nasza z republikantami alias rebelizantami pod Kamienną. Szwedów alias finów dziewięćdziesiąt z majorem von der Pahlen uderzyło na wszystek ich szyk i komenderowanego naszego ludu było koni pięćdziesiąt, gdzie i ja byłem; szyki rozerwaliśmy, wołoskie pryskały sromotnie chorągwie nawet i pancerne; rajtaria księcia Wiśniowieckiego hetmana polnego nam się oparła; noc zatem dalszego Sukcesu zabroniła. Zginęło z tamtej strony siedmdziesiąt i jeden, postrzelonych było ze dwadzieścia. Zginął inter alios: p. Średers grzeczny kawaler rotmistrz rajtarski, p. Burzyński rotmistrz wołoski, towarzystwa pancernego dwóch z pod chorągwi p. starosty gorzdowskiego i t. d.; ip. Krzywkowski dwa razy postrzelony, porucznik pancerny ip.
nasza z republikantami alias rebellizantami pod Kamienną. Szwedów alias finów dziewięćdziesiąt z majorem von der Pahlen uderzyło na wszystek ich szyk i komenderowanego naszego ludu było koni pięćdziesiąt, gdzie i ja byłem; szyki rozerwaliśmy, wołoskie pryskały sromotnie chorągwie nawet i pancerne; rajtarya księcia Wiśniowieckiego hetmana polnego nam się oparła; noc zatém dalszego sukcessu zabroniła. Zginęło z tamtéj strony siedmdziesiąt i jeden, postrzelonych było ze dwadzieścia. Zginął inter alios: p. Szreders grzeczny kawaler rotmistrz rajtarski, p. Burzyński rotmistrz wołoski, towarzystwa pancernego dwóch z pod chorągwi p. starosty gorzdowskiego i t. d.; jp. Krzywkowski dwa razy postrzelony, porucznik pancerny jp.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 109
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
moja do przewielebnych ojców Jezuitów, do dalszych wyższych nauk, gdziem rezydencją miał w alumnacie, bywszy przez te czasy pod ichmościami księżą regensami: Janem Drewsem, Janem Szwangiem i Tobiaszem Arentem, przy protekcji jo. księcia imci Żałuskiego biskupa warmińskiego, i tam jednoroczną wysłuchawszy dialektykę, lat mając 17 tentowałem dalszego w naukach Sukcesu być w logice, ac tandem odebrali mnie rodzice moi ze szkół, i zaraz mnie ojciec dobrodziej mój aplikował do stanu rzeczypospolitej.
Byłem w roku 1712 obrany posłem z województwa mińskiego na sejm limitationis przypadający w Warszawie pod dyrekcją ip. Denhofa miecznika koronnego i hetmana polnego wiel. księstwa lit., który ten sejm motivo
moja do przewielebnych ojców Jezuitów, do dalszych wyższych nauk, gdziem rezydencyą miał w alumnacie, bywszy przez te czasy pod ichmościami księżą regensami: Janem Drewsem, Janem Szwangiem i Tobiaszem Arentem, przy protekcyi jo. księcia jmci Załuskiego biskupa warmińskiego, i tam jednoroczną wysłuchawszy dyalektykę, lat mając 17 tentowałem dalszego w naukach sukcessu być w logice, ac tandem odebrali mnie rodzice moi ze szkół, i zaraz mnie ojciec dobrodziéj mój applikował do stanu rzeczypospolitej.
Byłem w roku 1712 obrany posłem z województwa mińskiego na sejm limitationis przypadający w Warszawie pod dyrekcyą jp. Denhofa miecznika koronnego i hetmana polnego wiel. księstwa lit., który ten sejm motivo
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 370
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
z tąd pochodzi, że w nas nieustająca tylko ochota stanowi prawa, a niedbałe staranie do przywiedzenia ich do należitej egzekucyj; owszem mówiąc naturalnie, żadnego dotąd na to nie widziemy sposobu, a przecięź na tym się funduje integritas królestwa.
Uważałem często, po zakońcżonym sejmie szczęśliwie, z jaką pociechą winsżujemy sobie felicem jego sukcesu, firmissimè persuasi że wszystko co się na nim postanowiło, saluberrimum stanie się Ojczyźnie; że nie zapomniano nicżego, coby jej mogło prodesse, tylko tego samego, jak to wszystko przywieść do egzekucyj; a przecięź ktoś rozsądny powiedział, nihil actum crede, cum quid superest agendum.
