyczne sądy, Jako ojciec
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 117
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
mu się nawinie szarpie wnet bez braku: Rysie, Pupki, Sobole, Sprzety pokojowe, Obicia, i naczynia od Srebra Stołowe: Wanny, Konwie, Imbryki, Miednice, Nalewki, Pasty, Cukry, Faryny, klejone polewki, I innych nieskończonych aparencyj wiele Do pompy i widoku. lakby na Wesele, Albo strojną wieczerzą wybrali się owe Z-Kleopatrą u[...] P haru Antoniuszowe. I rzecz dziwna, jeźli to była nieuwaga Głów zle zdrowych, czyli w-tym Sprawowała plaga Z-wierzchu nie uitrzeżona na, pohamowanie Zbytków naszych; i zatym słuszne ukaranie Pychy Bogu mierzjonej, że cokolwiek zbioru Kto z-możniejszych, albo miał swojego Splendoru Domu
mu sie nawinie szarpie wnet bez braku: Rysie, Pupki, Sobole, Sprzety pokoiowe, Obićia, i naczynia od Srebra Stołowe: Wanny, Konwie, Imbryki, Miednice, Nalewki, Pasty, Cukry, Faryny, kliione polewki, I innych nieskończonych apparencyy wiele Do pompy i widoku. lakby na Wesele, Albo stroyną wieczerzą wybrali sie owe Z-Kleopatrą u[...] P haru Antoniuszowe. I rzecz dźiwna, ieźli to była nieuwaga Głow zle zdrowych, czyli w-tym Sprawowała plaga Z-wierzchu nie uitrzeżoná na, pohamowanie Zbytkow naszych; i zatym słuszne ukaranie Pychy Bogu mierźioney, że cokolwiek zbioru Kto z-moznieyszych, albo miał swoiego Splendoru Domu
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 33
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
nas zniewoli.
Wpośrodku tegoż Wirydarza od południa była ściana, czyli szpaler z czterma bramami, w których stały cztery części Roku, Wiosna, Lato, Jesień, Zima, co wiersz eksplikował następujący:
Lustrując ten wirydarz, ujrzyj Gościu z boku, Któremi wiek nasz płynie, cztery części Roku Masz Wiosnę w Kwiaty strojną Lato z chleba darem: Jesień z fruktem, a Zimę przy futrze nad żarem
Tył Rezydencyj stoi oknami obrócony wten sam Wirydarz, na którego ścianie od ogrodu nad pryncypalnym oknem, altaneczką adornowanym, taką Geniusze na tablicy trzymają inskrypcją.
Non Alcinos viridaria, Non Semiramides pensiles. Non cum aureis pomis, Hesperidum famosos Hortos
nas zniewoli.
Wposrodku tegoż Wirydarza od południa była ściana, czyli szpaler z czterma bramámi, w ktorych stáły cztery części Roku, Wiosna, Lato, Iesień, Zima, co wiersz explikował następuiący:
Lustruiąc ten wirydarz, uyrzyi Gościu z boku, Ktoremi wiek nasz płynie, cztery części Roku Masz Wiosnę w Kwiaty stroyną Lato z chleba darem: Iesien z fruktem, a Zimę przy futrze nad żarem
Tył Rezydencyi stoi oknami obrocony wten sam Wirydarz, na ktorego scianie od ogrodu nad pryncypalnym oknem, altaneczką adornowánym, taką Geniusze ná táblicy trzymaią inskrypcyą.
