zasadzili/ a sami się do nas w polebliżej wyprawili. Co ujźrzawszy I. M. Pan Aleksan der Korwin Gąsiewski Referendarz Litew. który był na miejscu I. M. Pana Hetmana koronnego/ na ten czas Hetmanem naszym/ kazał zaraz niektórym rotom z miasta wychodżyć przeciwko nieprzyjacielowi. Tam pułk I. M. Pana Strusów był pogotowiu w polu/ który zaraz szedł kunieprzyjacielowi. A z miasta wyszła rota I. M. Pana Referendarza/ I. M. P. Wajęrowa/ I. M. Pana Kopycińskiego/ I.M. Pana Dunikowskiego/ I. M. Pana Skuminowa. Te roty wyszedszy/ zaraz z nieprzyjacielem bitwę
zásádźili/ á sámi sie do nas w polebliżey wypráwili. Co vyźrzawszy I. M. Pan Alexán der Korwin Gąśiewski Refferendarz Litew. ktory był ná mieyscu I. M. Páná Hetmáná koronnego/ ná ten czás Hetmánem naszym/ kazał záraz niektorym rotom z miástá wychodżić przećiwko nieprzyiaćielowi. Tám pułk I. M. Páná Strusow był pogotowiu w polu/ ktory záraz szedł kunieprzyiaćielowi. A z miástá wyszłá rotá I. M. Páná Refferendarzá/ I. M. P. Wáięrowá/ I. M. Páná Kopyćinskiego/ I.M. Páná Dunikowskiego/ I. M. Páná Skuminowá. Te roty wyszedszy/ záraz z nieprzyiaćielem bitwę
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Bijv
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
. W ten dzień pod P. Strusową zabito towarzysza P. Swańskiego/ i pod chorągwią I. M P. Małyńskiego postrzelono dwóch towarzyszów/ Pana Jana Przysieckiego/ i Pana Samuela Olszowskiego. Potym zaraz na odwrót trąbiono/ a roty wszytki z placu pozwodzili: weszli do murów wszyscy/i pułk I. M Pana Strusów: tylko wojsko nieboszczyka Pana Sapiehy w polu zostało: które niechcąc znami trwać/ poszło dalej w ziemię mil 20. za stolice/ przy których i my czeladź swoje dla żywności posłali. Po których zaraz odeszciu Moskwa wielką nawałnością do nas szturmowała. Gdzie już basztę Pana Bobowskiego/ która była przy białym murze
. W ten dźień pod P. Strusową zábito towárzyszá P. Swánskiego/ y pod chorągwią I. M P. Máłynskiego postrzelono dwoch towárzyszow/ Páná Ianá Przyśieckiego/ y Páná Sámuelá Olszowskiego. Potym záraz ná odwrot trąbiono/ á roty wszytki z plácu pozwodźili: weszli do murow wszyscy/y pułk I. M Páná Strusow: tylko woysko niebosczyká Páná Sápiehy w polu zostáło: ktore niechcąc známi trwáć/ poszło dáley w źiemię mil 20. zá stolice/ przy ktorych y my czeladź swoie dla żywnośći posłáli. Po ktorych záraz odeszćiu Moskwá wielką nawáłnośćią do nas szturmowáłá. Gdźie iuż básztę Páná Bobowskiego/ ktora byłá przy białym murze
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Bijv
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
smoków/ onych piekielnych? Nakoniec czyli z takim nieszczęsnym przystępujesz sercem/ do przyjęcia światłości chwały/ i wyrażenia istności Ojcowskiej Syna Bożego/ a Boga twego/ w którym ciernie kolącego łakomstwa/ i pokrzywy/ palącej nieczystości/ i oset/ krwe lejący bliźniego w którym legowisko smoków/ głównych śmiertelnych grzechów? w którym pastwisko strusów/ uciężających; Desperacij/ i innych Duchowi świętemu przeciwnych/ a do piekła ciągnących ołowów. W którym[...] zabiegają czarci dzikim mężom, i kosmacz woła jeden na drugiego, jakoby z sobądelicie strojący? w którym uległa jędza, i nalazła sobie pokoj; jako już w niepokutującym sercu jez ma jamę, i wychowywał jeżęta
smokow/ onych piekielnych? Nákoniec czyli z takim nieszczęsnym przystępuiesz sercem/ do przyięćiá świátłośći chwały/ y wyráżenia istnośći Oycowskiey Syná Bożego/ á Bogá twego/ w ktorym ćiernie kolącego łákomstwá/ y pokrzywy/ palącey nieczystośći/ y oset/ krwe leiący bliźniego w ktorym legowisko smokow/ głownych śmiertelnych grzechow? w ktorym pástwisko strusow/ vćiężaiących; Desperáciy/ y innych Duchowi świętemu przećiwnych/ á do piekłá ćiągnących ołowow. W ktorym[...] zabiegaią czarći dźikim mężom, y kosmacz woła ieden ná drugiego, iákoby z sobądelicie stroiący? w ktorym vległa iędza, y nalázła sobie pokoy; iáko iuż w niepokutuiącym sercu iez ma iamę, y wychowywał ieżętá