Mówiąc dalej o sposobie Praw egzekucyj,
z tąd pochodźi, źe w nas nieustaiąca tylko ochota stanowi prawa, á niedbałe starańie do przywiedźieńia ich do naleźytey exekucyi; owszem mowiąc naturalnie, źadnego dotąd na to nie widźiemy sposobu, a przećięź na tym śię funduie integritas krolestwa.
Uwaźałem często, po zakońcźonym seymie szczęśliwie, z iaką poćiechą winsźuiemy sobie felicem iego successu, firmissimè persuasi źe wszystko co śię na nim postanowiło, saluberrimum stanie się Oyczyźńie; źe nie zapomńiano nicźego, coby iey mogło prodesse, tylko tego samego, iak to wszystko przywieść do exekucyi; a przećięź ktoś rozsądny powiedział, nihil actum crede, cum quid superest agendum.
Mowiąc daley o sposobie Praw exekucyi,
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 49
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Matka zaś moja, która jakom wyżej namienił, wydawszy pozwy na trybunał lubelski Sapiezie, generałowi artylerii lit., o odebrany gwałtem jarmark rasieński i o subordynacją rabunków moskiewskich, pojechała do Lublina i wzięła na tę sprawę kilkanaście tysięcy, tedy oszczędzając pieniędzy w drodze i krzywdy na popasach i noclegach czyniąc, nie miała pomyślnego sukcesu. Najprzód bowiem ludzie ją, pachołek, stangret i chłopiec, okradłszy na czerw, zł 200, uciekli, a potem sprawę przegrała. Nie utrzymał jej ksiądz Mostowski, wuj, prezydent trybunału. Uznano, że ponieważ pretensja między dobrami w Litwie będącymi, eoque intuitu evocasse extra provinciam deducitur, za czym uznano remisę do
Matka zaś moja, która jakom wyżej namienił, wydawszy pozwy na trybunał lubelski Sapiezie, generałowi artylerii lit., o odebrany gwałtem jarmark rasieński i o subordynacją rabunków moskiewskich, pojechała do Lublina i wzięła na tę sprawę kilkanaście tysięcy, tedy oszczędzając pieniędzy w drodze i krzywdy na popasach i noclegach czyniąc, nie miała pomyślnego sukcesu. Najprzód bowiem ludzie ją, pachołek, stangret i chłopiec, okradłszy na czerw, zł 200, uciekli, a potem sprawę przegrała. Nie utrzymał jej ksiądz Mostowski, wuj, prezydent trybunału. Uznano, że ponieważ pretensja między dobrami w Litwie będącymi, eoque intuitu evocasse extra provinciam deducitur, za czym uznano remisę do
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 116
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
wielkiego, ale też napaśnicy, marnie też poginęli. Jednego Późniak w powiecie oszmiańskim, broniąc się od najeżdżającego na dom swój, zabił z muszkietu. Drugi, który Wolańskiego we Lwowie zabił, tamże od brata rodzonego zabitego Wolańskiego złapany i tamże egzekwowany. Trzeci, ten referendarz, z którego edukacji nikt się lepszego nie spodziewał sukcesu, gdyż jak sam o sobie powieda, na wszystkie swywole był rozpuszczony. Potem po śmierci ojcowskiej, objąwszy znaczną substancją, zamiast większej rozpusty, cale się reformował. Winien jednak siła przyjaźni Sosnowskiego, pisarza lit., który z nim zabrawszy znajomość i przez kilka lat razem będąc, do wszystkich go przyprowadził znajomości. Miał
wielkiego, ale też napaśnicy, marnie też poginęli. Jednego Poźniak w powiecie oszmiańskim, broniąc się od najeżdżającego na dom swój, zabił z muszkietu. Drugi, który Wolańskiego we Lwowie zabił, tamże od brata rodzonego zabitego Wolańskiego złapany i tamże egzekwowany. Trzeci, ten referendarz, z którego edukacji nikt się lepszego nie spodziewał sukcesu, gdyż jak sam o sobie powieda, na wszystkie swywole był rozpuszczony. Potem po śmierci ojcowskiej, objąwszy znaczną substancją, zamiast większej rozpusty, cale się reformował. Winien jednak siła przyjaźni Sosnowskiego, pisarza lit., który z nim zabrawszy znajomość i przez kilka lat razem będąc, do wszystkich go przyprowadził znajomości. Miał
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 162
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
opus sejmiku brzeskiego zdaje i że ja będę
od pisarza dependować, a to dla dwóch racji: pierwsza, aby go tym honorem pierwszeństwa zachęcić do tej lepszej dla księcia podkanclerzego aplikacji i aby ustała ze mną, jako niżej położonym, emulacja; druga przyczyna, ażeby sam będąc pryncypalnym aktorem, nie miał na kogo zwalić niepomyślnego sukcesu sejmikowego. Z Wołczyna pobiegłem do Brześcia dla widzenia się z Borzęckim, nieodstępnym przyjacielem Radziwiłłowskim, u którego potem byłem w Koroszczynie dla zabrania z nim tym większej konfidencji, którą i bez tego dosyć wielką miałem.