Non Alcinos viridaria, Non Semiramides pensiles. Non cum aureis pomis, Hesperidum famosos Hortos
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 551
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Imię PP. Posłowie dano Salve w Trąby w kotły Surmacze i Insza muzyka Wojskowa Wojska zaszłej (i owej Strony uszykowane między któremi jechaliśmy dosyć Strojno icixta morem gentis Chorągwie Moskiewskie naksztalt Chorągwi hosarskich i Petyhaskich których był wielki Numerus az do Samego miasta Rotmistrze zaś i Pułkownicy z których każdy przed Swoim stał pułkiem i Chorągwią barzo Strojną i na koniach pięknych Siedzenia barzo bogate i rzędy Siła Ich miało u każdej Chorągwi trembaczów po 6 Doboszów po 2 było, którzy Jncessantes Swoi muzyki wrzaskiem Jmplebant Aures Lubo wszyscy Trembacze barzo podli byli i barzy do niedzwiedników podobni Miedzy temi ludźmi było Sokolników Carskich 300 którzy mieli wszyscy Pancerze na Sobie, a na Pancerzach kurty białe
Jmę PP. Posłowie dano Salve w Trąby w kotły Surmacze y Jnsza muzyka Woyskowa Woyska zaszłey (y owey Strony uszykowane między ktoremi iechalismy dosyć Stroyno icixta morem gentis Chorągwie Moskiewskie naksztalt Chorągwi hosarskich y Petyhaskich ktorych był wielki Numerus az do Samego miasta Rotmistrze zas y Pułkownicy z ktorych kozdy przed Swoim stał pułkiem y Chorągwią barzo Stroyną y na koniach pięknych Siedzenia barzo bogate y rzędy Siła Jch miało u kozdey Chorągwi trembaczow po 6 Doboszow po 2 było, ktorzy Jncessantes Swoi muzyki wrzaskiem Jmplebant Aures Lubo wszyscy Trembacze barzo podli byli y barzi do niedzwiednikow podobni Miedzy temi ludzmi było Sokolnikow Carskich 300 ktorzy mieli wszyscy Pancerze na Sobie, a na Pancerzach kurty białe
Skrót tekstu: CzartListy
Strona: 152v
Tytuł:
Kopie listów do [...] Krzysztofa Paca
Autor:
Michał Czartoryski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
mych koło głowy/ Ocknął się ze snu/ i przez dalsze rowy Uciekał śpieszno: a w dolnych zwierzyńcach Tułał się błędny po kiściastych trzcińcach. Poszedłem dalej gdzie na wielkiej fali/ Długimi rzędy tablice wisiały: Na nich siedm grzechów śmiertelnych obrazy Prawe źwierciadła duszy mojej skazy. Napierwszej. Pycha w złocistej koronie Siedziała strojną na wysokim tronie. Bogactwo złote w ręku piastowała/ A wszywe nogą ubóstwo deptała. Tuż przy niej siostra stała/ zapalczywie Z miedzi wyryta/ a oczy swe chciwie Na cudze dobro wszędzie obracała/ A tytuł taki INVIDIA miała. Gnuśne lenistwo na szczudle się wlecze/ Bicz służby Bożej okrutnie je siecze. Dwaj charci przy
mych koło głowy/ Ocknął się ze snu/ y przez dalsze rowy Vćiekał śpieszno: a w dolnych źwierzyńcach Tułał się błędny po kiśćiastych trzćińcach. Poszedłem daley gdźie na wielkiey fali/ Długimi rzędy tablice wiśiały: Ná nich śiedm grzechow śmiertelnych obrázy Práwe źwierćiadłá duszy moiey skázy. Napierwszey. Pychá w złoćistey koronie Siedźiáłá stroyną ná wysokim thronie. Bogáctwo złote w ręku piástowáłá/ A wszywe nogą vbostwo deptáłá. Tuż przy niey siostra stałá/ zápálczywie Z miedźi wyryta/ a oczy swe chćiwie Ná cudze dobro wszędźie obracáłá/ A tytuł táki INVIDIA miáłá. Gnuśne lenistwo ná sczudle się wlecze/ Bicz służby Bożey okrutnie ie śiecze. Dwáy charći przy
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: D2
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
kubku/ nieco mu pieniędzy na dno włożył/ on to postrzegszy pijąc/ rzucił kubek o ziemię/ i od żalu się utulić nie dał; aż Księdza mu zawołano/ któremu się tego chciał spowiadać. Gdy rodzić jego co złego mówił/ on z kazania powiadał/ że kto tak mówi Nieba nie osiągnie. Gdy Matkę strojną w Kościele obaczył/ Krucyfiks jej obnażony pokazował. Tak dziwnie żyć począwszy/ w siedmiu leciech umarł/ prosząc o Komunią/ lub mu jej dać niechciano/ dlalat niesposobnych; ale on/ z Świętą się chęcią przed Bogiem oświadczając/ skonał. Rodzicy po jego śmierci do różnych Zakonów wstąpili. 9. Dziwne postępki
