potrafić by nie umiała; aleć to trzymam i o Aniołach/ żeby nie byli tak śmieli/ aby odzieże choć niebieską przekładać mieli nad pieluszki/ którymi Panna Dzieciątko uwinęła. II. WIęc też i Matka prócz pieluszek/ własnemi swemi rękoma robioną koszuleczkę dać może Dziecineczce/ i owszem onę ma gotową tak subtelniuchną/ żeby subtelniuchne ciałko Dzieciny/ ciężaru nic nie czuło/ a będąc nad wszytki skarby kosztowniejsze/ i ozdobniejsze nad wszytkie kunszty malowane/ tym lepiej oczy ludzkie pięknością przerażało/ im subtelniejszy miałoby wełna sobie, a do tego też wierę nie służy odzieżą grubą ciałeczku z Panny zrodzonemu. Ducha Świętego pracą przybytek urobiony/ niema się żadną
potrafić by nie vmiáłá; aleć to trzymam y o Anyołách/ żeby nie byli ták śmieli/ áby odźieże choć niebieską przekładać mieli nád pieluszki/ ktorymi Pánná Dźiećiątko vwinęłá. II. WIęc też y Mátká procz pieluszek/ własnemi swemi rękomá robioną koszuleczkę dáć może Dźiećineczce/ y owszem onę ma gotową ták subtelniuchną/ żeby subtelniuchne ćiałko Dźiećiny/ ćiężaru nic nie czuło/ á będąc nád wszytki skárby kosztownieysze/ y ozdobnieysze nád wszytkie kunszty málowáne/ tym lepiey oczy ludzkie pięknośćią przerażało/ im subtelnieyszy miałoby wełná sobie, á do tego też wierę nie służy odźieżą grubą ćiałeczku z Pánny zrodzonemu. Duchá Świętego pracą przybytek vrobiony/ niemá się żadną
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 102
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Co jest w morskiej fali/ Na powietrzu/ na ziemi/ tam mój ogień pali. Dalej pytam/ z jakiej twe oczy tajemnicy Są zaćmione/ zasłoną cienkiej bawełnicy? Sami lśnią co mię tak chcą: me oczy jaśniejsze Widzą w głąb/ w zwyż/ i konce świata odleglejsze. Czym twe ciałko/ i członki subtelniuchne żyją? Czy Nectarem niebieskim/ słodkąl’Ambrozyją? Śmiechy/ żarty/ uciechy/ z zrzenic lube pławy/ Ustawiczność/ rozkoszna myśl/ są me potrawy. Jeszcze pytam/ i Matka czemu twa nadobna/ Która więc Fosforowi rannemu podobna? Ja z piękności rodzę się: i nie tak z bogatyj Spiże/ pereł/
Co iest w morskiey fáli/ Ná powietrzu/ ná żiemi/ tám moy ogien páli. Dáley pytam/ z iákiey twe oczy táiemnicy Są záćmione/ zásłoną ćienkiey báwełnicy? Sámi lśnią co mię ták chcą: me oczy iáśniejsze Widzą w głąb/ w zwyż/ y konce świátá odlegleysze. Czym twe ćiáłko/ y członki subtelniuchne żyią? Czy Nectárem niebieskim/ słodkąl’Ambrozyją? Smiechy/ żárty/ vćiechy/ z zrzenic lube pławy/ Vstáwiczność/ roskoszna myśl/ są me potráwy. Iescze pytam/ y Mátka czemu twa nádobna/ Ktora więc Phosphorowi ránnemu podobna? Ia z pięknośći rodzę się: y nie ták z bogatyy Spiże/ pereł/
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 113
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664