jest fusa dicendi et scribendi materies, pod swoją Archikatedrą, niech odemnie Autora to odbiera submessionis homagium.
Arcypasterską godność WYZYCKI piastuje. Który się na Wyżycach z Przodków podpisuje. Pierwsze Imię Mikołaj, drugie ogień daje, Herb Geralt lub Ośmioróg Dom Jego wyznaje. Krew Polskich Senatorów Muz Polskich Pieszczory, Rzymski Teolog, w stymie Klejnot nad klejnoty; Fundator, Introduktór do swojej Owczarni Wielu rzeczy chwalebnych: wszyscy pod nim karni, Lat wiele licz mu Niebo, a Rzym Kapeluszem Niech ozdobi tę Głowę, życzym, wszyscy tuszem.
ARCYKAPITUŁY Lwowskiej PRAŁACI secundùm senium suum Jak w koronie dyksztyny a na Niebie gwiazdy, Tak w Lwowskiej Kapitule świeci Prałat
iest fusa dicendi et scribendi materies, pod swoią Archikatedrą, niech odemnie Autora to odbiera submessionis homagium.
Arcypasterską godność WYZYCKI piastuie. Ktory się na Wyżycach z Przodkow podpisuie. Pierwsze Imie Mikołay, drugie ogień daie, Herb Geralt lub Osmiorog Dom Iego wyznaie. Krew Polskich Senatorow Muz Polskich Pieszczory, Rzymski Teolog, w stymie Kleynot nad kleynoty; Fundator, Introduktor do swoiey Owczarni Wielu rzeczy chwalebnych: wszyscy pod nim karni, Lat wiele licz mu Niebo, a Rzym Kapeluszem Niech ozdobi tę Głowę, życzym, wszyscy tuszem.
ARCYKAPITUŁY Lwowskiey PRAŁACI secundùm senium suum Iak w koronie dyksztyny á na Niebie gwiazdy, Tak w Lwowskiey Kapitule swieci Prałat
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 337
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
w tę mowę, Przedtem będąc ziemianie po polsku nazwani, Od Niemców, z nich wyrżniętych, szlachta zawołani. Teste Luca Paprocki w historii domów Grzymalitów. Herby nasze są arma rzeczone w łacinie, Bo nabyte orężem przy marsowej minie; Stan nasz ordo equestris ma od konia imię, Bo zawsze przy wojennej jeździe bywał w stymie. Stąd i sól Suchedniowa na szlacheckie włości, Byśmy byli do wojny zawsze w gotowości. Chcieć wojować, a nie mieć żadnej w szlachcie szkody, Jest drwa rąbać bez trasek, mieć stawy bez wody. Stąd, proszę, familijom największe zaszczyty, Skąd styl pochwał, jeżeli nie mieczem wyryty. Nie stąd chwała
w tę mowę, Przedtem będąc ziemianie po polsku nazwani, Od Niemców, z nich wyrżniętych, szlachta zawołani. Teste Luca Paprocki w historyi domów Grzymalitów. Herby nasze są arma rzeczone w łacinie, Bo nabyte orężem przy marsowej minie; Stan nasz ordo equestris ma od konia imię, Bo zawsze przy wojennej jeździe bywał w stymie. Stąd i sól Suchedniowa na szlacheckie włości, Byśmy byli do wojny zawsze w gotowości. Chcieć wojować, a nie mieć żadnej w szlachcie szkody, Jest drwa rąbać bez trasek, mieć stawy bez wody. Stąd, proszę, familijom największe zaszczyty, Skąd styl pochwał, jeżeli nie mieczem wyryty. Nie stąd chwała
Skrót tekstu: ZarzLudzRzecz
Strona: 175
Tytuł:
Zarzuty niektóre od jakichś małego serca ludzi...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1734
Data wydania (nie wcześniej niż):
1734
Data wydania (nie później niż):
1734
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
człeka, z przednich dworu swego, Do Hospodara w ten czas Maurokordatego, Z komplementem: że idąc Posłem do Sołtana, Chce powitać, Wołoskich państw godnego Pana. Wdzięczen barzo Hospodar, zleci Marszałkowi, Wdzięczen barzo Hospodar, zleci Marszałkowi, Aby drogę zajachał wielkiemu Gościowi Na nocleg; i oznajmił: jak w wielkiej ma stymie Ten respekt, i w największym że to szczęściu przymie, Kiedy mu się ucieszyć w swych progach do woli. Gościem tak pożądanym, Bóg dobry pozwoli.