kubku/ nieco mu pieniędzy ná dno włożył/ on to postrzegszy piiąc/ rzućił kubek o źiemię/ i od żalu się utulić nie dał; aż Kśiędza mu záwołano/ ktoremu się tego chćiał spowiádáć. Gdy rodźić iego co złego mowił/ on z kazániá powiadał/ że kto ták mowi Niebá nie ośiągnie. Gdy Matkę stroyną w Kośćiele obaczył/ Krucyfix iey obnażony pokazował. Tak dźiwnie żyć począwszy/ w śiedmiu lećiech umarł/ prosząc o Kommunią/ lub mu iey dáć niechćiano/ dlalat niesposobnych; ale on/ z Swiętą się chęćią przed Bogiem oświadczáiąc/ skonał. Rodźicy po iego śmierći do rożnych Zakonow wstąpili. 9. Dźiwne postępki
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 67
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
namioty tak wielkie jako jest cała Warszawa w swojej Cyrkumferencyjej Na króla naszego ubiezano ze wszystkiemi dostatkami nawet worki Talerów wielkiemi na ziemi lezały stosami. Dywanami Złotemi srebrnemi Ziemia. Usłana, łóżko z Pościelą kilka dziesiąt tysięcy Talerów szacowano, Pokoiki wtych Namiotach tak skryte że ledwie trzeciego dnia znaleziono utajoną jakąś wezerską dylektę. A drugą strojną bardzo ściętą przed Namiotem lezącą zastano. Powiedano że ją sam ścian wezer że by się wręcę nieprzyjacielskie niedostała.
Stały drugie Namioty i tydzień i dwie Niedzieli bo tego i przebrać nie mozono. Nasi tez Polacy co tego byli nabrali to znowu jak kazano iść do Węgier powyrzucali zwozów albo lada gdzie naprzeprawie gdy konie uwięzły
namioty tak wielkie iako iest cała Warszawa w swoiey Cyrkumferencyiey Na krola naszego ubiezano ze wszystkiemi dostatkami nawet worki Talerow wielkiemi na ziemi lezały stosami. Dywanami Złotemi srebrnemi Ziemia. Usłana, łoszko z Poscielą kilka dziesiąt tysięcy Talerow szacowano, Pokoiki wtych Namiotach tak skryte że ledwie trzeciego dnia znaleziono utaioną iakąś wezerską dilektę. A drugą stroyną bardzo sciętą przed Namiotem lezącą zastano. Powiedano że ią sąm sciąn wezer że by się wręcę nieprzyiacielskie niedostała.
Stały drugie Namioty y tydzien y dwie Niedzieli bo tego y przebrać nie mozono. Nasi tez Polacy co tego byli nabrali to znowu iak kazano iść do Węgier powyrzucali zwozow albo lada gdzie naprzeprawie gdy konie uwięzły
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 260v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
/ Oto/ rzekł/ Sędzia zasiadł: On się jął drzeć skokiem Acz błahym terlikaniem (bo przy tej byłsprawie) Zedrwił Mide. Po tego/ Tmol Święty/ odptawie/ Zdał twarz do Faebowych ust: las się po nim chynął. On żoltą głowę laurem Parnaskim zawinął: I samej karmazynowy płaszcz opuścił ziemi: Cytrę strojną perłami/ i zęby słoniemi W lewą jął/ prawa ręka piórem szermowała: Zarznął uczenie w strony; ich słodkością zjęty/ wkąt kazałz dudką/ Panu przed Cytrą Tmol święty Błaźn/ i Sąd góry świętej wszem się podobała: Owa ladajaka się/ i krzywa zwidziała. Midasowi samemu. Ani po tej sprawie/
/ Oto/ rzekł/ Sędźia záśiadł: On się iął drzeć skokiem Acz błáhym terlikániem (bo przy tey byłspráwie) Zedrwił Mide. Po tego/ Tmol Swięty/ odptáwie/ Zdał twarz do Phaebowych vst: lás się po nim chynął. On żoltą głowę laurem Párnaskim záwinął: Y sámey kármázynowy płaszcz opuśćił źiemi: Cytrę stroyną perłámi/ y zęby słoniemi W lewą iął/ práwa ręká piorem szermowáłá: Zárznął vczenie w strony; ich słodkośćią zięty/ wkąt kazałz dudką/ Pánu przed Cytrą Tmol swięty Błaźn/ y Sąd gory świętey wszem się podobała: Owá ládáiáka się/ y krzywa zwidźiałá. Midasowi sámemu. Ani po tey spráwie/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 272
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636