Ta bowiem moja maksyma w sejmikowaniu i obejściu się w województwie była: wszystkim szczerze i ochotnie służyć
opus sejmiku brzeskiego zdaje i że ja będę
od pisarza dependować, a to dla dwóch racji: pierwsza, aby go tym honorem pierwszeństwa zachęcić do tej lepszej dla księcia podkanclerzego aplikacji i aby ustała ze mną, jako niżej położonym, emulacja; druga przyczyna, ażeby sam będąc pryncypalnym aktorem, nie miał na kogo zwalić niepomyślnego sukcesu sejmikowego. Z Wołczyna pobiegłem do Brześcia dla widzenia się z Borzęckim, nieodstępnym przyjacielem Radziwiłłowskim, u którego potem byłem w Koroszczynie dla zabrania z nim tym większej konfidencji, którą i bez tego dosyć wielką miałem.
Ta bowiem moja maksyma w sejmikowaniu i obejściu się w województwie była: wszystkim szczerze i ochotnie służyć
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 302
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
łaskawa będzie na brata mego. Deklarowałem nawet podrzeć i skasować tę inhibicją, tylko że jej nie miałem ze sobą w Dudziczach, ale w Kuchcicach została. Umitygowała się Zarankówna i były w niej dobre intencje dla brata mego, ale dziwactwa ojca i przeciwność starostów lubowickich wszystko mięszała. A gdy mi prawie żadna sukcesu dobrego nie zostawała
nadzieja, tedy powróciwszy do Kuchcie razem z starostami lubowickimi i z Kuchcie wyjechawszy, wysłałem z drogi chłopca mego Laskowskiego aż w rzeczycki powiat, do ipana Pruszanowskiego, wojskiego rzeczyckiego, do którego rąk przysięgi małżeńskie, na dwóch kartkach napisane, między bratem moim a Zarankówną wykonane, były oddane, prosząc według
łaskawa będzie na brata mego. Deklarowałem nawet podrzeć i skasować tę inhibicją, tylko że jej nie miałem ze sobą w Dudziczach, ale w Kuchcicach została. Umitygowała się Zarankówna i były w niej dobre intencje dla brata mego, ale dziwactwa ojca i przeciwność starostów lubowickich wszystko mięszała. A gdy mi prawie żadna sukcesu dobrego nie zostawała
nadzieja, tedy powróciwszy do Kuchcie razem z starostami lubowickimi i z Kuchcie wyjechawszy, wysłałem z drogi chłopca mego Laskowskiego aż w rzeczycki powiat, do jpana Pruszanowskiego, wojskiego rzeczyckiego, do którego rąk przysięgi małżeńskie, na dwóch kartkach napisane, między bratem moim a Zarankówną wykonane, były oddane, prosząc według
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 341
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. A jak sam naówczas nie miałem rezolucji żenienia się, tak zacząłem wchodzić w negocjacją, aby taż wdowa szła za Józefa Zabiełłę, szambelana królewskiego, brata łowczego wielkiego lit., marszałka kowieńskiego. Pisałem list do łowczego wielkiego lit., oznajmując o tej dla brata jego partii i o łatwości pomyślnego sukcesu, ale że ,do tejże wdowy Fleming, podskarbi lit., i książę kanclerz promowował Bystrego, więc podobno łowczy lit. nie chciał się z bratem swoim tym promotorom narażać.