Ledwo z rana zaczęły nocne blednieć cienie I słońce swe dopiero nieciło promienie, gdy siadanego trębacz zatrąbi skwapliwo, Więc do koni, na ten głos rzuci się co żywo
człeká, z przednich dworu swego, Do Hospodara w ten czás Maurokordátego, Z komplementem: że idąc Posłem do Sołtana, Chce powitáć, Wołoskich państw godnego Páná. Wdzięczen bárzo Hospodar, zleci Márszałkowi, Wdzięczen bárzo Hospodar, zleci Márszałkowi, Aby drogę zaiachał wielkiemu Gościowi Ná nocleg; y oznaymił: iák w wielkiey ma stymie Ten respekt, y w naywiększym że to szczęśćiu przymie, Kiedy mu się ucieszyć w swych progách do woli. Gościem ták pożądánym, Bog dobry pozwoli.
Ledwo z rána zaczęły nocne blednieć cienie I słońce swe dopiero nieciło promienie, gdy siadánego trębacz zatrąbi skwapliwo, Więc do koni, ná ten głos rzuci się co żywo
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 49
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
, Han Tatarski, jako świadczy Bejerlinck sub titulo Ambitio, który do wszelkiej Religii oświadczył się ochoczym przez Posła, byle był doKorony akceptowany: Si tuus Polone Pontifex, meus Pontifex; si tuus Lutherus, m eus Lutherus . Ale dość na Tatarzy na kobylina: dość siedzieć w Krymie; nie myślić o tak wysokiej stymie. Symbolum jego było: Pro bono pacis. Jakoż wszystko do tego direxit. Uczyniony był i Królem Szwedzkim, jako Haeres, ale od Karola IX. Książęcia Sudermannii, zniego wyzuty, z którym wielkie i triumfalne wojny przez Jana Zamojskiego Hetmana, przez Krzysztofa Radziwiła Wojewodę Wileńskiego, i Karola Chodkiewiecza prowadził. Eryka we
, Han Tatarski, iáko świadczy Beyerlinck sub titulo Ambitio, ktory do wszelkiey Religii oświadczył się ochoczym przez Posła, byle był doKorony akceptowány: Si tuus Polone Pontifex, meus Pontifex; si tuus Lutherus, m eus Lutherus . Ale dość ná Tátarzy ná kobylina: dość siedźieć w Krymie; nie myślić o ták wysokiey stymie. Symbolum iego było: Pro bono pacis. Iakoż wszystko do tego direxit. Uczyniony był y Krolem Szwedzkim, iako Haeres, ale od Karola IX. Xiążęcia Sudermannii, zniego wyzuty, z ktorym wielkie y tryumfalne woyny przez Ianá Zamoyskiego Hetmana, przez Krzysztofa Rádźiwiła Woiewodę Wileńskiego, y Karolá Chodkiewiecza prowádźił. Eryka we
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 357
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
Mocarze.
Bezecni w mowie, Belzebubowie Odęci łgarze.
Opadnie tłusty Pełen rozpusty Ów Bożek śmiały,
Skurczy się snadnie, Gdy padnie na dnie Piekielnej skały.
Lecz rzekę potym Obszerniej o tym, Co się więc stanie,
Gdy się tam prażyć, Refleksje.
Swędzić i smażyć Komu dostanie;
Teraz o dymie, Lub próżnej stymie, Czym się świat mroczy
Rzecz mam, gdy memi Przymrużonemi Nań patrzę oczy.