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 118
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Ta obfitość wód/ mając też ciepło z bliskości słońca/ czyni krainę obfitą w szczepy/ zioła/ frukty/ w zboże: a byłaby jeszcze żyzniejsza/ gdzieby naturze pomagał przemysł obywatelów. Oprócz kóz/ owiec/ jeleni/ sarn/ łani/ gugiellów/ kozłów/ królików/ zajęcy/ kotów/ zybetów/ strusów; znajduje się też tam barzo wiele Tigrisów/ którzy psują za równe insze wszystkie zwierzęta. Zebra jest zwierzę tak wielkie jak mulica/ ale dziwnie prędkie: ma na sobie farbę czarną/ białą/ i żółtą/ a listwy abo pasy koło brzegów szerokie jak na trzy palce/ tak iż jest się czemu przypatrzyć. Bawołów
Tá obfitość wod/ máiąc też ćiepło z bliskośći słońcá/ czyni kráinę obfitą w sczepy/ źiołá/ frukty/ w zboże: á byłáby iescze żyznieysza/ gdźieby náturze pomagał przemysł obywátelow. Oprocz koz/ owiec/ ieleni/ sarn/ łáni/ gugiellow/ kozłow/ krolikow/ záięcy/ kotow/ zybetow/ strusow; znáyduie się też tám bárzo wiele Tigrisow/ ktorzy psuią zá rowne insze wszystkie źwierzętá. Zebrá iest źwierzę ták wielkie iák mulicá/ ále dźiwnie prędkie: ma ná sobie fárbę czarną/ białą/ y żołtą/ á listwy ábo pásy koło brzegow szerokie iák ná trzy pálce/ ták iż iest się czemu przypátrzyć. Báwołow
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 241
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
śmierć przychodzi gdy ukąszą: lecz nie dojrzą dalej nad 3. łokcie/ a dźwięk onych dzwonków słyszeć na 20. kroków. są też takie w Brasilu. Toka jest ptak jeden tak wielki jako wrona/ ale piersi ma białe/ a nos jakby pozłocisty/ i tak długi jako wszytko insze ciało. Jest też tam strusów barzo wiele: żoldacy/ którzy tamtędy chodzą/ znajdują częstokroć w gniazdach ich/ po 50. i po więcej jajec/ którymi się dobrze opatrują: gdyż jednego jaja dosyć będzie na 50. i na więcej żołdaków. Kraina ta rodzi obficie bawełnę/ ryż/ mahiz/ i rozmaite frukty; ale pszenice nic/ ani
śmierć przychodźi gdy vkąszą: lecz nie doyrzą dáley nád 3. łokćie/ á dźwięk onych dzwonkow słyszeć ná 20. krokow. są też tákie w Brásilu. Toká iest ptak ieden ták wielki iáko wroná/ ále pierśi ma białe/ á nos iákby pozłoćisty/ y ták długi iáko wszytko insze ćiáło. Iest też tám strusow bárzo wiele: żoldacy/ ktorzy támtędy chodzą/ znáyduią częstokroć w gniazdách ich/ po 50. y po więcey iáiec/ ktorymi się dobrze opátruią: gdyż iednego iáiá dosyć będźie ná 50. y ná więcey żołdakow. Kráiná tá rodźi obfićie báwełnę/ ryż/ máhiz/ y rozmáite frukty; ále pszenice nic/ áni
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 316
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
piekli sobie podpłomyki. Ziemia biała od Słońca.
Dnia 13 Wrze: napadlismy na szeroki strumień/ który po obojej stronie zamykały góry. Był tu bań wielki dostatek.
Nazajutrz/ to jest 14 Września jużesmy wietszą pustynią/ aniżeli wczora abo onegda jechali/ gdzie ani ludzi/ ani bestii/ ani ptactwa było widzieć/ okrom strusów/ co się na pustyniach lęgą i mieszkają/ i przyjechaliśmy do miejsc wzbyt górzystych/ niepłodnych/ do skał szczerych/ i barzo przerwanych/ kędy między zbytnimi piaskami postawilismy namioty/ na miejscu Magare/ góry te Arabowie dla ich ogromności gebelhelel nazywają. Lecz nazajutrz/ to jest dnia 15 Wrześ: wjechalismy do pustynie
piekli sobie podpłomyki. Ziemia biała od Słoncá.