Po tych uczynionych między bratem moim a podstolim drohickim przedszlubnych zapisach ja pojechałem do Rasnej, a brat mój pułkownik dla otrzymania od matki
. A jak sam naówczas nie miałem rezolucji żenienia się, tak zacząłem wchodzić w negocjacją, aby taż wdowa szła za Józefa Zabiełłę, szambelana królewskiego, brata łowczego wielkiego lit., marszałka kowieńskiego. Pisałem list do łowczego wielkiego lit., oznajmując o tej dla brata jego partii i o łatwości pomyślnego sukcesu, ale że ,do tejże wdowy Fleming, podskarbi lit., i książę kanclerz promowował Bystrego, więc podobno łowczy lit. nie chciał się z bratem swoim tym promotorom narażać.
Po tych uczynionych między bratem moim a podstolim drohickim przedszlubnych zapisach ja pojechałem do Rasnej, a brat mój pułkownik dla otrzymania od matki
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 415
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
światem wyznając, że nie masz tak przykrej okoliczności, która by mogła immutarezmienić wrodzoną we mnie od śp. ojca i od dziada mego, wiernych wielkiego domu Sapieżyńskiego sług, tę addykcją, w której żyć i umierać pragnę pod stopami IWWMPana Dobrodzieja najniższym sługą.
Nie spodziewałem się wprawdzie za tym listem moim żadnego lepszego sukcesu, ale i tego listu rozpublikowaną kopią, gdy sprawa w Wilnie, widziałem, że wołana być nie mogła, chciałem jakożkolwiek consulere bonae famae, atoli jednak ciekawym byłem, jak też mi odpisze na ten liść podkanclerzy lit. Który nie odpisał mi, tylko pod pieczęcią swego sekretarza przysłał mi kopią procesu naszego,
światem wyznając, że nie masz tak przykrej okoliczności, która by mogła immutarezmienić wrodzoną we mnie od śp. ojca i od dziada mego, wiernych wielkiego domu Sapieżyńskiego sług, tę addykcją, w której żyć i umierać pragnę pod stopami JWWMPana Dobrodzieja najniższym sługą.
Nie spodziewałem się wprawdzie za tym listem moim żadnego lepszego sukcesu, ale i tego listu rozpublikowaną kopią, gdy sprawa w Wilnie, widziałem, że wołana być nie mogła, chciałem jakożkolwiek consulere bonae famae, atoli jednak ciekawym byłem, jak też mi odpisze na ten liść podkanclerzy lit. Który nie odpisał mi, tylko pod pieczęcią swego sekretarza przysłał mi kopią procesu naszego,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 562
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
hetmana, oznajmując o mojej chorobie, przez którą nie mogę przytomnie upaść do nóg jego. Oznajmiłem oraz, co się ze mną dzieje, jak się nic dobrego spodziewać nie mogę, a zatem się jego świętobliwej oddawałem protekcji, na który list mój krótki odebrałem respons, przyjmujący moją ekskuzacją i życzący mi pomyślnego sukcesu. Był oziębły ten respons, gdyż miałem zawsze moich u księcia hetmana nieprzyjaciół, którzy udawali, że się ja chcę wrócić do faworów księcia kanclerza, a odstąpić księcia hetmana, co ani z mojej strony, ani z strony księcia kanclerza być nie mogło, książę zaś hetman był skłonny do suspicji.
Z tym wszystkim
hetmana, oznajmując o mojej chorobie, przez którą nie mogę przytomnie upaść do nóg jego. Oznajmiłem oraz, co się ze mną dzieje, jak się nic dobrego spodziewać nie mogę, a zatem się jego świętobliwej oddawałem protekcji, na który list mój krótki odebrałem respons, przyjmujący moją ekskuzacją i życzący mi pomyślnego sukcesu. Był oziębły ten respons, gdyż miałem zawsze moich u księcia hetmana nieprzyjaciół, którzy udawali, że się ja chcę wrócić do faworów księcia kanclerza, a odstąpić księcia hetmana, co ani z mojej strony, ani z strony księcia kanclerza być nie mogło, książę zaś hetman był skłonny do suspicji.
Z tym wszystkim
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 756
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986