Cóż jest? co macie Wy miły Bracie Co się drozicie?
z Ową szaloną Ślepą mamoną, Której służycie.
Perz, dym, kurzawa, Wicher i wrzawa Toczy się kołem,
Wy na te cuda, DUCHOWNE.
Ah! zła
Mocárze.
Bezecni w mowie, Belzebubowie Odęći łgarze.
Opádnie tłusty Pełen rozpusty Ow Bożek śmiáły,
Skurczy się snádnie, Gdy pádnie ná dnie Piekielney skáły.
Lecz rzekę potym Obszerniey o tym, Co się więc stanie,
Gdy się tám práżyć, REFLEXYE.
Swędźić y smáżyć Komu dostánie;
Teraz o dymie, Lub prożney stymie, Czym się świat mroczy
Rzecz mam, gdy memi Przymrużonemi Nań pátrzę oczy.
Coż iest? co maćie Wy miły Bráćie Co się droźyćie?
z Ową szaloną Slepą mamoną, Ktorey służyćie.
Perz, dym, kurzáwá, Wicher y wrzáwá Toczy się kołem,
Wy ná te cudá, DVCHOWNE.
Ah! zła
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 24
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
Jegośmy chcieli obrać za następcę, Przy żywym panu elektem mieć chcieli. Aleć go za to przypowieść nie minie, Że pereł szkoda porzucać przed świnie. Nie poznał zgoła, kiedy był w honorze, Ani uważył wprzód dobrze u siebie, Że lepiej było, siedząc za pokojem, Z sił i z dostatków być w stymie u świata Aniż ukazać, co jest i co umiał, Boć akt publiczny pokazuje męża. Chciał w tym odmęcie zażyć piskatury I przydać Polskę do swych Siedmiogrodów,
Czym głupi poszedł na Ezopowego Pieska, co sztukę mięsa niósł nad wodą, A rozumiejąc, że to druga pływa, Tę on łapając, prawdziwą upuścił.
Jegośmy chcieli obrać za następcę, Przy żywym panu elektem mieć chcieli. Aleć go za to przypowieść nie minie, Że pereł szkoda porzucać przed świnie. Nie poznał zgoła, kiedy był w honorze, Ani uważył wprzód dobrze u siebie, Że lepiej było, siedząc za pokojem, Z sił i z dostatków być w stymie u świata Aniż ukazać, co jest i co umiał, Boć akt publiczny pokazuje męża. Chciał w tym odmęcie zażyć piskatury I przydać Polskę do swych Siedmiogrodów,
Czym głupi poszedł na Ezopowego Pieska, co sztukę mięsa niósł nad wodą, A rozumiejąc, że to druga pływa, Tę on łapając, prawdziwą upuścił.
Skrót tekstu: NiebMSatBar_I
Strona: 640
Tytuł:
Na satyry pisane w roku 1650
Autor:
Marcin Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1658
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1658
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Co zdołał Franki i Angle ukrucić Onisz za swoje bitwy i odwagi Wezmą co? gdy ich Wódz te cierpi plagi? CXI. Cóż o Pospólstwie rozumiecie w Rzymie? Co i o Włoskim w krąg obywatelu. O jaka się Was inwidia imię? Jak Bogów z ludźmi obrazicie wielu? Gdy w tej Cezara mieć będziecie stymie Który po zbitym wszcząt nieprzyjacielu Aż do ostatnich Oceanu granic Państw wam przymnozył właśnie jakby za nic. CXII. Zalisz nie wszyscy potępią nas prawie W takim dla złości wierutnej uporze Jeśli tych co się nad Konsulem krwawie W Zamku pastwili, nad Biskupem w Zborze W oczach Senatu, przy Radach, przy Sprawie, A w