Dniá 13 Wrze: nápádlismy ná szeroki strumień/ ktory po oboiey stronie zámykáły gory. Był tu bań wielki dostatek.
Názáiutrz/ to iest 14 Wrześniá iużesmy wietszą pustynią/ ániżeli wczorá ábo onegda iecháli/ gdźie áni ludźi/ áni bestyi/ áni ptáctwá było widźieć/ okrom strusow/ co sie ná pustyniách lęgą y mieszkáią/ y przyiechálismy do mieysc wzbyt gorzystych/ niepłodnych/ do skał sczerych/ y bárzo przerwánych/ kędy między zbytnimi piaskámi postáwilismy namioty/ ná mieyscu Mágáre/ gory te Arábowie dla ich ogromnośći gebelhelel názywáią. Lecz názáiutrz/ to iest dniá 15 Wrześ: wiechálismy do pustynie
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 12
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
się nie widzieli.
Nieumieli ich naszy bić mając pogodę/ bo cały dzień pod Wojskiem harcowali/ kosz stawiali a mysiny na nie spokojnie stojąc i mrząc głód patrzyli: tylko Woluntariuszów coś z nimi się uganiali: i by się było nie poprawiło te go roku/ sromota wielka byłaby Polakom. Nie stało bowiem onych Strusów/ Bucackich/ Jazłowiekich Pretficów/ ten jeden 72. bitwie miał z Tatary/ wiedząc że onych Bohatyrów niemasz. Ważą się jako wilcy do obory: jednak Król Jego M. nasz Mciwy Pan złożył Sejm/ aby wżdy miedzy Państwem Poiskim i Otomańskim domem/ pokoj był. Poseł do Turek posłany Jego Mć.
sie nie widźieli.
Nieumieli ich nászy bić máiąc pogodę/ bo cáły dźień pod Woyskiem hárcowáli/ kosz stáwiali á mysiny ná nie spokoynie stoiąc y mrząc głod pátrzyli: tylko Woluntaryuszow coś z nimi się vganiáli: y by się było nie popráwiło te go roku/ sromotá wielka byłáby Polakom. Nie stáło bowiem onych Strusow/ Bucackich/ Iazłowiekich Pretficow/ ten ieden 72. bitwie miał z Táthary/ wiedząc że onych Bohátyrow niemasz. Ważą się iáko wilcy do obory: iednák Krol Ie^o^ M. nász Mćiwy Pan złożył Seym/ aby wżdy miedzy Páństwem Poiskim y Othomańskim domem/ pokoy był. Poseł do Turek posłány Ie^o^ Mć.
Skrót tekstu: ZrzenNowiny
Strona: C
Tytuł:
Nowe nowiny z Czech, Tatar i Węgier
Autor:
Jan Zrzenczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
lepszej natury. Więcej jednak takowych/ którzy się puszczają Ojcowskim torem i tej pilnują kolejej. Strzeż się ty tedy aby synek nie brał z ciebie Złego przykładu/ ani pochopu do grzechu. Bo to do niego prędko przylnie/ w zepsowanych Zwłaszcza tych obyczajach/ których świat jest pełen/ I gdy nam o Zamojskich/ Strusów/ Chodkiewiczów I innych zacnych ludzi/ w tej Ojczyźnie trudniej Niszli o Nalewajków/ Pawłuków/ Chminelnickich: Takich aż nazbyt wszędzie/ kupować nie trzeba. Przeto nic wszetecznego w tym niechaj niebędzie Domu/ gdzie Syn twój mieszka/ strzeż się go/ a lekce Młodych lat jego nieważ/ owszem niechci będą Przeszkodą
lepszey nátury. Więcey iednák tákowych/ ktorzy się puszczáią Oycowskim torem y tey pilnuią koleiey. Strzesz się ty tedy áby synek nie brał z ćiebie Złego przykładu/ áni pochopu do grzechu. Bo to do niego prędko przylnie/ w zepsowánych Zwłaszczá tych obyczáiach/ ktorych świát iest pełen/ Y gdy nam o Zamoyskich/ Strusow/ Chodkiewiczow Y innych zacnych ludźi/ w tey Oyczyznie trudniey Niszli o Nalewaykow/ Pawłukow/ Chminelnickich: Tákich ász názbyt wszędźie/ kupowáć nie trzebá. Przeto nic wszetecznego w tym niechay niebędźie Domu/ gdźie Syn twoy mieszka/ strzesz się go/ á lekce Młodych lat iego nieważ/ owszem niechći będą Przeszkodą
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 52
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650