I PRZEZ POZNANIE ŻYWO ALBO PanterY
W przeszłym rozdziale z większy światłości, jakom mógł, uczyniłem jasność puszkarzowi, aby on widział z dyskrecyjej, na wiele sążni mogą strzelać działa pospolite tego pierwszego rodzaju, i aby umiał używać według strzelania, które chce uczynić z bliska albo z daleka. I teraz mając począć uczyć strzelania, muszę dalej dyskurować o dalszej światłości potrzebniejszy, to jest oku, bo czasu strzelania jest potrzebna jako dusza w ciele, bo kto nie będzie miał dobrego oka, nie może dobrze strzelać dlatego, iż nie postawi się porządnie do dojźrzenia celu w pantery i do widzenia tej rzeczy, w którą chce uderzyć. Wiele takich
I PRZEZ POZNANIE ŻYWO ALBO PUNTERY
W przeszłym rozdziale z większy światłości, jakom mógł, uczyniłem jasność puszkarzowi, aby on widział z dyskrecyjej, na wiele sążni mogą strzelać działa pospolite tego pierwszego rodzaju, i aby umiał używać według strzelania, które chce uczynić z bliska albo z daleka. I teraz mając począć uczyć strzelania, muszę dalej dyskurować o dalszej światłości potrzebniejszy, to jest oku, bo czasu strzelania jest potrzebna jako dusza w ciele, bo kto nie będzie miał dobrego oka, nie może dobrze strzelać dlatego, iż nie postawi się porządnie do dojźrzenia celu w puntery i do widzenia tej rzeczy, w którą chce uderzyć. Wiele takich
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 178
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
formował jednę kulę żelazną ważącą funtów 8, a tąż własną formą ołowianą formowałby, funtów ważyłaby 12. A jeśli diametr od żelazny będzie o funtów 12, ten od kamienny będzie o funtów 4. A jeśli diametr ołowiany będzie funtowy, ten kamienny będzie o funtów 4. Rys. 81. O tranzycie strzelania i efektów proporcyjej, co patrzą kule jedna od drugiej, między ołowianą, żelazną i kamienną. ROZDZIAŁ XV O PRZYCZYNIE, CZEMU DRUGIE STRZELANIE IDZIE NIEJAKO DALEJ OD PIERWSZEGO Z JEDNEGOŻ WŁAŚNIE DZIAŁA, Z PROCHEM, KULĄ I PODNIESIENIEM, I CO JEST LEPIEJ, JEŚLI MIEĆ WIATR NA PRZEDZIE DZIAŁA, CZY NA ZADZIE,
formował jednę kulę żelazną ważącą funtów 8, a tąż własną formą ołowianą formowałby, funtów ważyłaby 12. A jeśli dyjametr od żelazny będzie o funtów 12, ten od kamienny będzie o funtów 4. A jeśli dyjametr ołowiany będzie funtowy, ten kamienny będzie o funtów 4. Rys. 81. O tranzycie strzelania i efektów proporcyjej, co patrzą kule jedna od drugiej, między ołowianą, żelazną i kamienną. ROZDZIAŁ XV O PRZYCZYNIE, CZEMU DRUGIE STRZELANIE IDZIE NIEJAKO DALEJ OD PIERWSZEGO Z JEDNEGOŻ WŁAŚNIE DZIAŁA, Z PROCHEM, KULĄ I PODNIESIENIEM, I CO JEST LEPIEJ, JEŚLI MIEĆ WIATR NA PRZEDZIE DZIAŁA, CZY NA ZADZIE,
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 198
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
Stawał w tej okazji Bukowski bardzo dobrze, raniony dwa razy był; Sobocki także gdy już wszyscy uchodzili, mając 80 pachołków utrzymał nieprzyjaciela, że nie gonił uchodzących. Legło tam Sasów wiele i mogłaby była wygrana być naszych, gdyby był niejaki Walawski z podjazdu powracający, o pół mili od pobojowiska koczujący, który i strzelania bardzo dobrze słyszał, przybiegł a z tyłu uderzył; ale udawano o nim, że on Miera o małej kwocie wojska przy marszałkach będącej informował, a to chcąc się przypodobać, że niemałym był motorem do związku; a był to towarzysz hetmana koronnego. Lecz mu się owa zdrada źle nagrodziła, bo Mier po bitwie uchodząc
Stawał w téj okazyi Bukowski bardzo dobrze, raniony dwa razy był; Sobocki także gdy już wszyscy uchodzili, mając 80 pachołków utrzymał nieprzyjaciela, że nie gonił uchodzących. Legło tam Sasów wiele i mogłaby była wygrana być naszych, gdyby był niejaki Walawski z podjazdu powracający, o pół mili od pobojowiska koczujący, który i strzelania bardzo dobrze słyszał, przybiegł a z tyłu uderzył; ale udawano o nim, że on Miera o małéj kwocie wojska przy marszałkach będącéj informował, a to chcąc się przypodobać, że niemałym był motorem do związku; a był to towarzysz hetmana koronnego. Lecz mu się owa zdrada źle nagrodziła, bo Mier po bitwie uchodząc
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 235
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
okrętów przybiegają/ i podle nich pływają grzbiet tylko apołowicę oka z wody wynurzywszy którym się okrętom i ludziom pilnie przypatrują. Okrętom nic nie szkodzą: poty jednak/ póki się im przyczyna nie da: inaczy, zleby więc z okrętem beło gdyby ich rozdraźnić i rozgniewać miano. Dla tegoź na ten czas i wołania i strzelania zaniechać muszą a ich pięknemi i łagodnemi słówkami błagać. Wielorybowie ci na wejrzeniu straszni są/ a to częścią dla swojej wielkości/ częścią dla czarności/ abowiem same się im tylko oczy w głowie świecą jak ogień. Gdy się po morzu przechodzą/ wiele i barzo wysoko przed sobą wody pędzą/ a kiedy się wynurzają/
okrętow przybiegáją/ y podle nich pływają grzbiet telko ápołowicę oka z wody wynurzywszy ktorym śię okrętom y ludźiom pilnie przipatrują. Okrętom nic nie szkodzą: poty jednak/ poki śię im przyczyna nie da: ináczy, zleby więc z okrętem beło gdyby ich rozdraźnić y rozgniewać miano. Dla tegoź na ten czás y wołánia y strzelania zaniecháć muszą á ich pięknemi y łágodnemi słowkami błagać. Wielorybowie ći na weyrzeniu straszni są/ á to częscią dla swoiey wielkośći/ częscią dla czarnosći/ ábowiem same śię im telko oczy w głowie swiecą ják ogien. Gdy śię po morzu przechodzą/ wiele y barzo wysoko przed sobą wody pędzą/ á kiedy śię wynurzáją/
Skrót tekstu: VetIsland
Strona: 45
Tytuł:
Islandia albo Krótkie opisanie Wyspy Islandii
Autor:
Daniel Vetter
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, relacje
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638