Co zdołał Franki y Angle ukrućić Onisz za swoie bitwy y odwagi Wezmą co? gdy ich Wodz te ćierpi plagi? CXI. Coz ó Pospolstwie rozumiecie w Rzymie? Co y ó Włoskim w krąg obywatelu. O iaka śię Was inwidya imie? Iak Bogow z ludzmi obraźićie wielu? Gdy w tey Caezara mieć będźiećie stymie Ktory po zbitym wszcząt nieprzyiaćielu Asz do ostatnich Oceanu granic Państw wam przymnozył właśnie iakby za nic. CXII. Zalisż nie wszyscy potępią nas prawie W takim dla złośći wierutney uporze Ieśli tych co śię nad Konsulem krwawie W Zamku pastwili, nad Biskupem w Zborze W oczach Senatu, przy Radach, przy Sprawie, A w
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 31
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
, Arabiona uczci za fortuną; I flotą nada; Miasta cieszy; że je Pod karą, ani będzie miał pod Kuną Cesarz: tak wojna miedzy Sekstiuszem Znikła, a miedzy Kornificjuszem. CLII. Ale w Syriej Kasjus nie drzymie; Krom Wojsk swych, jazdą od Partów zmocniony, U których w takiej był za Krassa stymie, Ze nad Hetmana zdał się urodzony. Więc gdy tamecznym Krajom po przezimie, Od Dolabelli trybut naznaczony Zwłaszcza w Licjej, Pamhiliej, w Rodzie; Nie pomału go ta impreza bodzie. CLIII. Zbliży się zatym pod Laodyceą, Gdzie ów stolicę ufundował wojny; I widzi; jak się walne floty chwieją, Od
, Arabiona ucżci za fortuną; I flottą nada; Miasta cieszy; że ie Pod karą, ani będzie miał pod Kuną Cesarz: tak woyna miedzy Sextiuszem Znikła, á miedzy Kornificiuszem. CLII. Ale w Syryey Kassyus nie drzymie; Krom Woysk swych, iazdą od Parthow zmocniony, U ktorych w takiey był za Krassa stymie, Ze nad Hetmana zdał się urodzony. Więc gdy tamecznym Kraiom po przezimie, Od Dolabelli trybut naznaczony Zwłasżcza w Lycyey, Pamhiliey, w Rhodzie; Nie pomału go ta impreza bodzie. CLIII. Zbliży się zatym pod Laodyceą, Gdzie ow stolicę ufundował woyny; I widzi; iak się walne flotty chwieią, Od
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 107
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
trybutu wolne, Byle w przyjaźni było mu powolne. W ten czas to Ezop na Krezusa dworze, Swojemi bajki zajaśniał, jak zorze. On to najpierwszym bajek Inwentorem, Najdowcipniejszych bajek był Autorem; Gdy pod ich płaszczem, i rozmów zwierzęcych, Ludzi objaśniał, w żądzach ich bydlęcych. Które to bajki w takiej wielkiej stymie Będą u mądrych, póki świat nie zginie. A z temi bajki, polityczne sztuki Dał Krezusowi, i mądre nauki, Potym go Krezus odesłał do Miasta, Lecz przerwać muszę, bo bije dwunasta. Samoszczykowie, Triumf niesłychany, Z powrotu jego, i miłej przemiany, Wielki czynili, wszyscy go ściskali, I niezwyczajny
trybutu wolne, Byle w przyiaźni było mu powolne. W ten czas to Ezop na Krezusa dworze, Swoiemi bayki zaiaśniał, iak zorze. On to naypierwszym baiek Inwentorem, Naydowćipnieyszych baiek był Autorem; Gdy pod ich płaszczem, i rozmow źwierzęcych, Ludźi obiaśniał, w żądzach ich bydlęcych. Ktore to bayki w takiey wielkiey stymie Będą u mądrych, poki świat nie zginie. A z temi bayki, polityczne sztuki Dał Krezusowi, i mądre nauki, Potym go Krezus odesłał do Miasta, Lecz przerwać muszę, bo biie dwunasta. Samoszczykowie, Tryumf niesłychany, Z powrotu iego, i miłey przemiany, Wielki czynili, wszyscy go ściskali, I niezwyczayny
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: C4v
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731